Mata Hari - słynniejsza niż Bond

Od stu lat funkcjonuje opowieść o niej jako o najsłynniejszej kobiecie-szpiegu w historii. W rzeczywistości Margaretha Geertruida McLeod, z domu Zelle, znana jako Mata Hari, miała najróżniejsze talenty – lecz zdolności szpiegowskich ani za grosz. Sto lat temu padła ofiarą wojny wywiadów i rozpowszechnionej w trakcie Wielkiej Wojny szpiegomanii.
 Mata Hari - słynniejsza niż Bond
/ Wikimedia Commons
Leszek Masierak

Od stu lat funkcjonuje opowieść o niej jako o najsłynniejszej kobiecie-szpiegu w historii. W rzeczywistości Margaretha Geertruida McLeod, z domu Zelle, znana jako Mata Hari, miała najróżniejsze talenty – lecz zdolności szpiegowskich ani za grosz. Sto lat temu padła ofiarą wojny wywiadów i rozpowszechnionej w trakcie Wielkiej Wojny szpiegomanii.

Adam Zelle był zdolnym kapelusznikiem i kupcem, z pochodzenia Niemcem. Za miejsce do życia wybrał sobie jednak Holandię, osiedlając się w mieście Leeuwarden, gdzie znalazł sobie żonę – Antje van der Meulen. 7 sierpnia 1876 roku przyszła na świat ich córka, która otrzymała imiona Margaretha Geertruida. Wkrótce rodzina przeniosła się do Lejdy. Mała Margaretha od dziecka zachwycała urodą – była też bardzo muzykalna. Szczęśliwe dzieciństwo skończyło się dla niej w 1889 roku, kiedy jej ojciec ogłosił bankructwo. Kilkanaście miesięcy później zmarła jej matka. Dziewczyna musiała zdobyć jakiś zawód – uczęszczała więc do studium nauczycielskiego, aby uzyskać uprawnienia przedszkolanki. Okazało się jednak, że talentów pedagogicznych nie posiada w nadmiarze – ujawnił się natomiast jej inny dar.

Młoda żona
Nastoletnia uczennica nawiązała romans z dyrektorem studium, co oczywiście wywołało skandal. Uciekając przed złymi językami, osiemnastoletnia panna Zelle wyjechała do Hagi. Nie udało się zostać nauczycielką, więc postanowiła znaleźć inny sposób utrzymania – odpowiedziała na anons matrymonialny zamieszczony w gazecie. Poszukującym żony był oficer holenderskiej armii kolonialnej Rudolf MacLeod. Od pierwszego spotkania stracił głowę dla uroczej młodej kobiety. 11 lipca 1895 roku młoda para pobrała się w amsterdamskim ratuszu, w podróż poślubną udała się do znanego niemieckiego kurortu w Wiesbaden. W styczniu 1897 roku na świat przyszło pierwsze dziecko państwa MacLeod – syn Norman John. Kilka miesięcy później cała trójka wyjechała do Holenderskich Indii Wschodnich – Rudolf podjął służbę na Jawie, jako dowódca jednostki tamtejszej armii kolonialnej.
Pani MacLeod zajmowała się dziećmi (w maju 1898 roku urodziła córkę – Jeanne Louise), jednak szybko zainteresowała się miejscową kulturą – zaczęła nosić sarong, uczyć się miejscowego języka i rytualnych tańców. W maju 1899 roku kapitan MacLeod objął nowy posterunek – w Medanie na Sumatrze. Rychło doszło tam do tragedii – 25 czerwca tegoż roku zmarł Norman MacLeod – najprawdopodobniej otruty przez służącą, namówioną do tego przez kochanka, żołnierza, który chciał się zemścić na kapitanie MacLeodzie za złe traktowanie. Śmierć syna spowodowała kryzys małżeński – gdy półtora roku później Rudolf przeszedł na emeryturę i rodzina powróciła do Holandii, Margaretha odeszła od niego, pozostawiając córkę. Formalny rozwód przeprowadzono w 1906 roku.

Na podbój Paryża
Po rozstaniu z małżonkiem pani MacLeod postanowiła korzystać ze swoich talentów i urody – wyjechała do Paryża i próbowała zrobić karierę jako modelka. Rychło jednak zmieniła nieco sposób zarobkowania – zamieszkała w słynnym hotelu Grand i została luksusową kurtyzaną. Właściciel słynnej stadniny koni Ernest Moliere namówił ją do występów w charakterze tancerki egzotycznej – przybrała wówczas pseudonim Mata Hari – w języku jawajskim oznacza to „oko dnia”. Pełna uroku młoda kobieta, skąpo ubrana, tańcząca przy egzotycznej wschodniej muzyce w blasku świec, przy upajającym dymie kadzideł – stała się szybko sensacją artystycznej sceny stolicy Francji końcówki belle époque. Zyskała sławę i pieniądze – za występ na scenie słynnej Olimpii otrzymała bajeczne jak na owe czasy honorarium – 10 tysięcy franków. Dziennikarze zachwycali się nie tylko jej urodą i talentem tanecznym – ujmowała ich również zdolnościami lingwistycznymi – znała nie tylko niederlandzki i francuski, lecz także niemiecki, angielski i jawajski.

Romans i rywalka
Po paryskim sukcesie Mata Hari ruszyła na europejskie tournée – występowała w Hiszpanii, następnie w Monte Carlo i Berlinie. Nawiązała tam romans z pruskim oficerem huzarów Alfredem Kiepertem – za jego pośrednictwem poznała nawet następcę tronu cesarskiego. Występowała również w Wiedniu – choć akurat w stolicy monarchii Habsburgów nie zrobiła wielkiego wrażenia. Po powrocie do Paryża zorientowała się, że jej sława mocno wyblakła – Miasto Świateł miało już nowe ulubienice – przede wszystkim Isadorę Duncan. Obie panie nie znosiły się. Mata Hari zaczęła występować w coraz mniejszych salach i coraz mniej znaczących rólkach. Po raz kolejny postanowiła więc zmienić otoczenie – znów wyruszyła do Berlina, gdzie udało się jej (dzięki poparciu Kieperta, a być może również następcy tronu) otrzymać angaż na występy w miejscowym Metropol Theater. Nie doszło jednak do premiery planowanego widowiska – latem 1914 roku wybuchła Wielka Wojna.
#NOWA_STRONA#
#REKLAMA_POZIOMA#

H 21
Mimo holenderskiego obywatelstwa Mata Hari nad Szprewą traktowana była jako Francuzka. Straciła nie tylko lukratywny kontrakt, lecz także całe oszczędności – a nawet biżuterię i kolekcję pięknych futer. W połowie sierpnia 1914 roku wyjechała więc do rodzinnej, neutralnej Holandii. Tam jednak nie była znana, nie miała szans na kontynuowanie tanecznej i salonowej kariery. Coraz bardziej tęskniła za Paryżem – ale na powrót do stolicy Francji nie miała pieniędzy. Pomoc zaproponował jej wówczas Carl Kramer – niemiecki konsul generalny w Amsterdamie, a jednocześnie koordynator cesarskiej siatki szpiegowskiej w zachodniej Europie. Mata Hari miała wielu znajomych w najwyższych kręgach francuskich – mogła być więc bardzo przydatna jako źródło wywiadowcze. Tak przynajmniej wydawało się Niemcom. W listopadzie 1915 roku pani MacLeod została zwerbowana do współpracy, otrzymała kryptonim H 21 i pierwsze honorarium w wysokości 20 tysięcy franków. Wyposażono ją w trzy fiolki z atramentem sympatycznym dla przygotowywania tajnych raportów i wyprawiono w podróż, pośrednią trasą, przez Londyn do Paryża. Już w drodze zwróciła na nią uwagę brytyjska tajna służba. Powiadomiła o swoich podejrzeniach francuskich sojuszników – lecz nad Sekwaną początkowo zlekceważono te doniesienia.

Szpieg czy ofiara?
W stolicy Francji Mata Hari zajęła ponownie swój dawny apartament w Hotelu Grand, odszukała swoich dawnych kochanków i znalazła nowych. Nie cierpiała niedostatku, ale jej artystyczna kariera podupadła. Natomiast szpiegowskich osiągnięć nie miała żadnych – nie wysłała do Amsterdamu ani jednego raportu. Rozczarowana brakiem powodzenia na francuskich scenach wyruszyła znów do Madrytu, a następnie do Amsterdamu. Tam czekały ją ostre wymówki ze strony Kramera – postanowiono jej jednak dać kolejną szansę. W maju 1916 roku przeszła nawet kilkudniowe szkolenie wywiadowcze – co prawda bardzo pobieżne. W podróż powrotną wysłano ją tym razem przez Hiszpanię.
W czerwcu zamieszkała ponownie na starych śmieciach w hotelu Grand – ale tym razem była już obserwowana przez agentów Deuxieme Bureau – francuskiego wywiadu wojskowego. Szef sekcji kontrwywiadu kapitan Georges Ladoux postanowił zwerbować Matę Hari do współpracy – z początku nie mając żadnej świadomości o jej związkach ze służbami niemieckimi. We wrześniu 1916 roku Holenderka zgodziła się na współpracę z francuskim wywiadem – choć bynajmniej nie za darmo, zażądała aż miliona franków – co jej obiecano. Miała pojechać do Brukseli i tam szukać informacji wśród dawnych berlińskich znajomych, służących obecnie w Sztabie Generalnym.

Podwójnie zdemaskowana
Podróż przez Hiszpanię do Belgii nie udała się – Matę Hari zatrzymano w Wielkiej Brytanii i odesłano z powrotem do Madrytu. Pozbawiona początkowo łączności z Paryżem postanowiła zasięgnąć języka… u Niemców. A konkretnie u szefa miejscowej siatki – oficjalnie attaché wojskowego majora Hansa von Kalle. Przedstawiła mu się jako agentka H 21 i poprosiła o pomoc. Opowiedziała, co wiedziała o stosunkach w Paryżu, nie ujawniła jednak swojej współpracy z Deuxième Bureau. Von Kalle okazał się odporny na wdzięki egzotycznej piękności, powziął natomiast podejrzenia co do jej wierności w cesarskiej służbie. Zastawił więc pułapkę – opowiedział pani MacLeod o poczynaniach wywiadowczych Niemców we francuskim Maroku. Mata Hari natychmiast wysłała wiadomość do paryskiej Centrali – a jej pocztę dyskretnie czytali agenci von Kallego. Major postanowił więc zdemaskować podwójną agentkę. Wysłał depeszę radiową do Berlina o spotkaniu z agentem H 21 – ale zakodował ją starym szyfrem, o którym wiedział, że został złamany przez brytyjską Intelligence Service. Był pewien, że Anglicy podzielą się nowiną z francuskimi aliantami – i nie rozczarował się. Gdy tancerka wróciła do Paryża w styczniu 1917 roku, była już pod ścisłą obserwacją francuskiego kontrwywiadu.

Ostatnia rola – kozioł ofiarny
Początek 1917 roku był niesłychanie trudny dla Francji. Kolejne nieudane ofensywy przynosiły jedynie ofiary liczone w dziesiątkach tysięcy zabitych i setkach tysięcy rannych żołnierzy. W szeregach armii narastały buntownicze nastroje, przenosiły się one również na zaplecze, gdzie coraz częściej dochodziło do strajków. Potrzebny był więc natychmiast jakiś sukces – choćby w postaci schwytania i osądzenia groźnego szpiega – winnego wszystkich nieszczęść Trzeciej Republiki. Mata Hari jako znana postać przedwojennego Paryża do roli kozła ofiarnego nadawała się znakomicie. To, że nie przekazała w rzeczywistości Niemcom niczego przydatnego w prowadzeniu wojny, nie miało w tej sytuacji żadnego znaczenia. 13 lutego 1917 roku Mata Hari została aresztowana przez agentów Deuxième Bureau. W jej mieszkaniu nie znaleziono żadnych materiałów obciążających – jedynie buteleczkę z trucizną i mnóstwo biletów wizytowych – w tym wiele należących do śmietanki towarzyskiej Paryża. Osadzono ją w więzieniu i poddano długim przesłuchaniom – podczas nich nie zaprzeczała, że rozmawiała z Niemcami o współpracy, wyparła się jednak jakichkolwiek formalnych związków z cesarskimi tajnymi służbami. O współpracę z Francuzami śledczy przezornie nie pytali.
W międzyczasie rozpętała się w Paryżu prawdziwa histeria prasowa – ci sami dziennikarze, którzy kilka lat temu zachwycali się piękną Holenderką, teraz oskarżali ją o wszystkie niegodziwości i nieszczęścia świata. 25 lipca Mata Hari stanęła przed sądem wojennym, oskarżona o szpiegostwo na rzecz Niemiec. Prokurator zarzucił jej współudział w śmierci setek tysięcy alianckich żołnierzy i zażądał kary śmierci. Po zaledwie kilkugodzinnym procesie zapadł wyrok skazujący. Nie pomogły odwołania i naciski ze strony kilku dawnych kochanków – prezydent Poincaré odmówił skorzystania z prawa łaski. 15 października 1917 roku przed świtem Matę Hari przewieziono do koszar w Vincennes. Ubrana w szarą, ale wytworną sukienkę, najlepsze pantofle, rękawiczki i kapelusz z woalką stanęła przed plutonem egzekucyjnym. Odmówiła przywiązania do słupa i zasłonienia oczu opaską – być może aż do końca nie wierzyła, że wyrok zostanie wykonany. Legendy głoszą, że trafiła ją tylko jedna z dwunastu wystrzelonych kul...

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (42/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Zełenski wyraził ubolewanie z powodu tego, co stało się na spotkaniu z Trumpem z ostatniej chwili
Zełenski wyraził ubolewanie z powodu tego, co stało się na spotkaniu z Trumpem

W opublikowanym nagraniu wideo prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski skomentował kłótnię, do jakiej doszło w piątek w Gabinecie Owalnym Białego Domu pomiędzy nim, a prezydentem USA Donaldem Trumpem i wiceprezydentem J.D Vancem. Przekazał również, że polecił swojej administracji ustalenie, co dalej z amerykańską pomocą dla Ukrainy.

Reuters: Podczas wtorkowego orędzia Trump ogłosi zamiar podpisania umowy o minerałach z Ukrainą z ostatniej chwili
Reuters: Podczas wtorkowego orędzia Trump ogłosi zamiar podpisania umowy o minerałach z Ukrainą

Prezydent USA Donald Trump powiedział osobom ze swego otoczenia, że zamierza ogłosić zamiar podpisania umowy o minerałach z Ukrainą podczas wtorkowego orędzia przed Kongresem - donosi agencja Reutera.

Jest coś co niepokoi w polityce Trumpa. I nie jest to Ukraina tylko u nas
Jest coś co niepokoi w polityce Trumpa. I nie jest to Ukraina

Polityka USA wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej, a właściwie wobec Ukrainy, a jeszcze dokładniej wobec Wołodymyra Zełenskiego, da się wytłumaczyć. Donald Trump za wszelką cenę chce spełnić jedną z kluczowych obietnic wyborczych.

Niemcy likwidują strefy czystego transportu Wiadomości
Niemcy likwidują strefy czystego transportu

Motoryzacyjny serwis francuskie.pl informuje, że bardzo wiele miast w Niemczech podjęło decyzje o rezygnacji ze stref niskiej emisji (ZFE). W Polsce takie strefy działają już w Warszawie, a za parę miesięcy zaczną obowiązywać także w Krakowie.

Decyzja USA ws. dostaw uzbrojenia na Ukrainę. Andrzej Duda zabiera głos z ostatniej chwili
Decyzja USA ws. dostaw uzbrojenia na Ukrainę. Andrzej Duda zabiera głos

– Mam nadzieję, że Stany Zjednoczone będą w niedalekiej przyszłości znów wspierały Ukrainę; prezydent Wołodymyr Zełenski powinien wrócić do stołu negocjacji – powiedział we wtorek w Nowym Jorku prezydent Andrzej Duda.

Beata Szydło alarmuje przed szczytem Rady Europejskiej polityka
Beata Szydło alarmuje przed szczytem Rady Europejskiej

– To trochę przypomina dążenie do centralizacji i przejmowania kolejnych kompetencji państw członkowskich – komentuje propozycje szefowej KE ws. obronności Europy Ursuli von der Leyen była premier Beata Szydło.

Zełenski zaproponował pierwszy etap zakończenia wojny. Jest odpowiedź J.D. Vance'a z ostatniej chwili
Zełenski zaproponował pierwszy etap zakończenia wojny. Jest odpowiedź J.D. Vance'a

– Publiczne deklaracje nie mają takiego znaczenia, jak to, co robią Ukraińcy, by konkretnie zaangażować się w pokojowe rozwiązanie – oświadczył we wtorek wiceprezydent USA J.D. Vance. Stwierdził jednocześnie, że podpisanie umowy o minerałach jest możliwe.

Nieoficjalnie: Wsparcie wywiadowcze i niematerialne USA dla Ukrainy nie zostało wstrzymane z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Wsparcie wywiadowcze i niematerialne USA dla Ukrainy nie zostało wstrzymane

Wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy obejmuje dotąd tylko wysyłkę sprzętu wojskowego, ale nie wsparcie wywiadowcze, satelitarne czy łączność – przekazało PAP wtajemniczone źródło.

Foki błąkają się po stepie w Kazachstanie. Skąd się tam wzięły? Wiadomości
Foki błąkają się po stepie w Kazachstanie. Skąd się tam wzięły?

Dziesiątki młodych fok błądzą po stepie nad Morzem Kaspijskim na południowym zachodzie Kazachstanu. Foki są znajdowane nie tylko na stepie, lecz również na terenie tymczasowych osiedli mieszkaniowych pracowników zatrudnionych przy złożach ropy naftowej - poinformował w poniedziałek kazachski portal Zakon.

Sąd Najwyższy ułatwił tzw. zmianę płci z ostatniej chwili
Sąd Najwyższy ułatwił tzw. "zmianę płci"

We wtorek Sąd Najwyższy opublikował uchwałę ws. tzw. "zmiany płci". Wynika z niej, że odtąd do "korekty metrykalnej płci" wystarczy wniosek zainteresowanej osoby. W takiej sprawie może ewentualnie uczestniczyć tylko jej małżonek, ale – co kluczowe – nie trzeba pozywać rodziców, co zdecydowanie uprosić procedurę. 

REKLAMA

Mata Hari - słynniejsza niż Bond

Od stu lat funkcjonuje opowieść o niej jako o najsłynniejszej kobiecie-szpiegu w historii. W rzeczywistości Margaretha Geertruida McLeod, z domu Zelle, znana jako Mata Hari, miała najróżniejsze talenty – lecz zdolności szpiegowskich ani za grosz. Sto lat temu padła ofiarą wojny wywiadów i rozpowszechnionej w trakcie Wielkiej Wojny szpiegomanii.
 Mata Hari - słynniejsza niż Bond
/ Wikimedia Commons
Leszek Masierak

Od stu lat funkcjonuje opowieść o niej jako o najsłynniejszej kobiecie-szpiegu w historii. W rzeczywistości Margaretha Geertruida McLeod, z domu Zelle, znana jako Mata Hari, miała najróżniejsze talenty – lecz zdolności szpiegowskich ani za grosz. Sto lat temu padła ofiarą wojny wywiadów i rozpowszechnionej w trakcie Wielkiej Wojny szpiegomanii.

Adam Zelle był zdolnym kapelusznikiem i kupcem, z pochodzenia Niemcem. Za miejsce do życia wybrał sobie jednak Holandię, osiedlając się w mieście Leeuwarden, gdzie znalazł sobie żonę – Antje van der Meulen. 7 sierpnia 1876 roku przyszła na świat ich córka, która otrzymała imiona Margaretha Geertruida. Wkrótce rodzina przeniosła się do Lejdy. Mała Margaretha od dziecka zachwycała urodą – była też bardzo muzykalna. Szczęśliwe dzieciństwo skończyło się dla niej w 1889 roku, kiedy jej ojciec ogłosił bankructwo. Kilkanaście miesięcy później zmarła jej matka. Dziewczyna musiała zdobyć jakiś zawód – uczęszczała więc do studium nauczycielskiego, aby uzyskać uprawnienia przedszkolanki. Okazało się jednak, że talentów pedagogicznych nie posiada w nadmiarze – ujawnił się natomiast jej inny dar.

Młoda żona
Nastoletnia uczennica nawiązała romans z dyrektorem studium, co oczywiście wywołało skandal. Uciekając przed złymi językami, osiemnastoletnia panna Zelle wyjechała do Hagi. Nie udało się zostać nauczycielką, więc postanowiła znaleźć inny sposób utrzymania – odpowiedziała na anons matrymonialny zamieszczony w gazecie. Poszukującym żony był oficer holenderskiej armii kolonialnej Rudolf MacLeod. Od pierwszego spotkania stracił głowę dla uroczej młodej kobiety. 11 lipca 1895 roku młoda para pobrała się w amsterdamskim ratuszu, w podróż poślubną udała się do znanego niemieckiego kurortu w Wiesbaden. W styczniu 1897 roku na świat przyszło pierwsze dziecko państwa MacLeod – syn Norman John. Kilka miesięcy później cała trójka wyjechała do Holenderskich Indii Wschodnich – Rudolf podjął służbę na Jawie, jako dowódca jednostki tamtejszej armii kolonialnej.
Pani MacLeod zajmowała się dziećmi (w maju 1898 roku urodziła córkę – Jeanne Louise), jednak szybko zainteresowała się miejscową kulturą – zaczęła nosić sarong, uczyć się miejscowego języka i rytualnych tańców. W maju 1899 roku kapitan MacLeod objął nowy posterunek – w Medanie na Sumatrze. Rychło doszło tam do tragedii – 25 czerwca tegoż roku zmarł Norman MacLeod – najprawdopodobniej otruty przez służącą, namówioną do tego przez kochanka, żołnierza, który chciał się zemścić na kapitanie MacLeodzie za złe traktowanie. Śmierć syna spowodowała kryzys małżeński – gdy półtora roku później Rudolf przeszedł na emeryturę i rodzina powróciła do Holandii, Margaretha odeszła od niego, pozostawiając córkę. Formalny rozwód przeprowadzono w 1906 roku.

Na podbój Paryża
Po rozstaniu z małżonkiem pani MacLeod postanowiła korzystać ze swoich talentów i urody – wyjechała do Paryża i próbowała zrobić karierę jako modelka. Rychło jednak zmieniła nieco sposób zarobkowania – zamieszkała w słynnym hotelu Grand i została luksusową kurtyzaną. Właściciel słynnej stadniny koni Ernest Moliere namówił ją do występów w charakterze tancerki egzotycznej – przybrała wówczas pseudonim Mata Hari – w języku jawajskim oznacza to „oko dnia”. Pełna uroku młoda kobieta, skąpo ubrana, tańcząca przy egzotycznej wschodniej muzyce w blasku świec, przy upajającym dymie kadzideł – stała się szybko sensacją artystycznej sceny stolicy Francji końcówki belle époque. Zyskała sławę i pieniądze – za występ na scenie słynnej Olimpii otrzymała bajeczne jak na owe czasy honorarium – 10 tysięcy franków. Dziennikarze zachwycali się nie tylko jej urodą i talentem tanecznym – ujmowała ich również zdolnościami lingwistycznymi – znała nie tylko niederlandzki i francuski, lecz także niemiecki, angielski i jawajski.

Romans i rywalka
Po paryskim sukcesie Mata Hari ruszyła na europejskie tournée – występowała w Hiszpanii, następnie w Monte Carlo i Berlinie. Nawiązała tam romans z pruskim oficerem huzarów Alfredem Kiepertem – za jego pośrednictwem poznała nawet następcę tronu cesarskiego. Występowała również w Wiedniu – choć akurat w stolicy monarchii Habsburgów nie zrobiła wielkiego wrażenia. Po powrocie do Paryża zorientowała się, że jej sława mocno wyblakła – Miasto Świateł miało już nowe ulubienice – przede wszystkim Isadorę Duncan. Obie panie nie znosiły się. Mata Hari zaczęła występować w coraz mniejszych salach i coraz mniej znaczących rólkach. Po raz kolejny postanowiła więc zmienić otoczenie – znów wyruszyła do Berlina, gdzie udało się jej (dzięki poparciu Kieperta, a być może również następcy tronu) otrzymać angaż na występy w miejscowym Metropol Theater. Nie doszło jednak do premiery planowanego widowiska – latem 1914 roku wybuchła Wielka Wojna.
#NOWA_STRONA#
#REKLAMA_POZIOMA#

H 21
Mimo holenderskiego obywatelstwa Mata Hari nad Szprewą traktowana była jako Francuzka. Straciła nie tylko lukratywny kontrakt, lecz także całe oszczędności – a nawet biżuterię i kolekcję pięknych futer. W połowie sierpnia 1914 roku wyjechała więc do rodzinnej, neutralnej Holandii. Tam jednak nie była znana, nie miała szans na kontynuowanie tanecznej i salonowej kariery. Coraz bardziej tęskniła za Paryżem – ale na powrót do stolicy Francji nie miała pieniędzy. Pomoc zaproponował jej wówczas Carl Kramer – niemiecki konsul generalny w Amsterdamie, a jednocześnie koordynator cesarskiej siatki szpiegowskiej w zachodniej Europie. Mata Hari miała wielu znajomych w najwyższych kręgach francuskich – mogła być więc bardzo przydatna jako źródło wywiadowcze. Tak przynajmniej wydawało się Niemcom. W listopadzie 1915 roku pani MacLeod została zwerbowana do współpracy, otrzymała kryptonim H 21 i pierwsze honorarium w wysokości 20 tysięcy franków. Wyposażono ją w trzy fiolki z atramentem sympatycznym dla przygotowywania tajnych raportów i wyprawiono w podróż, pośrednią trasą, przez Londyn do Paryża. Już w drodze zwróciła na nią uwagę brytyjska tajna służba. Powiadomiła o swoich podejrzeniach francuskich sojuszników – lecz nad Sekwaną początkowo zlekceważono te doniesienia.

Szpieg czy ofiara?
W stolicy Francji Mata Hari zajęła ponownie swój dawny apartament w Hotelu Grand, odszukała swoich dawnych kochanków i znalazła nowych. Nie cierpiała niedostatku, ale jej artystyczna kariera podupadła. Natomiast szpiegowskich osiągnięć nie miała żadnych – nie wysłała do Amsterdamu ani jednego raportu. Rozczarowana brakiem powodzenia na francuskich scenach wyruszyła znów do Madrytu, a następnie do Amsterdamu. Tam czekały ją ostre wymówki ze strony Kramera – postanowiono jej jednak dać kolejną szansę. W maju 1916 roku przeszła nawet kilkudniowe szkolenie wywiadowcze – co prawda bardzo pobieżne. W podróż powrotną wysłano ją tym razem przez Hiszpanię.
W czerwcu zamieszkała ponownie na starych śmieciach w hotelu Grand – ale tym razem była już obserwowana przez agentów Deuxieme Bureau – francuskiego wywiadu wojskowego. Szef sekcji kontrwywiadu kapitan Georges Ladoux postanowił zwerbować Matę Hari do współpracy – z początku nie mając żadnej świadomości o jej związkach ze służbami niemieckimi. We wrześniu 1916 roku Holenderka zgodziła się na współpracę z francuskim wywiadem – choć bynajmniej nie za darmo, zażądała aż miliona franków – co jej obiecano. Miała pojechać do Brukseli i tam szukać informacji wśród dawnych berlińskich znajomych, służących obecnie w Sztabie Generalnym.

Podwójnie zdemaskowana
Podróż przez Hiszpanię do Belgii nie udała się – Matę Hari zatrzymano w Wielkiej Brytanii i odesłano z powrotem do Madrytu. Pozbawiona początkowo łączności z Paryżem postanowiła zasięgnąć języka… u Niemców. A konkretnie u szefa miejscowej siatki – oficjalnie attaché wojskowego majora Hansa von Kalle. Przedstawiła mu się jako agentka H 21 i poprosiła o pomoc. Opowiedziała, co wiedziała o stosunkach w Paryżu, nie ujawniła jednak swojej współpracy z Deuxième Bureau. Von Kalle okazał się odporny na wdzięki egzotycznej piękności, powziął natomiast podejrzenia co do jej wierności w cesarskiej służbie. Zastawił więc pułapkę – opowiedział pani MacLeod o poczynaniach wywiadowczych Niemców we francuskim Maroku. Mata Hari natychmiast wysłała wiadomość do paryskiej Centrali – a jej pocztę dyskretnie czytali agenci von Kallego. Major postanowił więc zdemaskować podwójną agentkę. Wysłał depeszę radiową do Berlina o spotkaniu z agentem H 21 – ale zakodował ją starym szyfrem, o którym wiedział, że został złamany przez brytyjską Intelligence Service. Był pewien, że Anglicy podzielą się nowiną z francuskimi aliantami – i nie rozczarował się. Gdy tancerka wróciła do Paryża w styczniu 1917 roku, była już pod ścisłą obserwacją francuskiego kontrwywiadu.

Ostatnia rola – kozioł ofiarny
Początek 1917 roku był niesłychanie trudny dla Francji. Kolejne nieudane ofensywy przynosiły jedynie ofiary liczone w dziesiątkach tysięcy zabitych i setkach tysięcy rannych żołnierzy. W szeregach armii narastały buntownicze nastroje, przenosiły się one również na zaplecze, gdzie coraz częściej dochodziło do strajków. Potrzebny był więc natychmiast jakiś sukces – choćby w postaci schwytania i osądzenia groźnego szpiega – winnego wszystkich nieszczęść Trzeciej Republiki. Mata Hari jako znana postać przedwojennego Paryża do roli kozła ofiarnego nadawała się znakomicie. To, że nie przekazała w rzeczywistości Niemcom niczego przydatnego w prowadzeniu wojny, nie miało w tej sytuacji żadnego znaczenia. 13 lutego 1917 roku Mata Hari została aresztowana przez agentów Deuxième Bureau. W jej mieszkaniu nie znaleziono żadnych materiałów obciążających – jedynie buteleczkę z trucizną i mnóstwo biletów wizytowych – w tym wiele należących do śmietanki towarzyskiej Paryża. Osadzono ją w więzieniu i poddano długim przesłuchaniom – podczas nich nie zaprzeczała, że rozmawiała z Niemcami o współpracy, wyparła się jednak jakichkolwiek formalnych związków z cesarskimi tajnymi służbami. O współpracę z Francuzami śledczy przezornie nie pytali.
W międzyczasie rozpętała się w Paryżu prawdziwa histeria prasowa – ci sami dziennikarze, którzy kilka lat temu zachwycali się piękną Holenderką, teraz oskarżali ją o wszystkie niegodziwości i nieszczęścia świata. 25 lipca Mata Hari stanęła przed sądem wojennym, oskarżona o szpiegostwo na rzecz Niemiec. Prokurator zarzucił jej współudział w śmierci setek tysięcy alianckich żołnierzy i zażądał kary śmierci. Po zaledwie kilkugodzinnym procesie zapadł wyrok skazujący. Nie pomogły odwołania i naciski ze strony kilku dawnych kochanków – prezydent Poincaré odmówił skorzystania z prawa łaski. 15 października 1917 roku przed świtem Matę Hari przewieziono do koszar w Vincennes. Ubrana w szarą, ale wytworną sukienkę, najlepsze pantofle, rękawiczki i kapelusz z woalką stanęła przed plutonem egzekucyjnym. Odmówiła przywiązania do słupa i zasłonienia oczu opaską – być może aż do końca nie wierzyła, że wyrok zostanie wykonany. Legendy głoszą, że trafiła ją tylko jedna z dwunastu wystrzelonych kul...

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (42/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe