[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Prawda wyzwalająca z grzechu boli
Wydarzenia z diecezji sosnowieckiej
Media obiegają wciąż nowe oświadczenia dotyczące zatrzymania w trzech mężczyzn związanych z diecezją sosnowiecką. Komunikaty prasowe pochodzą raz z Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu, raz z Prokuratury Rejonowej w Sosnowcu. Dwóch mężczyzn to księża - proboszcz i wikary, trzeci to były ksiądz. Księżom postawiono w sumie 11 zarzutów dotyczących przestępstw o charakterze seksualnym, także wykorzystywanie nieletnich. Były ksiądz usłyszał w kolei zarzuty oszustw gospodarczych. Prokuratura przeszukała biura dwóch podmiotów związanych bezpośrednio z administracją diecezji.
W czerwcu br. nowy biskup sosnowiecki Artur Ważny zapowiedział utworzenie komisji, które prześledzą pod różnym kątem problemy diecezji, która w ostatnim roku przeżywa prawdziwy potop skandali. Oczywiście, nie jest tak, że owe skandale to kwestie jedynie ostatnich miesięcy, ale nawarstwianie się wieloletnich zaniedbań. W niedawnym wywiadzie bp Ważny szczegółowo opisywał pracę czterech powołanych przez siebie komisji. Miejmy nadzieję, że ich praca pozwoli zaprowadzić ład w lokalnym Kościele. Pokładam też wiarę w to, że Bóg wysłał i postawił na czele tej diecezji człowieka opatrznościowego, który poprzez swoje bezkompromisowe działania pozwoli na oczyszczanie i odzyskiwanie zaufania do Kościoła na tamtejszym terenie. Tyle w kwestii faktów z ostatnich miesięcy i dni.
Czytaj także: [wywiad] Bp Ważny o uzdrawianiu diecezji sosnowieckiej: Kościół został zraniony
Pumeks
Mocno utkwił mi w pamięci obraz z książki C.S. Lewisa zatytułowanej „Podróż Wędrowca do Świtu”, gdzie niejaki Eustachy Scrubb - chłopiec o wyjątkowo nieznośnym charakterze - zamieniony uprzednio w smoka zostaje oczyszczany, by mógł na nowo przyjąć postać chłopca. Oczyszczanie to było, po pierwsze, pewnym procesem. Po drugie, było na swój sposób bolesne. Po trzecie, było ścieraniem smoczej skóry, którą Eustachy obrósł. Z drugiej strony stanowiło ono jednak doświadczanie nadziei, poczucia uwalniania, ratunek.
Tak właśnie formuje się zło, które stanowi nawarstwiające się struktury, tworzące pewien system zniewalających i unieruchamiających warstw. Dzieje się tak zarówno w wypadku jednostek, jak i całych środowisk. Tylko Bóg dysponuje „pumeksem”, który - warstwa po warstwie - ściera z nas zniewolenie, by ostatecznie odkryć prawdę o naszym powołaniu i godności. W sensie sakramentalnym zło owo unicestwione jest wraz z ludzką decyzją i Bożym aktem, ale skutki zła pozostają w naszej psychice i naszych społecznościach na bardzo długo, dlatego byłoby dobrze, gdybyśmy w procesach oczyszczania Kościoła z ludzkich grzechów i ich skutków widzieli raczej Boga, który reaguje na niedolę swojego ludu i wyzwala go ze zniewoleń niż zakładali a priori ataki na Kościół. Rzecz jasna takie ataki się zdarzają i jeśli wtedy komuś przydarza się jakakolwiek niesprawiedliwość, należy dążyć do jej wyjaśnienia, jednak nie obrona lub jej brak stanowią clou oczyszczania, a samo poddanie swojej woli, zaprzestanie walki z rzeczywistością, która odzierając z energii nie zbliża nas do prawdy. A prawda, która oczyszcza, czyli prawda o grzechu, boli.
Czytaj także: Aleksandra Jakubiak OV: Aniołem stawać się
Symptomy uwikłania
To, co stanowi w nas uwikłanie w strukturę społecznego zła, to chociażby „zmowy milczenia”. Niby wszyscy wiedzą, ale nikt się nie wychyli. Takie zachowania są obecne w rozmaitych społecznościach - od rodzin, po wielkie grupy ludzi. Z takich niepisanych zmów niezwykle ciężko się otrząsnąć, a jednak ci, którzy mają odwagę to uczynić są niejako narzędziami wyzwalania, dłutami, które pomagają twórcy w bryle kamienia odsłonić piękną rzeźbę lub uwolnić z niej drogocenny minerał. Istotne jednak, by wszystko, co czynimy, czynić z miłości i w imię miłości - osłaniając ofiary, kierując się szczerym pragnieniem zbawienia dla grzeszników, chcąc zniszczenia jedynie dla grzechu.
Kolejnym symptomem trwania w strukturze zła jest postrzeganie ofiar jako naszych wrogów, co niestety było i nadal jest częste. To nie ofiara grzesznika jest przeciwko nam - chyba, że to, co stawiamy na pierwszym miejscu to bezpieczne status quo. Pytanie tylko kto lub co jest wtedy naszym bogiem?
Wyjątkowo destrukcyjnym symptomem uwikłania jest chronienie sprawców przestępstw, dlatego że jest to zło obosieczne - po pierwsze nie pozwala ofiarom na uzyskanie pokoju i ochrony, a po drugie, nie popycha sprawcy do konfrontacji z własnymi uczynkami i w ten sposób odsuwa perspektywę zbawienia.
Oczyszczanie
Często jest tak, że zaczynamy działanie z najlepszymi intencjami, ale po jakimś czasie orientujemy się, że poprzyczepiały się do nas najróżniejsze nieczystości, jakieś poboczne i nie do końca uczciwe cele. Wtedy jedyną receptą jest pumeks: uczciwości przed sobą i Bogiem, powierzenia siebie Bogu w dziecięcym zaufaniu, przyjęcia łaski płynącej z sakramentu. To nie tyle impregnuje nas na narastanie skorupy zła, co ją po prostu zrywa.
Pozwólmy Bogu na odsłanianie nas samych i Kościoła, a kiedy faktycznie będziemy potrzebowali obrony, On stanie przy naszym boku.