Zełenski postawił na Niemcy. Teraz ma za swoje

„Teraz kluczowe pytanie brzmi, jak na samowolny (tak się wydaje) strategiczny krok Kijowa zareagują jego sojusznicy? Znów będą problemy z dostawami nowoczesnej broni?” – pisałem zaledwie tydzień temu, komentując ofensywę Ukrainy w obwodzie kurskim i możliwe reakcje Zachodu, zwłaszcza Niemiec. Nie trzeba było czekać długo.
Wołodymyr Zełenski Zełenski postawił na Niemcy. Teraz ma za swoje
Wołodymyr Zełenski / FB Wołodymyr Zełenski

Już nazajutrz niemieckie media podały, że prokuratura generalna RFN ściga listem gończym obywatela Ukrainy podejrzanego o udział w sabotażu gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2. Wróciła w pełnej krasie teoria, że to robota Ukraińców, na dodatek przy wsparciu Polski. Choć wcześniej zakończone śledztwa Szwecji i Danii nic takiego nie mówią. Na dodatek, okazało się, że jakiś czas temu niemiecka telewizja publiczna ARD przeprowadziła eksperyment. Mianowicie wynajęła ten sam jacht, którym mieli płynąć ukraińscy nurkowie-sabotażyści. Zatrudniła nurków. A następnie dziennikarski zespół starał się zrobić to, co – zdaniem niemieckich śledczych – zrobili Ukraińcy. Okazało się, że to właściwie niewykonalne. Nie taki jacht, nie taki sprzęt. Do tego skrajnie trudne warunki dla nurków. Wyniki dziennikarskiego śledztwa, podważające teorię prokuratury i służb niemieckich, ujawniła jedna z dziennikarek niemieckich biorących udział w eksperymencie. Ale nie w mediach niemieckich, lecz w telewizji kanadyjskiej. Dlaczego nie ujawniła tego sama ARD? To oczywiście pytanie retoryczne.

Czytaj również: Niemcy obiecali Litwinom brygadę pancerną, która ciągle nie może dojechać

Prof. Elżbieta Chojna-Duch: Wszystko jest możliwe, ale wejście do NBP nie jest tak łatwe jak do PAP

 

Niemcy osłabiają potencjał militarny Ukrainy

Twierdzenie, że to Ukraińcy dokonali sabotażu na obiekcie infrastruktury krytycznej Niemiec, już służy politykom w Berlinie do ograniczania pomocy dla Kijowa. Jest też prezentem dla Rosji. Czy Zełenski wyciągnie z tego wnioski? Sam rok temu poszedł na starcie z Polską, zacieśniając współpracę z Niemcami i pomagając Berlinowi w walce z ówczesnym rządem prawicy w Warszawie. Jeśli liczył na wdzięczność Niemców, to właśnie widzi ją teraz. Wystarczyło, że zdecydował się na wojskową operację, która nie jest w smak Berlinowi marzącemu o szybkim powrocie do rokowań i zamrożeniu wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Wydaje się, że Niemcy uznali, że w tej sytuacji Kijów do negocjacji zmusić można tylko osłabiając jego potencjał militarny. I szybko przystąpili do dzieła. Minister finansów Christian Lindner raczył uprzedzić ministra obrony Borisa Pistoriusa, że nowe wnioski o finansowanie pomocy wojskowej dla Ukrainy zostaną odrzucone, chyba że zostaną znalezione dodatkowe źródła dochodów. Ale de facto finansowanie pomocy dla Ukrainy jest cięte już teraz. W 2024 r. Berlin przeznaczy na ten cel 7,5 mld euro. Pod koniec maja resort obrony zwrócił się do Ministerstwa Finansów o dodatkowe 3,8 mld euro na ten rok i zwiększenie kwoty do 15 mld euro na 2025 r., ale spotkał się z odmową. W rezultacie finansowanie przez Niemcy pomocy wojskowej dla Ukrainy zmniejszy się prawie o połowę w 2025 r. - do 4 mld euro, w 2026 r. - do 3 mld euro, a od 2027 r. - do 500 mln euro rocznie.

 

Scholz ratuje skórę

Oczywiście rząd niemiecki zapewnia, że to nie oznacza realnie zmniejszenia pomocy dla Kijowa. Być może, ale na pewno zmniejsza się drastycznie udział w tej pomocy Niemiec.

„Kontynuujemy nasze wsparcie, także poprzez pożyczkę w wysokości 50 mld euro, którą uruchamiamy wraz z grupą G7”

- napisał Olaf Scholz na platformie X. Tyle że to pożyczka, a nie środki z niemieckiego budżetu. Budżetu państwa, które zarabiało na współpracy gospodarczej z Rosją, zarazem finansując zbrojenia Moskwy i osłabiając pozycję Ukrainy poprzez budowę gazociągów przez Bałtyk. Zmniejszenie środków w budżecie RFN na pomoc Ukrainie ma zostać zrekompensowane odsetkami z zamrożonych rosyjskich aktywów – zapewnia Berlin, mając na myśli wspomnianą pożyczkę 50 mld euro, której spłata byłaby dokonywana środkami rosyjskimi, nie ukraińskimi. Problem w tym, że wciąż nie jest ten mechanizm ustalony i zatwierdzony przez kraje, które zamroziły środki rosyjskie. Zresztą to Niemcy są wśród głównych przeciwników sięgania po pieniądze rosyjskie, w obawie przed reakcją innych państw świata (takie Indie czy Brazylia, czy Chiny i RPA mogłyby dwa razy pomyśleć przed złożeniem pieniędzy w bankach i w formie innych inwestycji w Niemczech) i odwetem Rosji. Nie jest tajemnicą, że niemiecki biznes wciąż sobie dobrze zarabia na rosyjskim rynku.

Nie jest też wykluczone, że dołująca w sondażach koalicja chce takimi ruchami, jak forsowanie teorii o ukraińskim zamachu na Nord Stream i ograniczenie pomocy wojskowej dla Kijowa, ratować skórę na krajowym podwórku. We wrześniu odbędą się wybory do landtagów na tradycyjnie mocno prorosyjskim wschodzie kraju – 1 września w Saksonii i Turyngii, a 22 września – w Brandenburgii. Największym poparciem w b. NRD cieszy się skrajnie prawicowa AfD, domagająca się natychmiastowego wstrzymania dostaw broni do Ukrainy. Tego samego chce, zajmująca tam w sondażach trzecie miejsce, skrajnie lewicowa BSW, której liderka Sahra Wagenknecht wezwała też do powołania w Bundestagu komisji śledczej dotyczącej ataków na Nord Stream. SPD, FDP i Zieloni mają po zaledwie kilka procent. Zresztą te wybory sprawiły, że także należąca do Europejskiej Partii Ludowej CDU (drugie miejsce w sondażach we wschodnich landach, za AfD) gra prorosyjską kartą. Dzisiaj premier Saksonii ponowił apel o „negocjacje pokojowe z Rosją w związku z wojną na Ukrainie”. Michael Kretschmer skrytykował również niemieckie dostawy broni na Ukrainę.


 

POLECANE
Iran uderza na Izrael. Są doniesienia o zniszczeniach Wiadomości
Iran uderza na Izrael. Są doniesienia o zniszczeniach

Iran przeprowadził kolejny zmasowany atak rakietowy na Izrael. W całym kraju ogłoszono alarmy. Są ranni i zniszczone budynki w Hajfie oraz na południu.

Iga Świątek w Dzień dobry TVN. Jej słowa to duże zaskoczenie Wiadomości
Iga Świątek w "Dzień dobry TVN". Jej słowa to duże zaskoczenie

Iga Świątek nieczęsto opowiada publicznie o swoim życiu prywatnym, dlatego jej najnowsza rozmowa z Dorotą Wellman w „Dzień Dobry TVN” była dla fanów dużym zaskoczeniem. Zamiast opowiadać o rywalizacji na korcie, tenisistka zdradziła, jak spędza chwile poza zawodami i kto jest dla niej ważny poza sportem.

Hołownia pełniącym obowiązki prezydenta? Dziennikarka Onetu: To byłby zamach stanu polityka
Hołownia pełniącym obowiązki prezydenta? Dziennikarka Onetu: To byłby zamach stanu

- To byłby po prostu zamach stanu, gdyby Szymon Hołownia próbował nie odebrać przysięgi od prezydenta elekta - powiedziała Dominika Długosz.

Wypadek podczas zawodów motocrossowych w Gdańsku. Dwie osoby w szpitalu Wiadomości
Wypadek podczas zawodów motocrossowych w Gdańsku. Dwie osoby w szpitalu

Dwie osoby zostały poszkodowane w trakcie zawodów motocrossowych na torze w Gdańsku. Policja poinformowała, że kierujący quadem wypadł z trasy i uderzył w osobę stojącą poza torem.

Jarosław Sellin prosi o wsparcie dla brata przebywającego w areszcie wydobywczym Wiadomości
Jarosław Sellin prosi o wsparcie dla brata przebywającego w areszcie wydobywczym

Poseł Jarosław Sellin prosi o wsparcie dla brata Ryszarda, który od ponad roku przebywa w areszcie wydobywczym. Polityk poinformował także o problemach zdrowotnych brata.

Polska rakieta HEXA 5 zdominowała konkurs w USA Wiadomości
Polska rakieta HEXA 5 zdominowała konkurs w USA

Studenci z Politechniki Poznańskiej zdobyli pierwsze miejsce w prestiżowym konkursie rakietowym FAR OUT 2025, który odbył się na pustyni Mojave w Kalifornii. Ich innowacyjna rakieta HEXA 5, wyposażona w autorski silnik hybrydowy Broomstick 2+, nie tylko zdeklasowała konkurencję, ale także zdobyła nagrodę za najbardziej wydajny napęd hybrydowy.

Grafzero: Porozmawiajmy o Fight Club wideo
Grafzero: Porozmawiajmy o "Fight Club"

"Fight club" Daivda Finchera to film, który po prawie 30 latach od premiery nadal wzbudza kontrowersje wśród widzów. Ostatnio, Internet oburzył komentarz pewnej studentki filmoznawstwa, która wyśmiała mężczyzn oglądających "Fight club". Czy słusznie? Grafzero vlog literacki twierdzi, że warto porozmawiać o filmie Finchera.

Donald Trump: Doprowadzę do porozumienia Iranu z Izraelem polityka
Donald Trump: Doprowadzę do porozumienia Iranu z Izraelem

Według prezydenta USA Donalda Trumpa, Iran i Izrael powinny zawrzeć umowę. We wpisie na platformie Truth Social przypomniał on konflikt między Indiami i Pakistanem.

 Znany polski piosenkarz miał wypadek. Nie wystąpi w Opolu z ostatniej chwili
Znany polski piosenkarz miał wypadek. Nie wystąpi w Opolu

Tegoroczny Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu miał być wyjątkowy - pełen wspomnień, kultowych utworów i wielkich nazwisk. Jednym z artystów, na którego wielu czekało, był Ryszard Rynkowski. Niestety, jego występ został odwołany. Wszystko przez wypadek samochodowy, do którego doszło w drodze na festiwal.

13-letni Krzysztof zaginął pod Częstochową. Policja prosi o pomoc Wiadomości
13-letni Krzysztof zaginął pod Częstochową. Policja prosi o pomoc

Policjanci z Blachowni (woj. śląskie) prowadzą poszukiwania 13-letniego Krzysztofa Pokory. Chłopiec wyszedł z domu w miejscowości Hutki w sobotę 14 czerwca około godziny 18:00 i do tej pory nie wrócił. Nie skontaktował się też z rodziną.

REKLAMA

Zełenski postawił na Niemcy. Teraz ma za swoje

„Teraz kluczowe pytanie brzmi, jak na samowolny (tak się wydaje) strategiczny krok Kijowa zareagują jego sojusznicy? Znów będą problemy z dostawami nowoczesnej broni?” – pisałem zaledwie tydzień temu, komentując ofensywę Ukrainy w obwodzie kurskim i możliwe reakcje Zachodu, zwłaszcza Niemiec. Nie trzeba było czekać długo.
Wołodymyr Zełenski Zełenski postawił na Niemcy. Teraz ma za swoje
Wołodymyr Zełenski / FB Wołodymyr Zełenski

Już nazajutrz niemieckie media podały, że prokuratura generalna RFN ściga listem gończym obywatela Ukrainy podejrzanego o udział w sabotażu gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2. Wróciła w pełnej krasie teoria, że to robota Ukraińców, na dodatek przy wsparciu Polski. Choć wcześniej zakończone śledztwa Szwecji i Danii nic takiego nie mówią. Na dodatek, okazało się, że jakiś czas temu niemiecka telewizja publiczna ARD przeprowadziła eksperyment. Mianowicie wynajęła ten sam jacht, którym mieli płynąć ukraińscy nurkowie-sabotażyści. Zatrudniła nurków. A następnie dziennikarski zespół starał się zrobić to, co – zdaniem niemieckich śledczych – zrobili Ukraińcy. Okazało się, że to właściwie niewykonalne. Nie taki jacht, nie taki sprzęt. Do tego skrajnie trudne warunki dla nurków. Wyniki dziennikarskiego śledztwa, podważające teorię prokuratury i służb niemieckich, ujawniła jedna z dziennikarek niemieckich biorących udział w eksperymencie. Ale nie w mediach niemieckich, lecz w telewizji kanadyjskiej. Dlaczego nie ujawniła tego sama ARD? To oczywiście pytanie retoryczne.

Czytaj również: Niemcy obiecali Litwinom brygadę pancerną, która ciągle nie może dojechać

Prof. Elżbieta Chojna-Duch: Wszystko jest możliwe, ale wejście do NBP nie jest tak łatwe jak do PAP

 

Niemcy osłabiają potencjał militarny Ukrainy

Twierdzenie, że to Ukraińcy dokonali sabotażu na obiekcie infrastruktury krytycznej Niemiec, już służy politykom w Berlinie do ograniczania pomocy dla Kijowa. Jest też prezentem dla Rosji. Czy Zełenski wyciągnie z tego wnioski? Sam rok temu poszedł na starcie z Polską, zacieśniając współpracę z Niemcami i pomagając Berlinowi w walce z ówczesnym rządem prawicy w Warszawie. Jeśli liczył na wdzięczność Niemców, to właśnie widzi ją teraz. Wystarczyło, że zdecydował się na wojskową operację, która nie jest w smak Berlinowi marzącemu o szybkim powrocie do rokowań i zamrożeniu wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Wydaje się, że Niemcy uznali, że w tej sytuacji Kijów do negocjacji zmusić można tylko osłabiając jego potencjał militarny. I szybko przystąpili do dzieła. Minister finansów Christian Lindner raczył uprzedzić ministra obrony Borisa Pistoriusa, że nowe wnioski o finansowanie pomocy wojskowej dla Ukrainy zostaną odrzucone, chyba że zostaną znalezione dodatkowe źródła dochodów. Ale de facto finansowanie pomocy dla Ukrainy jest cięte już teraz. W 2024 r. Berlin przeznaczy na ten cel 7,5 mld euro. Pod koniec maja resort obrony zwrócił się do Ministerstwa Finansów o dodatkowe 3,8 mld euro na ten rok i zwiększenie kwoty do 15 mld euro na 2025 r., ale spotkał się z odmową. W rezultacie finansowanie przez Niemcy pomocy wojskowej dla Ukrainy zmniejszy się prawie o połowę w 2025 r. - do 4 mld euro, w 2026 r. - do 3 mld euro, a od 2027 r. - do 500 mln euro rocznie.

 

Scholz ratuje skórę

Oczywiście rząd niemiecki zapewnia, że to nie oznacza realnie zmniejszenia pomocy dla Kijowa. Być może, ale na pewno zmniejsza się drastycznie udział w tej pomocy Niemiec.

„Kontynuujemy nasze wsparcie, także poprzez pożyczkę w wysokości 50 mld euro, którą uruchamiamy wraz z grupą G7”

- napisał Olaf Scholz na platformie X. Tyle że to pożyczka, a nie środki z niemieckiego budżetu. Budżetu państwa, które zarabiało na współpracy gospodarczej z Rosją, zarazem finansując zbrojenia Moskwy i osłabiając pozycję Ukrainy poprzez budowę gazociągów przez Bałtyk. Zmniejszenie środków w budżecie RFN na pomoc Ukrainie ma zostać zrekompensowane odsetkami z zamrożonych rosyjskich aktywów – zapewnia Berlin, mając na myśli wspomnianą pożyczkę 50 mld euro, której spłata byłaby dokonywana środkami rosyjskimi, nie ukraińskimi. Problem w tym, że wciąż nie jest ten mechanizm ustalony i zatwierdzony przez kraje, które zamroziły środki rosyjskie. Zresztą to Niemcy są wśród głównych przeciwników sięgania po pieniądze rosyjskie, w obawie przed reakcją innych państw świata (takie Indie czy Brazylia, czy Chiny i RPA mogłyby dwa razy pomyśleć przed złożeniem pieniędzy w bankach i w formie innych inwestycji w Niemczech) i odwetem Rosji. Nie jest tajemnicą, że niemiecki biznes wciąż sobie dobrze zarabia na rosyjskim rynku.

Nie jest też wykluczone, że dołująca w sondażach koalicja chce takimi ruchami, jak forsowanie teorii o ukraińskim zamachu na Nord Stream i ograniczenie pomocy wojskowej dla Kijowa, ratować skórę na krajowym podwórku. We wrześniu odbędą się wybory do landtagów na tradycyjnie mocno prorosyjskim wschodzie kraju – 1 września w Saksonii i Turyngii, a 22 września – w Brandenburgii. Największym poparciem w b. NRD cieszy się skrajnie prawicowa AfD, domagająca się natychmiastowego wstrzymania dostaw broni do Ukrainy. Tego samego chce, zajmująca tam w sondażach trzecie miejsce, skrajnie lewicowa BSW, której liderka Sahra Wagenknecht wezwała też do powołania w Bundestagu komisji śledczej dotyczącej ataków na Nord Stream. SPD, FDP i Zieloni mają po zaledwie kilka procent. Zresztą te wybory sprawiły, że także należąca do Europejskiej Partii Ludowej CDU (drugie miejsce w sondażach we wschodnich landach, za AfD) gra prorosyjską kartą. Dzisiaj premier Saksonii ponowił apel o „negocjacje pokojowe z Rosją w związku z wojną na Ukrainie”. Michael Kretschmer skrytykował również niemieckie dostawy broni na Ukrainę.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe