PiS zły, Tusk dobry. Analiza narracji niemieckich mediów

Ten przegląd prasy niemieckiej zacznę nietypowo. Otóż w jednym z omawianych niżej tekstów wspomniano o Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży (DeutschPolnischesJugendwerk) organizacji powstałej ponad 20 lat temu na podstawie zapisów polsko – niemieckiego „Traktatu o dobrym sąsiedztwie”. Przypominam o tym ze względu na to, że byłem jednym ze współtwórców Instytucji (nie jak ktoś napisał w Wikipedii „twórcą”) pracownikiem i jej dyrektorem, a także i na to, że PNWM otrzymała nagrodę za wspieranie tak zwanych trójstronnych wymian z Ukrainą.
Niemiecka prasa. Zdjęcie poglądowe PiS zły, Tusk dobry. Analiza narracji niemieckich mediów
Niemiecka prasa. Zdjęcie poglądowe / Pixabay.com

W tekście, o którym będzie mowa wymieniono  tylko niemieckiego dyrektora Instytucji pomijając aktualnego  polskiego i „pro domo sua” nie wspomniano o tym, że to ja (rzadko się chwalę)  byłem inicjatorem rozszerzenia wymian właśnie o Ukrainę. Nie dość tego usiłowałem wydeptując różne ścieżki wyżebrać stworzenie analogicznej dla PNWM organizacji polsko – ukraińskiej. Rozmawiałem z rzecznikiem MSZ, swoim Kolegą przyszłym Prezydentem RP, Marszałkiem Sejmu i różnymi świętymi ministrami i oficjelami – wszyscy kiwali głowami i mówili, że „to bardzo ważne” nic oprócz tego nie robiąc. Ostatecznie kwestia została „uwalona” po odsunięciu od władzy AWS i przejęciu jej przez koalicję SLD / PSL. Motywowano to „brakiem pieniędzy” (pisałem o tym w tekście poświęconym dziesięcioleciu PNWM zamieszczonym w Roczniku Polsko Niemieckim 2004) – oprócz polskiej „niemożności” de facto ważne były, jak się później dowiedziałem, jakieś pretensje nieżyjącej już niestety Minister Łybackiej do mojej skromnej osoby, była też wyraźna niechęć oficjalnej strony niemieckiej do inicjatywy, w której Polska strona odgrywałany jakąś istotną i niezależną od seniora rolę. Piszę o tym po to, by pokazać, że warto czasami inwestować w przyszłość i w polityce (nawet tej nie istotnej z pozoru jak wymiana młodzieży) nie ma kwestii nieważnych. Piszę też i po to, by pokazać jak zarzucona przez Polaków szansa jest teraz wykorzystywana przez niemieckich partnerów i im przypisywana (przynajmniej medialnie). O PNWM wspomnę zresztą jeszcze w zakończeniu tego tekstu. Teraz krótko o technice wyboru materiału, która nie zmieniła się od poprzedniego artykułu, a to co teraz przedstawimy czytelnikowi będzie zawierać się w ramach czasowych od 21.05.24 do 01.07.24 kiedy to odbyły się w Warszawie konsultacje międzyrządowe (szczegółową zaś ocenę wizyty przedstawię w następnym „odcinku przeglądu”). 

Teraz jednak do rzeczy. Zaczniemy z przytupem. 

 

21.05.24

Tego dnia we Frankfurter Allgemeine Zeitung pojawił się tekst związany z ucieczką sędziego Tomasza Szmydta na Białoruś. Fakt dezercji sędziego gazeta określa jako „materiał wybuchowy” Wkrótce po tym fakcie na granicę z tym krajem udał się Donald Tusk, by jak zauważa gazeta podkreślić jej wagę i podeprzeć duchowo służących tam funkcjonariuszy i żołnierzy WP (dziś wiem , że odbyło się to już po śmiertelnym ataku na polskiego żołnierza, który niedawno zmarł i aresztowaniach wojskowych, którzy broniąc granicy oddali strzały ostrzegawcze, o czym w artykule nie ma ani słowa). Dodatkowo premier wystąpił tam jako „silny człowiek”, wspomniając przy okazji o aresztowaniach osób odpowiedzialnych za akty sabotażu i szpiegostwo na rzecz Rosji jakie miały miejsce na terenie Polski (nie wspomina się w gazecie, że Tusk mówił o sabotażystach i agentach aresztowanych za czasów PiS). Gazeta zwróciła też uwagę na to, że Tusk i Kaczyński przerzucali się „sprawą” jak gorącym kartoflem, nie zwracając przy tym uwagi na to, że ucieczka nastąpiła już za rządów tego pierwszego. Przy okazji warto zwrócić uwagę na lapsus językowy jaki popełniła Deutsche Welle opisując sprawę „FAZ o sędziu Szmydcie”. Do powyższego dodajmy też jeszcze i to, że „złapani przez służby KO” szpiedzy i dywersanci zostali skazani na niewielkie wyroki i w większości przed ich rozpoczęciem rozpłynęli się w nicości (czytaj najprawdopodobniej uciekli – podobnie jak Szmydt - na Białoruś lub do Rosji). Do dziś nie zauważyłem jakiejkolwiek relacji o tym „sukcesie nowej Polski” w niemieckiej prasie. 
Tego samego dnia z Brukseli napłynęły informacje o odwołaniu procedur „praworządności” przeciwko RP. - „…nie istnieje już wyraźne ryzyko poważnego naruszenia praworządności w Polsce…” (cyt za Deutsche Welle). Dobre imię Polski jest uratowane , a nasza wdzięczność dla Unii i jej państw członkowskich za wyrozumiałość dla długości trwania procesu powrotu do normalności jest głęboka – tak mniej więcej można streścić wypowiedź Bodnara na ten temat. Nikt w Brukseli zresztą nie spodziewał się, że ten proces będzie szybki, istnieje bowiem hamulcowy – czyli Prezydent RP. Tak więc pełne rozwiązanie sytuacji może nastąpić dopiero po wyborach prezydenckich w Polsce. Dziennikarze Deutsche Welle w ślad za doniesieniami DPA zwrócili uwagę na to, że jedynym krajem który miał wątpliwości były Węgry, których przedstawiciel zauważył, że KE znosi (zapowiada zniesienie) sankcji tylko i wyłącznie na podstawie deklaracji, nie zaistniałych faktów. Może to budzić więc podejrzenia, że wszystkie wcześniejsze decyzje wobec Polski wynikały tylko i wyłącznie z motywacji politycznych. Bodnar i Jourova  zauważyli, że postępowanie wobec Polski było oparte na „…obiektywnych kryteriach…”. Zacytowano też ministra Szłapkę, który ocenił ustalenie jako „…bardzo istotny dzień dla Polski…”.

 

22.05.24

Dzień później odbyło się spotkanie „Trójkąta Weimarskiego”, którego przywódcy deklarowali chęć budowy „…silnej i bardziej geopolitycznej Europy…” (cokolwiek miałoby to oznaczać), a państwa „Trójkąta” miały stać się siłą napędzającą Unię.

W Sueddeutsche Zeitung zauważono, że władca Kremla znowu zaczął swoją podłą grę uchodźcami. Ma to wpłynąć na wyniki wyborów i w Europie i w krajach w których zbliżają się wybory. Stwierdzono też, że to „wojna hybrydowa”, podobnie odkryto, że spora część nielegalnych migrantów ma rosyjskie wizy – mimo to niemieckie władze nie widzą w tej migracji szczególnego zagrożenia, w przeciwieństwie do Tuska, który swoją wizytą na granicy podkreśla istotę tego zjawiska.

 

23.05.24

Tageszeitung zainteresował się absorbcją „ewangelikanizmu” w Polsce  przeciwstawiając go Katolicyzmowi, wszystko na marginesie wizyty w naszym kraju  Franklina Grahama i jego występom w krakowskiej „Tauron Arenie”. Rozmowy z „młodymi Polakami”, którzy konwertowali mają świadczyć o powolnym schodzeniu Katolicyzmu ze sceny, a także jego sojuszu z Ewangelikami w walce z „…postępowym liberalnym społeczeństwem…” i środowiskami LGBT.
 

Sueddeutsche Zeitung zwraca uwagę na rosnące w Polsce obawy przed rosyjską agresją. Znana już nam Victoria Grossmann odwołuje się w tej kwestii do powołanej przez PiS komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce (Lex Tusk), która wg niej miała wykluczyć tego polityka z obszaru życia społecznego i politycznego w Polsce. W odpowiedzi na tamte działania Premier Tusk powołał analogiczne ciało, które „…. weźmie pod lupę polityków opozycji. Rządowi Tuska „nie chodzi jednak o wyrównanie rachunków z PiS”, a… o >>konkretne, aktualne groźby i akty sabotażu<<…”. (cyt, za DW). Przy okazji wspomina wypowiedź Budki, który w rozmowie z TVP wspomniał o możliwości delegalizacji PiS, który wg rozmówców dziennikarki przejmuje w swojej działalności najgorsze rosyjskie wzory atakowania zachodu. Gazeta zwraca też uwagę (powołując się na Kosiniaka Kamysza) na to że Polska znalazła się w obliczu największego zagrożenia od wielu, wielu lat.

 

24.05.24

Krótko przed europejskimi wyborami Die Welt piórem Filipa Fritza wieszczy „koniec PiS/u”, który narzekając na europejskie porządki pokazuje swoją słabość i wycofywanie się w polityki mimo posiadanych atutów (Prezydent i opanowane wcześniej sądy). Tu gazeta dowołuje się do Agnieszki Łady Konefał (z Deutsches Polen Institut Darmstadt) twierdzącej, że PiS używając antyeuropejskiej i antyniemieckiej retoryki mobilizuje swoich wyborców. Partia ta ma swoje „złote czasy” już za sobą, a tym samym reprezentacja PiS w Parlamencie UE musi się skurczyć.

DPA zwróciła uwagę in inicjatywę Tuska premiera Grecji Kyriakosa Mitsotakisa dotyczącą obrony przeciwlotniczej w Europie, która została przedstawiona w formie listu do Ursuli von der Leyen. Agencja zwraca też uwagę na powściągliwe stanowisko gabinetu Scholza w tej kwestii.

 

25.05.24

Spiegel (portal) zamieścił tekst Janusza Reitera dotyczący 75 rocznicy ogłoszenia niemieckiej konstytucji (23.05.1949). Patrząc na sprawę z perspektywy czasu Reiter uważa, że dokument i jego konstrukcja (niezależnie od wszystkiego co się działo, w tym niechęci wobec Polski) wymuszał zmiany w widzeniu otoczenia i tym samym także i zmiany w podejściu do sąsiadów. Innymi słowy była w nim zaprogramowana przyjaźń i zbliżenie między Niemcami a państwami graniczącymi z nimi. Mimo trudności i bipolarnego układu politycznego na świecie polska opozycja znalazła jednak szczeliny, w które starała się wejść i dokonać zbliżenia z Niemcami „…Polska opozycja wybrała opcję na Zachód i była świadoma tego, że droga w tym kierunku nie może pominąć Niemiec…”. Reiter wyraża też nadzieję, że Niemcy dokonały (dokonają !?) epokowego zwrotu i ostatecznie zerwą kontakty z Rosją widząc jej agresywną i antyludzką politykę na Ukrainie. Twierdzi też, że dziś nie trzeba już kołatać do moskiewskich drzwi, by znaleźć rozwiązanie dla europejskich problemów co powinno skończyć epokę, w której Polska powinna się bać niemiecko – rosyjskiego sojuszu groźnego dla Jej niepodległości.  

 

26.05.24

Wspomniane wyżej święto uchwalenia niemieckiej konstytucji (obchodzone z Francuzami) odbyło się w Berlinie bez Polski informuje Berliner Zeitung oceniając tę sytuację jako istotny „błąd” polityczny opierający się na stereotypach.

DieZeit (wydanie internetowe) przywołał historyczne odniesienia publikując książkę Marka Edelmana  „Nieznane zapiski o getcie warszawskim” opracowana przez Martynę Rusiniak -Karwat wydana przez ISP PAN w roku 2017, później w Niemczech. Co ciekawe autorowi tekstu Rene Schlottowi nie spieszy się by zdefiniować precyzyjnie oprawców ludności zgromadzonej w Getcie Warszawskim, są ale jakby ich nie było. Dramat i rozpacz wynikające z zapisków Edelmana zachowują jednak przerażający walor autentycznego świadectwa czasu. Schlott nie zaniedbuje jednak okazji, by przypomnieć i to, że nikt w komunistycznej Polsce nie chciał publikować świadectw Edelmana, co było efektem „…fali antysemityzmu…” wznieconego przez władze po „wojnie sześciodniowej” (1967). Na portalu „Merkur.de” rozważano też możliwość niszczenia celów powietrznych nad Ukrainą za pomocą polskich instalacji i systemów przeciwlotniczych.

 

27.05.24

Tematykę militarną związaną z techniką wojskową podjęła też FrankfurterRundschau pisząc o polskich transporterach opancerzonych „Rosomak” działających z powodzeniem na Ukrainie. Polskie pojazdy, przekazane sąsiadowi w potrzebie, określane są jako „niezawodne i odporne” i cenione przez Ukraińców

 

28.05.24

W Spieglu, DieWelt i Weser Kurier została odnotowana zapowiedź Tuska dotycząca budowy „Tarczy Wschód”, zauważono też po raz kolejny polskie zbrojenia i wyraźnie zagrożenie nadchodzące ze wschodu.„…Polska boi się, że stanie się celem rosyjskiej agresji…. Dmitrij Miedwiediew właśnie zagroził Polsce  atakiem jądrowym‚ wspominając o radioaktywnym pyle’…”.

Tego samego dnia w ślad za agencjami informacyjnymi Deutsche Welle poinformowała o „ Westfalskiej nagrodzie dla Macrona i polsko-niemieckiej organizacji”. To właśnie ten przypadek, o którym pisałem we wstępie do tekstu, który Państwu przedstawiam. Prezydent Niemiec Frank Walter Steinmeier uczcił zarówno swojego kolegę z Francji jak i Polsko Niemiecką Współpracę Młodzieży „…Dotowana sumą 100 tysięcy euro nagroda przypadła również Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży (PNWM). – Szczególnie w czasach nowych tendencji nacjonalistycznych projekty wspierane przez PNWM pomagają przełamywać uprzedzenia. Postrzegamy otrzymanie Międzynarodowej Nagrody Pokoju Westfalskiego jako wyraz uznania dla naszej pracy, która jest szczególnie ważna w obliczu aktualnej sytuacji na świecie – powiedział dyrektor zarządzający organizacji Stephan Erb. Jednocześnie podkreślił znaczenie wspólnie prowadzonych od 2012 roku działań PNWM na rzecz Ukrainy. – Każdego roku wspieramy od 80 do 100 trójstronnych projektów. Pod względem tematycznym dotyczą one praktycznie wszystkiego, co interesuje młodych ludzi…”.

 

29.05.24

Tego dnia KE zakończyła procedurę praworządności wobec Polski, którą rozpoczęto z końcem 2017 roku. Decyzję tę podjęto widząc determinację nowych władz Polski w przywracaniu praworządności na podstawie planu, który zaprezentował w Brukseli Adam Bodnar. Bruksela, wierząc polskim władzom, obawia się jednak, że wprowadzenie proponowanych przez Bodnara zmian i regulacji blokować będzie Prezydent RP, dlatego Polska nadal będzie obserwowana, jak donosiła DPA.

DieTageszeitung  opisując polską kampanię wyborczą, zwraca uwagę na stan zagrożenia ze strony Rosji stwierdzając (GabrielleLesser) , że Polska stała się „…państwem frontowym…”, a ucieczka sędziego Szmydta uświadomiła realne zagrożenie od wschodu, wcześnie, oczywiście, to zagrożenie nie istniało i musiało być tylko fantasmagorią „populistów”. Autorka przy okazji zwraca uwagę na propagandę wyborczą PO obciążającą PiS za to, że „…Rosja już tu jest…”. Co paradoksalne Lesser porównuje tę metodę do tej złej „pisowskiej” konstatując równocześnie, że mimo to rankingi PO rosną przy spadających notowaniach PiS.A że brak w tym wszystkim logiki, mało kogo już interesuje.  

 

31.05.24

Deutsche Welle w rozmowie z Michelem Billigiem (muellrausch.de) zajęła się kwestią podrzuconych (podrzucanych !?) do Polskie niemieckich odpadów. Po analizie niemieckich rozwiązań prawnych odnoszących się do problemu utylizacji odpadów i odpowiadając na pytanie jak to się dzieje, że lądują one w Polsce ekspert konkluduje „… To ma związek ze słabymi kontrolami w Polsce oraz z istnieniem grup przestępczych po obu stronach granicy, a także z dużą ilością odpadów produkowanych w Niemczech. Istnieje więc mnóstwo czynników, które mają na to wpływ, a z pewnością jest to również związane z wstąpieniem Polski do  UE. W 2004 roku BKA opublikowała raport  na temat niebezpieczeństwa nielegalnego przemieszczania się odpadów na wschód. Chodziło o Polskę, Czechy, Rumunię. Mniej więcej w tym samym czasie, czyli w 2005 r., w Niemczech weszły w życie dość surowe przepisy dotyczące odpadów. Składowanie odpadów organicznych, z przemysłu i z prywatnych gospodarstw domowych, zostało zakazane, ale jest to nadal dozwolone na przykład w Polsce i w Czechach. Oznaczało to, że możliwości utylizacji tych odpadów były ograniczone, a także bardzo drogie dla firm, które musiały się ich pozbyć….Miliony ton odpadów były nielegalnie składowane w niemieckich żwirowniach, gliniankach i na nieużytkach fabrycznych, co było dość podobne do tego, co wydarzyło się w Polsce dziesięć lat później. Tak, około 2008/09 roku, wykryto pierwsze przypadki. Wzrosła wtedy presja na policję. Z czasem zjawisko to zostało w Niemczech zahamowane. Natomiast  eksport do Polski i Czech po prostu w tych czasie stale rósł. Tak więc nie jest to zjawisko, które wystąpiło niedawno, ale rozwijało się ono stopniowo.  Faktem jest, że przez długi czas nie było w Polsce wrażliwości w tej sprawie i nadal pozwalano na składowanie tam odpadów. Dopiero po ogromnych pożarach, chyba w 2018 roku, coś się zmieniło… polskie firmy, które były zaangażowane w te transakcje,  nie są bez winy. Od wielu lat wiadomo, co dzieje się w Polsce, tj. że istnieją przestępcy i podejrzane firmy zajmujące się utylizacją odpadów, słabe przepisy, prawie żadnych kontroli. Innymi słowy, nie powinniśmy byli w ogóle eksportować śmieci do tego kraju, ponieważ od dawna wiadomo, że w Polsce wiele rzeczy idzie nie tak….Niektórzy ludzie z branży odpadowej mają kontakt z innymi obszarami przestępczości, tj. byli lub są również zaangażowani np.  w sutenerstwo. Są też powiązania z przestępczością narkotykową. ..”. Ostatecznie też stwierdza, że odebranie bezprawnie ulokowanych w Polsce odpadów będzie raczej niemożliwe bo generalnie też jesteśmy winni zaistniałej sytuacji.

Philipp Fritz w Die Welt (portal) zauważył, że w Polsce jeszcze nie przywrócono praworządności (cokolwiek mogłoby to wg niego oznaczać), a mimo to KE poszła wobec rządu Tuska na daleko idąc ustępstwa i umożliwiła mu spełnienie jednej z wyborczych obietnic , a mianowicie odblokowanie unijnych funduszy (KPO, którego Polska do 30 czerwca jeszcze nie otrzymała w pełnej i deklarowanej wysokości). Fritz opisuje przy tym powody wstrzymania unijnych wypłat – głównym z nich była polityka PiS wobec polskiego wymiaru sprawiedliwości i obstrukcja Trybunału Konstytucyjnego w stosunku do TSUE, a także kwestionowanie przez TK wyższości prawa europejskiego na polskim krajowym. I jakkolwiek Tusk otrzymał od Ursuli von der Leyen obietnicę odblokowani funduszy to  „…wymiar sprawiedliwości stworzony przez PiS funkcjonuje dalej…Za co więc nagradza von der Leyen polski rząd 137 miliardami euro, skoro praworządność nie została jeszcze przywrócona?”. Konkludując Fritz stwierdza, że pośpiech z jakim usunięto ograniczenia i sankcje może wywoływać wrażenie wybiórczego i niekoniecznie uzasadnionego stosowania sankcji wobec tych rządów, które nie są po myśli Komisji.

 

1.06.24

Sueddeutsche Zeitung odniosła się do kwestii budowy Nord Stream 2 przypominając twierdzenia Merkel o tym projekcie „…prywatno biznesowym…”. To wszystko jest analizowane w perspektywie „wiarygodności Rosji” jako partnera politycznego (sic !) i biznesowego „…W Berlinie i na świecie agresywny rosyjski imperializm jest oczywisty. Pomimo to niemiecki rząd forsował prace nad Nord Stream 2 tak, jakby Putin był wiarygodnym partnerem…”, bo rosyjski gaz nie był generalnie traktowany w Kanzleramt jako źródło zagrożenia. Do złudzenia przypominało to postawę Waldemara Pawlaka pytającego „…czy rosyjski gaz pali się gorzej lub inaczej w naszych kuchenkach…”. Rozumiejąc, że Niemcy były skazane na import gazu z Rosji nie można było równocześnie zapominać o ty, że wspomniany gaz był właśnie narzędziem prowadzenia agresywnej polityki przez Kreml, informował Niemców o tym także i Sejm RP (2021).  

Tageszeitung wróciła do sprawy ucieczki Szmydta z Polski. Jarosław Kuisz i Karolina Wigura zwracają uwagę na „pisowskie” związki uciekiniera, które miały prowadzić do kompromitowania niechętnych „reżimowi Kaczyńskiego” prawników, nie ma oczywiście precyzyjnego wskazania, że Szmydt równie aktywnie jak z PiS/em współpracował z KO (PO), a potem korzystając z indolencji służb kierowanych przez Tuska spokojnie wyjechał sobie z Polski na Białoruś. Autorzy (Polacy) dodają jeszcze, że rosyjskie służby w niszczeniu swoich przeciwników „…sięgają po konserwatywny zradykalizowany nacjonalizm…” (!?), który służy niszczeniu własnego państwa. Nie darmo zwracają też uwagę na słowa Tuska w Sejmie RP, kiedy określił on PiS, powtarzając bon mot Moczulskiego (nb figurującego na liście TW czyli współpracowników bezpieki),  jako „płatnych zdrajców pachołków Rosji” .

 

3.06.24

Berliner Zeitung zwracając uwagę na atak Trzaskowskiego na krzyże w miejskich urzędach zastanawia się czy zaszkodzi mu to w walce o prezydenturę w Polsce. Przy okazji tłumaczy prezydenta miasta mieszając do sprawy niepełnosprawnych, homoseksualistów i osoby transpłciowe. Wykluczenie zaś krzyży z przestrzeni publicznej nie jest pociągnięciem „…radykalnym…” ale otwarciem na szerokie spektrum poglądów i postaw społecznych. Bałamutnie przy tym miesza się sprawę postępowania Trzaskowskiego z tym co działo się pod Pałacem Prezydenckim po śmierci ŚP Lecha Kaczyńskiego (i pozostałych osób z delegacji) w Smoleńsku, przedstawiając te zdarzenia tylko jako konflikt zauszników PiS z ich adwersarzami o formę odniesienia się do tragedii w Smoleńsku. Dziś idzie też o to czy walka „z Krzyżem” zaszkodzi Trzaskowskiemu w przyszłej walce o prezydenturę w Polsce i jak wpłynie na wybory do Parlamentu Europejskiego. Gazeta konkluduje też z zadowoleniem fakt „…sekularyzowania…” się Polski.

DPA informowała krótko o kolejnych readmisjach nielegalnych imigrantów do Polski. Wszyscy oni mieli przedostać się do Niemiec przez Polskę z Białorusi.

 

5.06.24

Handelsblatt pochwalił Polskę, podając konkretne przykłady, za tworzenie lepszych od Niemiec warunków dla rozwoju biznesu co między innymi wynikało z niższych kosztów pracy, podatków i efektywności polskich pracowników. Gazeta prognozuje równocześnie szybszy, od niemieckiego, wzrost polskiego PKB. 

 

6.06.24

FAZ odwołując się do zorganizowanego przez Tuska (4.06.24) meetingu podkreśla przesłanie tegoż, czyli wagę nadchodzących wyborów do Parlamentu UE. W sposób wyraźny zaistniała potrzeba mobilizowania elektoratu i postawienia na twardą retorykę. Wynikało to niewątpliwie ze znużenia publiczności kolejnymi już wyborami i sondażami, które wykazują równowagę między głównymi konkurentami. Gazeta podkreśla też wagę i symbolikę daty 4.06.1989, daty „odsunięcia komunistów od władzy”. Według dziennika waga wyborów została podkreślona przez urzędującego premiera Polski poprzez fakt umieszczenia na listach wyborczych kilku urzędujących ministrów i wiceministrów rządu. Oczywiście nie wspomniano, że mogła to być prosta ucieczka wymienionych przed odpowiedzialnością karną za oczywiste naruszenia prawa (które w niemieckich mediach generalnie nie istnieją). Dla równowagi poinformowano czytelników, że PiS postąpił podobnie choć wśród jego kandydatów znaleźli sięludzie o „…wątpliwej reputacji…Teraz z jej list kandydują dwaj skazani za nadużycia władzy byli ministrowie…”. Przy okazji wspomniano o protestach przeciwko postawie rządu Tuska wobec imigrantów, których traktuje się dzisiaj w Polsce tak jak poprzednio.

 

7.06.24

W podobnym tonie ocenił postawę Tuska Handelsblatt (IvoMijnssen), któremu zarzucił (odnosząc to do obrony granicy Polski na wschodzie) postawę analogiczną do „pisowskiej”„… liberalno-konserwatywny polityk przejmuje retorykę, a także metody poprzedników z nacjonalistycznego rządu…”, przy okazji wspomniano o zabójstwie polskiego żołnierza na granicy polsko - białoruskiej. Nie zająknięto się jednak o czasie tego zdarzenia i konsekwencjach jakie ponieśli polscy żołnierze broniący granicy używający do tego broni palnej. Wspominając o „pushbackach”  nie wspomina się równocześnie, że w większości dotyczą one ludzi, którzy na Białorusi (czy też wcześniej w Rosji) przebywali na legalnych wizach i dostali się tam w sposób zupełnie legalny co z punktu widzenia prawa międzynarodowego wyklucza ich potraktowanie w Polsce jako uchodźców, abstrahuję tu równocześnie od  tego, że usiłują się oni przedostać do Polski w sposób zupełnie sprzeczny z prawem. Gazeta wspomina też o projektach „zapory dronowej” i „Tarczy Wschód” planowanych kolejno przez Finlandię, Norwegię i rząd Donalda Tuska.

W rozmowie z DieWelt Paweł Kowal oczekuje od Niemiec bezwarunkowego, większego i dynamiczniejszego wsparcia dla walczącej Ukrainy. W tym przypadku chodzi mu głównie o dostarczenie Ukraińcom słynnych już Taurusów i „…zgaospodarowanie…” rosyjskich aktywów pozostających w fizycznym zasięgu Niemiec i Europy. Obserwując postępowanie Putina  widzi też wyraźnie niebezpieczeństwo rozszerzenia się wojny na inne kraje, krytykuje też przy okazji „rewizjonistę” Orbana wykorzystywanego przez Kreml. Wyraża też przekonanie , że „…Rosja się rozpadnie…”, proces ten będzie jednak trwał.

 

8.06.24

DieZeit (Joerg Lau) z kolei wróży wielką polityczną przyszłość Tuskowi, który może stać się, po nadchodzących wyborach do Parlamentu UE, jednym z głównych rozgrywających. Ma to mieć ścisły związek z toczącą się na Ukrainie wojną i jej możliwymi skutkami bowiem „…Linia, wzdłuż której pewnego dnia zatrzyma się ofensywa Rosji, będzie nową granicą Europy…” (cyt. Za DW). Wiele zależy tu od wyników wspomnianych wyborów i postawy w nich narodów (nazwanych w ślad za Kunderą „małymi”), które znajdują się między Niemcami a Rosją. Przy okazji Lau zauważa, że nie wszyscy chcą tę skomplikowaną sytuację zrozumieć, ale na pewno rozumieją ją wspomniane „małe” narody. Padają tu słowa pochwały dla Polski i Tuska za wzmacnianie wojska. Nie ma za to ani słowa kto nad Wisłą zainicjował program większych nakładów na obronność i zakupy dla armii. W narracji Laua czarną (europejską) owcą pozostaje Orban, zwraca też przy tym uwagę na deklaratywną postawę Tuska w kwestiach „Zielonego ładu” i migracji, która przypomina mu tę wspomnianego już Orbana i Roberta Fico. Mimo to wieszczy obecnemu premierowi Polski sporą i szybką karierę w Europie.
 

8 czerwca Deutsche Welle przeprowadziła rozmowę (Jacek Lepiarz) ze Stefanem Lehnstaedtem historykiem (przypomnijmy - to ten badacz, który faktycznie był przeciwnikiem „polskiego miejsca pamięci” w okolicach Anhalter Bahnhof w Berlinie) autorem ukazującej się właśnie teraz książki o Powstaniu Warszawskim. Motto całej rozmowy to „…moim zdaniem nie można zrozumieć polskiej historii bez znajomości kluczowego wydarzenia, jakim było Powstanie Warszawskie w 1944 r. Niemiec, który chce zrozumieć Polaków, musi zmierzyć się z tym tematem…”. Lehnstaedt twierdzi też, że niemiecka okupacja Polski 1939 – 1945 była de facto ludobójstwem „…Teza o ludobójczym charakterze wojny 1939 r. i okupacji jest w nauce rzeczywiście kontrowersyjna. Powiem polemicznie, że każdy badacz ma swoją definicję ludobójstwa. Ja opieram się na definicji ludobójstwa ONZ z 1948 r., która co prawda nie istniała jeszcze w 1939 r.,  ale pozwala na jednoznaczną ocenę, że niemieckie działania były działaniami o charakterze ludobójczym…”. Odnosząc się do Powstania twierdzi, że nie było konieczne i nie rokowało nadziei na sukces, co fascynujące to „…Zdolność do samoorganizacji mieszkańców w ekstremalnych warunkach jest godna podziwu…”. Nie będę tu wdawał się w polemikę (bo nie miejsce na to) ale wydaje się, że oceniająco postawę władz III Rzeszy Lehnstaedt popełnia błędy i uproszczenia (i piszę to jak autor sporego tekstu, opisu Powstania w niemieckiej prasie). Kończąc rozmowę niemiecki historyk odnosi się do błędu Romana Herzoga, który pomylił Powstanie Warszawskie z tym które wybuchło w Getcie w Warszawie ponad rok wcześniej twierdząc, że dziś taka wpadka byłaby niemożliwa, a bliskie stosunki między Warszawą i Berlinem nakazują perfekcyjne przygotowywanie każdego spotkania szefów rządów obu krajów.  

 

9.06.24 Pozostajemy w sferze hi

Pozostajemy dalej w sferze historii tym razem znowu za sprawą Deutsche Welle, która rozmawia (A. Pedziwol) z Barbarą Baarová i Marcin Wiatrem, którzy w tandemie Polka i Niemiec pracują w tam „gdzie łączą się światy” czyli w Ravensbrueck. Rozmowa dotyczy wielu istotnych z historycznego punktu widzenia kwestii, w tym tożsamości narodowej na pograniczu „…Wiatr: Na pograniczach zawsze było problemem wymuszanie przez państwa jednoznaczności, czyli polityka historyczna nastawiona na kreowanie własnej narracji państwowej. Ale co z ludźmi, którzy nie czują, że to jest ich narracja, nawet jeśli mają obywatelstwo tego państwa? To jest właśnie przypadek pogranicza i szerzj wzajemnych stosunków…. Podjęliśmy ten temat, bo za mało się mówi o tym, że muzea, wystawy, miejsca pamięci budują narrację podobnie, jak robią to podręczniki. Podobnie też powstają. To kwestia doboru obrazów, dokumentów, pytań, opisów. I dyskusja nad tym, co wybrać. Tak tworzył się też polsko-niemiecki podręcznik do historii…Baarova:Dwa lata temu byłem na wystawie „Nasi Niemcy” w Uściu nad Łabą. Jeden z najdrażliwszych fragmentów czesko-niemieckiej historii, wypędzenie Niemców, został tam potraktowany po macoszemu, a o jednym z jego dramatycznych momentów, masakrze z 31 lipca 1945 roku w tymże Uściu nad Łabą, nie było tam ani słowa…”
.

10.06.24

Komentując wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego  Sueddeutsche Zeitung  wspomina o pierwszym od lat sukcesie KO i wzruszeniu tym wynikiem Donalda Tuska. Victoria Grossmann (bo to ona ocenia w gazecie to co się stało) pokazuje przyczyny wygranej „Europejczyków” i „porażki” PiS. Wymienia enumeratywnie takie kwestie jak „Pegasus”, rzekomą aferę „Funduszu Sprawiedliwości”, kwestionowaną  działalność Prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Z kolei Tageszeitung zauważa malejący entuzjazm Polaków wobec obecności Polski w UE co może wynikać zarówno ze znużenia elektoratu jak i braku jakichkolwiek nowych idei płynących z Brukseli, a także (co ciekawe) z „…rasistowskiej polityki zagranicznej…” prowadzonej przez UE i Tuska, któremu zarzuca się prowadzenie dużej ilości „pushbacków”.

 

11.06.24

Sueddeutsche Zeitung oznajmiła pewne zwycięstwo Tuska w przeprowadzonych wyborach, które to zwycięstwo jest „…wyrazem jedności oraz zaufania…” do przywództwa tego polityka i ostatecznego sukcesu jaki odniósł. Victoria Grossmann odnotowuje także i sukces Konfederacji widzi porażkę „Trzeciej Drogi” i konsekwentnie milczy na temat bardzo dobrego (biorąc pod uwagę sytuację w Polsce) PiS/u.

 

12.06.24

Sukces Tuska (na tle porażek Macrona i Scholza)  dostrzega też Deutsche Welle. „…Jedynym z trójki liderów tworzących Trójkąt Weimarski, który się odbudował i wzmocnił, jest Donald Tusk… wskoczył może nie na solowe miejsce za weimarską i europejską kierownicą, ale z całą pewnością postawił się na równi z Macronem i Scholzem. – Wcześniej mieliśmy oś francusko-niemiecką, która była, jest i musi być ważna w przyszłości, ale Donald Tusk na czele polskiego rządu to była zmiana ważniejsza niż euro wybory…A sama EPL, choć od zawsze jest największą partią w Parlamencie Europejskim, po latach strat lub najwyżej utrzymywania stanu posiadania, zanotowała istotne zwiększenie stanu liczbowego – aż o dziewięciu posłów. W jaki sposób zmieni to układ sił w rządzącej Europą frakcji? – To prawda, EPL to dziś w ogromnej części Niemcy i Polacy. I jeszcze Hiszpanie mają znaczący liczbowo wkład, reprezentacje Francji i Włoch praktycznie nie istnieją. Jest jeszcze Ursula von der Leyen, która potrzebuje wsparcia wszystkich, żeby pozostać na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej. To stawia Donalda Tuska i Koalicję Obywatelską w dobrej pozycji do starań o więcej stanowisk dla Polaków…” (cyt. za DW)

 

14.06.24

Bild (wydanie internetowe) zwrócił uwagę na pozytywną absorbcję ukraińskich emigrantów w Polsce i Danii w przeciwieństwie do Niemiec. Polska jest tu dobrym przykładem i inspirującym przykładem zatrudniając uchodźców i zapewniając im opiekę socjalną co razem stwarza warunki dobrego rozwoju i współistnienia.

 

16.06.24

Frankfurter Allgemeine Zeitung recenzował książki (wydania niemieckie) Adama Zagajewskiego i Barbary Skargi. Przy okazji gazeta zwraca uwagę na skomplikowane dzieje rodziny Zagajewskiego (wyjazd z rodzinnego Lwowa) i dramatycznie wiążące nas wszystkich z historią refleksje Barbary Skargi  „Po wyzwoleniu. Zapiski z gułagu 1944-1956”. Aktualna sytuacja na wschód od Polski czyni te wspomnienia niezwykle aktualnymi.  

Deutsche Welle zajęła się ponownie oceną sytuacji migracyjnej (droga ze wschodu via Białoruś) w związku ze zwiększonym przepływem migrantów przez Polskę „… Moskwa i Mińsk wyraźnie angażują się w wojnę hybrydową, celowo wabiąc ludzi z krajów objętych kryzysem i przemycając ich do UE - niedawno ostrzegł polityk CDU ThorstenFrei….” (cyt za DW). Odnotowano też śmierć polskiego żołnierza zamordowanego przez „migranta” na granicy z Białorusią, która skutkowała wprowadzeniem „…kontrowersyjnego środka…” czyli „strefy zamkniętej”. Skłoniło to portal do stwierdzenia, że gabinet Tuska „…niewiele różni się od swoich narodowo-konserwatywnych poprzedników pod względem twardego stanowiska w sprawie migracji...”. Odkrywa się też, w ślad, za Tuskiem i Sikorskim nieznaną (do tej pory) prawdę, że szturmujący polską granicę ludzie to nie uchodźcy tylko przestępcy.

 

17.06.24

DPA – poinformowało o tym, że Donald Tusk ma rozmawiać „… z kanclerzem Scholzem o niedopuszczalnym incydencie z udziałem niemieckiej policji i rodziny migrantów po naszej stronie granicy. Sprawa musi być szczegółowo wyjaśniona…”. Ten wpis premiera umieszczony w serwisie (portalu) „X” dotyczył incydentu podczas którego niemiecka policja przewiozła przez granicę z Polską grupę uchodźców i pozostawiła na terenie naszego kraju motywując to biernością i brakiem odpowiedzi ze strony polskiej Straży Granicznej .  
Tego samego dnia w Deutsche Welle zajęto się sprawą mianowania na pełnomocnika do spraw stosunków polsko niemieckich Krzysztofa Ruchniewicza, wrocławskiego historyka (członka polsko niemieckiej Komisji Podręcznikowej i szefa Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy Brandta – dodajmy częściowo finansowanego z niemieckich pieniędzy) kwestionującego prawo Polski do ubiegania się o reparacje wojenne od Niemiec, którego przed atakami PiS/u wzięła w obronę polska „Konferencja Ambasadorów”, której członkowie stwierdzili (17.06.24) „Podkreślaliśmy natomiast konsekwentnie, że wysuwanie przez PiS roszczeń reparacyjnych nie ma żadnych szans na powodzenie i było jedynie akcją polityczną nastawioną na pozyskanie wyborców, nakręcającą emocje antyniemieckie…” według byłych dyplomatów „… podczas rządów PiS Ruchniewicz należał  do „stosunkowo nielicznej” grupy ekspertów stosunków polsko-niemieckich, którzy >>z otwartą przyłbicą<< przeciwstawiali się nacjonalistycznej >>polityce historycznej<< tej formacji, zwłaszcza „brutalnej kampanii antyniemieckiej”<< (cyt za DW).

 

18.06.24

Deutsche Welle podjęła ponownie kwestię wtargnięcia niemieckiej policji na teren RP i reakcji na to zdarzenie Donalda Tuska, który oznajmił, że będzie rozmawiał z Kanclerzem Scholzem i ostro reagował. Jak ustaliła w Urzędzie Kanclerskim  Aleksandra Fedorska takiej rozmowy nikt nie przeprowadził ani nie zamierza przeprowadzić. Jednak wg rzecznika rządu federalnego taka rozmowa miała się odbyć podczas ostatniego szczytu w Brukseli, urzędnicy Scholza tłumaczą się zwykłym ludzkim błędem i bałaganem. Natomiast Tusk odniósł się do sprawy po powrocie do Warszawy twierdząc, że „…Kanclerz Scholz zobowiązał się do szybkiego wyjaśnienia tej sprawy, jak wiecie, strona niemiecka przeprosiła za swoje działania…” tłumacząc jego zaistnienie i tym, że sytuacja była „…nietypowa…” i „…nie ma prawa się więcej powtórzyć…” co ustaliła Nancy Faeser z Tomaszem Siemoniakiem. Problem w tym, że po opisanym wyżej incydencie miały miejsce także kolejne, co stawia i niemiecką i polską narrację o „…wyjaśnieniu sprawy…” pod mocnym znakiem zapytania i doprowadzając stosunki wzajemne do stanu „…wrzenia…”.

 

Sueddeutsche Zeitung (Victoria Grossmann) nawiązując do sytuacji na wschodniej granicy Polski zwraca uwagę (w kontekście ustanowienia tam strefy zamkniętej), że rząd Tuska nie różni się tu od poprzedników, a wice premier w tym rządzie Kosiniak Kamysz twierdzi, że takiego zagrożenia na granicy wschodniej nie było od 1945 roku. 

Frankfurter Allgemeine nawiązując do sprawy zauważa, że polsko – niemiecki spór toczy się w złym momencie, choć rzeczywiści niemieccy funkcjonariusze naruszyli prawo w sposób oczywisty.

 

19.6.2024 

Ponownie zajęła się wspominaną wyżej kwestią Sueddeutsche Zeitung opisując podobny incydent, który miał miejsce w Słubicach. Przy okazji gazeta wspomina o wzrastającej liczbie nielegalnych przekroczeń granicy polsko – niemieckiej.

 

20.06.24    

Handelsblatt zajęła się wcześniejszą aktywnością Kanclerza Scholza (był wtedy ministrem finansów)  w odniesieniu do budowy Nord Stream 2, która to rola miała być, w tej kwestii, kluczowa i mocno wspierana przez Franka Waltera Steinmeiera, a także Manuelę Schwesig „…Scholz stał w drugim szeregu, jednak ujawniane dziś dokumenty, udowadniają, że nie tylko ostatecznie akceptował projekt, ale długo aktywnie i efektywnie inspirował kampanię mającą na celu jego ukończenie. Usiłował też przeciwdziałać nałożeniu przez USA sankcji na gazociąg…”. Były to działania podejmowane bez zgody Bundestagu. Obchodzeniu amerykańskich sankcji miała służyć wspólna z Gazpromem „Fundacja Ochrony Klimatu i Środowiska” założona z aktywnym udziałem wspomnianej wyżej Manueli Schwesig. Opisywana jest też rola aktualnego Prezydenta RFN Steinmeiera, zarzucającego opierającym się ”biznesowej” idei NS 2 państwom (w tym Polsce) „krótkowzroczność i małostkowość”, a także brak „europejskiej solidarności”. Według gazety te kwestie były do dziś skutecznie zamilczane przez SPD dotyczyły bowiem zarówno kwestii związanych z polityką wewnętrzną RFN jak i sprawami zagranicznymi Niemiec. Gazeta konkluduje, że gruncie rzeczy w tej sprawie nikt w Niemczech nie ma czystych rąk. 

 

22.06.24 

Nadeszły długo oczekiwane Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Baty jakie dostała na tym turnieju reprezentacja Polski zostały (moim zdaniem) powitane w Niemczech ze sporą satysfakcją Tagesspiegel , DieWelt, Sueddeutsche Zeitung i gazety regionalne pisały o polskiej ofensywie (i słusznie) jako „niegroźnej”, ironicznie napomykały też o „końcu” Lewandowskiego, który jako „…samotny lider…” nie „…potrafił zapobiec porażce…” zwracając uwagę na to, że w fazie grupowej, zasadniczo, nie można odpaść z dalszych gier. Polsce to się udało, a refleksja trenera i zawodników przyszła za późno. Nie wyciągnięto też żadnych wniosków z „zawalonych” przez polski team mistrzostw świata w Katarze, tu przypomniano aferę z pieniędzmi wywołaną rzekomo przez Mateusza Morawieckiego i związaną z domniemaną pazernością i nieprzystępnością Lewandowskiego. Zwrócono też uwagę na awantury wywoływane przez polskich fanów pod Bramą Brandenburską kiedy to policja musiała używać pałek i gazu. Obraz ten przedstawiono jednostronnie łączą go z ciężkim wypadkiem jednego z polskich kibiców. Kilka dni po meczu z Austrią odnotowano remis Polski z Francuzami chwaląc bramkarza Skorupskiego. Zwrócono też uwagę na to, że Lewandowski przydał się drużynie, która potrzebowała dobrego wyniku walcząc z „…chwiejnymi Francuzami…”. W pakiecie :piłkarskim” pojawiła się też kwestia polskiego sędziego Marciniaka, który podobnie jak piłkarze miałby zakończyć swój udział w mistrzostwach na etapie eliminacji. I tu znowu Bild (26.06.24) pojawiają się elementy konfliktu polsko niemieckiego, mianowicie niemieccy dziennikarze Pisza o „polskich podejrzeniach”, że eliminacja tego bardzo dobrego sędziego z turnieju ma być niemiecką „zemstą” za błąd popełniony przez niego w półfinałowym meczu Ligi Mistrzów, który miał skrzywdzić Bayern i wypaczyć wynik meczu z Realem. Warto zauważyć, że według ocen UEFA (29.06.24) Marciniak nie popełnił błędu.   
24.06.24

Berliner Zeitung donosiła o wzroście nielegalnych wyjazdów do Niemiec ze strony Polski. Informacja ta miała oczywisty związek z wtargnięciem do Polski radiowozu z uchodźcami, które wywołało w naszym kraju „…istotne poruszenie…”. Według gazety zwiększa się systematycznie liczba osób nielegalnie przemieszczających się z Polski do Niemiec co ma być dowodem na nieszczelność zapory na granicy z Bi8ałorusią (nie bierze się jednak pod uwagę tego, że ci „nielegalni” niekoniecznie muszą przedostawać się do Polski via Białoruś – mogą także i przez Litwę, Czechy i Słowację) i nasilenie wojny hybrydowej prowadzonej przez Putina wobec zachodu. To wszystko prowadzi do radykalizacji postaw społecznych w Polsce, gdzie 80% badanej populacji opowiada się za używaniem broni wobec agresywnych migrantów. 

 

26.06.24

Tego dnia DPA i Deutsche Welle poinformowały o przyjęciu przez niemiecki rząd  idei „…realizacji Domu Polsko-Niemieckiego zaproponowany przez minister kultury Claudię Roth…Dom Polsko-Niemiecki (das Deutsch-Polnische Haus) ma być przede wszystkim miejscem upamiętnienia ponad 5 milionów polskich ofiar wojny i niemieckiej okupacji w latach 1939-1945. Będzie też miejscem informacji i edukacji historycznej, obejmującej nie tylko okres II wojny światowej, ale także wielowiekowe sąsiedztwo obu krajów…” (cyt za DW). Na marginesie przypomnijmy, że w tworzenie idei zaangażowane był takie Instytucja jak Deutsches Polen Institut w Darmstadt, kadry Fundacji Pomnik Pomordowanych Żydów Europy,Instytut Historii PAN oraz Polsko-Niemiecką Współpracą Młodzieży i fachowcy z obu naszych krajów.

 

28.06.24

Sueddeutsche Zeitung (Victoria Grossmann) podjął ponownie kwestię zabezpieczenia granicy wschodniej UE przed niechcianymi wpływami z Rosji i Białorusi. Uczyniono to w kontekście oczekiwań finansowych, państw Europy graniczących z wymienionymi wyżej Rosją i Białorusią, związanych z nakładami na zabezpieczanie pasa granicznego i nową infrastrukturę wojskową. Tu Grossmann wspomina o „Tarczy Wschód” proponowanej przez Tuska. Dziennikarka widzi w tych dążeniach wyraźny sygnał polityczny dla wrogów jak i sojuszników Europy. Bezpośrednio po obradach Tusk tryumfalnie ogłosił sukces i wspominał o wsparciu Europy dla „polskich” planów. 
 

Tego samego dnia pojawił się (między innymi) w Deutsche Welle raport / analiza  „Grupy Kopernika”, w której struktura wyraża nadzieję na wznowienie ograniczanych przez ostatnie lata kontaktów dwustronnych „ …Jednak nowy początek nie będzie łatwy, między innymi z powodu presji politycznej na rządy w obu krajach ze strony sił populistycznych i antyeuropejskich, a to „może istotnie osłabić zainteresowanie ważnymi tematami bilateralnymi…” (cyt. za DW). Dodatkowym problemem jest także różne postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości i niekoniecznie pełna wiedza na temat partnera, który np. tak jak Polska dała Ukrainie w pierwszych chwilach wojny, w zasadzie, wszystko co mogła i miała . Co dzisiaj oczywiste dla wszystkich oba państwa powinny więcej uwagi ogniskować na kwestiach wojny na Ukrainie i problemach bezpieczeństwa europejskiego, a także stosunek do Moskwy, zdecydowanie różny w Polsce i w Niemczech i jej imperialnych zamiarów wobec Europy (i nie tylko). Temu wspólnemu widzenia otoczenia przeszkadzaja populizm, który „…zagraża bezpieczeństwu, prowadzi bowiem do polaryzacji i braku zaufania społecznego oraz powoduje erozję w obszarze współpracy międzynarodowej…” (cyt za DW), i który trzeba bezwzględnie, wspólnie i odważnie zwalczać.

 

29.06.24

Frankfurter Allgemeine Zeitung, w co trudno uwierzyć, wymierzyła potężny cios wiarygodności Tuska (patrz  28.06.24) twierdząc w tekście Thomasa Gutschkera o zdecydowanie negatywnej postawie Kanclerza Scholza, który zdecydowanie zanegował możliwość finansowania jakichkolwiek zakupów broni z finansów europejskich. Tym samym uderzył w inicjatywę „Tarczy Wschód” i proponowanych przez Danię, Grecję, Polskę i państwa leżące nad Bałtykiem wzmocnienia europejskich granic w tym szczególnie i tych wschodniej flanki NATO i UE. W tej postawie wsparł go mocno Emmanuel Macron.   

 

30.06.24

W niedzielę 30 agencje, a w ślad za nimi Deutsche Welle doniosły o możliwym stworzeniu w Kuestrin – Kietz ośrodka będącego de facto „centrum deportacyjnym”. Już dziś wiadomo, że ta inicjatywa nie spotkała się z życzliwym przyjęciem przez mieszkańców Brandenburgii i generalnie niemiecko – polskiego pogranicza. Także tego samego dnia DW rozmawiała z premierem Saksonii Michael Kretschmerem obchodząc 25 lecie współpracy tego Landu z Dolnym Śląskiem. Oprócz banałów i dyplomatycznego uciekania od odpowiedzi (na przykład w kwestii Turowa i Zittau) Kretschmer zauważył, że w perspektywie ważną inicjatywą będzie „…jeszcze szersze wprowadzenie na rynek polsko-niemieckiego podręcznika do historii, rozpowszechnienie go wśród uczniów, na lekcjach historii w szkołach. To była tytaniczna praca, wielkie, wspaniałe osiągnięcie historyków, którzy się za to zabrali i przez wiele lat wspólnie szukali sposobu opisania tej trudnej, bolesnej i naznaczonej konfliktami polsko-niemieckiej historii XX wieku…Po wyborach europejskich zobaczyliśmy również, jak bardzo potrzebne jest, żeby dzieci i młodzi ludzie wiedzieli więcej o naszej wspólnej historii i jej ciemnych stronach. Ale także o tych pięknych. A w wypadku tych ciemnych także o tym, jak ludzie uporali się z tymi trudnymi czasami, jak pojawiło się nowe zaufanie. Jest to także przykład na przyszłość. Dlatego ten polsko-niemiecki podręcznik do historii musi być teraz bardzo mocno rozpowszechniany…” (cyt. za DW). Istotnym jest również wg Kretschmera ciągłe inwestowanie Landu w naukę języka polskiego. Co ciekawe na pytanie dziennikarza (Aureliusz M. Pędziwol) czy dalej uważa, że trzeba jak najszybciej „zamrozić wojnę na Ukrainie” Kretschmer odpowiedział, że tak bo „…wtedy zginęłoby mniej ludzi…” i „…Jak Pan słusznie zauważył, tego zdania byłem już dwa lata temu. Niestety, miałem rację. Niestety, ten dramat się raczej nasilił. Nie rozumiem Pańskiego pytania…”

 

1.07.24

Frankfurter Allgemeine Zeitung sygnalizuje, że w Polsce czeka się na  „…Konstruktywne propozycje… z nadzieją na przekonujący sygnał z Berlina dotyczący zadośćuczynienia…” , a okazją do rozmów na ten temat mają być pierwsze od dłuższego czasu konsultacje między rządami przewidziane na początek lipca. Scholz ma przyjechać przygotowany i wyposażony w agendę  rozmów. Co w niej będzie pozostaje na razie tajemnicą, wspomina się o możliwym „zadośćuczynieniu” dla żyjących jeszcze ofiar niemieckiej agresji na Polskę. Mówi się w tym przypadku o kilkuset milionach Euro nie prezydując komu, kiedy i jak mogą być przekazane Gazeta zwraca uwagę na konieczność poprawy stosunków zrujnowanych przez PiS. Choć ostatnia obstrukcja Scholza wobec planów finansowania „obrony wschodu” z pieniędzy unijnych nie musiała się w Polsce spotkać z aprobatą, a Polska będąca jednym z najwierniejszych sojuszników Kijowa (ani słowa o tym, że ten sojusz zaistniał i „zakwitł” za rządów PiS) jest krajem silnym z mocną gospodarką i dość stabilną pozycją umocnioną poprzez wojnę na Ukrainie. W takiej konfiguracji Polska i Niemcy są sobie wzajemnie potrzebne, szczególnie w sytuacji gdy spodziewamy się zmiany w „Białym Domu”. Wspomniana agenda ma obejmować więc kilka płaszczyzn. Mogą to być kwestie wspomożenia żyjących jeszcze ofiar ostatniej wojny (gazeta nie wspomina czyje to były ofiary), wspominana już, i wracająca jak bumerang, wyżej kwestia „…realizacji koncepcji Domu Polsko – Niemieckiego…” mająca być sygnałem i „…inwestycją w przyszłość stosunków…”. Jest już gotowa koncepcja licząca 77 stron (Pamięć, spotkanie, zrozumienie), jest perspektywa, nie ma jeszcze zasadniczej lokalizacji i ostatecznego terminu zakończenia prac. W te zaangażowani byli przedstawiciele IH PAN, niemieccy naukowcy z Deutsches Polen Institut w Darmstadt (głównie Peter Olivier Loew), Fundacji Pamięci Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie, wymieniona jest także Polsko Niemiecka Współpraca Młodzieży. Dom / pomnik będzie mówił o wszystkich ofiarach niemieckiego terroru w Polsce w latach 1939 – 1945 i ma za zadanie  „…uzmysłowić Niemcom historię, zredukować lukę w pamięci i odpowiedzialności Niemców. Przekazać Niemcom wiedzę o Polsce, zwłaszcza o okupacji i ogromie cierpień narodu polskiego w czasie wojny i okupacji. Polacy mogą natomiast poznać mniej znane aspekty stosunków polsko-niemieckich, …Np. fakt, że Richard Wagner skomponował uwerturę „Polonia”, w której przywołuje melodię późniejszego polskiego hymnu narodowego. Przybliżone zostaną też wybitne postaci jak Marcel Reich-Ranicki, Ludwik Mierosławski czy malarz Józef Czapski….” (cyt za DW). Nie mniej istotne będą sprawy zabezpieczenia obu państw i Europy przez groźba agresji ze wschodu, co eufemistycznie określa się mianem dyskusji o „…problemach bezpieczeństwa…”. Generalnie wyraża się zadowolenie z odzyskanych możliwości prowadzenia dialogu i już na wstępie określa się obszar, gdzie nastąpi poprawa będą to przywrócenie w rozszerzonej formie nauki języka dla mniejszości niemieckiej w Polsce, zwiększenie wkładu polskiego do wspólnej kasy (wspominanej już wyżej Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży) i uruchomienie blokowanego do tej pory IV tomu wspólnego podręcznika do historii. Zwraca się też uwagę i na to, że Tusk z racji oskarżania go o „…bycie niemieckim agentem…” musi bardzo ostrożnie poruszać się w gąszczu trudnych polsko – niemieckich spraw, rozwiązując pozostawione przez PiS kwestie „praworządności”. 

 

2.07.24

Deutsche Welle informowało o opinii  byłego ambasadora RFN w Polsce Rolfa Nikela dotyczącej konsultacji międzyrządowych w Warszawie „…Po konsultacjach z Warszawy powinien popłynąć w świat jednoznaczny komunikat: mamy restart w stosunkach bilateralnych. Po ośmiu latach rządów PiS i Polacy, i Niemcy znowu chcą ściślej współpracować też na płaszczyźnie politycznej…” (cyt za DW). Według portalu (tu powtarzają się informacje podane wyżej) na agendzie mają znaleźć się kwestie odszkodowań, dobrowolnego zadośćuczynienia (tu ponownie pojawia się kwestia „Domu Polsko Niemieckiego”, „historycznej odpowiedzialności Niemiec”, obrony wschodniej granicy NATO jako priorytetu. Przy okazji wspomniany wyżej dyplomata Nikel stwierdza, że „…Niemcy, niezależnie od jednoznacznej wykładni formalno-prawnej odrzucającej wypłatę reparacji wojennych, od lat podejmują i dalej będą podejmować różne inicjatywy, by zadośćuczynić polskim ofiarom Trzeciej Rzeszy lub ich rodzinom …” (cyt za DW). Według Tagespiegla (Christoff von Marschall) wznowienie polsko – niemieckich konsultacji przyspieszy proces „…budzenia się Europy…” i rozpocznie długo oczekiwany ruch w kierunku rozwoju politycznego. Wszystko to dzięki Tuskowi, który stawia na dialog nie na konfrontację co skutkuje wprowadzeniem Polski do grupy państw europejskich, które grają w „wadze ciężkiej”. Sueddeutsche Zeitung widzii w konsultacjach polsko – niemieckich dobry sygnał przed przejęciem władzy w USA przez Trumpa, który nie „…lubi Niemiec…” (Daniel Broessler), te konsultacje to dobry (i jedyny możliwy sygnał). W Die Welt podkreśla się wagę wizyty Scholza w Warszawie i konieczność odniesienia sukcesu (Philipp Fritz), mówi się też o Polsce jako o „potędze militarnej”. Autor widzi możliwe komplikacje wtedy, gdy podniesione zostaną problemy „odszkodowań / reparacji”. Stern pisze z kolei o sygnałach wysyłanych z Berlina do „…kochanych Polaków…”. Po zakończeniu konsultacji poinformowano opinię publiczną o przyjęciu przez Polskę i Niemcy planu działania, który określa zadania, kierunki postępowania i metody realizacji założeń we wszystkich interesujących oba kraje obszarach. Scholz wspomniał o zbliżających się historycznych rocznicach (wybuch Powstania Warszawskiego 80 i niemieckiej agresji na Polskę 85) i wynikających z tego zobowiązaniach Niemiec co nie przełożyło się na konkretne zobowiązania wobec ofiar, które sygnalizowano medialnie przed rozpoczęciem wizyty. Kanclerz dodał przy tym (zgodnie z niemiecką racją stanu), że kwestia „reparacji” jest definitywnie zakończona, a formą pamięci o zbrodniach ma być „…miejsce pamięci Polaków i Niemców…Dom Niemiecko – Polski…”. Zarówno Tusk jak i Scholz zwrócili uwagę na to, że bezpieczeństwo obu państw jest komplementarne i tak trzeba je traktować.

 

3.07.24

Frankfurter Allgemeine Zeitung zauważyła, że polsko niemieckie konsultacje to mocny i wyraźny sygnał dla świata i budowanie fundamentów pod wspólną politykę obronną w stosunku do Rosji. Polskie żądania reparacyjne artykułowane przez PiS były „…niemożliwe do zrealizowania i nierealistyczne…”, a propozycja Scholza w tej kwestii jest krokiem w dobrą stronę. Sueddeutsche Zeitung podkreśliła wyartykułowane zarzucenie przez Polskę starań o reparacje podkreślając przy okazji (po raz kolejny) wagę powstania „Domu Polsko Niemieckiego” traktowanego jak swojego rodzaju fetysz i metoda zakrzykiwania braku uczciwego dialogu o przeszłości. Zwrócono też uwagę na to, że Kanclerz nie wyartykułował wyraźnie ani sumy ani terminu, w który mogłyby być realizowane kwestie zadośćuczynienia. Die Welt widzi w Polsce „…trudnego partnera…” i pokazuje obszary, gdzie będzie trzeba włożyć sporo wysiłku, by wzajemne stosunki wzmocnić – są to obronność, kwestie migracji i obrony granic, ekologia. Generalnie panuje opinia, że w takiej sytuacji politycznej nie ma innego wyjścia jak ścisła współpraca między Polską a Niemcami.
Teraz czas na krótkie resume tego co wyżej. 

 

Niemiecka narracja

Nikogo nie powinien dziwić i nie zdziwi fakt, że niemieckie media (cytowane bezpośrednio i pośrednio w tym tekście) nie donosza o tym tym co się dzieje w Polsce po 13.12.23, a Donalda Tuska i jego formację (często wbrew rzeczywistości) traktują jako zbawcę Polski i Europy przed prawicowym totalitaryzmem. Nie pozwala to na podanie czytelnikom choćby jednej niekorzystnej, a prawdziwej informacji o błędach i potknięciach obecnie rządzących Polską. Pisałem zresztą o tym już w poprzednim „przeglądzie”. 

Taka jest niemiecka polityka informacyjna, a PiS jawi się w niej jako źródło wszelkiego zła jakie zdarzyło się w polsko – niemieckich stosunkach. Po stronie niemieckiej błędów nie ma, a jeśli jakiekolwiek były to i tak są usprawiedliwiane lub kwitowane krótkim „…nie mieliśmy racji ale teraz przeprosiliśmy…” lub „…zmieniliśmy zdanie…każdy przecież ma prawo do błędu” i to wszystko załatwia. Nie jest to droga do dialogu i porozumienia, ale każdemu wolno kochać tak jak lubi i chce. Nie nam to zmieniać, ale przecież możemy to oceniać i pokazywać. Te słabości niemieckiej polityki informacyjnej wobec Polski i naszych spraw nie muszą i nie powinny jednak oznaczać pomijania faktów, milczeć na temat istotnych zdarzeń, choćby tych trudnych do zaakceptowania. Prowadzi to bowiem do powtórki „kiczu pojednania”, który okazał się (co stwierdzam z żalem) rzeczywiście kiczem w większości obszarów.

Boję się, że w tej chwili zmierzamy w kierunku powtórki, problem w tym, że przy znacznie większej polaryzacji społecznej w obu państwach, w znacznie gorszych warunkach geopolitycznych i bez wcześniejszego entuzjazmu dla dialogu między naszymi narodami. Do tego wszystkiego mamy do czynienia z aktywnością (niestety tu głównie po stronie polskiej) osób, które uznają walkę o interesy narodowe i państwowe za coś wstydliwego, wręcz godnego potępienia i pogardy. Osoby te bardzo często występują w niemieckich mediach jako „eksperci” niejednokrotnie przedstawiając daleki od prawdy obraz Polski i sytuacji w Polsce, a także mocno wątpliwą interpretację historii naszych stosunków. Nie baczą przy tym, że po niemieckiej stronie tacy „fachowcy” pojawiają się bardzo rzadko lub wcale, bo za Odrą istnieje powszechnie coś takiego jak wiedza o tym czym jest „Staatsraeson / racja stanu” i jakie interesy mają aktualnie Niemcy. Jest to o tyle dziwne, że są wśród nich osoby z tytułami naukowymi. Nawet nie chcę i nie próbuję się domyślać co nimi powoduje.

Krótko teraz o dominujących w niemieckich mediach tematach związanych z Polską. Tak więc, jak już stwierdziliśmy, jest „Tusk zbawca” i „silny człowiek Europy”, jest kwestia uchodźców + wyciszana sprawa nielegalnego transferu tychże do Polski przez niemiecką policję i stworzenia opodal Kuestrin Kietz „obozu” dla tychże,. Pojawia się i zajmuje wiele miejsca (szczególnie w ostatnich dniach) problem obietnic dotyczących zadośćuczynień za to co się działo w Polsce w latach 1939 - 1945, z których, jak się dowiadujemy (2/3.07.24) póki co mimo obietnic nic konkretnego nie na razie nie wynika. Z tą sprawą związana jest inna, także mocno eksploatowana, a mianowicie kwestia „Domu Polsko Niemieckiego”. Z podawanych informacji wiemy, że program do projektu tworzyli ludzie z DPI Darmstadt, Fundacji Pamięci Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie, IH PAN i Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży. Oczywiście dobór osób i instytucji kształtujących program i ramy działalności należy do „gospodarza” projektu, mogę jednak patrząc na dostępny publicznie rys programowy Instytucji, o której jeden z jej architektów sarkastycznie powiedział „dom bez siedziby” wyrazić swoje wątpliwości co do doboru tychże. Skoncentruję się tu tylko krótko na „swojej” działce czyli na Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży – otóż meeting z historią skończył się dla „mojej” byłej instytucji kompromitacją, którą firmowali, między innymi, polscy profesorowie (patrz  Artykuł recenzyjny w Roczniku Polsko Niemieckim 18/2010 s.213/245, dotyczący pracy „Polska – Niemcy, Wojna i pamięć, pod redakcją Jerzego Kochanowskiego i Beate Kosmali), nie bardzo więc widzę rolę PNWM przy kształtowaniu struktury i agendy pracy tworzonej przez Niemców Instytucji. Pomijam przy okazji banały znajdujące się w dostępnych dokumentach programowych.

Na marginesie warto też zauważyć, że nagłaśnianie kwestii budowy „Domu Polsko – Niemieckiego” (abstrahując od innych istotnych wydarzeń polsko – niemieckich)  jest też moim zdaniem pewnego rodzaju sygnałem dotyczącym budowy „jednolitego frontu narracyjnego” dotyczącego II wojny światowej i miejsca historii polskiej martyrologii w latach tejże. Warto więc zapytać (co oczywiste tendencyjnie) czy zmiany proponowane ostatnio przez nową dyrekcję Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku nie są przypadkiem skutkiem właśnie skutkiem przyjęcia założeń tego „jednolitego frontu narracyjnego” mającego odbierać nam to co bardzo ważne jeśli chodzi o dzieje lat 1939 – 1945. I czyja wizja historii będzie prezentowana w planowanej placówce !? Z tematów istotnych poruszanych przez niemieckie media można wspomnieć także i współpracę militarną i zbrojeniową (ocenianą wysoko przez niemieckich dziennikarzy, a mocno skrytykowaną przez eksperta Damiana Ratkę w Demence 24 / 4.0724) między naszymi państwami i przemysłami zbrojeniowymi. I to chyba byłoby „na tyle” jak mawiał klasyk. I proszę się nie niepokoić dokładną ocenę wizyty Olafa Scholza w Warszawie otrzymają Państwo w następnym „odcinku przeglądu prasy niemieckiej o…”, będzie też niewątpliwie także i coś więcej, bo dzieje się dużo!

 

[dr Piotr Łysakowski - polski historyk, menedżer i działacz społeczny, założyciel i wieloletni szef Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży, doktor nauk humanistycznych, w latach 2005–2006 sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu]


 

POLECANE
Marcin Osowski nowym prezesem Stowarzyszenia Młodzież Wszechpolska tylko u nas
Marcin Osowski nowym prezesem Stowarzyszenia Młodzież Wszechpolska

 W warszawskim Domu Technika odbywa się Zjazd Ogólnopolski Młodzieży Wszechpolskiej.

Komendant Główny Policji miał wypadek pilne
Komendant Główny Policji miał wypadek

Według ustaleń medialnych Komendant Główny Policji Marek Boroń trafił do szpitala po wypadku do którego doszło w województwie śląskim.

Nowe informacje z województwa opolskiego. Gdzie skutki ulew są najpoważniejsze? z ostatniej chwili
Nowe informacje z województwa opolskiego. Gdzie skutki ulew są najpoważniejsze?

Najtrudniejsza sytuacja jest w powiecie nyskim (Opolskie), pogarsza się sytuacja w powiecie prudnickim (Opolskie) - powiedział w sobotę w Kłodzku minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak informując o sytuacji powodziowej na południu kraju. Dodał, że w ocenie Wód Polskich najbardziej krytyczne miejsce to Jarnołtówek (Opolskie).

Burmistrz Głuchołaz wezwał do samoewakuacji z ostatniej chwili
Burmistrz Głuchołaz wezwał do samoewakuacji

Burmistrz Głuchołaz zaapelował do mieszkańców miasta i niżej położonych wiosek, którzy mieszkają w pasie do 200 metrów od rzeki o samoewakuację. Zdaniem samorządowca poziom wody w Białej Głuchołaskiej jest tak wysoki, że rzeka może zniszczyć most tymczasowy i wedrzeć się za wały.

Zmiany proponowane przez Bodnara to realny dramat dla wielu frankowiczów Wiadomości
"Zmiany proponowane przez Bodnara to realny dramat dla wielu frankowiczów"

Proponowane zmiany Adama Bodnara „czyszczenia” sądownictwa i składania sędziów z urzędów to dla wielu frankowiczów realny dramat, co zauważają już sami zainteresowani - ocenił mecenas Bartosz Lewandowski.

Ujęcia wody pitnej zagrożone? GIS wydał komunikat Wiadomości
Ujęcia wody pitnej zagrożone? GIS wydał komunikat

Na chwilę obecną nie wystąpiło zagrożenie dla ujęć wody przeznaczonej do spożycia - poinformował GIS w sobotę. W związku z zagrożeniem powodziowym Państwowa Inspekcja Sanitarna pozostaje w gotowości do podjęcia działań w przypadku wystąpienia zagrożeń zdrowia publicznego.

Ulewy na Śląsku. Jak wygląda obecna sytuacja? Wiadomości
Ulewy na Śląsku. Jak wygląda obecna sytuacja?

W woj. śląskim najtrudniejsza sytuacja związana z intensywnymi opadami deszczu występuje na południu regionu i tam wciąż może się pogarszać – poinformował wojewoda śląski Marek Wójcik. Zaznaczył, że jak dotąd nigdzie nie było potrzeby ewakuacji.

Nawalne deszcze w Polsce. Jest komunikat RCB z ostatniej chwili
Nawalne deszcze w Polsce. Jest komunikat RCB

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega, że w nocy z soboty na niedzielę, między 14 a 15 września, pojawi się intensywny, nawalny deszcz oraz możliwe będą podtopienia. SMS z alertem w tej sprawie otrzymali mieszkańcy pięciu województw.

Bochenek: Na polecenie Tuska zatrzymano dowód rejestracyjny samochodu, którym porusza się premier Kaczyński polityka
Bochenek: "Na polecenie Tuska zatrzymano dowód rejestracyjny samochodu, którym porusza się premier Kaczyński"

- Pomimo ważnych badań technicznych i faktu, że samochód od lat był dopuszczany do ruchu na polskich drogach, dzisiaj służby na partyjne polecenie Tuska zatrzymały dowód rejestracyjny samochodu, którym na co dzień porusza się p. premier Jarosław Kaczyński... - napisał Rafał Bochenek w serwisie X.

Niemcy chcą przyjąć 250 tysięcy migrantów z Kenii Wiadomości
Niemcy chcą przyjąć 250 tysięcy migrantów z Kenii

Niemcy zgodziły się otworzyć swój rynek pracy dla 250 tys. Kenijczyków - wykwalifikowanych i średnio wykwalifikowanych. Umowę w tej sprawie podpisali w piątek prezydent Kenii William Ruto i kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

REKLAMA

PiS zły, Tusk dobry. Analiza narracji niemieckich mediów

Ten przegląd prasy niemieckiej zacznę nietypowo. Otóż w jednym z omawianych niżej tekstów wspomniano o Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży (DeutschPolnischesJugendwerk) organizacji powstałej ponad 20 lat temu na podstawie zapisów polsko – niemieckiego „Traktatu o dobrym sąsiedztwie”. Przypominam o tym ze względu na to, że byłem jednym ze współtwórców Instytucji (nie jak ktoś napisał w Wikipedii „twórcą”) pracownikiem i jej dyrektorem, a także i na to, że PNWM otrzymała nagrodę za wspieranie tak zwanych trójstronnych wymian z Ukrainą.
Niemiecka prasa. Zdjęcie poglądowe PiS zły, Tusk dobry. Analiza narracji niemieckich mediów
Niemiecka prasa. Zdjęcie poglądowe / Pixabay.com

W tekście, o którym będzie mowa wymieniono  tylko niemieckiego dyrektora Instytucji pomijając aktualnego  polskiego i „pro domo sua” nie wspomniano o tym, że to ja (rzadko się chwalę)  byłem inicjatorem rozszerzenia wymian właśnie o Ukrainę. Nie dość tego usiłowałem wydeptując różne ścieżki wyżebrać stworzenie analogicznej dla PNWM organizacji polsko – ukraińskiej. Rozmawiałem z rzecznikiem MSZ, swoim Kolegą przyszłym Prezydentem RP, Marszałkiem Sejmu i różnymi świętymi ministrami i oficjelami – wszyscy kiwali głowami i mówili, że „to bardzo ważne” nic oprócz tego nie robiąc. Ostatecznie kwestia została „uwalona” po odsunięciu od władzy AWS i przejęciu jej przez koalicję SLD / PSL. Motywowano to „brakiem pieniędzy” (pisałem o tym w tekście poświęconym dziesięcioleciu PNWM zamieszczonym w Roczniku Polsko Niemieckim 2004) – oprócz polskiej „niemożności” de facto ważne były, jak się później dowiedziałem, jakieś pretensje nieżyjącej już niestety Minister Łybackiej do mojej skromnej osoby, była też wyraźna niechęć oficjalnej strony niemieckiej do inicjatywy, w której Polska strona odgrywałany jakąś istotną i niezależną od seniora rolę. Piszę o tym po to, by pokazać, że warto czasami inwestować w przyszłość i w polityce (nawet tej nie istotnej z pozoru jak wymiana młodzieży) nie ma kwestii nieważnych. Piszę też i po to, by pokazać jak zarzucona przez Polaków szansa jest teraz wykorzystywana przez niemieckich partnerów i im przypisywana (przynajmniej medialnie). O PNWM wspomnę zresztą jeszcze w zakończeniu tego tekstu. Teraz krótko o technice wyboru materiału, która nie zmieniła się od poprzedniego artykułu, a to co teraz przedstawimy czytelnikowi będzie zawierać się w ramach czasowych od 21.05.24 do 01.07.24 kiedy to odbyły się w Warszawie konsultacje międzyrządowe (szczegółową zaś ocenę wizyty przedstawię w następnym „odcinku przeglądu”). 

Teraz jednak do rzeczy. Zaczniemy z przytupem. 

 

21.05.24

Tego dnia we Frankfurter Allgemeine Zeitung pojawił się tekst związany z ucieczką sędziego Tomasza Szmydta na Białoruś. Fakt dezercji sędziego gazeta określa jako „materiał wybuchowy” Wkrótce po tym fakcie na granicę z tym krajem udał się Donald Tusk, by jak zauważa gazeta podkreślić jej wagę i podeprzeć duchowo służących tam funkcjonariuszy i żołnierzy WP (dziś wiem , że odbyło się to już po śmiertelnym ataku na polskiego żołnierza, który niedawno zmarł i aresztowaniach wojskowych, którzy broniąc granicy oddali strzały ostrzegawcze, o czym w artykule nie ma ani słowa). Dodatkowo premier wystąpił tam jako „silny człowiek”, wspomniając przy okazji o aresztowaniach osób odpowiedzialnych za akty sabotażu i szpiegostwo na rzecz Rosji jakie miały miejsce na terenie Polski (nie wspomina się w gazecie, że Tusk mówił o sabotażystach i agentach aresztowanych za czasów PiS). Gazeta zwróciła też uwagę na to, że Tusk i Kaczyński przerzucali się „sprawą” jak gorącym kartoflem, nie zwracając przy tym uwagi na to, że ucieczka nastąpiła już za rządów tego pierwszego. Przy okazji warto zwrócić uwagę na lapsus językowy jaki popełniła Deutsche Welle opisując sprawę „FAZ o sędziu Szmydcie”. Do powyższego dodajmy też jeszcze i to, że „złapani przez służby KO” szpiedzy i dywersanci zostali skazani na niewielkie wyroki i w większości przed ich rozpoczęciem rozpłynęli się w nicości (czytaj najprawdopodobniej uciekli – podobnie jak Szmydt - na Białoruś lub do Rosji). Do dziś nie zauważyłem jakiejkolwiek relacji o tym „sukcesie nowej Polski” w niemieckiej prasie. 
Tego samego dnia z Brukseli napłynęły informacje o odwołaniu procedur „praworządności” przeciwko RP. - „…nie istnieje już wyraźne ryzyko poważnego naruszenia praworządności w Polsce…” (cyt za Deutsche Welle). Dobre imię Polski jest uratowane , a nasza wdzięczność dla Unii i jej państw członkowskich za wyrozumiałość dla długości trwania procesu powrotu do normalności jest głęboka – tak mniej więcej można streścić wypowiedź Bodnara na ten temat. Nikt w Brukseli zresztą nie spodziewał się, że ten proces będzie szybki, istnieje bowiem hamulcowy – czyli Prezydent RP. Tak więc pełne rozwiązanie sytuacji może nastąpić dopiero po wyborach prezydenckich w Polsce. Dziennikarze Deutsche Welle w ślad za doniesieniami DPA zwrócili uwagę na to, że jedynym krajem który miał wątpliwości były Węgry, których przedstawiciel zauważył, że KE znosi (zapowiada zniesienie) sankcji tylko i wyłącznie na podstawie deklaracji, nie zaistniałych faktów. Może to budzić więc podejrzenia, że wszystkie wcześniejsze decyzje wobec Polski wynikały tylko i wyłącznie z motywacji politycznych. Bodnar i Jourova  zauważyli, że postępowanie wobec Polski było oparte na „…obiektywnych kryteriach…”. Zacytowano też ministra Szłapkę, który ocenił ustalenie jako „…bardzo istotny dzień dla Polski…”.

 

22.05.24

Dzień później odbyło się spotkanie „Trójkąta Weimarskiego”, którego przywódcy deklarowali chęć budowy „…silnej i bardziej geopolitycznej Europy…” (cokolwiek miałoby to oznaczać), a państwa „Trójkąta” miały stać się siłą napędzającą Unię.

W Sueddeutsche Zeitung zauważono, że władca Kremla znowu zaczął swoją podłą grę uchodźcami. Ma to wpłynąć na wyniki wyborów i w Europie i w krajach w których zbliżają się wybory. Stwierdzono też, że to „wojna hybrydowa”, podobnie odkryto, że spora część nielegalnych migrantów ma rosyjskie wizy – mimo to niemieckie władze nie widzą w tej migracji szczególnego zagrożenia, w przeciwieństwie do Tuska, który swoją wizytą na granicy podkreśla istotę tego zjawiska.

 

23.05.24

Tageszeitung zainteresował się absorbcją „ewangelikanizmu” w Polsce  przeciwstawiając go Katolicyzmowi, wszystko na marginesie wizyty w naszym kraju  Franklina Grahama i jego występom w krakowskiej „Tauron Arenie”. Rozmowy z „młodymi Polakami”, którzy konwertowali mają świadczyć o powolnym schodzeniu Katolicyzmu ze sceny, a także jego sojuszu z Ewangelikami w walce z „…postępowym liberalnym społeczeństwem…” i środowiskami LGBT.
 

Sueddeutsche Zeitung zwraca uwagę na rosnące w Polsce obawy przed rosyjską agresją. Znana już nam Victoria Grossmann odwołuje się w tej kwestii do powołanej przez PiS komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce (Lex Tusk), która wg niej miała wykluczyć tego polityka z obszaru życia społecznego i politycznego w Polsce. W odpowiedzi na tamte działania Premier Tusk powołał analogiczne ciało, które „…. weźmie pod lupę polityków opozycji. Rządowi Tuska „nie chodzi jednak o wyrównanie rachunków z PiS”, a… o >>konkretne, aktualne groźby i akty sabotażu<<…”. (cyt, za DW). Przy okazji wspomina wypowiedź Budki, który w rozmowie z TVP wspomniał o możliwości delegalizacji PiS, który wg rozmówców dziennikarki przejmuje w swojej działalności najgorsze rosyjskie wzory atakowania zachodu. Gazeta zwraca też uwagę (powołując się na Kosiniaka Kamysza) na to że Polska znalazła się w obliczu największego zagrożenia od wielu, wielu lat.

 

24.05.24

Krótko przed europejskimi wyborami Die Welt piórem Filipa Fritza wieszczy „koniec PiS/u”, który narzekając na europejskie porządki pokazuje swoją słabość i wycofywanie się w polityki mimo posiadanych atutów (Prezydent i opanowane wcześniej sądy). Tu gazeta dowołuje się do Agnieszki Łady Konefał (z Deutsches Polen Institut Darmstadt) twierdzącej, że PiS używając antyeuropejskiej i antyniemieckiej retoryki mobilizuje swoich wyborców. Partia ta ma swoje „złote czasy” już za sobą, a tym samym reprezentacja PiS w Parlamencie UE musi się skurczyć.

DPA zwróciła uwagę in inicjatywę Tuska premiera Grecji Kyriakosa Mitsotakisa dotyczącą obrony przeciwlotniczej w Europie, która została przedstawiona w formie listu do Ursuli von der Leyen. Agencja zwraca też uwagę na powściągliwe stanowisko gabinetu Scholza w tej kwestii.

 

25.05.24

Spiegel (portal) zamieścił tekst Janusza Reitera dotyczący 75 rocznicy ogłoszenia niemieckiej konstytucji (23.05.1949). Patrząc na sprawę z perspektywy czasu Reiter uważa, że dokument i jego konstrukcja (niezależnie od wszystkiego co się działo, w tym niechęci wobec Polski) wymuszał zmiany w widzeniu otoczenia i tym samym także i zmiany w podejściu do sąsiadów. Innymi słowy była w nim zaprogramowana przyjaźń i zbliżenie między Niemcami a państwami graniczącymi z nimi. Mimo trudności i bipolarnego układu politycznego na świecie polska opozycja znalazła jednak szczeliny, w które starała się wejść i dokonać zbliżenia z Niemcami „…Polska opozycja wybrała opcję na Zachód i była świadoma tego, że droga w tym kierunku nie może pominąć Niemiec…”. Reiter wyraża też nadzieję, że Niemcy dokonały (dokonają !?) epokowego zwrotu i ostatecznie zerwą kontakty z Rosją widząc jej agresywną i antyludzką politykę na Ukrainie. Twierdzi też, że dziś nie trzeba już kołatać do moskiewskich drzwi, by znaleźć rozwiązanie dla europejskich problemów co powinno skończyć epokę, w której Polska powinna się bać niemiecko – rosyjskiego sojuszu groźnego dla Jej niepodległości.  

 

26.05.24

Wspomniane wyżej święto uchwalenia niemieckiej konstytucji (obchodzone z Francuzami) odbyło się w Berlinie bez Polski informuje Berliner Zeitung oceniając tę sytuację jako istotny „błąd” polityczny opierający się na stereotypach.

DieZeit (wydanie internetowe) przywołał historyczne odniesienia publikując książkę Marka Edelmana  „Nieznane zapiski o getcie warszawskim” opracowana przez Martynę Rusiniak -Karwat wydana przez ISP PAN w roku 2017, później w Niemczech. Co ciekawe autorowi tekstu Rene Schlottowi nie spieszy się by zdefiniować precyzyjnie oprawców ludności zgromadzonej w Getcie Warszawskim, są ale jakby ich nie było. Dramat i rozpacz wynikające z zapisków Edelmana zachowują jednak przerażający walor autentycznego świadectwa czasu. Schlott nie zaniedbuje jednak okazji, by przypomnieć i to, że nikt w komunistycznej Polsce nie chciał publikować świadectw Edelmana, co było efektem „…fali antysemityzmu…” wznieconego przez władze po „wojnie sześciodniowej” (1967). Na portalu „Merkur.de” rozważano też możliwość niszczenia celów powietrznych nad Ukrainą za pomocą polskich instalacji i systemów przeciwlotniczych.

 

27.05.24

Tematykę militarną związaną z techniką wojskową podjęła też FrankfurterRundschau pisząc o polskich transporterach opancerzonych „Rosomak” działających z powodzeniem na Ukrainie. Polskie pojazdy, przekazane sąsiadowi w potrzebie, określane są jako „niezawodne i odporne” i cenione przez Ukraińców

 

28.05.24

W Spieglu, DieWelt i Weser Kurier została odnotowana zapowiedź Tuska dotycząca budowy „Tarczy Wschód”, zauważono też po raz kolejny polskie zbrojenia i wyraźnie zagrożenie nadchodzące ze wschodu.„…Polska boi się, że stanie się celem rosyjskiej agresji…. Dmitrij Miedwiediew właśnie zagroził Polsce  atakiem jądrowym‚ wspominając o radioaktywnym pyle’…”.

Tego samego dnia w ślad za agencjami informacyjnymi Deutsche Welle poinformowała o „ Westfalskiej nagrodzie dla Macrona i polsko-niemieckiej organizacji”. To właśnie ten przypadek, o którym pisałem we wstępie do tekstu, który Państwu przedstawiam. Prezydent Niemiec Frank Walter Steinmeier uczcił zarówno swojego kolegę z Francji jak i Polsko Niemiecką Współpracę Młodzieży „…Dotowana sumą 100 tysięcy euro nagroda przypadła również Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży (PNWM). – Szczególnie w czasach nowych tendencji nacjonalistycznych projekty wspierane przez PNWM pomagają przełamywać uprzedzenia. Postrzegamy otrzymanie Międzynarodowej Nagrody Pokoju Westfalskiego jako wyraz uznania dla naszej pracy, która jest szczególnie ważna w obliczu aktualnej sytuacji na świecie – powiedział dyrektor zarządzający organizacji Stephan Erb. Jednocześnie podkreślił znaczenie wspólnie prowadzonych od 2012 roku działań PNWM na rzecz Ukrainy. – Każdego roku wspieramy od 80 do 100 trójstronnych projektów. Pod względem tematycznym dotyczą one praktycznie wszystkiego, co interesuje młodych ludzi…”.

 

29.05.24

Tego dnia KE zakończyła procedurę praworządności wobec Polski, którą rozpoczęto z końcem 2017 roku. Decyzję tę podjęto widząc determinację nowych władz Polski w przywracaniu praworządności na podstawie planu, który zaprezentował w Brukseli Adam Bodnar. Bruksela, wierząc polskim władzom, obawia się jednak, że wprowadzenie proponowanych przez Bodnara zmian i regulacji blokować będzie Prezydent RP, dlatego Polska nadal będzie obserwowana, jak donosiła DPA.

DieTageszeitung  opisując polską kampanię wyborczą, zwraca uwagę na stan zagrożenia ze strony Rosji stwierdzając (GabrielleLesser) , że Polska stała się „…państwem frontowym…”, a ucieczka sędziego Szmydta uświadomiła realne zagrożenie od wschodu, wcześnie, oczywiście, to zagrożenie nie istniało i musiało być tylko fantasmagorią „populistów”. Autorka przy okazji zwraca uwagę na propagandę wyborczą PO obciążającą PiS za to, że „…Rosja już tu jest…”. Co paradoksalne Lesser porównuje tę metodę do tej złej „pisowskiej” konstatując równocześnie, że mimo to rankingi PO rosną przy spadających notowaniach PiS.A że brak w tym wszystkim logiki, mało kogo już interesuje.  

 

31.05.24

Deutsche Welle w rozmowie z Michelem Billigiem (muellrausch.de) zajęła się kwestią podrzuconych (podrzucanych !?) do Polskie niemieckich odpadów. Po analizie niemieckich rozwiązań prawnych odnoszących się do problemu utylizacji odpadów i odpowiadając na pytanie jak to się dzieje, że lądują one w Polsce ekspert konkluduje „… To ma związek ze słabymi kontrolami w Polsce oraz z istnieniem grup przestępczych po obu stronach granicy, a także z dużą ilością odpadów produkowanych w Niemczech. Istnieje więc mnóstwo czynników, które mają na to wpływ, a z pewnością jest to również związane z wstąpieniem Polski do  UE. W 2004 roku BKA opublikowała raport  na temat niebezpieczeństwa nielegalnego przemieszczania się odpadów na wschód. Chodziło o Polskę, Czechy, Rumunię. Mniej więcej w tym samym czasie, czyli w 2005 r., w Niemczech weszły w życie dość surowe przepisy dotyczące odpadów. Składowanie odpadów organicznych, z przemysłu i z prywatnych gospodarstw domowych, zostało zakazane, ale jest to nadal dozwolone na przykład w Polsce i w Czechach. Oznaczało to, że możliwości utylizacji tych odpadów były ograniczone, a także bardzo drogie dla firm, które musiały się ich pozbyć….Miliony ton odpadów były nielegalnie składowane w niemieckich żwirowniach, gliniankach i na nieużytkach fabrycznych, co było dość podobne do tego, co wydarzyło się w Polsce dziesięć lat później. Tak, około 2008/09 roku, wykryto pierwsze przypadki. Wzrosła wtedy presja na policję. Z czasem zjawisko to zostało w Niemczech zahamowane. Natomiast  eksport do Polski i Czech po prostu w tych czasie stale rósł. Tak więc nie jest to zjawisko, które wystąpiło niedawno, ale rozwijało się ono stopniowo.  Faktem jest, że przez długi czas nie było w Polsce wrażliwości w tej sprawie i nadal pozwalano na składowanie tam odpadów. Dopiero po ogromnych pożarach, chyba w 2018 roku, coś się zmieniło… polskie firmy, które były zaangażowane w te transakcje,  nie są bez winy. Od wielu lat wiadomo, co dzieje się w Polsce, tj. że istnieją przestępcy i podejrzane firmy zajmujące się utylizacją odpadów, słabe przepisy, prawie żadnych kontroli. Innymi słowy, nie powinniśmy byli w ogóle eksportować śmieci do tego kraju, ponieważ od dawna wiadomo, że w Polsce wiele rzeczy idzie nie tak….Niektórzy ludzie z branży odpadowej mają kontakt z innymi obszarami przestępczości, tj. byli lub są również zaangażowani np.  w sutenerstwo. Są też powiązania z przestępczością narkotykową. ..”. Ostatecznie też stwierdza, że odebranie bezprawnie ulokowanych w Polsce odpadów będzie raczej niemożliwe bo generalnie też jesteśmy winni zaistniałej sytuacji.

Philipp Fritz w Die Welt (portal) zauważył, że w Polsce jeszcze nie przywrócono praworządności (cokolwiek mogłoby to wg niego oznaczać), a mimo to KE poszła wobec rządu Tuska na daleko idąc ustępstwa i umożliwiła mu spełnienie jednej z wyborczych obietnic , a mianowicie odblokowanie unijnych funduszy (KPO, którego Polska do 30 czerwca jeszcze nie otrzymała w pełnej i deklarowanej wysokości). Fritz opisuje przy tym powody wstrzymania unijnych wypłat – głównym z nich była polityka PiS wobec polskiego wymiaru sprawiedliwości i obstrukcja Trybunału Konstytucyjnego w stosunku do TSUE, a także kwestionowanie przez TK wyższości prawa europejskiego na polskim krajowym. I jakkolwiek Tusk otrzymał od Ursuli von der Leyen obietnicę odblokowani funduszy to  „…wymiar sprawiedliwości stworzony przez PiS funkcjonuje dalej…Za co więc nagradza von der Leyen polski rząd 137 miliardami euro, skoro praworządność nie została jeszcze przywrócona?”. Konkludując Fritz stwierdza, że pośpiech z jakim usunięto ograniczenia i sankcje może wywoływać wrażenie wybiórczego i niekoniecznie uzasadnionego stosowania sankcji wobec tych rządów, które nie są po myśli Komisji.

 

1.06.24

Sueddeutsche Zeitung odniosła się do kwestii budowy Nord Stream 2 przypominając twierdzenia Merkel o tym projekcie „…prywatno biznesowym…”. To wszystko jest analizowane w perspektywie „wiarygodności Rosji” jako partnera politycznego (sic !) i biznesowego „…W Berlinie i na świecie agresywny rosyjski imperializm jest oczywisty. Pomimo to niemiecki rząd forsował prace nad Nord Stream 2 tak, jakby Putin był wiarygodnym partnerem…”, bo rosyjski gaz nie był generalnie traktowany w Kanzleramt jako źródło zagrożenia. Do złudzenia przypominało to postawę Waldemara Pawlaka pytającego „…czy rosyjski gaz pali się gorzej lub inaczej w naszych kuchenkach…”. Rozumiejąc, że Niemcy były skazane na import gazu z Rosji nie można było równocześnie zapominać o ty, że wspomniany gaz był właśnie narzędziem prowadzenia agresywnej polityki przez Kreml, informował Niemców o tym także i Sejm RP (2021).  

Tageszeitung wróciła do sprawy ucieczki Szmydta z Polski. Jarosław Kuisz i Karolina Wigura zwracają uwagę na „pisowskie” związki uciekiniera, które miały prowadzić do kompromitowania niechętnych „reżimowi Kaczyńskiego” prawników, nie ma oczywiście precyzyjnego wskazania, że Szmydt równie aktywnie jak z PiS/em współpracował z KO (PO), a potem korzystając z indolencji służb kierowanych przez Tuska spokojnie wyjechał sobie z Polski na Białoruś. Autorzy (Polacy) dodają jeszcze, że rosyjskie służby w niszczeniu swoich przeciwników „…sięgają po konserwatywny zradykalizowany nacjonalizm…” (!?), który służy niszczeniu własnego państwa. Nie darmo zwracają też uwagę na słowa Tuska w Sejmie RP, kiedy określił on PiS, powtarzając bon mot Moczulskiego (nb figurującego na liście TW czyli współpracowników bezpieki),  jako „płatnych zdrajców pachołków Rosji” .

 

3.06.24

Berliner Zeitung zwracając uwagę na atak Trzaskowskiego na krzyże w miejskich urzędach zastanawia się czy zaszkodzi mu to w walce o prezydenturę w Polsce. Przy okazji tłumaczy prezydenta miasta mieszając do sprawy niepełnosprawnych, homoseksualistów i osoby transpłciowe. Wykluczenie zaś krzyży z przestrzeni publicznej nie jest pociągnięciem „…radykalnym…” ale otwarciem na szerokie spektrum poglądów i postaw społecznych. Bałamutnie przy tym miesza się sprawę postępowania Trzaskowskiego z tym co działo się pod Pałacem Prezydenckim po śmierci ŚP Lecha Kaczyńskiego (i pozostałych osób z delegacji) w Smoleńsku, przedstawiając te zdarzenia tylko jako konflikt zauszników PiS z ich adwersarzami o formę odniesienia się do tragedii w Smoleńsku. Dziś idzie też o to czy walka „z Krzyżem” zaszkodzi Trzaskowskiemu w przyszłej walce o prezydenturę w Polsce i jak wpłynie na wybory do Parlamentu Europejskiego. Gazeta konkluduje też z zadowoleniem fakt „…sekularyzowania…” się Polski.

DPA informowała krótko o kolejnych readmisjach nielegalnych imigrantów do Polski. Wszyscy oni mieli przedostać się do Niemiec przez Polskę z Białorusi.

 

5.06.24

Handelsblatt pochwalił Polskę, podając konkretne przykłady, za tworzenie lepszych od Niemiec warunków dla rozwoju biznesu co między innymi wynikało z niższych kosztów pracy, podatków i efektywności polskich pracowników. Gazeta prognozuje równocześnie szybszy, od niemieckiego, wzrost polskiego PKB. 

 

6.06.24

FAZ odwołując się do zorganizowanego przez Tuska (4.06.24) meetingu podkreśla przesłanie tegoż, czyli wagę nadchodzących wyborów do Parlamentu UE. W sposób wyraźny zaistniała potrzeba mobilizowania elektoratu i postawienia na twardą retorykę. Wynikało to niewątpliwie ze znużenia publiczności kolejnymi już wyborami i sondażami, które wykazują równowagę między głównymi konkurentami. Gazeta podkreśla też wagę i symbolikę daty 4.06.1989, daty „odsunięcia komunistów od władzy”. Według dziennika waga wyborów została podkreślona przez urzędującego premiera Polski poprzez fakt umieszczenia na listach wyborczych kilku urzędujących ministrów i wiceministrów rządu. Oczywiście nie wspomniano, że mogła to być prosta ucieczka wymienionych przed odpowiedzialnością karną za oczywiste naruszenia prawa (które w niemieckich mediach generalnie nie istnieją). Dla równowagi poinformowano czytelników, że PiS postąpił podobnie choć wśród jego kandydatów znaleźli sięludzie o „…wątpliwej reputacji…Teraz z jej list kandydują dwaj skazani za nadużycia władzy byli ministrowie…”. Przy okazji wspomniano o protestach przeciwko postawie rządu Tuska wobec imigrantów, których traktuje się dzisiaj w Polsce tak jak poprzednio.

 

7.06.24

W podobnym tonie ocenił postawę Tuska Handelsblatt (IvoMijnssen), któremu zarzucił (odnosząc to do obrony granicy Polski na wschodzie) postawę analogiczną do „pisowskiej”„… liberalno-konserwatywny polityk przejmuje retorykę, a także metody poprzedników z nacjonalistycznego rządu…”, przy okazji wspomniano o zabójstwie polskiego żołnierza na granicy polsko - białoruskiej. Nie zająknięto się jednak o czasie tego zdarzenia i konsekwencjach jakie ponieśli polscy żołnierze broniący granicy używający do tego broni palnej. Wspominając o „pushbackach”  nie wspomina się równocześnie, że w większości dotyczą one ludzi, którzy na Białorusi (czy też wcześniej w Rosji) przebywali na legalnych wizach i dostali się tam w sposób zupełnie legalny co z punktu widzenia prawa międzynarodowego wyklucza ich potraktowanie w Polsce jako uchodźców, abstrahuję tu równocześnie od  tego, że usiłują się oni przedostać do Polski w sposób zupełnie sprzeczny z prawem. Gazeta wspomina też o projektach „zapory dronowej” i „Tarczy Wschód” planowanych kolejno przez Finlandię, Norwegię i rząd Donalda Tuska.

W rozmowie z DieWelt Paweł Kowal oczekuje od Niemiec bezwarunkowego, większego i dynamiczniejszego wsparcia dla walczącej Ukrainy. W tym przypadku chodzi mu głównie o dostarczenie Ukraińcom słynnych już Taurusów i „…zgaospodarowanie…” rosyjskich aktywów pozostających w fizycznym zasięgu Niemiec i Europy. Obserwując postępowanie Putina  widzi też wyraźnie niebezpieczeństwo rozszerzenia się wojny na inne kraje, krytykuje też przy okazji „rewizjonistę” Orbana wykorzystywanego przez Kreml. Wyraża też przekonanie , że „…Rosja się rozpadnie…”, proces ten będzie jednak trwał.

 

8.06.24

DieZeit (Joerg Lau) z kolei wróży wielką polityczną przyszłość Tuskowi, który może stać się, po nadchodzących wyborach do Parlamentu UE, jednym z głównych rozgrywających. Ma to mieć ścisły związek z toczącą się na Ukrainie wojną i jej możliwymi skutkami bowiem „…Linia, wzdłuż której pewnego dnia zatrzyma się ofensywa Rosji, będzie nową granicą Europy…” (cyt. Za DW). Wiele zależy tu od wyników wspomnianych wyborów i postawy w nich narodów (nazwanych w ślad za Kunderą „małymi”), które znajdują się między Niemcami a Rosją. Przy okazji Lau zauważa, że nie wszyscy chcą tę skomplikowaną sytuację zrozumieć, ale na pewno rozumieją ją wspomniane „małe” narody. Padają tu słowa pochwały dla Polski i Tuska za wzmacnianie wojska. Nie ma za to ani słowa kto nad Wisłą zainicjował program większych nakładów na obronność i zakupy dla armii. W narracji Laua czarną (europejską) owcą pozostaje Orban, zwraca też przy tym uwagę na deklaratywną postawę Tuska w kwestiach „Zielonego ładu” i migracji, która przypomina mu tę wspomnianego już Orbana i Roberta Fico. Mimo to wieszczy obecnemu premierowi Polski sporą i szybką karierę w Europie.
 

8 czerwca Deutsche Welle przeprowadziła rozmowę (Jacek Lepiarz) ze Stefanem Lehnstaedtem historykiem (przypomnijmy - to ten badacz, który faktycznie był przeciwnikiem „polskiego miejsca pamięci” w okolicach Anhalter Bahnhof w Berlinie) autorem ukazującej się właśnie teraz książki o Powstaniu Warszawskim. Motto całej rozmowy to „…moim zdaniem nie można zrozumieć polskiej historii bez znajomości kluczowego wydarzenia, jakim było Powstanie Warszawskie w 1944 r. Niemiec, który chce zrozumieć Polaków, musi zmierzyć się z tym tematem…”. Lehnstaedt twierdzi też, że niemiecka okupacja Polski 1939 – 1945 była de facto ludobójstwem „…Teza o ludobójczym charakterze wojny 1939 r. i okupacji jest w nauce rzeczywiście kontrowersyjna. Powiem polemicznie, że każdy badacz ma swoją definicję ludobójstwa. Ja opieram się na definicji ludobójstwa ONZ z 1948 r., która co prawda nie istniała jeszcze w 1939 r.,  ale pozwala na jednoznaczną ocenę, że niemieckie działania były działaniami o charakterze ludobójczym…”. Odnosząc się do Powstania twierdzi, że nie było konieczne i nie rokowało nadziei na sukces, co fascynujące to „…Zdolność do samoorganizacji mieszkańców w ekstremalnych warunkach jest godna podziwu…”. Nie będę tu wdawał się w polemikę (bo nie miejsce na to) ale wydaje się, że oceniająco postawę władz III Rzeszy Lehnstaedt popełnia błędy i uproszczenia (i piszę to jak autor sporego tekstu, opisu Powstania w niemieckiej prasie). Kończąc rozmowę niemiecki historyk odnosi się do błędu Romana Herzoga, który pomylił Powstanie Warszawskie z tym które wybuchło w Getcie w Warszawie ponad rok wcześniej twierdząc, że dziś taka wpadka byłaby niemożliwa, a bliskie stosunki między Warszawą i Berlinem nakazują perfekcyjne przygotowywanie każdego spotkania szefów rządów obu krajów.  

 

9.06.24 Pozostajemy w sferze hi

Pozostajemy dalej w sferze historii tym razem znowu za sprawą Deutsche Welle, która rozmawia (A. Pedziwol) z Barbarą Baarová i Marcin Wiatrem, którzy w tandemie Polka i Niemiec pracują w tam „gdzie łączą się światy” czyli w Ravensbrueck. Rozmowa dotyczy wielu istotnych z historycznego punktu widzenia kwestii, w tym tożsamości narodowej na pograniczu „…Wiatr: Na pograniczach zawsze było problemem wymuszanie przez państwa jednoznaczności, czyli polityka historyczna nastawiona na kreowanie własnej narracji państwowej. Ale co z ludźmi, którzy nie czują, że to jest ich narracja, nawet jeśli mają obywatelstwo tego państwa? To jest właśnie przypadek pogranicza i szerzj wzajemnych stosunków…. Podjęliśmy ten temat, bo za mało się mówi o tym, że muzea, wystawy, miejsca pamięci budują narrację podobnie, jak robią to podręczniki. Podobnie też powstają. To kwestia doboru obrazów, dokumentów, pytań, opisów. I dyskusja nad tym, co wybrać. Tak tworzył się też polsko-niemiecki podręcznik do historii…Baarova:Dwa lata temu byłem na wystawie „Nasi Niemcy” w Uściu nad Łabą. Jeden z najdrażliwszych fragmentów czesko-niemieckiej historii, wypędzenie Niemców, został tam potraktowany po macoszemu, a o jednym z jego dramatycznych momentów, masakrze z 31 lipca 1945 roku w tymże Uściu nad Łabą, nie było tam ani słowa…”
.

10.06.24

Komentując wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego  Sueddeutsche Zeitung  wspomina o pierwszym od lat sukcesie KO i wzruszeniu tym wynikiem Donalda Tuska. Victoria Grossmann (bo to ona ocenia w gazecie to co się stało) pokazuje przyczyny wygranej „Europejczyków” i „porażki” PiS. Wymienia enumeratywnie takie kwestie jak „Pegasus”, rzekomą aferę „Funduszu Sprawiedliwości”, kwestionowaną  działalność Prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Z kolei Tageszeitung zauważa malejący entuzjazm Polaków wobec obecności Polski w UE co może wynikać zarówno ze znużenia elektoratu jak i braku jakichkolwiek nowych idei płynących z Brukseli, a także (co ciekawe) z „…rasistowskiej polityki zagranicznej…” prowadzonej przez UE i Tuska, któremu zarzuca się prowadzenie dużej ilości „pushbacków”.

 

11.06.24

Sueddeutsche Zeitung oznajmiła pewne zwycięstwo Tuska w przeprowadzonych wyborach, które to zwycięstwo jest „…wyrazem jedności oraz zaufania…” do przywództwa tego polityka i ostatecznego sukcesu jaki odniósł. Victoria Grossmann odnotowuje także i sukces Konfederacji widzi porażkę „Trzeciej Drogi” i konsekwentnie milczy na temat bardzo dobrego (biorąc pod uwagę sytuację w Polsce) PiS/u.

 

12.06.24

Sukces Tuska (na tle porażek Macrona i Scholza)  dostrzega też Deutsche Welle. „…Jedynym z trójki liderów tworzących Trójkąt Weimarski, który się odbudował i wzmocnił, jest Donald Tusk… wskoczył może nie na solowe miejsce za weimarską i europejską kierownicą, ale z całą pewnością postawił się na równi z Macronem i Scholzem. – Wcześniej mieliśmy oś francusko-niemiecką, która była, jest i musi być ważna w przyszłości, ale Donald Tusk na czele polskiego rządu to była zmiana ważniejsza niż euro wybory…A sama EPL, choć od zawsze jest największą partią w Parlamencie Europejskim, po latach strat lub najwyżej utrzymywania stanu posiadania, zanotowała istotne zwiększenie stanu liczbowego – aż o dziewięciu posłów. W jaki sposób zmieni to układ sił w rządzącej Europą frakcji? – To prawda, EPL to dziś w ogromnej części Niemcy i Polacy. I jeszcze Hiszpanie mają znaczący liczbowo wkład, reprezentacje Francji i Włoch praktycznie nie istnieją. Jest jeszcze Ursula von der Leyen, która potrzebuje wsparcia wszystkich, żeby pozostać na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej. To stawia Donalda Tuska i Koalicję Obywatelską w dobrej pozycji do starań o więcej stanowisk dla Polaków…” (cyt. za DW)

 

14.06.24

Bild (wydanie internetowe) zwrócił uwagę na pozytywną absorbcję ukraińskich emigrantów w Polsce i Danii w przeciwieństwie do Niemiec. Polska jest tu dobrym przykładem i inspirującym przykładem zatrudniając uchodźców i zapewniając im opiekę socjalną co razem stwarza warunki dobrego rozwoju i współistnienia.

 

16.06.24

Frankfurter Allgemeine Zeitung recenzował książki (wydania niemieckie) Adama Zagajewskiego i Barbary Skargi. Przy okazji gazeta zwraca uwagę na skomplikowane dzieje rodziny Zagajewskiego (wyjazd z rodzinnego Lwowa) i dramatycznie wiążące nas wszystkich z historią refleksje Barbary Skargi  „Po wyzwoleniu. Zapiski z gułagu 1944-1956”. Aktualna sytuacja na wschód od Polski czyni te wspomnienia niezwykle aktualnymi.  

Deutsche Welle zajęła się ponownie oceną sytuacji migracyjnej (droga ze wschodu via Białoruś) w związku ze zwiększonym przepływem migrantów przez Polskę „… Moskwa i Mińsk wyraźnie angażują się w wojnę hybrydową, celowo wabiąc ludzi z krajów objętych kryzysem i przemycając ich do UE - niedawno ostrzegł polityk CDU ThorstenFrei….” (cyt za DW). Odnotowano też śmierć polskiego żołnierza zamordowanego przez „migranta” na granicy z Białorusią, która skutkowała wprowadzeniem „…kontrowersyjnego środka…” czyli „strefy zamkniętej”. Skłoniło to portal do stwierdzenia, że gabinet Tuska „…niewiele różni się od swoich narodowo-konserwatywnych poprzedników pod względem twardego stanowiska w sprawie migracji...”. Odkrywa się też, w ślad, za Tuskiem i Sikorskim nieznaną (do tej pory) prawdę, że szturmujący polską granicę ludzie to nie uchodźcy tylko przestępcy.

 

17.06.24

DPA – poinformowało o tym, że Donald Tusk ma rozmawiać „… z kanclerzem Scholzem o niedopuszczalnym incydencie z udziałem niemieckiej policji i rodziny migrantów po naszej stronie granicy. Sprawa musi być szczegółowo wyjaśniona…”. Ten wpis premiera umieszczony w serwisie (portalu) „X” dotyczył incydentu podczas którego niemiecka policja przewiozła przez granicę z Polską grupę uchodźców i pozostawiła na terenie naszego kraju motywując to biernością i brakiem odpowiedzi ze strony polskiej Straży Granicznej .  
Tego samego dnia w Deutsche Welle zajęto się sprawą mianowania na pełnomocnika do spraw stosunków polsko niemieckich Krzysztofa Ruchniewicza, wrocławskiego historyka (członka polsko niemieckiej Komisji Podręcznikowej i szefa Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy Brandta – dodajmy częściowo finansowanego z niemieckich pieniędzy) kwestionującego prawo Polski do ubiegania się o reparacje wojenne od Niemiec, którego przed atakami PiS/u wzięła w obronę polska „Konferencja Ambasadorów”, której członkowie stwierdzili (17.06.24) „Podkreślaliśmy natomiast konsekwentnie, że wysuwanie przez PiS roszczeń reparacyjnych nie ma żadnych szans na powodzenie i było jedynie akcją polityczną nastawioną na pozyskanie wyborców, nakręcającą emocje antyniemieckie…” według byłych dyplomatów „… podczas rządów PiS Ruchniewicz należał  do „stosunkowo nielicznej” grupy ekspertów stosunków polsko-niemieckich, którzy >>z otwartą przyłbicą<< przeciwstawiali się nacjonalistycznej >>polityce historycznej<< tej formacji, zwłaszcza „brutalnej kampanii antyniemieckiej”<< (cyt za DW).

 

18.06.24

Deutsche Welle podjęła ponownie kwestię wtargnięcia niemieckiej policji na teren RP i reakcji na to zdarzenie Donalda Tuska, który oznajmił, że będzie rozmawiał z Kanclerzem Scholzem i ostro reagował. Jak ustaliła w Urzędzie Kanclerskim  Aleksandra Fedorska takiej rozmowy nikt nie przeprowadził ani nie zamierza przeprowadzić. Jednak wg rzecznika rządu federalnego taka rozmowa miała się odbyć podczas ostatniego szczytu w Brukseli, urzędnicy Scholza tłumaczą się zwykłym ludzkim błędem i bałaganem. Natomiast Tusk odniósł się do sprawy po powrocie do Warszawy twierdząc, że „…Kanclerz Scholz zobowiązał się do szybkiego wyjaśnienia tej sprawy, jak wiecie, strona niemiecka przeprosiła za swoje działania…” tłumacząc jego zaistnienie i tym, że sytuacja była „…nietypowa…” i „…nie ma prawa się więcej powtórzyć…” co ustaliła Nancy Faeser z Tomaszem Siemoniakiem. Problem w tym, że po opisanym wyżej incydencie miały miejsce także kolejne, co stawia i niemiecką i polską narrację o „…wyjaśnieniu sprawy…” pod mocnym znakiem zapytania i doprowadzając stosunki wzajemne do stanu „…wrzenia…”.

 

Sueddeutsche Zeitung (Victoria Grossmann) nawiązując do sytuacji na wschodniej granicy Polski zwraca uwagę (w kontekście ustanowienia tam strefy zamkniętej), że rząd Tuska nie różni się tu od poprzedników, a wice premier w tym rządzie Kosiniak Kamysz twierdzi, że takiego zagrożenia na granicy wschodniej nie było od 1945 roku. 

Frankfurter Allgemeine nawiązując do sprawy zauważa, że polsko – niemiecki spór toczy się w złym momencie, choć rzeczywiści niemieccy funkcjonariusze naruszyli prawo w sposób oczywisty.

 

19.6.2024 

Ponownie zajęła się wspominaną wyżej kwestią Sueddeutsche Zeitung opisując podobny incydent, który miał miejsce w Słubicach. Przy okazji gazeta wspomina o wzrastającej liczbie nielegalnych przekroczeń granicy polsko – niemieckiej.

 

20.06.24    

Handelsblatt zajęła się wcześniejszą aktywnością Kanclerza Scholza (był wtedy ministrem finansów)  w odniesieniu do budowy Nord Stream 2, która to rola miała być, w tej kwestii, kluczowa i mocno wspierana przez Franka Waltera Steinmeiera, a także Manuelę Schwesig „…Scholz stał w drugim szeregu, jednak ujawniane dziś dokumenty, udowadniają, że nie tylko ostatecznie akceptował projekt, ale długo aktywnie i efektywnie inspirował kampanię mającą na celu jego ukończenie. Usiłował też przeciwdziałać nałożeniu przez USA sankcji na gazociąg…”. Były to działania podejmowane bez zgody Bundestagu. Obchodzeniu amerykańskich sankcji miała służyć wspólna z Gazpromem „Fundacja Ochrony Klimatu i Środowiska” założona z aktywnym udziałem wspomnianej wyżej Manueli Schwesig. Opisywana jest też rola aktualnego Prezydenta RFN Steinmeiera, zarzucającego opierającym się ”biznesowej” idei NS 2 państwom (w tym Polsce) „krótkowzroczność i małostkowość”, a także brak „europejskiej solidarności”. Według gazety te kwestie były do dziś skutecznie zamilczane przez SPD dotyczyły bowiem zarówno kwestii związanych z polityką wewnętrzną RFN jak i sprawami zagranicznymi Niemiec. Gazeta konkluduje, że gruncie rzeczy w tej sprawie nikt w Niemczech nie ma czystych rąk. 

 

22.06.24 

Nadeszły długo oczekiwane Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Baty jakie dostała na tym turnieju reprezentacja Polski zostały (moim zdaniem) powitane w Niemczech ze sporą satysfakcją Tagesspiegel , DieWelt, Sueddeutsche Zeitung i gazety regionalne pisały o polskiej ofensywie (i słusznie) jako „niegroźnej”, ironicznie napomykały też o „końcu” Lewandowskiego, który jako „…samotny lider…” nie „…potrafił zapobiec porażce…” zwracając uwagę na to, że w fazie grupowej, zasadniczo, nie można odpaść z dalszych gier. Polsce to się udało, a refleksja trenera i zawodników przyszła za późno. Nie wyciągnięto też żadnych wniosków z „zawalonych” przez polski team mistrzostw świata w Katarze, tu przypomniano aferę z pieniędzmi wywołaną rzekomo przez Mateusza Morawieckiego i związaną z domniemaną pazernością i nieprzystępnością Lewandowskiego. Zwrócono też uwagę na awantury wywoływane przez polskich fanów pod Bramą Brandenburską kiedy to policja musiała używać pałek i gazu. Obraz ten przedstawiono jednostronnie łączą go z ciężkim wypadkiem jednego z polskich kibiców. Kilka dni po meczu z Austrią odnotowano remis Polski z Francuzami chwaląc bramkarza Skorupskiego. Zwrócono też uwagę na to, że Lewandowski przydał się drużynie, która potrzebowała dobrego wyniku walcząc z „…chwiejnymi Francuzami…”. W pakiecie :piłkarskim” pojawiła się też kwestia polskiego sędziego Marciniaka, który podobnie jak piłkarze miałby zakończyć swój udział w mistrzostwach na etapie eliminacji. I tu znowu Bild (26.06.24) pojawiają się elementy konfliktu polsko niemieckiego, mianowicie niemieccy dziennikarze Pisza o „polskich podejrzeniach”, że eliminacja tego bardzo dobrego sędziego z turnieju ma być niemiecką „zemstą” za błąd popełniony przez niego w półfinałowym meczu Ligi Mistrzów, który miał skrzywdzić Bayern i wypaczyć wynik meczu z Realem. Warto zauważyć, że według ocen UEFA (29.06.24) Marciniak nie popełnił błędu.   
24.06.24

Berliner Zeitung donosiła o wzroście nielegalnych wyjazdów do Niemiec ze strony Polski. Informacja ta miała oczywisty związek z wtargnięciem do Polski radiowozu z uchodźcami, które wywołało w naszym kraju „…istotne poruszenie…”. Według gazety zwiększa się systematycznie liczba osób nielegalnie przemieszczających się z Polski do Niemiec co ma być dowodem na nieszczelność zapory na granicy z Bi8ałorusią (nie bierze się jednak pod uwagę tego, że ci „nielegalni” niekoniecznie muszą przedostawać się do Polski via Białoruś – mogą także i przez Litwę, Czechy i Słowację) i nasilenie wojny hybrydowej prowadzonej przez Putina wobec zachodu. To wszystko prowadzi do radykalizacji postaw społecznych w Polsce, gdzie 80% badanej populacji opowiada się za używaniem broni wobec agresywnych migrantów. 

 

26.06.24

Tego dnia DPA i Deutsche Welle poinformowały o przyjęciu przez niemiecki rząd  idei „…realizacji Domu Polsko-Niemieckiego zaproponowany przez minister kultury Claudię Roth…Dom Polsko-Niemiecki (das Deutsch-Polnische Haus) ma być przede wszystkim miejscem upamiętnienia ponad 5 milionów polskich ofiar wojny i niemieckiej okupacji w latach 1939-1945. Będzie też miejscem informacji i edukacji historycznej, obejmującej nie tylko okres II wojny światowej, ale także wielowiekowe sąsiedztwo obu krajów…” (cyt za DW). Na marginesie przypomnijmy, że w tworzenie idei zaangażowane był takie Instytucja jak Deutsches Polen Institut w Darmstadt, kadry Fundacji Pomnik Pomordowanych Żydów Europy,Instytut Historii PAN oraz Polsko-Niemiecką Współpracą Młodzieży i fachowcy z obu naszych krajów.

 

28.06.24

Sueddeutsche Zeitung (Victoria Grossmann) podjął ponownie kwestię zabezpieczenia granicy wschodniej UE przed niechcianymi wpływami z Rosji i Białorusi. Uczyniono to w kontekście oczekiwań finansowych, państw Europy graniczących z wymienionymi wyżej Rosją i Białorusią, związanych z nakładami na zabezpieczanie pasa granicznego i nową infrastrukturę wojskową. Tu Grossmann wspomina o „Tarczy Wschód” proponowanej przez Tuska. Dziennikarka widzi w tych dążeniach wyraźny sygnał polityczny dla wrogów jak i sojuszników Europy. Bezpośrednio po obradach Tusk tryumfalnie ogłosił sukces i wspominał o wsparciu Europy dla „polskich” planów. 
 

Tego samego dnia pojawił się (między innymi) w Deutsche Welle raport / analiza  „Grupy Kopernika”, w której struktura wyraża nadzieję na wznowienie ograniczanych przez ostatnie lata kontaktów dwustronnych „ …Jednak nowy początek nie będzie łatwy, między innymi z powodu presji politycznej na rządy w obu krajach ze strony sił populistycznych i antyeuropejskich, a to „może istotnie osłabić zainteresowanie ważnymi tematami bilateralnymi…” (cyt. za DW). Dodatkowym problemem jest także różne postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości i niekoniecznie pełna wiedza na temat partnera, który np. tak jak Polska dała Ukrainie w pierwszych chwilach wojny, w zasadzie, wszystko co mogła i miała . Co dzisiaj oczywiste dla wszystkich oba państwa powinny więcej uwagi ogniskować na kwestiach wojny na Ukrainie i problemach bezpieczeństwa europejskiego, a także stosunek do Moskwy, zdecydowanie różny w Polsce i w Niemczech i jej imperialnych zamiarów wobec Europy (i nie tylko). Temu wspólnemu widzenia otoczenia przeszkadzaja populizm, który „…zagraża bezpieczeństwu, prowadzi bowiem do polaryzacji i braku zaufania społecznego oraz powoduje erozję w obszarze współpracy międzynarodowej…” (cyt za DW), i który trzeba bezwzględnie, wspólnie i odważnie zwalczać.

 

29.06.24

Frankfurter Allgemeine Zeitung, w co trudno uwierzyć, wymierzyła potężny cios wiarygodności Tuska (patrz  28.06.24) twierdząc w tekście Thomasa Gutschkera o zdecydowanie negatywnej postawie Kanclerza Scholza, który zdecydowanie zanegował możliwość finansowania jakichkolwiek zakupów broni z finansów europejskich. Tym samym uderzył w inicjatywę „Tarczy Wschód” i proponowanych przez Danię, Grecję, Polskę i państwa leżące nad Bałtykiem wzmocnienia europejskich granic w tym szczególnie i tych wschodniej flanki NATO i UE. W tej postawie wsparł go mocno Emmanuel Macron.   

 

30.06.24

W niedzielę 30 agencje, a w ślad za nimi Deutsche Welle doniosły o możliwym stworzeniu w Kuestrin – Kietz ośrodka będącego de facto „centrum deportacyjnym”. Już dziś wiadomo, że ta inicjatywa nie spotkała się z życzliwym przyjęciem przez mieszkańców Brandenburgii i generalnie niemiecko – polskiego pogranicza. Także tego samego dnia DW rozmawiała z premierem Saksonii Michael Kretschmerem obchodząc 25 lecie współpracy tego Landu z Dolnym Śląskiem. Oprócz banałów i dyplomatycznego uciekania od odpowiedzi (na przykład w kwestii Turowa i Zittau) Kretschmer zauważył, że w perspektywie ważną inicjatywą będzie „…jeszcze szersze wprowadzenie na rynek polsko-niemieckiego podręcznika do historii, rozpowszechnienie go wśród uczniów, na lekcjach historii w szkołach. To była tytaniczna praca, wielkie, wspaniałe osiągnięcie historyków, którzy się za to zabrali i przez wiele lat wspólnie szukali sposobu opisania tej trudnej, bolesnej i naznaczonej konfliktami polsko-niemieckiej historii XX wieku…Po wyborach europejskich zobaczyliśmy również, jak bardzo potrzebne jest, żeby dzieci i młodzi ludzie wiedzieli więcej o naszej wspólnej historii i jej ciemnych stronach. Ale także o tych pięknych. A w wypadku tych ciemnych także o tym, jak ludzie uporali się z tymi trudnymi czasami, jak pojawiło się nowe zaufanie. Jest to także przykład na przyszłość. Dlatego ten polsko-niemiecki podręcznik do historii musi być teraz bardzo mocno rozpowszechniany…” (cyt. za DW). Istotnym jest również wg Kretschmera ciągłe inwestowanie Landu w naukę języka polskiego. Co ciekawe na pytanie dziennikarza (Aureliusz M. Pędziwol) czy dalej uważa, że trzeba jak najszybciej „zamrozić wojnę na Ukrainie” Kretschmer odpowiedział, że tak bo „…wtedy zginęłoby mniej ludzi…” i „…Jak Pan słusznie zauważył, tego zdania byłem już dwa lata temu. Niestety, miałem rację. Niestety, ten dramat się raczej nasilił. Nie rozumiem Pańskiego pytania…”

 

1.07.24

Frankfurter Allgemeine Zeitung sygnalizuje, że w Polsce czeka się na  „…Konstruktywne propozycje… z nadzieją na przekonujący sygnał z Berlina dotyczący zadośćuczynienia…” , a okazją do rozmów na ten temat mają być pierwsze od dłuższego czasu konsultacje między rządami przewidziane na początek lipca. Scholz ma przyjechać przygotowany i wyposażony w agendę  rozmów. Co w niej będzie pozostaje na razie tajemnicą, wspomina się o możliwym „zadośćuczynieniu” dla żyjących jeszcze ofiar niemieckiej agresji na Polskę. Mówi się w tym przypadku o kilkuset milionach Euro nie prezydując komu, kiedy i jak mogą być przekazane Gazeta zwraca uwagę na konieczność poprawy stosunków zrujnowanych przez PiS. Choć ostatnia obstrukcja Scholza wobec planów finansowania „obrony wschodu” z pieniędzy unijnych nie musiała się w Polsce spotkać z aprobatą, a Polska będąca jednym z najwierniejszych sojuszników Kijowa (ani słowa o tym, że ten sojusz zaistniał i „zakwitł” za rządów PiS) jest krajem silnym z mocną gospodarką i dość stabilną pozycją umocnioną poprzez wojnę na Ukrainie. W takiej konfiguracji Polska i Niemcy są sobie wzajemnie potrzebne, szczególnie w sytuacji gdy spodziewamy się zmiany w „Białym Domu”. Wspomniana agenda ma obejmować więc kilka płaszczyzn. Mogą to być kwestie wspomożenia żyjących jeszcze ofiar ostatniej wojny (gazeta nie wspomina czyje to były ofiary), wspominana już, i wracająca jak bumerang, wyżej kwestia „…realizacji koncepcji Domu Polsko – Niemieckiego…” mająca być sygnałem i „…inwestycją w przyszłość stosunków…”. Jest już gotowa koncepcja licząca 77 stron (Pamięć, spotkanie, zrozumienie), jest perspektywa, nie ma jeszcze zasadniczej lokalizacji i ostatecznego terminu zakończenia prac. W te zaangażowani byli przedstawiciele IH PAN, niemieccy naukowcy z Deutsches Polen Institut w Darmstadt (głównie Peter Olivier Loew), Fundacji Pamięci Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie, wymieniona jest także Polsko Niemiecka Współpraca Młodzieży. Dom / pomnik będzie mówił o wszystkich ofiarach niemieckiego terroru w Polsce w latach 1939 – 1945 i ma za zadanie  „…uzmysłowić Niemcom historię, zredukować lukę w pamięci i odpowiedzialności Niemców. Przekazać Niemcom wiedzę o Polsce, zwłaszcza o okupacji i ogromie cierpień narodu polskiego w czasie wojny i okupacji. Polacy mogą natomiast poznać mniej znane aspekty stosunków polsko-niemieckich, …Np. fakt, że Richard Wagner skomponował uwerturę „Polonia”, w której przywołuje melodię późniejszego polskiego hymnu narodowego. Przybliżone zostaną też wybitne postaci jak Marcel Reich-Ranicki, Ludwik Mierosławski czy malarz Józef Czapski….” (cyt za DW). Nie mniej istotne będą sprawy zabezpieczenia obu państw i Europy przez groźba agresji ze wschodu, co eufemistycznie określa się mianem dyskusji o „…problemach bezpieczeństwa…”. Generalnie wyraża się zadowolenie z odzyskanych możliwości prowadzenia dialogu i już na wstępie określa się obszar, gdzie nastąpi poprawa będą to przywrócenie w rozszerzonej formie nauki języka dla mniejszości niemieckiej w Polsce, zwiększenie wkładu polskiego do wspólnej kasy (wspominanej już wyżej Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży) i uruchomienie blokowanego do tej pory IV tomu wspólnego podręcznika do historii. Zwraca się też uwagę i na to, że Tusk z racji oskarżania go o „…bycie niemieckim agentem…” musi bardzo ostrożnie poruszać się w gąszczu trudnych polsko – niemieckich spraw, rozwiązując pozostawione przez PiS kwestie „praworządności”. 

 

2.07.24

Deutsche Welle informowało o opinii  byłego ambasadora RFN w Polsce Rolfa Nikela dotyczącej konsultacji międzyrządowych w Warszawie „…Po konsultacjach z Warszawy powinien popłynąć w świat jednoznaczny komunikat: mamy restart w stosunkach bilateralnych. Po ośmiu latach rządów PiS i Polacy, i Niemcy znowu chcą ściślej współpracować też na płaszczyźnie politycznej…” (cyt za DW). Według portalu (tu powtarzają się informacje podane wyżej) na agendzie mają znaleźć się kwestie odszkodowań, dobrowolnego zadośćuczynienia (tu ponownie pojawia się kwestia „Domu Polsko Niemieckiego”, „historycznej odpowiedzialności Niemiec”, obrony wschodniej granicy NATO jako priorytetu. Przy okazji wspomniany wyżej dyplomata Nikel stwierdza, że „…Niemcy, niezależnie od jednoznacznej wykładni formalno-prawnej odrzucającej wypłatę reparacji wojennych, od lat podejmują i dalej będą podejmować różne inicjatywy, by zadośćuczynić polskim ofiarom Trzeciej Rzeszy lub ich rodzinom …” (cyt za DW). Według Tagespiegla (Christoff von Marschall) wznowienie polsko – niemieckich konsultacji przyspieszy proces „…budzenia się Europy…” i rozpocznie długo oczekiwany ruch w kierunku rozwoju politycznego. Wszystko to dzięki Tuskowi, który stawia na dialog nie na konfrontację co skutkuje wprowadzeniem Polski do grupy państw europejskich, które grają w „wadze ciężkiej”. Sueddeutsche Zeitung widzii w konsultacjach polsko – niemieckich dobry sygnał przed przejęciem władzy w USA przez Trumpa, który nie „…lubi Niemiec…” (Daniel Broessler), te konsultacje to dobry (i jedyny możliwy sygnał). W Die Welt podkreśla się wagę wizyty Scholza w Warszawie i konieczność odniesienia sukcesu (Philipp Fritz), mówi się też o Polsce jako o „potędze militarnej”. Autor widzi możliwe komplikacje wtedy, gdy podniesione zostaną problemy „odszkodowań / reparacji”. Stern pisze z kolei o sygnałach wysyłanych z Berlina do „…kochanych Polaków…”. Po zakończeniu konsultacji poinformowano opinię publiczną o przyjęciu przez Polskę i Niemcy planu działania, który określa zadania, kierunki postępowania i metody realizacji założeń we wszystkich interesujących oba kraje obszarach. Scholz wspomniał o zbliżających się historycznych rocznicach (wybuch Powstania Warszawskiego 80 i niemieckiej agresji na Polskę 85) i wynikających z tego zobowiązaniach Niemiec co nie przełożyło się na konkretne zobowiązania wobec ofiar, które sygnalizowano medialnie przed rozpoczęciem wizyty. Kanclerz dodał przy tym (zgodnie z niemiecką racją stanu), że kwestia „reparacji” jest definitywnie zakończona, a formą pamięci o zbrodniach ma być „…miejsce pamięci Polaków i Niemców…Dom Niemiecko – Polski…”. Zarówno Tusk jak i Scholz zwrócili uwagę na to, że bezpieczeństwo obu państw jest komplementarne i tak trzeba je traktować.

 

3.07.24

Frankfurter Allgemeine Zeitung zauważyła, że polsko niemieckie konsultacje to mocny i wyraźny sygnał dla świata i budowanie fundamentów pod wspólną politykę obronną w stosunku do Rosji. Polskie żądania reparacyjne artykułowane przez PiS były „…niemożliwe do zrealizowania i nierealistyczne…”, a propozycja Scholza w tej kwestii jest krokiem w dobrą stronę. Sueddeutsche Zeitung podkreśliła wyartykułowane zarzucenie przez Polskę starań o reparacje podkreślając przy okazji (po raz kolejny) wagę powstania „Domu Polsko Niemieckiego” traktowanego jak swojego rodzaju fetysz i metoda zakrzykiwania braku uczciwego dialogu o przeszłości. Zwrócono też uwagę na to, że Kanclerz nie wyartykułował wyraźnie ani sumy ani terminu, w który mogłyby być realizowane kwestie zadośćuczynienia. Die Welt widzi w Polsce „…trudnego partnera…” i pokazuje obszary, gdzie będzie trzeba włożyć sporo wysiłku, by wzajemne stosunki wzmocnić – są to obronność, kwestie migracji i obrony granic, ekologia. Generalnie panuje opinia, że w takiej sytuacji politycznej nie ma innego wyjścia jak ścisła współpraca między Polską a Niemcami.
Teraz czas na krótkie resume tego co wyżej. 

 

Niemiecka narracja

Nikogo nie powinien dziwić i nie zdziwi fakt, że niemieckie media (cytowane bezpośrednio i pośrednio w tym tekście) nie donosza o tym tym co się dzieje w Polsce po 13.12.23, a Donalda Tuska i jego formację (często wbrew rzeczywistości) traktują jako zbawcę Polski i Europy przed prawicowym totalitaryzmem. Nie pozwala to na podanie czytelnikom choćby jednej niekorzystnej, a prawdziwej informacji o błędach i potknięciach obecnie rządzących Polską. Pisałem zresztą o tym już w poprzednim „przeglądzie”. 

Taka jest niemiecka polityka informacyjna, a PiS jawi się w niej jako źródło wszelkiego zła jakie zdarzyło się w polsko – niemieckich stosunkach. Po stronie niemieckiej błędów nie ma, a jeśli jakiekolwiek były to i tak są usprawiedliwiane lub kwitowane krótkim „…nie mieliśmy racji ale teraz przeprosiliśmy…” lub „…zmieniliśmy zdanie…każdy przecież ma prawo do błędu” i to wszystko załatwia. Nie jest to droga do dialogu i porozumienia, ale każdemu wolno kochać tak jak lubi i chce. Nie nam to zmieniać, ale przecież możemy to oceniać i pokazywać. Te słabości niemieckiej polityki informacyjnej wobec Polski i naszych spraw nie muszą i nie powinny jednak oznaczać pomijania faktów, milczeć na temat istotnych zdarzeń, choćby tych trudnych do zaakceptowania. Prowadzi to bowiem do powtórki „kiczu pojednania”, który okazał się (co stwierdzam z żalem) rzeczywiście kiczem w większości obszarów.

Boję się, że w tej chwili zmierzamy w kierunku powtórki, problem w tym, że przy znacznie większej polaryzacji społecznej w obu państwach, w znacznie gorszych warunkach geopolitycznych i bez wcześniejszego entuzjazmu dla dialogu między naszymi narodami. Do tego wszystkiego mamy do czynienia z aktywnością (niestety tu głównie po stronie polskiej) osób, które uznają walkę o interesy narodowe i państwowe za coś wstydliwego, wręcz godnego potępienia i pogardy. Osoby te bardzo często występują w niemieckich mediach jako „eksperci” niejednokrotnie przedstawiając daleki od prawdy obraz Polski i sytuacji w Polsce, a także mocno wątpliwą interpretację historii naszych stosunków. Nie baczą przy tym, że po niemieckiej stronie tacy „fachowcy” pojawiają się bardzo rzadko lub wcale, bo za Odrą istnieje powszechnie coś takiego jak wiedza o tym czym jest „Staatsraeson / racja stanu” i jakie interesy mają aktualnie Niemcy. Jest to o tyle dziwne, że są wśród nich osoby z tytułami naukowymi. Nawet nie chcę i nie próbuję się domyślać co nimi powoduje.

Krótko teraz o dominujących w niemieckich mediach tematach związanych z Polską. Tak więc, jak już stwierdziliśmy, jest „Tusk zbawca” i „silny człowiek Europy”, jest kwestia uchodźców + wyciszana sprawa nielegalnego transferu tychże do Polski przez niemiecką policję i stworzenia opodal Kuestrin Kietz „obozu” dla tychże,. Pojawia się i zajmuje wiele miejsca (szczególnie w ostatnich dniach) problem obietnic dotyczących zadośćuczynień za to co się działo w Polsce w latach 1939 - 1945, z których, jak się dowiadujemy (2/3.07.24) póki co mimo obietnic nic konkretnego nie na razie nie wynika. Z tą sprawą związana jest inna, także mocno eksploatowana, a mianowicie kwestia „Domu Polsko Niemieckiego”. Z podawanych informacji wiemy, że program do projektu tworzyli ludzie z DPI Darmstadt, Fundacji Pamięci Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie, IH PAN i Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży. Oczywiście dobór osób i instytucji kształtujących program i ramy działalności należy do „gospodarza” projektu, mogę jednak patrząc na dostępny publicznie rys programowy Instytucji, o której jeden z jej architektów sarkastycznie powiedział „dom bez siedziby” wyrazić swoje wątpliwości co do doboru tychże. Skoncentruję się tu tylko krótko na „swojej” działce czyli na Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży – otóż meeting z historią skończył się dla „mojej” byłej instytucji kompromitacją, którą firmowali, między innymi, polscy profesorowie (patrz  Artykuł recenzyjny w Roczniku Polsko Niemieckim 18/2010 s.213/245, dotyczący pracy „Polska – Niemcy, Wojna i pamięć, pod redakcją Jerzego Kochanowskiego i Beate Kosmali), nie bardzo więc widzę rolę PNWM przy kształtowaniu struktury i agendy pracy tworzonej przez Niemców Instytucji. Pomijam przy okazji banały znajdujące się w dostępnych dokumentach programowych.

Na marginesie warto też zauważyć, że nagłaśnianie kwestii budowy „Domu Polsko – Niemieckiego” (abstrahując od innych istotnych wydarzeń polsko – niemieckich)  jest też moim zdaniem pewnego rodzaju sygnałem dotyczącym budowy „jednolitego frontu narracyjnego” dotyczącego II wojny światowej i miejsca historii polskiej martyrologii w latach tejże. Warto więc zapytać (co oczywiste tendencyjnie) czy zmiany proponowane ostatnio przez nową dyrekcję Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku nie są przypadkiem skutkiem właśnie skutkiem przyjęcia założeń tego „jednolitego frontu narracyjnego” mającego odbierać nam to co bardzo ważne jeśli chodzi o dzieje lat 1939 – 1945. I czyja wizja historii będzie prezentowana w planowanej placówce !? Z tematów istotnych poruszanych przez niemieckie media można wspomnieć także i współpracę militarną i zbrojeniową (ocenianą wysoko przez niemieckich dziennikarzy, a mocno skrytykowaną przez eksperta Damiana Ratkę w Demence 24 / 4.0724) między naszymi państwami i przemysłami zbrojeniowymi. I to chyba byłoby „na tyle” jak mawiał klasyk. I proszę się nie niepokoić dokładną ocenę wizyty Olafa Scholza w Warszawie otrzymają Państwo w następnym „odcinku przeglądu prasy niemieckiej o…”, będzie też niewątpliwie także i coś więcej, bo dzieje się dużo!

 

[dr Piotr Łysakowski - polski historyk, menedżer i działacz społeczny, założyciel i wieloletni szef Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży, doktor nauk humanistycznych, w latach 2005–2006 sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe