Tusk: Dziewięć ofiar śmiertelnych w związku z powodzią
Wtorkowe posiedzenie rządu rozpoczęło się od informacji o sytuacji powodziowej w związku z klęską żywiołową, która we wrześniu nawiedziła południowo-zachodnią Polskę.
Tusk: Potwierdzono dziewięć ofiar śmiertelnych powodzi
– Myślę, że to jest też odpowiedni moment, aby już też ostatecznie zamknąć ten zły rozdział, jakim była licytacja niektórych środowisk w sprawie liczby ofiar śmiertelnych powodzi – powiedział premier.
Szef rządu przekazał, że "można powiedzieć, że w Polsce udało się uniknąć tragedii na większą skalę". – Mówimy ciągle o dziewięciu ofiarach śmiertelnych wykrytych na terenach powodziowych w związku z powodzią. Wśród tej dziewiątki jest najprawdopodobniej jedna obywatelka Czech, która zginęła jeszcze po stronie czeskiej, jeden obywatel Niemiec, siedmioro obywateli Polski – poinformował.
– To jest oczywiście tragedia, ale chciałbym, aby to dotarło do tych wszystkich, którzy chcieli z tego robić brudną politykę, że to nikomu nie przyniosło żadnej ulgi szerzenie dezinformacji o setkach zabitych i ponurym działaniu rządu, które miało na celu ukryć te fakty. Mam nadzieję, że już definitywnie zamknęliśmy ten ponury rozdział w polskiej polityce, jakim były tego typu spekulacje i dezinformacje – powiedział Tusk.
Wątpliwości
Pod koniec września nie ustawały dyskusje o liczbie ofiar ostatniej powodzi. Policja podała wówczas w komunikacie, że w wyniku kataklizmu, który nawiedził południowo-zachodnia Polskę, życie straciło 7 osób. Ta liczba była jednak podawana w wątpliwość, co wyraził m.in. Krzysztof Bosak z Konfederacji.
Jeżeli rząd ma zamiar skorygować w górę tę liczbę ofiar, to niech zrobi to jak najszybciej, bo podważa zaufanie do instytucji państwowych
– powiedział Krzysztof Bosak. Przekazał, że odbył rozmowy z ambasadorem Austrii, gdzie w wyniku powodzi zginęło siedem osób.
Nie wierzę w to, że w Polsce zginęło tyle samo, ponieważ zasięg powodzi w Polsce był dużo większy
– podkreślił.
Powodzie w Polsce
Pomimo wcześniejszych uspokajających komunikatów administracji rządowej południową Polskę dotknęły katastrofalne powodzie. Mieszkańcy licznych miejscowości zostali pozbawieni dobytku i dachu nad głową. Służby i wolontariusze pracowali nad zabezpieczeniem i usuwaniem skutków powodzi. Według relacji lokalnych mieszkańców w wielu miejscach panował chaos organizacyjny i informacyjny.
Najtrudniejsza sytuacja dotknęła województwa dolnośląskie, opolskie i śląskie, gdzie rzeki, takie jak Bóbr i Nysa Kłodzka, przekroczyły stany alarmowe, powodując lokalne zalania i podtopienia. W Kotlinie Kłodzkiej, która odnotowała wyjątkowo wysokie poziomy wody, sytuacja powoli się ustabilizowała, ale zniszczenia są znaczne.