Karambol na trasie S7. Ten wpis łamie serce

Piątkowy wypadek na trasie S7 w Borkowie pod Gdańskiem wstrząsnął całą Polską. W katastrofie, która miała miejsce w piątek po godz. 23, uczestniczyło 21 pojazdów – 18 osobowych i trzy ciężarowe, którymi łącznie podróżowało 56 osób. Cztery osoby nie żyją (w tym dwóch chłopców w wieku 7 i 10 lat), dane pozostałych dwóch osób będą potwierdzone po badaniach DNA. W związku z wypadkiem hospitalizowano piętnaście osób, pięć nadal pozostaje w szpitalach, a stan dwóch osób jest ciężki.
Świeca / zdjęcie poglądowe Karambol na trasie S7. Ten wpis łamie serce
Świeca / zdjęcie poglądowe / pixabay.com

"Łączymy się w bólu"

W mediach społecznościowych nie zabrakło kondolencji. Na profilu Legii Warszawa pojawił się wpis pożegnalny.

Legia Warszawa z ogromnym smutkiem przyjęła wiadomość o śmierci czworga dzieci, młodych kibiców Lechii Gdańsk, do której doszło w wyniku karambolu samochodowego po zakończeniu meczu z naszą drużyną. Łączymy się w bólu z rodzinami i bliskimi ofiar tej ogromnej tragedii. Wszystkim pogrążonym w żałobie, całemu środowisku związanemu z Lechią Gdańsk składamy najszczersze kondolencje

– czytamy na Facebooku.

Zarzuty dla kierowcy tira

Po katastrofie na S7 w Borkowie k. Gdańska kierowca tira usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów, w wyniku której śmierć poniosły cztery osoby, a piętnaście zostało rannych. Mężczyzna w prokuraturze nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Odpowiadał jedynie na pytania swoich obrońców.

Mężczyznę doprowadzono w niedzielę do Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim, gdzie został przesłuchany w charakterze podejrzanego.

W niedzielę prokuratura ujawniła, że badania toksykologiczne nie wykazały obecności substancji psychoaktywnych. "Oznacza to, że kierowca w chwili zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych" – powiedział prokurator Duszyński i dodał, że z zapisu tachografu wynika, że w chwili zderzenia z innymi pojazdami tir poruszał się z prędkością 89 km/h, a na tym odcinku drogi dopuszczalna prędkość wynosi 80 km/h.

Badania telefonu podejrzanego wykazały, że nie był używany w trakcie zdarzenia.

Tragiczny wypadek w Borkowie – najnowsze ustalenia śledczych 

Specjalna komisja nie stwierdziła, aby oznakowanie czy infrastruktura przyczyniły się do wystąpienia katastrofy na S7 w Borkowie k. Gdańska. W wyniku podjętych prac komisja uzgodniła wprowadzenie dodatkowego oznakowania, które ma podnieść poziom bezpieczeństwa w miejscu wypadku – podała policja.

Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim Karol Kościuk poinformował PAP, że funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim, strażacy, przedstawiciele zarządcy drogi oraz przedsiębiorstwa prowadzącego przebudowę drogi spotkali się na miejscu katastrofy na S7 w Borkowie k. Gdańska. W piątek po godz. 23 wydarzył się tam wypadek, w którym zginęło czworo dzieci (w wieku od 7 do 12 lat), a piętnaście osób zostało rannych. W katastrofie brało udział 21 samochodów, w tym trzy ciężarowe.

Służby we wtorek sprawdzały infrastrukturę drogową oraz oznakowanie drogi. Jak podała policja, spotkanie zespołu zajmującego się badaniem przyczyn wypadków drogowych to standardowa procedura, która uruchamiana jest w przypadku wystąpienia wypadków ze skutkiem śmiertelnym.

W skład takiego zespołu wchodzą m.in. policjanci z wydziału ruchu drogowego oraz przedstawiciele zarządcy drogi. Specjaliści ci spotykają się w miejscach, w których doszło do tragicznych w skutkach wypadków, i tam wspólnie oceniają, czy wpływ na to zdarzenie mogło mieć oznakowanie drogi lub infrastruktura.

W wyniku przeprowadzonej kontroli komisja nie stwierdziła, aby oznakowanie czy infrastruktura przyczyniły się do wystąpienia zdarzenia. W wyniku podjętych prac komisja uzgodniła wprowadzenie dodatkowego oznakowania, które ma podnieść poziom bezpieczeństwa w tym miejscu

– podał Karol Kościuk.

W piątkowej katastrofie zginęło czworo dzieci – 7-letni Nikodem i 10-letni Mikołaj, którzy byli kolegami, oraz rodzeństwo – 9-letnia Eliza i 12-letni Tomek. Rodziny ofiar za pośrednictwem policji zwróciły się, aby media nie dokumentowały na zdjęciach i filmach ceremonii pogrzebowych dzieci.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hołownia zabiera głos ws. swojego startu w wyborach prezydenckich

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pałac Buckingham. Pilne doniesienia w sprawie księżnej Kate

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Niepokojące doniesienia w sprawie gwiazdy programu "Taniec z gwiazdami"

ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Co z wami? Czemu tyle nienawiści?" Burza po emisji popularnego programu TVN


 

POLECANE
Samuel Pereira: Kto zyskał na operacji dezinformacyjnej przeciwko Morawieckiemu? tylko u nas
Samuel Pereira: Kto zyskał na operacji dezinformacyjnej przeciwko Morawieckiemu?

W Polsce, jak i na całym świecie, dezinformacja staje się niebezpieczną bronią w walce politycznej. Wbrew temu co jest popularne sądzić – najczęściej chwytają się jej te środowiska, które prezentują się jako walczące z kłamstwem i nienawiścią.

Pieniądze dla PiS. Szef PKW ostrzega gorące
Pieniądze dla PiS. Szef PKW ostrzega

Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak wyraził nadzieję, że podczas poniedziałkowego posiedzenia członkowie Komisji zajmą stanowisko ws. zapytania ministra finansów o wypłatę środków dla PiS. Zauważył, że ich niewypłacenie może być podstawą protestów wyborczych.

Dostaliśmy odpowiedź ministerstwa sprawiedliwości nt. badań skóry głowy i cebulek włosów w ministerstwie tylko u nas
Dostaliśmy odpowiedź ministerstwa sprawiedliwości nt. badań skóry głowy i cebulek włosów w ministerstwie

Dziwacznie brzmiące informacje na temat wydatków Ministerstwa Sprawiedliwości ujawniła szefowa Krajowej Rady Sądowniczej Dagmara Pawełczyk-Woicka. Mamy odpowiedź ministerstwa.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

Pociągi II linii metra kursują po skróconej trasie – informuje warszawskie metro.

Atak nożownika w Niemczech. Wiadomo, kim jest sprawca Wiadomości
Atak nożownika w Niemczech. Wiadomo, kim jest sprawca

Dwie osoby, w tym dwuletnie dziecko zginęły, a dwie zostały poważnie ranne w wyniku ataku nożownika w miejscowości Aschaffenburg. Policja zatrzymała sprawcę - 28-letniego mężczyznę z Afganistanu.

Pożar składowiska odpadów z niebezpiecznymi materiałami pod Radomskiem Wiadomości
Pożar składowiska odpadów z niebezpiecznymi materiałami pod Radomskiem

W gminie Radomsko w woj. łódzkim doszło do pożaru składowiska odpadów z niebezpiecznymi materiałami.

Wiadomości
Samsung S25. Powrót kultowej serii S

Dzisiaj miała miejsce premiera flagowego smartfona ze stajni Samsunga. Nowy model telefonu należący do popularnej serii S z pewnością zadziwi nie tylko fanów marki. Czy Samsung Galaxy S25 ma szansę zatrząść rynkiem? Sprawdź!

Trzaskowski bił na alarm ws. 800 plus dla Ukraińców. Ministerstwo: Nie wpłynęła żadna propozycja Wiadomości
Trzaskowski bił na alarm ws. 800 plus dla Ukraińców. Ministerstwo: Nie wpłynęła żadna propozycja

Do resortu rodziny nie wpłynęły ze sztabu prezydenta Rafała Trzaskowskiego żadne oficjalne informacje ani propozycje zmian przepisów dotyczących 800 plus dla Ukraińców – informuje Wirtualną Polskę Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Krzysztof Stanowski ogłosił start w wyborach. Jest pierwszy sondaż polityka
Krzysztof Stanowski ogłosił start w wyborach. Jest pierwszy sondaż

Dziennikarz Krzysztof Stanowski zapowiedział, że wystartuje w wyborach prezydenckich. Co sądzą o nim Polacy?

Minister Kotula skłamała w sprawie wykształcenia? Jest reakcja gorące
Minister Kotula skłamała w sprawie wykształcenia? Jest reakcja

"Przez pięć lat Katarzyna Kotula na swoim koncie w Sejmie przedstawiała, że posiada stopień magistra Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Okazało się jednak, że minister ds. równości takiego dyplomu nie posiada" – informuje Telewizja Republika. Teraz do całej sprawy odniosła się sama minister.

REKLAMA

Karambol na trasie S7. Ten wpis łamie serce

Piątkowy wypadek na trasie S7 w Borkowie pod Gdańskiem wstrząsnął całą Polską. W katastrofie, która miała miejsce w piątek po godz. 23, uczestniczyło 21 pojazdów – 18 osobowych i trzy ciężarowe, którymi łącznie podróżowało 56 osób. Cztery osoby nie żyją (w tym dwóch chłopców w wieku 7 i 10 lat), dane pozostałych dwóch osób będą potwierdzone po badaniach DNA. W związku z wypadkiem hospitalizowano piętnaście osób, pięć nadal pozostaje w szpitalach, a stan dwóch osób jest ciężki.
Świeca / zdjęcie poglądowe Karambol na trasie S7. Ten wpis łamie serce
Świeca / zdjęcie poglądowe / pixabay.com

"Łączymy się w bólu"

W mediach społecznościowych nie zabrakło kondolencji. Na profilu Legii Warszawa pojawił się wpis pożegnalny.

Legia Warszawa z ogromnym smutkiem przyjęła wiadomość o śmierci czworga dzieci, młodych kibiców Lechii Gdańsk, do której doszło w wyniku karambolu samochodowego po zakończeniu meczu z naszą drużyną. Łączymy się w bólu z rodzinami i bliskimi ofiar tej ogromnej tragedii. Wszystkim pogrążonym w żałobie, całemu środowisku związanemu z Lechią Gdańsk składamy najszczersze kondolencje

– czytamy na Facebooku.

Zarzuty dla kierowcy tira

Po katastrofie na S7 w Borkowie k. Gdańska kierowca tira usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów, w wyniku której śmierć poniosły cztery osoby, a piętnaście zostało rannych. Mężczyzna w prokuraturze nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Odpowiadał jedynie na pytania swoich obrońców.

Mężczyznę doprowadzono w niedzielę do Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim, gdzie został przesłuchany w charakterze podejrzanego.

W niedzielę prokuratura ujawniła, że badania toksykologiczne nie wykazały obecności substancji psychoaktywnych. "Oznacza to, że kierowca w chwili zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych" – powiedział prokurator Duszyński i dodał, że z zapisu tachografu wynika, że w chwili zderzenia z innymi pojazdami tir poruszał się z prędkością 89 km/h, a na tym odcinku drogi dopuszczalna prędkość wynosi 80 km/h.

Badania telefonu podejrzanego wykazały, że nie był używany w trakcie zdarzenia.

Tragiczny wypadek w Borkowie – najnowsze ustalenia śledczych 

Specjalna komisja nie stwierdziła, aby oznakowanie czy infrastruktura przyczyniły się do wystąpienia katastrofy na S7 w Borkowie k. Gdańska. W wyniku podjętych prac komisja uzgodniła wprowadzenie dodatkowego oznakowania, które ma podnieść poziom bezpieczeństwa w miejscu wypadku – podała policja.

Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim Karol Kościuk poinformował PAP, że funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim, strażacy, przedstawiciele zarządcy drogi oraz przedsiębiorstwa prowadzącego przebudowę drogi spotkali się na miejscu katastrofy na S7 w Borkowie k. Gdańska. W piątek po godz. 23 wydarzył się tam wypadek, w którym zginęło czworo dzieci (w wieku od 7 do 12 lat), a piętnaście osób zostało rannych. W katastrofie brało udział 21 samochodów, w tym trzy ciężarowe.

Służby we wtorek sprawdzały infrastrukturę drogową oraz oznakowanie drogi. Jak podała policja, spotkanie zespołu zajmującego się badaniem przyczyn wypadków drogowych to standardowa procedura, która uruchamiana jest w przypadku wystąpienia wypadków ze skutkiem śmiertelnym.

W skład takiego zespołu wchodzą m.in. policjanci z wydziału ruchu drogowego oraz przedstawiciele zarządcy drogi. Specjaliści ci spotykają się w miejscach, w których doszło do tragicznych w skutkach wypadków, i tam wspólnie oceniają, czy wpływ na to zdarzenie mogło mieć oznakowanie drogi lub infrastruktura.

W wyniku przeprowadzonej kontroli komisja nie stwierdziła, aby oznakowanie czy infrastruktura przyczyniły się do wystąpienia zdarzenia. W wyniku podjętych prac komisja uzgodniła wprowadzenie dodatkowego oznakowania, które ma podnieść poziom bezpieczeństwa w tym miejscu

– podał Karol Kościuk.

W piątkowej katastrofie zginęło czworo dzieci – 7-letni Nikodem i 10-letni Mikołaj, którzy byli kolegami, oraz rodzeństwo – 9-letnia Eliza i 12-letni Tomek. Rodziny ofiar za pośrednictwem policji zwróciły się, aby media nie dokumentowały na zdjęciach i filmach ceremonii pogrzebowych dzieci.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hołownia zabiera głos ws. swojego startu w wyborach prezydenckich

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pałac Buckingham. Pilne doniesienia w sprawie księżnej Kate

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Niepokojące doniesienia w sprawie gwiazdy programu "Taniec z gwiazdami"

ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Co z wami? Czemu tyle nienawiści?" Burza po emisji popularnego programu TVN



 

Polecane
Emerytury
Stażowe