Pamięć o Powstaniu Warszawskim wciąż jest zagrożona

Pamięć Powstania Warszawskiego nie jest dana raz na zawsze. Jego chwalebne karty nierozerwalnie łączą się z podłością innych narodów, które niestety są od nas silniejsze. Walka o należne mu miejsce w Europie będzie długotrwała.
Powstanie Warszawskie Pamięć o Powstaniu Warszawskim wciąż jest zagrożona
Powstanie Warszawskie / Cezary Piwowarski, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Powojenne losy Powstania Warszawskiego pokazują tragizm naszej niesamodzielności w określaniu własnej tożsamości i tworzeniu mitów narodowych. Po zakończeniu II wojny światowej przestrzeń symboliczna na nowo stanęła otworem przed wieloma europejskimi narodami. Wiele z tych narodów wykorzystało ją znakomicie, by wspomnieć choćby kolaborantów Hitlera: Włochy i Francję, które do upadku III Rzeszy zdążyli się przebrać za ofiary hitleryzmu i brać udział w pochodzie zwycięzców oczekujących na zasłużoną pomoc w odbudowie swoich państw od RFN i z planu Marshalla. 

Czytaj także: Dziś 80. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Cześć i chwała Bohaterom!

PRL nie pozwolił

PRL ścigający po wojnie żołnierzy AK tłamsił legendę Powstania gorliwie. W III RP postsowieckie elity niemogące się pochwalić przodkami w legendarnych batalionach powstańczych raczej nie nawiązywali do tamtych wydarzeń, bo chcąc nie chcąc, Powstanie przypominało im pośrednio, że ich rodziny stały się w nowej Polsce elitami z przypadku, w miejsce pomordowanej inteligencji w czasie sierpniowego zrywu. 

Dopiero bracia Kaczyńscy rodzinnie związani z tym wydarzeniem i miastem powołali Muzeum Powstania Warszawskiego, w którym chcieli zbudować nie tylko pomnik wielkiej ofierze warszawiaków, ale również przedwojennej inteligencji, której etos tak mocno pielęgnowano w ich rodzinnym domu. W końcu się udało, wydawało się, że bezczelny pochód pedagogiki wstydu tak gorliwie sączony społeczeństwu przez media liberalno-lewicowe z „Gazetą Wyborczą” na czele trafił w końcu na mur nie do przebicia. 

I wtedy przyszedł pierwszy kubeł zimnej wody na głowę polskiego społeczeństwa i entuzjastycznie przekonanego, że nasz wojenny heroizm jest wzorem dla Europy, a nawet świata. Nagle się okazało, że środowiska niemieckie, postkomunistyczne, lewicowe i żydowskie zaczęły rościć wobec naszej pamięci historycznej, wobec naszych toposów, które dla nas są święte, pretensje. Zaczęły się pojawiać zarzuty o zakłamywanie historii, polski nacjonalizm, opiewanie militaryzmu i nacjonalizmu, pochwałę przemocy, katolicyzmu itp. Dwadzieścia lat temu wydawało się jednak, że tamtej fali entuzjazmu nie dało się zatrzymać, że dzięki Muzeum i wejściu Powstania do kultury masowej w Polsce odrodził się patriotyzm.

Patriotyzm w UE

Ale odrodzenie polskiego patriotyzmu zbiegło się ze szczególnym okresem w świecie Zachodnim. Europa i USA w tym czasie były w okresie dekonstrukcji dawnych wartości i autorytetów. W Europie słowo „patriotyzm” właściwie już wtedy nie funkcjonowało w obiegu publicznym. W USA doszło nawet do obalania pomników. Myśmy się tym nie przejmowali i nawet nie zauważyliśmy, jak młodzież nosząca koszulki z kotwicą Polski Walczącej i bohaterami Powstania zdążyła się przez te dwie dekady posunąć w latach i dzisiaj dobiega czterdziestki lub ją przekroczyła. Dzisiejsza młodzież częściej widywana jest z tęczowymi torbami symbolizującymi ruch LGBT.

Od wielkiej rehabilitacji Powstania Warszawskiego mija mniej więcej 20 lat. Warto więc zapytać, czy pamięć o nim jest zagrożona i komu dziś ono przeszkadza? To pytanie może wydawać się zbyt wczesne, abstrakcyjne, jednak przemiany cywilizacyjne dokonują się w Polsce w tempie ekspresowym, przeciwnicy zewnętrzni naszego patriotyzmu też nie stoją w miejscu. 

Powstanie Warszawskie uwiera w dwojaki sposób – historyczny i teraźniejszy. Z perspektywy historycznej boli nie tylko Niemców, co oczywiste, ono niepokoi także inne narody, bo zawsze tak jest, że kiedy większość zachowała się źle, a mniejszość była w porządku, to złość i złe spojrzenia skierowane są właśnie na tych sprawiedliwych. Oni swoją postawą udowadniają, że dało się inaczej, że nawet w tak trudnych warunkach można było być w porządku. Kiedy spojrzymy wkoło, to kolaborowały Francja, Włochy i Hiszpania, na Słowacji był rząd ks. Józefa Tiso, a w czeskiej Pradze powstanie trwało trzy dni. Ukraińcy i Litwini też mieli za uszami. 

Z perspektywy teraźniejszej Powstanie jest niewygodne politycznie. Niemcy zdołali już w świecie za miliardy marek odkleić słowo „naziści” do słowa „Niemcy”, a w USA na dziesięciu studentów zapytanych o nazistów siedmiu odpowie, że byli to Polacy. Z punktu widzenia polityki historycznej pamięć Powstania nie pasuje też Rosjanom oraz żydowskiej narracji historycznej – coraz częściej stawiającej nas w roli kolaborantów. Powstanie wobec tych wszystkich kłamliwych narracji i prób gumkowania historii jest zero-jedynkowe. Zadaje kłam budowanym przez lata za grube pieniądze kłamstwom na temat zachowania Polaków w czasie wojny. W sposób najbardziej jaskrawy widać to 1 sierpnia w Warszawie, gdzie przybysze z nawet egzotycznych zakątków świata dowiadują się pierwszy raz o tym wydarzeniu i od razu wiedzą, o co chodzi, bo walka dobra ze złem jest uniwersalna dla wszystkich. 

Czytaj także: [Felieton „TS”] Karol Gac: Wielka podmiana

Wpływowi przeciwnicy

Nie trzeba być bardzo domyślnym, by stwierdzić, że nieprzyjaciele Powstania, bo tak ich można nazwać, to wielcy gracze polityczni mający w świecie środki i możliwości do prowadzenia własnej opowieści o historii. 

Pamięć Powstania Warszawskiego jest jednym z kluczowych punktów na mapie naszego bezpieczeństwa ontologicznego, naszego narodowego morale. I ta pamięć znowu zaczyna być w niebezpieczeństwie. Obok zewnętrznych sceptyków, którym nie w smak polski heroizm, dochodzi jeszcze jeden, bardzo ważny element – zmiany w nauczaniu historii domykającego się programu przebudowy UE w jedno superpaństwo. Historycy już od kilku lat biją na alarm, że kierunki preferowane i narzucane przez unijne instytucje co do nauczania historii w poszczególnych państwach idą w bardzo niepokojącym kierunku. 

Skoro unifikacja polityczna domaga się unifikacji ideologicznej, to ta druga nie może się dokonać w obliczu wielkich resentymentów historycznych pomiędzy poszczególnymi narodami. Trudno sterować tak wielkim organizmem politycznym jak europejskie państwo, kiedy jego poszczególne człony karmią się poczuciem historycznej krzywdy – jedni wobec drugich. Europejska utopia, by była skuteczna, musi mieć również zgodność na płaszczyźnie idei i symboli. Stąd w nowej narracji historycznej UE pamięć o konfliktach, wojnach czy zbrodniach ma być powoli wygaszana. Historia przez wielkie „H” opiewająca bohaterów ma być zmieniana, bo właśnie opiewanie wielkich czynów zbrojnych przyczyniało się – według postępowego myślenia – do wtłaczania w młodzież militaryzmu, chęci do wojaczki i podejmowania osobistej ofiary w imię idei narodowych. Teraz narodów ma nie być, ma być europejski demos.

Historycy, którym włosy stają dęba na głowie, autorytety w tej dziedzinie, którzy słuchają radosnej twórczości minister edukacji Barbary Nowackiej, właśnie dlatego czują grozę, bo doskonale wiedzą, że kierownictwo resortu realizuje pewien odgórny plan. Tutaj nie o samą Nowacką chodzi, która dzisiaj jest, a jutro jej nie będzie. Nawet jeżeli jej samej na tym stanowisku nie da się traktować poważnie, to stoją za nią poważne siły, więc szaleństwa związane z rewolucją w edukacji nie skończą się wraz z końcem jej misji w resorcie oświaty.

Powstanie dla młodych

Jeszcze dekadę temu nasze kręgi intelektualne zastanawiały się, jak opowiadać Powstanie światu – dla nas bowiem było czymś oczywistym. Dzisiaj warto pomyśleć, jak opowiadać je młodemu pokoleniu w Polsce. Paradoksalnie o ile w świecie polityki Powstanie jest jak na razie obszarem nie do ruszenia – dość wspomnieć, że nawet politycy tak odlegli od patriotyzmu jak Rafał Trzaskowski czy Robert Biedroń publicznie wyrażają szacunek wobec powstańców – o tyle kody kulturowe wbudowane w Powstanie stają się coraz odleglejsze od wartości, którymi żyją dziś młodzi ludzie. Owszem, szanują Powstanie, liczą się z nim, jednak to dzieci dorastające w czasach zamętu aksjologicznego, funkcjonujące w realiach wymiany międzykulturowej, tworzenia się nowych hybryd kultur politycznych. 

„Ustrój polityczny nie jest wyłącznie konstrukcją organizującą procesy polityczne, lecz stanowi swoisty pakiet złożony z wielu niedających się rozdzielić elementów. Liberalna demokracja zakłada zatem istnienie liberalno-demokratycznej edukacji, liberalno-demokratycznej kultury, lineralno-demokratycznej mentalności, tak jak kiedyś budowanie komunizmu z konieczności implikowało działanie na rzecz komunistycznej edukacji, komunistycznej kultury, komunistycznej mentalności. Budując jedno, budować musimy całość, gdyż inaczej całe przedsięwzięcie się nie uda” – pisze w „Eseju o duszy polskiej” prof. Ryszard Legutko i dodaje, że jeszcze nigdy nie było takiego utożsamienia człowieka z ustrojem, takiego stopienia jego indywidualnego wnętrza z dążeniami panującego liberalno-demokratycznego ładu. 

W nowej liberalno-demokratycznej edukacji i kulturze tylko to z historii, co zostało wyniesione do rangi ogólnoeuropejskiej, może być bezpieczne, afirmatywne i nienarażone na zawistne zakłamywanie. Polska ze swoimi możliwościami oddziaływania na zewnątrz może mieć problem z obroną własnych świętości z tego jeszcze powodu, że nasze chwalebne karty historii nierozerwalnie łączą się z podłością innych narodów, które niestety są od nas silniejsze. 


 

POLECANE
Złe wieści w sprawie potężnej inwestycji Intela w Polsce z ostatniej chwili
Złe wieści w sprawie potężnej inwestycji Intela w Polsce

Intel zmienia plany inwestycyjne i wstrzymuje na dwa lata projekt budowy fabryk w Niemczech i Polsce; decyzja ta wynika z pogarszającej się globalnej sytuacji finansowej firmy - poinformował w poniedziałek wieczorem resort cyfryzacji.

Powódź. Otwarto polder Oława-Lipki. Mieszkańcy protestują z ostatniej chwili
Powódź. Otwarto polder Oława-Lipki. Mieszkańcy protestują

- Otwarto polder Oława - Lipki. Oznacza to, że w ciągu kilku godzin woda z Odry zaleje lasy i pola w okolicach Oławy, a potem także dwie wsie zamieszkałe łącznie przez około 350 osób. Policja wezwała mieszkańców do natychmiastowej ewakuacji - donosi lokalne medium TuWroclaw.com. Policja wzywa do ewakuacji.

Kosiniak-Kamysz zapowiada ustawę dotyczącą odbudowy po powodzi z ostatniej chwili
Kosiniak-Kamysz zapowiada ustawę dotyczącą odbudowy po powodzi

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że będzie specjalna ustawa dotycząca odbudowy po powodzi. Zapewnił, że zabezpieczony 1 mld zł to rezerwa "na teraz".

To tak Tusk będzie przykrywał sprawę powodzi? gorące
To tak Tusk będzie przykrywał sprawę powodzi?

Południową Polskę dotykają katastrofalne powodzie. Powszechnie uważa się to za poważny kłopot wizerunkowy rządu Donalda Tuska. Komentatorzy zastanawiają się w jaki sposób szef rządu Koalicji 13 grudnia będzie chciał przykryć pasmo wizerunkowych porażek. Być może odpowiedzią są informacje nt. immunitetów europosłów PiS.

Trudna sytuacja w Nysie: nowe informacje gorące
Trudna sytuacja w Nysie: nowe informacje

Chcemy zorganizować łańcuch ludzi, którzy będą rzucać piasek i elementy betonowe, by powstrzymać zburzenie wału przeciwpowodziowego - powiedział w poniedziałek burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.

Donald Trump jest wrogiem NATO? To kłamstwo tylko u nas
Donald Trump jest wrogiem NATO? To kłamstwo

Przeciwnicy Donalda Trumpa - zarówno wśród polityków jak i w mediach - ukuli fejkowy stereotyp, głoszący, że Trump jest wrogiem NATO, że chce osłabić tę organizację lub całkowicie zniszczyć. To kłamstwo jest powtarzane bezczelnie od lat, jakby było oczywistością.

Klasztor w Kłodzku błaga o pomoc Wiadomości
Klasztor w Kłodzku błaga o pomoc

Zalany został zabytkowy klasztor w Kłodzku. Jest apel o pomoc.

Fala wezbraniowa dociera do Krakowa wideo
Fala wezbraniowa dociera do Krakowa

Według doniesień medialnych fala wezbraniowa powoli dociera do Krakowa.

Reporter Republiki siłą wyrzucony z powodziowej konferencji Tuska Wiadomości
Reporter Republiki siłą wyrzucony z "powodziowej" konferencji Tuska

Dziennikarz TV Republika został siłowo usunięty z konferencji Donalda Tuska.

z ostatniej chwili
Zielony Ład? Mamy raport – jest źle! Konrad Wernicki poleca nowy "Tygodnik Solidarność"

Tak kompleksowej analizy dotyczącej polityki klimatycznej UE oraz jej wpływu na Polskę jeszcze nie było. "European Green Deal" jest na ustach wszystkich polityków unijnego mainstreamu, a przede wszystkim Komisji Europejskiej. Jego implementacja ma być kluczowa dla przyszłości Unii. Jednak nikt z piewców Zielonego Ładu nie chce wprost mówić o kosztach z nim związanych. Na to reaguje Solidarność, która zleciła niezależnym ekspertom przygotowanie kompleksowego raportu dot. realizacji założeń polityki klimatycznej. W nowym numerze "Tygodnika Solidarność" prezentujemy wnioski płynące z raportu, który w całości może pobrać na stronie preczzzielonymladem.pl.

REKLAMA

Pamięć o Powstaniu Warszawskim wciąż jest zagrożona

Pamięć Powstania Warszawskiego nie jest dana raz na zawsze. Jego chwalebne karty nierozerwalnie łączą się z podłością innych narodów, które niestety są od nas silniejsze. Walka o należne mu miejsce w Europie będzie długotrwała.
Powstanie Warszawskie Pamięć o Powstaniu Warszawskim wciąż jest zagrożona
Powstanie Warszawskie / Cezary Piwowarski, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Powojenne losy Powstania Warszawskiego pokazują tragizm naszej niesamodzielności w określaniu własnej tożsamości i tworzeniu mitów narodowych. Po zakończeniu II wojny światowej przestrzeń symboliczna na nowo stanęła otworem przed wieloma europejskimi narodami. Wiele z tych narodów wykorzystało ją znakomicie, by wspomnieć choćby kolaborantów Hitlera: Włochy i Francję, które do upadku III Rzeszy zdążyli się przebrać za ofiary hitleryzmu i brać udział w pochodzie zwycięzców oczekujących na zasłużoną pomoc w odbudowie swoich państw od RFN i z planu Marshalla. 

Czytaj także: Dziś 80. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Cześć i chwała Bohaterom!

PRL nie pozwolił

PRL ścigający po wojnie żołnierzy AK tłamsił legendę Powstania gorliwie. W III RP postsowieckie elity niemogące się pochwalić przodkami w legendarnych batalionach powstańczych raczej nie nawiązywali do tamtych wydarzeń, bo chcąc nie chcąc, Powstanie przypominało im pośrednio, że ich rodziny stały się w nowej Polsce elitami z przypadku, w miejsce pomordowanej inteligencji w czasie sierpniowego zrywu. 

Dopiero bracia Kaczyńscy rodzinnie związani z tym wydarzeniem i miastem powołali Muzeum Powstania Warszawskiego, w którym chcieli zbudować nie tylko pomnik wielkiej ofierze warszawiaków, ale również przedwojennej inteligencji, której etos tak mocno pielęgnowano w ich rodzinnym domu. W końcu się udało, wydawało się, że bezczelny pochód pedagogiki wstydu tak gorliwie sączony społeczeństwu przez media liberalno-lewicowe z „Gazetą Wyborczą” na czele trafił w końcu na mur nie do przebicia. 

I wtedy przyszedł pierwszy kubeł zimnej wody na głowę polskiego społeczeństwa i entuzjastycznie przekonanego, że nasz wojenny heroizm jest wzorem dla Europy, a nawet świata. Nagle się okazało, że środowiska niemieckie, postkomunistyczne, lewicowe i żydowskie zaczęły rościć wobec naszej pamięci historycznej, wobec naszych toposów, które dla nas są święte, pretensje. Zaczęły się pojawiać zarzuty o zakłamywanie historii, polski nacjonalizm, opiewanie militaryzmu i nacjonalizmu, pochwałę przemocy, katolicyzmu itp. Dwadzieścia lat temu wydawało się jednak, że tamtej fali entuzjazmu nie dało się zatrzymać, że dzięki Muzeum i wejściu Powstania do kultury masowej w Polsce odrodził się patriotyzm.

Patriotyzm w UE

Ale odrodzenie polskiego patriotyzmu zbiegło się ze szczególnym okresem w świecie Zachodnim. Europa i USA w tym czasie były w okresie dekonstrukcji dawnych wartości i autorytetów. W Europie słowo „patriotyzm” właściwie już wtedy nie funkcjonowało w obiegu publicznym. W USA doszło nawet do obalania pomników. Myśmy się tym nie przejmowali i nawet nie zauważyliśmy, jak młodzież nosząca koszulki z kotwicą Polski Walczącej i bohaterami Powstania zdążyła się przez te dwie dekady posunąć w latach i dzisiaj dobiega czterdziestki lub ją przekroczyła. Dzisiejsza młodzież częściej widywana jest z tęczowymi torbami symbolizującymi ruch LGBT.

Od wielkiej rehabilitacji Powstania Warszawskiego mija mniej więcej 20 lat. Warto więc zapytać, czy pamięć o nim jest zagrożona i komu dziś ono przeszkadza? To pytanie może wydawać się zbyt wczesne, abstrakcyjne, jednak przemiany cywilizacyjne dokonują się w Polsce w tempie ekspresowym, przeciwnicy zewnętrzni naszego patriotyzmu też nie stoją w miejscu. 

Powstanie Warszawskie uwiera w dwojaki sposób – historyczny i teraźniejszy. Z perspektywy historycznej boli nie tylko Niemców, co oczywiste, ono niepokoi także inne narody, bo zawsze tak jest, że kiedy większość zachowała się źle, a mniejszość była w porządku, to złość i złe spojrzenia skierowane są właśnie na tych sprawiedliwych. Oni swoją postawą udowadniają, że dało się inaczej, że nawet w tak trudnych warunkach można było być w porządku. Kiedy spojrzymy wkoło, to kolaborowały Francja, Włochy i Hiszpania, na Słowacji był rząd ks. Józefa Tiso, a w czeskiej Pradze powstanie trwało trzy dni. Ukraińcy i Litwini też mieli za uszami. 

Z perspektywy teraźniejszej Powstanie jest niewygodne politycznie. Niemcy zdołali już w świecie za miliardy marek odkleić słowo „naziści” do słowa „Niemcy”, a w USA na dziesięciu studentów zapytanych o nazistów siedmiu odpowie, że byli to Polacy. Z punktu widzenia polityki historycznej pamięć Powstania nie pasuje też Rosjanom oraz żydowskiej narracji historycznej – coraz częściej stawiającej nas w roli kolaborantów. Powstanie wobec tych wszystkich kłamliwych narracji i prób gumkowania historii jest zero-jedynkowe. Zadaje kłam budowanym przez lata za grube pieniądze kłamstwom na temat zachowania Polaków w czasie wojny. W sposób najbardziej jaskrawy widać to 1 sierpnia w Warszawie, gdzie przybysze z nawet egzotycznych zakątków świata dowiadują się pierwszy raz o tym wydarzeniu i od razu wiedzą, o co chodzi, bo walka dobra ze złem jest uniwersalna dla wszystkich. 

Czytaj także: [Felieton „TS”] Karol Gac: Wielka podmiana

Wpływowi przeciwnicy

Nie trzeba być bardzo domyślnym, by stwierdzić, że nieprzyjaciele Powstania, bo tak ich można nazwać, to wielcy gracze polityczni mający w świecie środki i możliwości do prowadzenia własnej opowieści o historii. 

Pamięć Powstania Warszawskiego jest jednym z kluczowych punktów na mapie naszego bezpieczeństwa ontologicznego, naszego narodowego morale. I ta pamięć znowu zaczyna być w niebezpieczeństwie. Obok zewnętrznych sceptyków, którym nie w smak polski heroizm, dochodzi jeszcze jeden, bardzo ważny element – zmiany w nauczaniu historii domykającego się programu przebudowy UE w jedno superpaństwo. Historycy już od kilku lat biją na alarm, że kierunki preferowane i narzucane przez unijne instytucje co do nauczania historii w poszczególnych państwach idą w bardzo niepokojącym kierunku. 

Skoro unifikacja polityczna domaga się unifikacji ideologicznej, to ta druga nie może się dokonać w obliczu wielkich resentymentów historycznych pomiędzy poszczególnymi narodami. Trudno sterować tak wielkim organizmem politycznym jak europejskie państwo, kiedy jego poszczególne człony karmią się poczuciem historycznej krzywdy – jedni wobec drugich. Europejska utopia, by była skuteczna, musi mieć również zgodność na płaszczyźnie idei i symboli. Stąd w nowej narracji historycznej UE pamięć o konfliktach, wojnach czy zbrodniach ma być powoli wygaszana. Historia przez wielkie „H” opiewająca bohaterów ma być zmieniana, bo właśnie opiewanie wielkich czynów zbrojnych przyczyniało się – według postępowego myślenia – do wtłaczania w młodzież militaryzmu, chęci do wojaczki i podejmowania osobistej ofiary w imię idei narodowych. Teraz narodów ma nie być, ma być europejski demos.

Historycy, którym włosy stają dęba na głowie, autorytety w tej dziedzinie, którzy słuchają radosnej twórczości minister edukacji Barbary Nowackiej, właśnie dlatego czują grozę, bo doskonale wiedzą, że kierownictwo resortu realizuje pewien odgórny plan. Tutaj nie o samą Nowacką chodzi, która dzisiaj jest, a jutro jej nie będzie. Nawet jeżeli jej samej na tym stanowisku nie da się traktować poważnie, to stoją za nią poważne siły, więc szaleństwa związane z rewolucją w edukacji nie skończą się wraz z końcem jej misji w resorcie oświaty.

Powstanie dla młodych

Jeszcze dekadę temu nasze kręgi intelektualne zastanawiały się, jak opowiadać Powstanie światu – dla nas bowiem było czymś oczywistym. Dzisiaj warto pomyśleć, jak opowiadać je młodemu pokoleniu w Polsce. Paradoksalnie o ile w świecie polityki Powstanie jest jak na razie obszarem nie do ruszenia – dość wspomnieć, że nawet politycy tak odlegli od patriotyzmu jak Rafał Trzaskowski czy Robert Biedroń publicznie wyrażają szacunek wobec powstańców – o tyle kody kulturowe wbudowane w Powstanie stają się coraz odleglejsze od wartości, którymi żyją dziś młodzi ludzie. Owszem, szanują Powstanie, liczą się z nim, jednak to dzieci dorastające w czasach zamętu aksjologicznego, funkcjonujące w realiach wymiany międzykulturowej, tworzenia się nowych hybryd kultur politycznych. 

„Ustrój polityczny nie jest wyłącznie konstrukcją organizującą procesy polityczne, lecz stanowi swoisty pakiet złożony z wielu niedających się rozdzielić elementów. Liberalna demokracja zakłada zatem istnienie liberalno-demokratycznej edukacji, liberalno-demokratycznej kultury, lineralno-demokratycznej mentalności, tak jak kiedyś budowanie komunizmu z konieczności implikowało działanie na rzecz komunistycznej edukacji, komunistycznej kultury, komunistycznej mentalności. Budując jedno, budować musimy całość, gdyż inaczej całe przedsięwzięcie się nie uda” – pisze w „Eseju o duszy polskiej” prof. Ryszard Legutko i dodaje, że jeszcze nigdy nie było takiego utożsamienia człowieka z ustrojem, takiego stopienia jego indywidualnego wnętrza z dążeniami panującego liberalno-demokratycznego ładu. 

W nowej liberalno-demokratycznej edukacji i kulturze tylko to z historii, co zostało wyniesione do rangi ogólnoeuropejskiej, może być bezpieczne, afirmatywne i nienarażone na zawistne zakłamywanie. Polska ze swoimi możliwościami oddziaływania na zewnątrz może mieć problem z obroną własnych świętości z tego jeszcze powodu, że nasze chwalebne karty historii nierozerwalnie łączą się z podłością innych narodów, które niestety są od nas silniejsze. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe