„To jest bezprawie”. Solidarność walczy o Pocztę Polską

Prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz poinformował 14 sierpnia br. na konferencji prasowej, że w najbliższych tygodniach zostanie uruchomiony program dobrowolnych odejść pracowniczych. Zostanie nim objętych 9300 osób, a więc około 15 proc. załogi.
Poczta Polska „To jest bezprawie”. Solidarność walczy o Pocztę Polską
Poczta Polska / fot. M. Żegliński

Uzasadniając tę decyzję, prezes Mikosz podał, że koszty zatrudnienia stanowią aż 65 proc. wszystkich kosztów ponoszonych przez Pocztę Polską, co jest najwyższym wskaźnikiem w Europie.

Program dobrowolnych odejść

– Jeśli popatrzymy na naszych konkurentów, to tam oscyluje to między 35 proc. a 45 proc. – wskazał. Szef Poczty Polskiej podkreślił, że program będzie kierowany do konkretnych osób, a nie całych grup. Pracownicy mają zostać poddani ocenie i na tej podstawie otrzymać propozycję odejścia z pracy. Każdy, kto zgodzi się skorzystać z programu dobrowolnych odejść, otrzyma odprawę w wysokości rocznej pensji. Program ma kosztować 600 mln zł i zostać rozłożony na rok.

Prezes Mikosz zaznaczył, że nie chce pozbywać się listonoszy i osób zatrudnionych w placówkach pocztowych. Zwolnienia mają objąć przede wszystkim pracowników pełniących funkcje nieoperacyjne, a więc administracyjne. – Poczta Polska musi zostać odbiurokratyzowana – ocenił.

W te zapewnienia nie wierzą związkowcy z Solidarności.

– Pan prezes podał liczbę 9300 pracowników. Przecież my nie mamy w całej spółce tylu urzędników biurowych, wliczając w to prezesa i członków zarządu! Poczta tego nie zniesie. Mamy przerost biurokracji i niektóre elementy, np. rachunkowość, pewnie można przekazać do firm zewnętrznych, ale to nie ta skala. Tak, biurokracja jest problemem, a już szczególnie w centrali, gdzie liczba etatów jest trzy razy większa, niż była jeszcze 20 lat temu – powiedział nam szef „S” w Poczcie Polskiej Bogumił Nowicki.

Związkowiec ocenił, że Poczta „osiągnęła już granicę wydolności technologicznej i rzetelnej obsługi obywateli”. – Takie działanie może nie uleczyć pacjenta, ale spowodować jego zgon. Wszystkie podmioty z nami konkurujące będą szczęśliwe, jeśli Poczta Polska zostanie doprowadzona do upadku – stwierdził Nowicki.

W jego ocenie Poczta musi też zadbać o lepsze warunki pracy i płacy, żeby odmłodzić kadrę listonoszy. Problem ten obrazuje wysoka skala rotacji – w ciągu jednego roku przez Pocztę Polską przewinęło się aż 12 tysięcy nowych pracowników. Ludzie przychodzą i odchodzą z pracy, ponieważ nie są z niej zadowoleni. – To dotyczy głównie młodych osób. Wśród stałych pracowników liczba odejść oscyluje wokół 5 procent – oszacował szef „S” w spółce.

– Listonosze są przeciążeni, brakuje pracowników okienkowych, zmniejszane są godziny otwarcia urzędów, a w soboty placówki są nieczynne. To wszystko powoduje zrozumiałe niezadowolenie ze strony obywateli i wpływa na nasze wyniki. Teraz obawiam się, że oprócz paraliżu operacyjnego Poczty, czyli obsługi obywateli, może niedługo dojść do paraliżu wewnętrznego, czyli obsługi samej firmy – zaznaczył Bogumił Nowicki.

„Od CPN-u do Orlenu”

Poczta Polska ma ustawowy obowiązek świadczyć tzw. usługę powszechną, a więc docierać do najmniejszych miejscowości i utrzymywać tam swoje placówki – nawet jeśli są nierentowne. To z kolei rodzi konieczność rekompensaty finansowej dla Poczty Polskiej ze strony budżetu państwa.

W ubiegłym miesiącu wiceszef MAP Jacek Bartmiński przekazał, że Poczta Polska otrzymała prawie 750 mln złotych na pokrycie strat z lat 2021–2022 właśnie z tytułu usługi powszechnej.

Spółka dość długo czekała na należne jej pieniądze, ale nawet taka suma nie rozwiąże wszystkich problemów. Nie jest tajemnicą, że Poczta Polska jest zapóźniona technologicznie, a konkurencja nie śpi.

W związku z tym nowy Zarząd Poczty Polskiej zapowiedział transformację spółki, by ta w końcu zaczęła na siebie zarabiać i stała się nowoczesną firmą bez „długu technologicznego”. Chodzi o wymianę sprzętu i stworzenie nowego systemu cyfrowego.

Przyjęty już Plan Transformacji zakłada między innymi modernizacje systemów IT, procesów logistycznych i sieci sprzedaży. W ciągu najbliższych trzech lat spółka ma wydać kilka miliardów na inwestycje, z czego około 500 mln na sektor IT. Nie jest wykluczone, że Poczta nawiąże współpracę z Orlenem w kwestii wykorzystania sieci paczkomatów.

Ponadto placówki pocztowe w małych miejscowościach mają zostać przekształcone w Centra Obsługi Obywatela, gdzie poza wysłaniem listu będzie można odebrać paszport, emeryturę czy kupić zeszyty do szkoły. Z drugiej strony, największe punkty znajdujące się w miastach, poza tradycyjną funkcją pocztową, będą pełnić rolę placówek społeczno-kulturalnych czy nawet komercyjnej galerii.

Na antenie Radia TOK FM prezes Mikosz powiedział, że Poczta Polska musi pokonać drogę „od CPN-u do Orlenu”, czyli dorównać wysokim standardom prezentacji produktów i obsługi, jak w bankach, restauracjach czy galeriach handlowych.

Związkowcy z „S” nie mają wątpliwości, że Poczta potrzebuje modernizacji i cyfryzacji. Kwestionują natomiast sposób wydawania pieniędzy na „zwolnienia pracowników” przez nowy zarząd.

– Szacuję, że około 85 procent urzędów pocztowych jest nierentownych, dlatego nie można traktować Poczty jak spółki prawa handlowego. Żadna z firm kurierskich nie walczy o te mniejsze miejscowości. Poczta nie otrzymała od państwa kroplówki, tylko jałmużnę, a nowy zarząd wykorzystuje te pieniądze do zwolnienia pracowników – skomentował przewodniczący Bogumił Nowicki.

CZYTAJ TAKŻE: Szef oświatowej "S": To będzie trudny rok szkolny

Reprezentant załogi

Głęboki sprzeciw związkowców wzbudziła także decyzja Walnego Zgromadzenia Poczty Polskiej z 12 sierpnia, kiedy odwołano dwóch członków rady nadzorczej wybranych przez załogę. Związkowcy nazwali to „ciosem w demokratyczny model zarządzania i udziału pracowników w podejmowaniu decyzji strategicznych dla przyszłości Poczty Polskiej”.

„Uważamy, że decyzja ta jest bezpodstawna, niesprawiedliwa i stanowi przejaw dyskryminacji pracowników. [...] Należy podkreślić, że Robert Czyż i Magdalena Lebiedź byli jedynymi członkami rady nadzorczej, którzy skutecznie reprezentowali głos pracowników i bronili interesu publicznego. Dzięki ich działaniom udało się zapobiec gorszym warunkom pracy i płacy, a także utrzymaniu istotnych świadczeń socjalnych i zakładowych dla załogi. Ich obecność w organie nadzorczym była gwarancją dialogu społecznego i transparentności działań spółki” – napisali przedstawiciele „S” w liście do wiceszefa MAP Jacka Bartmińskiego i zaapelowali o przywrócenie zwolnionych członków Rady.

W ocenie przewodniczącego „S” w Poczcie Polskiej decyzja rządu spowodowała poważne naruszenie porządku prawnego w Polsce. – Ustawodawca, wprowadzając instytucję przedstawicieli pracowników w radach nadzorczych i zarządach komercjalizowanych przedsiębiorstw, gwarantował mizerny, ale jednak wpływ pracowników na sytuację w tych firmach. W Poczcie Polskiej rada nadzorcza podejmuje obecnie decyzje w niepełnym składzie, zatem wybrany przez nią obecny zarząd jest nielegalny. Jedyną osobą posiadającą prawny mandat do zarządzania jest prezes zarządu. Działania rządu wobec PP zadziwiły negatywnie międzynarodową federację związków zawodowych UNI, w której jesteśmy zrzeszeni. UNI już obiecało nam podjęcie działań informacyjnych na forum europejskim – zapowiedział Bogumił Nowicki.

Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy

Program dobrowolnych odejść to jednak nie jedyna zła wiadomość dla pracowników Poczty Polskiej.

Prezes Sebastian Mikosz wypowiedział też w całości Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. ZUZP przestanie obowiązywać od 28 lutego 2025 roku, kiedy upłynie sześciomiesięczny okres wypowiedzenia.

Oznacza to, że znikną dodatkowe premie, specjalne dodatki, gwarancje zatrudnienia czy urlopy, które do tej pory gwarantował pracownikom Układ.

– Jako związek zawodowy Solidarność Poczty Polskiej protestujemy przeciwko tej decyzji pracodawcy. Nie zgadzamy się na likwidację dorobku płacowego i socjalnego poprzednich pokoleń pocztowców. Nie pozwolimy na obniżanie standardów pracy i życia naszych kolegów i koleżanek – zareagowali związkowcy i wezwali do wsparcia akcji protestacyjnych. A te już niebawem mogą osiągnąć swój szczyt w postaci strajku generalnego.

Na krawędzi strajku

Jeszcze 10 lat temu Poczta Polska zatrudniała nawet 80 – 90 tysięcy pracowników i była największym pracodawcą w Polsce. Dziś w spółce pracuje ponad 62 tysiące osób, a jeśli nowy Zarząd zrealizuje swoje plany, to już w przyszłym roku liczba etatów będzie oscylować w okolicach 53 – 54 tysięcy. To spadek o 30 – 40 procent w ciągu nieco ponad dekady.

Na problem zwolnień i niskich płac w państwowej spółce od dłuższego czasu zwracał uwagę związek zawodowy Solidarność.
W kwietniu tego roku kilkaset osób wzięło udział w pikiecie przed Ministerstwem Aktywów Państwowych, a w maju dwie organizacje związkowe: NSZZ „S” i ZZPP, skierowały pismo do premiera Donalda Tuska, apelując o „zatrzymanie demontażu i likwidacji Poczty Polskiej”.

Teraz protest wchodzi w nową fazę, ponieważ na początku sierpnia dwa związki zawodowe – Organizacja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej oraz Związek Zawodowy Pracowników Poczty – podpisały porozumienie w sprawie przeprowadzenia referendum strajkowego. Głosowanie zaplanowano w terminie od 9 do 30 września br.

– W 2010 roku zarząd Poczty Polskiej pod auspicjami PO – PSL również wypowiedział ZUZP. Teraz historia się powtarza. Wypowiedzenie układu to bezczelne naruszenie prawa, tak samo jak odwołanie przedstawicieli załogi w radzie nadzorczej. To, co robi zarząd, to jest bezprawie! Przygotowujemy się do referendum strajkowego, otrzymujemy też wsparcie ze strony innych związków zawodowych i myślę, że pracownicy poprą naszą akcję – podsumował przewodniczący „S” w Poczcie Polskiej Bogumił Nowicki.

CZYTAJ TAKŻE: Nowy numer „Tygodnika Solidarność” – Prezes IPN: Potrzebujemy Solidarności


 

POLECANE
Jest nowy sondaż partyjny. Spodoba się Grzegorzowi Braunowi z ostatniej chwili
Jest nowy sondaż partyjny. Spodoba się Grzegorzowi Braunowi

Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, partia Donalda Tuska mogłaby jednak stracić władzę, bo jej dwaj koalicjanci - Polska 2050 i PSL - znaleźliby się pod progiem wyborczym - wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Stałoby się tak mimo nieznacznego prowadzenia Koalicji Obywatelskiej w sondażu. Większość miałaby za to koalicja PiS i Konfederacji. 

Porozumienie w Strefie Gazy pod znakiem zapytania. Przejście graniczne zamknięte z ostatniej chwili
Porozumienie w Strefie Gazy pod znakiem zapytania. Przejście graniczne zamknięte

Hamas w poniedziałek miał przekazać Izraelowi zwłoki 28 zabitych zakładników, ale wydał tylko cztery ciała. Z powodu niedotrzymania terminu Izrael nie otworzy, jak wcześniej planowano, przejścia granicznego w Rafah i ograniczy pomoc humanitarną – przekazał portal Times of Israel.

Nominat Bodnara zmasakrował w SN zarzut o niezdolności do orzekania sędziów powołanych po 2017 r. tylko u nas
Nominat Bodnara zmasakrował w SN zarzut o niezdolności do orzekania sędziów powołanych po 2017 r.

Mec. Bartosz Lewandowski przypomniał mało znane i niewygodne postanowienie Sądu Najwyższego. Zgodnie z nim – jak pisze prawnik – „zasiadanie w składzie sądu przez sędziego powołanego po 2017 r. absolutnie nie oznacza, że istnieje podstawa do uchylenia wyroku i stwierdzenia istnienia bezwzględnej przyczyny odwoławczej”. To wyjątkowo niewygodne postanowienie dla obecnej władzy, zwłaszcza że wydane w składzie z sędzią, który zawdzięcza awans b. ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi.

Kancelaria Prezydenta ujawnia budżet na 2026 rok. Mniej niż Kancelaria Premiera z ostatniej chwili
Kancelaria Prezydenta ujawnia budżet na 2026 rok. "Mniej niż Kancelaria Premiera"

Kancelaria Prezydenta RP opublikowała szczegóły planowanego budżetu na 2026 rok. Choć wydatki wzrosną o blisko 9 proc., administracja Karola Nawrockiego wciąż dysponować będzie mniejszymi środkami niż Kancelaria Premiera czy parlament. Kancelaria Prezydenta podkreśla: "Większe koszty to efekt inwestycji, remontów i intensywnej aktywności międzynarodowej".

Komunikat IMGW. Pogoda na Wszystkich Świętych zaskoczy Wiadomości
Komunikat IMGW. Pogoda na Wszystkich Świętych zaskoczy

Zimny wiatr, przelotne deszcze i możliwe przymrozki - aura 1 listopada może dać się we znaki wielu odwiedzającym cmentarze.

Niemcy podzieleni. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Niemcy podzieleni. Jest nowy sondaż

Około 81 procent Niemców postrzega swój kraj jako podzielony - wynika z badania Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie. Szczególnie polaryzującymi społeczeństwo tematami są migracja, ochrona klimatu oraz wsparcie dla Ukrainy.

Los na front? Niemcy znów kłócą się o pobór - młodzi są wściekli z ostatniej chwili
Los na front? Niemcy znów kłócą się o pobór - młodzi są wściekli

Ponad połowa Niemców chce przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej – tak wynika z najnowszego sondażu instytutu Forsa. Pomysł rządu o losowym poborze wywołał jednak burzę. Dla jednych to sposób na bezpieczeństwo, dla innych - "służba wojskowa dla pechowców".

Wstrząsające dane WHO o Europie. Siedem rodzajów raka z jednego powodu Wiadomości
Wstrząsające dane WHO o Europie. Siedem rodzajów raka z jednego powodu

Europa jest światowym liderem pod względem spożycia alkoholu – i to niechlubne pierwszeństwo ma tragiczne konsekwencje. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) tysiące Europejczyków umierają każdego roku na nowotwory wywołane alkoholem. Eksperci podkreślają, że liczby te można stosunkowo łatwo zmniejszyć poprzez odpowiednie regulacje.

Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Książę William stracił cierpliwość z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Książę William stracił cierpliwość

William miał powiedzieć królowi Karolowi III: "ja albo Harry", po wrześniowym spotkaniu króla z księciem Harrym. Napięcie w Pałacu Buckingham rośnie.

Kocha Izrael tak bardzo… Zaskakujące słowa Trumpa w Knesecie  gorące
"Kocha Izrael tak bardzo…" Zaskakujące słowa Trumpa w Knesecie 

Ivanka Trump, córka prezydenta USA, przeszła na judaizm. Donald Trump powiedział o tym publicznie – nie gdzie indziej jak w izraelskim parlamencie. Jego słowa natychmiast obiegły świat i wywołały falę komentarzy.

REKLAMA

„To jest bezprawie”. Solidarność walczy o Pocztę Polską

Prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz poinformował 14 sierpnia br. na konferencji prasowej, że w najbliższych tygodniach zostanie uruchomiony program dobrowolnych odejść pracowniczych. Zostanie nim objętych 9300 osób, a więc około 15 proc. załogi.
Poczta Polska „To jest bezprawie”. Solidarność walczy o Pocztę Polską
Poczta Polska / fot. M. Żegliński

Uzasadniając tę decyzję, prezes Mikosz podał, że koszty zatrudnienia stanowią aż 65 proc. wszystkich kosztów ponoszonych przez Pocztę Polską, co jest najwyższym wskaźnikiem w Europie.

Program dobrowolnych odejść

– Jeśli popatrzymy na naszych konkurentów, to tam oscyluje to między 35 proc. a 45 proc. – wskazał. Szef Poczty Polskiej podkreślił, że program będzie kierowany do konkretnych osób, a nie całych grup. Pracownicy mają zostać poddani ocenie i na tej podstawie otrzymać propozycję odejścia z pracy. Każdy, kto zgodzi się skorzystać z programu dobrowolnych odejść, otrzyma odprawę w wysokości rocznej pensji. Program ma kosztować 600 mln zł i zostać rozłożony na rok.

Prezes Mikosz zaznaczył, że nie chce pozbywać się listonoszy i osób zatrudnionych w placówkach pocztowych. Zwolnienia mają objąć przede wszystkim pracowników pełniących funkcje nieoperacyjne, a więc administracyjne. – Poczta Polska musi zostać odbiurokratyzowana – ocenił.

W te zapewnienia nie wierzą związkowcy z Solidarności.

– Pan prezes podał liczbę 9300 pracowników. Przecież my nie mamy w całej spółce tylu urzędników biurowych, wliczając w to prezesa i członków zarządu! Poczta tego nie zniesie. Mamy przerost biurokracji i niektóre elementy, np. rachunkowość, pewnie można przekazać do firm zewnętrznych, ale to nie ta skala. Tak, biurokracja jest problemem, a już szczególnie w centrali, gdzie liczba etatów jest trzy razy większa, niż była jeszcze 20 lat temu – powiedział nam szef „S” w Poczcie Polskiej Bogumił Nowicki.

Związkowiec ocenił, że Poczta „osiągnęła już granicę wydolności technologicznej i rzetelnej obsługi obywateli”. – Takie działanie może nie uleczyć pacjenta, ale spowodować jego zgon. Wszystkie podmioty z nami konkurujące będą szczęśliwe, jeśli Poczta Polska zostanie doprowadzona do upadku – stwierdził Nowicki.

W jego ocenie Poczta musi też zadbać o lepsze warunki pracy i płacy, żeby odmłodzić kadrę listonoszy. Problem ten obrazuje wysoka skala rotacji – w ciągu jednego roku przez Pocztę Polską przewinęło się aż 12 tysięcy nowych pracowników. Ludzie przychodzą i odchodzą z pracy, ponieważ nie są z niej zadowoleni. – To dotyczy głównie młodych osób. Wśród stałych pracowników liczba odejść oscyluje wokół 5 procent – oszacował szef „S” w spółce.

– Listonosze są przeciążeni, brakuje pracowników okienkowych, zmniejszane są godziny otwarcia urzędów, a w soboty placówki są nieczynne. To wszystko powoduje zrozumiałe niezadowolenie ze strony obywateli i wpływa na nasze wyniki. Teraz obawiam się, że oprócz paraliżu operacyjnego Poczty, czyli obsługi obywateli, może niedługo dojść do paraliżu wewnętrznego, czyli obsługi samej firmy – zaznaczył Bogumił Nowicki.

„Od CPN-u do Orlenu”

Poczta Polska ma ustawowy obowiązek świadczyć tzw. usługę powszechną, a więc docierać do najmniejszych miejscowości i utrzymywać tam swoje placówki – nawet jeśli są nierentowne. To z kolei rodzi konieczność rekompensaty finansowej dla Poczty Polskiej ze strony budżetu państwa.

W ubiegłym miesiącu wiceszef MAP Jacek Bartmiński przekazał, że Poczta Polska otrzymała prawie 750 mln złotych na pokrycie strat z lat 2021–2022 właśnie z tytułu usługi powszechnej.

Spółka dość długo czekała na należne jej pieniądze, ale nawet taka suma nie rozwiąże wszystkich problemów. Nie jest tajemnicą, że Poczta Polska jest zapóźniona technologicznie, a konkurencja nie śpi.

W związku z tym nowy Zarząd Poczty Polskiej zapowiedział transformację spółki, by ta w końcu zaczęła na siebie zarabiać i stała się nowoczesną firmą bez „długu technologicznego”. Chodzi o wymianę sprzętu i stworzenie nowego systemu cyfrowego.

Przyjęty już Plan Transformacji zakłada między innymi modernizacje systemów IT, procesów logistycznych i sieci sprzedaży. W ciągu najbliższych trzech lat spółka ma wydać kilka miliardów na inwestycje, z czego około 500 mln na sektor IT. Nie jest wykluczone, że Poczta nawiąże współpracę z Orlenem w kwestii wykorzystania sieci paczkomatów.

Ponadto placówki pocztowe w małych miejscowościach mają zostać przekształcone w Centra Obsługi Obywatela, gdzie poza wysłaniem listu będzie można odebrać paszport, emeryturę czy kupić zeszyty do szkoły. Z drugiej strony, największe punkty znajdujące się w miastach, poza tradycyjną funkcją pocztową, będą pełnić rolę placówek społeczno-kulturalnych czy nawet komercyjnej galerii.

Na antenie Radia TOK FM prezes Mikosz powiedział, że Poczta Polska musi pokonać drogę „od CPN-u do Orlenu”, czyli dorównać wysokim standardom prezentacji produktów i obsługi, jak w bankach, restauracjach czy galeriach handlowych.

Związkowcy z „S” nie mają wątpliwości, że Poczta potrzebuje modernizacji i cyfryzacji. Kwestionują natomiast sposób wydawania pieniędzy na „zwolnienia pracowników” przez nowy zarząd.

– Szacuję, że około 85 procent urzędów pocztowych jest nierentownych, dlatego nie można traktować Poczty jak spółki prawa handlowego. Żadna z firm kurierskich nie walczy o te mniejsze miejscowości. Poczta nie otrzymała od państwa kroplówki, tylko jałmużnę, a nowy zarząd wykorzystuje te pieniądze do zwolnienia pracowników – skomentował przewodniczący Bogumił Nowicki.

CZYTAJ TAKŻE: Szef oświatowej "S": To będzie trudny rok szkolny

Reprezentant załogi

Głęboki sprzeciw związkowców wzbudziła także decyzja Walnego Zgromadzenia Poczty Polskiej z 12 sierpnia, kiedy odwołano dwóch członków rady nadzorczej wybranych przez załogę. Związkowcy nazwali to „ciosem w demokratyczny model zarządzania i udziału pracowników w podejmowaniu decyzji strategicznych dla przyszłości Poczty Polskiej”.

„Uważamy, że decyzja ta jest bezpodstawna, niesprawiedliwa i stanowi przejaw dyskryminacji pracowników. [...] Należy podkreślić, że Robert Czyż i Magdalena Lebiedź byli jedynymi członkami rady nadzorczej, którzy skutecznie reprezentowali głos pracowników i bronili interesu publicznego. Dzięki ich działaniom udało się zapobiec gorszym warunkom pracy i płacy, a także utrzymaniu istotnych świadczeń socjalnych i zakładowych dla załogi. Ich obecność w organie nadzorczym była gwarancją dialogu społecznego i transparentności działań spółki” – napisali przedstawiciele „S” w liście do wiceszefa MAP Jacka Bartmińskiego i zaapelowali o przywrócenie zwolnionych członków Rady.

W ocenie przewodniczącego „S” w Poczcie Polskiej decyzja rządu spowodowała poważne naruszenie porządku prawnego w Polsce. – Ustawodawca, wprowadzając instytucję przedstawicieli pracowników w radach nadzorczych i zarządach komercjalizowanych przedsiębiorstw, gwarantował mizerny, ale jednak wpływ pracowników na sytuację w tych firmach. W Poczcie Polskiej rada nadzorcza podejmuje obecnie decyzje w niepełnym składzie, zatem wybrany przez nią obecny zarząd jest nielegalny. Jedyną osobą posiadającą prawny mandat do zarządzania jest prezes zarządu. Działania rządu wobec PP zadziwiły negatywnie międzynarodową federację związków zawodowych UNI, w której jesteśmy zrzeszeni. UNI już obiecało nam podjęcie działań informacyjnych na forum europejskim – zapowiedział Bogumił Nowicki.

Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy

Program dobrowolnych odejść to jednak nie jedyna zła wiadomość dla pracowników Poczty Polskiej.

Prezes Sebastian Mikosz wypowiedział też w całości Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. ZUZP przestanie obowiązywać od 28 lutego 2025 roku, kiedy upłynie sześciomiesięczny okres wypowiedzenia.

Oznacza to, że znikną dodatkowe premie, specjalne dodatki, gwarancje zatrudnienia czy urlopy, które do tej pory gwarantował pracownikom Układ.

– Jako związek zawodowy Solidarność Poczty Polskiej protestujemy przeciwko tej decyzji pracodawcy. Nie zgadzamy się na likwidację dorobku płacowego i socjalnego poprzednich pokoleń pocztowców. Nie pozwolimy na obniżanie standardów pracy i życia naszych kolegów i koleżanek – zareagowali związkowcy i wezwali do wsparcia akcji protestacyjnych. A te już niebawem mogą osiągnąć swój szczyt w postaci strajku generalnego.

Na krawędzi strajku

Jeszcze 10 lat temu Poczta Polska zatrudniała nawet 80 – 90 tysięcy pracowników i była największym pracodawcą w Polsce. Dziś w spółce pracuje ponad 62 tysiące osób, a jeśli nowy Zarząd zrealizuje swoje plany, to już w przyszłym roku liczba etatów będzie oscylować w okolicach 53 – 54 tysięcy. To spadek o 30 – 40 procent w ciągu nieco ponad dekady.

Na problem zwolnień i niskich płac w państwowej spółce od dłuższego czasu zwracał uwagę związek zawodowy Solidarność.
W kwietniu tego roku kilkaset osób wzięło udział w pikiecie przed Ministerstwem Aktywów Państwowych, a w maju dwie organizacje związkowe: NSZZ „S” i ZZPP, skierowały pismo do premiera Donalda Tuska, apelując o „zatrzymanie demontażu i likwidacji Poczty Polskiej”.

Teraz protest wchodzi w nową fazę, ponieważ na początku sierpnia dwa związki zawodowe – Organizacja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej oraz Związek Zawodowy Pracowników Poczty – podpisały porozumienie w sprawie przeprowadzenia referendum strajkowego. Głosowanie zaplanowano w terminie od 9 do 30 września br.

– W 2010 roku zarząd Poczty Polskiej pod auspicjami PO – PSL również wypowiedział ZUZP. Teraz historia się powtarza. Wypowiedzenie układu to bezczelne naruszenie prawa, tak samo jak odwołanie przedstawicieli załogi w radzie nadzorczej. To, co robi zarząd, to jest bezprawie! Przygotowujemy się do referendum strajkowego, otrzymujemy też wsparcie ze strony innych związków zawodowych i myślę, że pracownicy poprą naszą akcję – podsumował przewodniczący „S” w Poczcie Polskiej Bogumił Nowicki.

CZYTAJ TAKŻE: Nowy numer „Tygodnika Solidarność” – Prezes IPN: Potrzebujemy Solidarności



 

Polecane
Emerytury
Stażowe