Ukraińcy wierzą w Trumpa. Liczą na zakończenie wojny
Amerykańskie media głównego nurtu ostrzegały, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA to najgorszy wybór dla Ukrainy. Jednakże Kijów, według The Economist liczył na wygraną kandydata partii republikańskiej.
O takich nastrojach może świadczyć wpis prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na portalu X z gratulacjami w kierunku Trumpa.
Z niecierpliwością czekamy na erę silnych Stanów Zjednoczonych Ameryki pod zdecydowanym przywództwem prezydenta Trumpa
- czytamy we wpisie Wołodymyra Zełenskiego.
Ukraińcy mieli dość Demokratów
Według ustaleń brytyjskiego tygodnika, Kamala Harris nie była dla Ukraińców kuszącą alternatywą, szczególnie że zamierzała kontynuować linię polityczną prezydenta Joe Bidena. Kijów od pewnego czasu miał być sfrustrowany zachowawczym działaniem demokratów. Ukraińcom nie podobało się to, że Amerykanie raz dostarczali broń a innym razem ograniczali jej dostarczanie.
Zwycięstwo Trumpa pociąga za sobą dwa możliwe scenariusze dla Ukrainy - w najlepszym przypadku pomoże jej wyjść z krwawego impasu. W najgorszym - pogrąży ją
- wskazuje The Economist.
Dwa scenariusze Trumpa
Choć Donald Trump podczas kampanii wyborczej obiecywał, że zakończy wojnę na Ukrainie w ciągu 24 godzin, to żadna ze stron nie podchodzi do tej deklaracji na poważnie. Jednakże Trump ma przygotowane dwa scenariusze, które w zależności od warunków mają zostać wdrożone.
Pierwszy z nich zakłada zamrożenie konfliktu oraz zmuszenie Ukrainy do zachowania neutralności bez jasnych gwarancji bezpieczeństwa Zachodu i nakładania ograniczeń na Rosję.
Z kolei drugi scenariusz mówi o zwiększeniu wsparcia militarnego dla Ukrainy, które miałoby odstraszyć Moskwę przed dalszymi działaniami zbrojnymi. Ponadto Kijów otrzymałby pewną obietnicę ewentualnego wstąpienia do NATO. Na ten scenariusz najbardziej liczą sami Ukraińcy.
Zdaniem The Economist, Ukraina nie zostanie pozostawiona bez opieki Zachodu, gdyż Donald Trump nie chce być twarzą porażki Kijowa. Jednakże jako biznesmen liczy na wynegocjowanie korzyści dla Stanów Zjednoczonych. Nie ulega jednak wątpliwości, że prezydent-elekt USA chciałby, aby projekt porozumienia był gotowy jeszcze przed przejęciem władzy 20 stycznia 2025 r.