[Felieton „TS”] Marek Jan Chodakiewicz: Bibliografia Islamu

Po moich wystąpieniach i felietonach pytano mnie kilkakrotnie o ich podstawy historiograficzne, a jeszcze częściej proszono o rekomendacje bibliograficzne. Co czytać? To zależy od potrzeb czytelnika. Profesjonalnemu badaczowi światów doradzam skonfrontowanie swojej listy bibliograficznej prac z moją w celu jej uzupełnienia albo stwierdzenia jej adekwatności. Studentowi przedmiotu na poziomie zaawansowanym sugeruję przeczytanie nie tylko tego, czego jeszcze nie zna, ale ponowne przejrzenie pozycji, z którymi już się zaznajomił. Do wybrania części tytułów omawianych poniżej chciałbym zachęcić amatora, który po prostu chciałby wiedzieć, co, gdzie, kto, skąd i dlaczego dzieje się wśród muzułmanów oraz w ramach ich oddziaływania na resztę ludzkości.
Marek Jan Chodakiewicz [Felieton „TS”] Marek Jan Chodakiewicz: Bibliografia Islamu
Marek Jan Chodakiewicz / Tygodnik Solidarność

Każdy – od profesjonalisty do amatora – musi najpierw nauczyć się języka angielskiego, aby wejść w światy islamu. Większość prac naukowych i popularnych o mahometanizmie i jego wyznawcach jest pisana w tym właśnie języku. To samo dotyczy konferencji naukowych i rozmaitych wykładów w uczelniach i w sieci. Ci, którzy chcą poświęcić swoje życie badaniom tych światów, będą musieli posiąść arabski, farsi, paszto, dari, urdu i kilkadziesiąt innych języków, na przykład berberski czy wolof, o ile pasja zagna ich do północno-zachodniej Afryki. Ale angielski jest podstawą.

PKW: Są nowe dane dotyczące frekwencji

Znaczenie języka angielskiego 

Główną amplifikacją angielskiego jest fakt, że Stany Zjednoczone są najpotężniejszym imperium w historii świata. Pax Americana dyktuje konieczność znajomości angielskiego z powodów praktycznych: gospodarczych, politycznych i militarnych. Oczywiście dotyczy to również nauki, ponieważ amerykańskie uczelnie wyższe, a szczególnie Harvard, Yale, Columbia, Princeton, Berkeley, Stanford czy University of Chicago, do dużego stopnia zaćmiły europejskie – Oxford, Cambridge czy Uniwersytet Paryski (i nawet japoński Tohai). Angielski jest językiem panującym na wszelkich poziomach: od popkultury do kultury Parnasu: od humanistyki do technologii.

Moja oferta bibliograficzna to zupełne minimum, z którym powinien zapoznać każdy człowiek złakniony wiedzy o islamie. Większość tytułów omawianych to pozycje anglojęzyczne. Jest tak dlatego, że – przede wszystkim – angielski to lingua franca współczesności. W obiegu naukowym spełnia funkcję podobną do tego, jaką łacina pełniła w średniowieczu. Jednak angielski jest na dodatek globalny i jego potęga rozszerza się wielokrotnie mocniej na skalę masową, o jakiej nie mogła przecież marzyć łacina. Ponadto angielski jest językiem byłych brytyjskich kolonizatorów. Ich intelektualiści wielokrotnie byli pionierami nauki o światach islamu. W imperium, gdzie nigdy nie zachodziło słońce, zamieszkiwały przecież dziesiątki milionów muzułmanów: od Egiptu do Indii. Potem to właśnie oni – oraz inne potęgi kolonialne – ściągnęły tłumy mahometan do Europy. I to również odnalazło swoje odzwierciedlenie w nauce i piśmiennictwie po angielsku. 
Francuski od dawna nie ma tej samej potęgi i tej samej postury co angielski. Dotyczy to również studiów nad islamem. Jednak frankofońscy naukowcy są nierzadko wielkimi znawcami tematu, chociaż głównie w ograniczeniu do byłych terenów kolonialnych Francji.  o samo ma się z innymi byłymi kolonialistami. Jawią się przede wszystkim jako specjaliści regionalni. Co więcej, zachodni naukowcy innych nacji – głównie spadkobiercy imperiów kolonialnych, tacy jak Francuzi, Holendrzy, Włosi, a nawet Niemcy – również mają tendencję do tłumaczenia swoich prac na angielski albo wręcz pisania w tym języku. 

Dotyczy to również samych zainteresowanych: muzułmanie przyjeżdżają do zachodnich uniwersytetów, zdobywają stypendia i piszą o sobie bardzo często – jeśli nie głównie – po angielsku i w ramach metodologii zachodnich. To samo dotyczy spadkobierców mahometan zamieszkałych i zasymilowanych na Zachodzie. Trend ten naturalnie zaczął się jeszcze przed 1914 r. Wzmagał się stopniowo w okresie po II wojnie światowej. Obecnie osiągnął bardzo wysoki poziom, szczególnie dzięki stypendiom i grantom płynącym szczodrze do zachodnich uczelni i innych ośrodków naukowych z Arabii Saudyjskiej i innych bogatych w energię krajów Zatoki Perskiej. Warto podkreślić, jak ważne jest nauczenie się przekazywania swoich odkryć, interpretacji i racji nie tylko w języku angielskim, ale również za pomocą zachodniej retoryki i metodologii w ramach anglosaskiego kontekstu kulturowego. 

Wyjątkiem od tej reguły angielszczyzny jest naturalnie rosyjskie imperium kolonialne postsowieckie. Od XIX w. rosyjskojęzyczni znawcy islamu, Azji Środkowej, orientaliści głównie ograniczają się do aktywności naukowej we własnej mowie, szczególnie w okresie sowieckim. Tłumaczenia wtedy były raczej wyjątkami. Dotyczyły one zwykle pojedynczych białych emigrantów, a dużo rzadziej sowieckich specjalistów spętanych cenzurą i metodologią dialektyki marksizmu-leninizmu. W obecnej chwili jednak następuje powolny proces integracji nauki rosyjskiej, w tym dotyczącej tematów uprzednio uznawanych za egzotyczne, takich jak islam, do głównego nurtu nauki światowej. Naturalnie po angielsku.

Ten proces rodzi się na minimalnym poziomie również w innych państwach postsowieckich, szczególnie tych zamożniejszych, choćby w Azerbejdżanie czy Kazachstanie, ale i w innych, takich jak Polska. Napędzenie tego procesu i nagłośnienie osiągnięć naukowych – chociażby polskich archeologów – na poziomach ezoterycznym i popularnym zależy od stopnia samouświadomienia o wartości takich osiągnięć, pozbycia się kompleksów, kontaktów w świecie zachodnim oraz funduszy. Najpilniejsze są publikacje monograficzne, aby odnotowano obecność polskiej nauki. I musi być to naturalnie po angielsku.

Czytaj także: Jakub Wątor: Polska branża influencerska to dziki zachód

Polacy nie gęsi 

Zastrzegam się od razu w związku z tym, że dlatego większość moich źródeł jest anglojęzycznych. Gwoli odnotowania, nie znaczy to, że Polacy to gęsi.

Polska orientalistyka była potęgą bodaj od czasów jagiellońskich przynajmniej do XX w. Warto przywrócić ten dorobek, w tym polemik religijnych z mahometanizmem. Zob. e.g., „Alkoran Mahometow: Nauką heretycką y żydowską y pogańską napełniony” (Czernihów: Łazar Baranowicz, 1863)

Całkiem świadomie pomijamy współczesne naukowe prace polskojęzyczne dotyczące islamu, a szczególnie politycznie poprawne kalki zachodnich enuncjacji tolerancjonizmu. Każdy w kraju ma do nich dostęp i może się z nimi łatwo zapoznać– odwrotnie niż z tekstami obcojęzycznymi, na których opieramy nasze Światy Islamu. Nie znaczy to, że obecnie brakuje ciekawych prac akademickich. Zob. e.g. Jerzy Zdanowski, „Państwo na muzułmańskim Bliskim Wschodzie: Procesy genezy i czynniki trwania(Kraków: Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, 2014, s. 1–358).

Wymienimy tutaj jednak kilka krytycznych pozycji polskojęzycznych, aby ukierunkować ciekawych. Świetnym przykładem komparatystyki kulturowej jest praca Feliksa Konecznego „O wielości cywilizacyj” (Kraków: Gebethner i Wolff, 1935), po 1989 wydana m.in. przez Antyk w Polsce, a na emigracji przetłumaczona przez Jędrzeja Giertycha na angielski jako „On the Plurality of Civilizations” (London: Polonica Publications, 1962). Szkopuł w tym, że zawarta tam dyskusja islamu jest nieadekwatna do obecnych potrzeb. Koneczny koncentruje swoją krytykę tej cywilizacji sakralnej głównie na sprawach upośledzania kobiet, szczególnie wielożeństwa. 
Dużo bardziej pogłębiona jest praca Abd Oul-Masih Al Ghalwiry [pseud.], „Geneza islamu i osoba Mahometa” (2 części, Komorów: Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski, b.d. [2012?]). Najpewniej pisana jest pod pseudonimem, pewnie Polaka, być może osoby duchownej, który wygląda na to, że jest wybitnym specjalistą od teologii mahometańskiej i wczesnej historii tej wiary, płynnym znawcą arabskiego i źródeł w tym języku. 
W wyważony i profesjonalny sposób o mahometanizmie opowiada dwojgu włoskim dziennikarzom, Giorgio Paolucciemu i Camille Eid, arabski jezuita, o. Samir Khalil Samir w „Islam: Sto pytań” (tłum. Karol Klauza, Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX, 2004). Intrygująco wykłada o dżihadystach ostatnich 200 lat Jerzy Rohoziński w „Narodziny globalnego dżihadu” (Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 2017). Szczególnie cenna dla badaczy polskich jest zamieszczona w tej pracy obszerna bibliografia. 

Bez pardonu rozprawia się z wyzwaniami współczesności w kontekście chwiejącej się cywilizacji zachodniej i rozpychającego się mahometanizmu Paweł Lisicki w pracach „Dżihad i samozagłada Zachodu” (Lublin: Fabryka Snów, 2015) oraz „Poza polityczną poprawnością: Polska, Europa i Kościół między nihilizmem a islamem” (Kraków: Wydawnictwo M, 2017). Ciekawy jest też zbiór publicystyki, szkoda, że bez syntetycznego wprowadzenia, na temat postępującej islamizacji Francji. Zob. Bogdan Dobosz, „Emiraty francuskie” (Warszawa: Biblioteka Wolności, 2016). Z tłumaczeń na polski warto zapoznać się z Jean [M.] Alcader, „Prawdziwe oblicze islamu” (Komorów: Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski, b.d. [2010?]). Wśród literackich głosów polskich o islamie wybija się (oby nie proroczy) Kazimierz Braun w „Dzwon na trwogę” ([Warszawa:] Oficyna Wydawnicza Volumen, 2016).

Na pewno to tylko mała garstka tytułów. Na pewno orientaliści w Polsce to uzupełnią, choćby iraniści i turkolodzy. Ale dziedzina wiedzy o światach islamu czeka w Polsce na fundusze i renesans.

Cdn.
 


 

POLECANE
Ostatni zakonspirowany Żołnierz Niezłomny zmarł w stanie wojennym tylko u nas
Ostatni zakonspirowany Żołnierz Niezłomny zmarł w stanie wojennym

Antoni Dołęga ps. „Kulawy Antek”, urodzony 1 maja 1915 r. w Farfaku – części Łukowa na Lubelszczyźnie, chorąży Wojska Polskiego, to najdłużej ukrywający się żołnierz podziemia antykomunistycznego. Z dotychczasowych badań wynika, że korzystał z siatki konspiracyjnej złożonej co najmniej z dwustu osób. Szczątki zmarłego w tajemnicy przed światem w 1982 r. w Popławach-Rogalach konspiratora wydobyli pracownicy IPN w połowie czerwca 2017 r.

Jest zawiadomienie do prokuratury na Tuska z ostatniej chwili
Jest zawiadomienie do prokuratury na Tuska

Klub parlamentarny PiS poinformował w piątek o skierowaniu do stołecznej prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. przez premiera Donalda Tuska w związku z dodaniem adnotacji do uchwały Sądu Najwyższego stwierdzającej ważność wyboru prezydenta Karola Nawrockiego.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

W piątek Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia I stopnia przed silnym deszczem z burzami dla północno-wschodniej części kraju.

Niemcy piszą o upadku Tuska. Zmęczony i rozdrażniony z ostatniej chwili
Niemcy piszą o upadku Tuska. "Zmęczony i rozdrażniony"

Donald Tusk sprawia wrażenie zarówno zmęczonego, jak i rozdrażnionego. Spekuluje się, że może oddać ster Radosławowi Sikorskiemu – pisze w piątek niemiecki Der Spiegel

NFZ wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał pilny komunikat

Kwalifikacja do Krajowej Sieci Kardiologicznej. Jak i gdzie złożyć protest? NFZ wyjaśnia.

Ordo Iuris zapewni pomoc prawną uczestnikom antyimigranckich manifestacji gorące
Ordo Iuris zapewni pomoc prawną uczestnikom antyimigranckich manifestacji

W związku z zaplanowanymi na sobotę, 19 lipca, ogólnopolskimi protestami przeciwko masowej imigracji, Instytut Ordo Iuris będzie uważnie monitorował działania służb państwowych wobec uczestników i organizatorów tych wydarzeń. W przypadku stwierdzenia jakichkolwiek prób bezprawnego ograniczania wolności zgromadzeń, brutalnych interwencji lub innych naruszeń praw obywatelskich – Instytut zaoferuje pokrzywdzonym takimi działaniami nieodpłatną pomoc prawną.

Funkcjonariusz o sytuacji na granicy z Białorusią: Zaczynamy się bać z ostatniej chwili
Funkcjonariusz o sytuacji na granicy z Białorusią: Zaczynamy się bać

Anonimowy funkcjonariusz Straży Granicznej w rozmowie z Kanałem Zero opisał narastającą przemoc na polsko‑białoruskiej granicy i strach przed konsekwencjami.

Komisja Europejska uderza w nadzwyczajną kastę. Koniec mitu o neo-KRS tylko u nas
Komisja Europejska uderza w nadzwyczajną kastę. Koniec mitu o "neo-KRS"

Komisja Europejska właśnie zburzyła gmach narracji, który przez lata budowali aktywiści sędziowscy -mit o rzekomo ‘wadliwej KRS’, mający podważać legalność tysięcy wyroków i sędziów powołanych po 2018 r. To nie tylko kompromitacja, ale akt oskarżenia wobec środowisk, które przez lata działały przeciwko własnemu państwu – pod pretekstem ‘obrony praworządności’!

Opolskie: Wypadek na poligonie wojskowym z ostatniej chwili
Opolskie: Wypadek na poligonie wojskowym

Wybuch imitatora trotylu ranił kanadyjskiego żołnierza podczas ćwiczeń na poligonie pod Brzegiem w woj. opolskim.

Pożar hotelu w Wiśle. Strażacy walczą z ogniem z ostatniej chwili
Pożar hotelu w Wiśle. Strażacy walczą z ogniem

W piątek po południu w Wiśle (pow. cieszyński, woj. śląskie) wybuchł pożar w hotelu przy ulicy Wyzwolenia. Strażacy walczą z trudnym do opanowania ogniem – informuje RMF FM.

REKLAMA

[Felieton „TS”] Marek Jan Chodakiewicz: Bibliografia Islamu

Po moich wystąpieniach i felietonach pytano mnie kilkakrotnie o ich podstawy historiograficzne, a jeszcze częściej proszono o rekomendacje bibliograficzne. Co czytać? To zależy od potrzeb czytelnika. Profesjonalnemu badaczowi światów doradzam skonfrontowanie swojej listy bibliograficznej prac z moją w celu jej uzupełnienia albo stwierdzenia jej adekwatności. Studentowi przedmiotu na poziomie zaawansowanym sugeruję przeczytanie nie tylko tego, czego jeszcze nie zna, ale ponowne przejrzenie pozycji, z którymi już się zaznajomił. Do wybrania części tytułów omawianych poniżej chciałbym zachęcić amatora, który po prostu chciałby wiedzieć, co, gdzie, kto, skąd i dlaczego dzieje się wśród muzułmanów oraz w ramach ich oddziaływania na resztę ludzkości.
Marek Jan Chodakiewicz [Felieton „TS”] Marek Jan Chodakiewicz: Bibliografia Islamu
Marek Jan Chodakiewicz / Tygodnik Solidarność

Każdy – od profesjonalisty do amatora – musi najpierw nauczyć się języka angielskiego, aby wejść w światy islamu. Większość prac naukowych i popularnych o mahometanizmie i jego wyznawcach jest pisana w tym właśnie języku. To samo dotyczy konferencji naukowych i rozmaitych wykładów w uczelniach i w sieci. Ci, którzy chcą poświęcić swoje życie badaniom tych światów, będą musieli posiąść arabski, farsi, paszto, dari, urdu i kilkadziesiąt innych języków, na przykład berberski czy wolof, o ile pasja zagna ich do północno-zachodniej Afryki. Ale angielski jest podstawą.

PKW: Są nowe dane dotyczące frekwencji

Znaczenie języka angielskiego 

Główną amplifikacją angielskiego jest fakt, że Stany Zjednoczone są najpotężniejszym imperium w historii świata. Pax Americana dyktuje konieczność znajomości angielskiego z powodów praktycznych: gospodarczych, politycznych i militarnych. Oczywiście dotyczy to również nauki, ponieważ amerykańskie uczelnie wyższe, a szczególnie Harvard, Yale, Columbia, Princeton, Berkeley, Stanford czy University of Chicago, do dużego stopnia zaćmiły europejskie – Oxford, Cambridge czy Uniwersytet Paryski (i nawet japoński Tohai). Angielski jest językiem panującym na wszelkich poziomach: od popkultury do kultury Parnasu: od humanistyki do technologii.

Moja oferta bibliograficzna to zupełne minimum, z którym powinien zapoznać każdy człowiek złakniony wiedzy o islamie. Większość tytułów omawianych to pozycje anglojęzyczne. Jest tak dlatego, że – przede wszystkim – angielski to lingua franca współczesności. W obiegu naukowym spełnia funkcję podobną do tego, jaką łacina pełniła w średniowieczu. Jednak angielski jest na dodatek globalny i jego potęga rozszerza się wielokrotnie mocniej na skalę masową, o jakiej nie mogła przecież marzyć łacina. Ponadto angielski jest językiem byłych brytyjskich kolonizatorów. Ich intelektualiści wielokrotnie byli pionierami nauki o światach islamu. W imperium, gdzie nigdy nie zachodziło słońce, zamieszkiwały przecież dziesiątki milionów muzułmanów: od Egiptu do Indii. Potem to właśnie oni – oraz inne potęgi kolonialne – ściągnęły tłumy mahometan do Europy. I to również odnalazło swoje odzwierciedlenie w nauce i piśmiennictwie po angielsku. 
Francuski od dawna nie ma tej samej potęgi i tej samej postury co angielski. Dotyczy to również studiów nad islamem. Jednak frankofońscy naukowcy są nierzadko wielkimi znawcami tematu, chociaż głównie w ograniczeniu do byłych terenów kolonialnych Francji.  o samo ma się z innymi byłymi kolonialistami. Jawią się przede wszystkim jako specjaliści regionalni. Co więcej, zachodni naukowcy innych nacji – głównie spadkobiercy imperiów kolonialnych, tacy jak Francuzi, Holendrzy, Włosi, a nawet Niemcy – również mają tendencję do tłumaczenia swoich prac na angielski albo wręcz pisania w tym języku. 

Dotyczy to również samych zainteresowanych: muzułmanie przyjeżdżają do zachodnich uniwersytetów, zdobywają stypendia i piszą o sobie bardzo często – jeśli nie głównie – po angielsku i w ramach metodologii zachodnich. To samo dotyczy spadkobierców mahometan zamieszkałych i zasymilowanych na Zachodzie. Trend ten naturalnie zaczął się jeszcze przed 1914 r. Wzmagał się stopniowo w okresie po II wojnie światowej. Obecnie osiągnął bardzo wysoki poziom, szczególnie dzięki stypendiom i grantom płynącym szczodrze do zachodnich uczelni i innych ośrodków naukowych z Arabii Saudyjskiej i innych bogatych w energię krajów Zatoki Perskiej. Warto podkreślić, jak ważne jest nauczenie się przekazywania swoich odkryć, interpretacji i racji nie tylko w języku angielskim, ale również za pomocą zachodniej retoryki i metodologii w ramach anglosaskiego kontekstu kulturowego. 

Wyjątkiem od tej reguły angielszczyzny jest naturalnie rosyjskie imperium kolonialne postsowieckie. Od XIX w. rosyjskojęzyczni znawcy islamu, Azji Środkowej, orientaliści głównie ograniczają się do aktywności naukowej we własnej mowie, szczególnie w okresie sowieckim. Tłumaczenia wtedy były raczej wyjątkami. Dotyczyły one zwykle pojedynczych białych emigrantów, a dużo rzadziej sowieckich specjalistów spętanych cenzurą i metodologią dialektyki marksizmu-leninizmu. W obecnej chwili jednak następuje powolny proces integracji nauki rosyjskiej, w tym dotyczącej tematów uprzednio uznawanych za egzotyczne, takich jak islam, do głównego nurtu nauki światowej. Naturalnie po angielsku.

Ten proces rodzi się na minimalnym poziomie również w innych państwach postsowieckich, szczególnie tych zamożniejszych, choćby w Azerbejdżanie czy Kazachstanie, ale i w innych, takich jak Polska. Napędzenie tego procesu i nagłośnienie osiągnięć naukowych – chociażby polskich archeologów – na poziomach ezoterycznym i popularnym zależy od stopnia samouświadomienia o wartości takich osiągnięć, pozbycia się kompleksów, kontaktów w świecie zachodnim oraz funduszy. Najpilniejsze są publikacje monograficzne, aby odnotowano obecność polskiej nauki. I musi być to naturalnie po angielsku.

Czytaj także: Jakub Wątor: Polska branża influencerska to dziki zachód

Polacy nie gęsi 

Zastrzegam się od razu w związku z tym, że dlatego większość moich źródeł jest anglojęzycznych. Gwoli odnotowania, nie znaczy to, że Polacy to gęsi.

Polska orientalistyka była potęgą bodaj od czasów jagiellońskich przynajmniej do XX w. Warto przywrócić ten dorobek, w tym polemik religijnych z mahometanizmem. Zob. e.g., „Alkoran Mahometow: Nauką heretycką y żydowską y pogańską napełniony” (Czernihów: Łazar Baranowicz, 1863)

Całkiem świadomie pomijamy współczesne naukowe prace polskojęzyczne dotyczące islamu, a szczególnie politycznie poprawne kalki zachodnich enuncjacji tolerancjonizmu. Każdy w kraju ma do nich dostęp i może się z nimi łatwo zapoznać– odwrotnie niż z tekstami obcojęzycznymi, na których opieramy nasze Światy Islamu. Nie znaczy to, że obecnie brakuje ciekawych prac akademickich. Zob. e.g. Jerzy Zdanowski, „Państwo na muzułmańskim Bliskim Wschodzie: Procesy genezy i czynniki trwania(Kraków: Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, 2014, s. 1–358).

Wymienimy tutaj jednak kilka krytycznych pozycji polskojęzycznych, aby ukierunkować ciekawych. Świetnym przykładem komparatystyki kulturowej jest praca Feliksa Konecznego „O wielości cywilizacyj” (Kraków: Gebethner i Wolff, 1935), po 1989 wydana m.in. przez Antyk w Polsce, a na emigracji przetłumaczona przez Jędrzeja Giertycha na angielski jako „On the Plurality of Civilizations” (London: Polonica Publications, 1962). Szkopuł w tym, że zawarta tam dyskusja islamu jest nieadekwatna do obecnych potrzeb. Koneczny koncentruje swoją krytykę tej cywilizacji sakralnej głównie na sprawach upośledzania kobiet, szczególnie wielożeństwa. 
Dużo bardziej pogłębiona jest praca Abd Oul-Masih Al Ghalwiry [pseud.], „Geneza islamu i osoba Mahometa” (2 części, Komorów: Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski, b.d. [2012?]). Najpewniej pisana jest pod pseudonimem, pewnie Polaka, być może osoby duchownej, który wygląda na to, że jest wybitnym specjalistą od teologii mahometańskiej i wczesnej historii tej wiary, płynnym znawcą arabskiego i źródeł w tym języku. 
W wyważony i profesjonalny sposób o mahometanizmie opowiada dwojgu włoskim dziennikarzom, Giorgio Paolucciemu i Camille Eid, arabski jezuita, o. Samir Khalil Samir w „Islam: Sto pytań” (tłum. Karol Klauza, Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX, 2004). Intrygująco wykłada o dżihadystach ostatnich 200 lat Jerzy Rohoziński w „Narodziny globalnego dżihadu” (Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 2017). Szczególnie cenna dla badaczy polskich jest zamieszczona w tej pracy obszerna bibliografia. 

Bez pardonu rozprawia się z wyzwaniami współczesności w kontekście chwiejącej się cywilizacji zachodniej i rozpychającego się mahometanizmu Paweł Lisicki w pracach „Dżihad i samozagłada Zachodu” (Lublin: Fabryka Snów, 2015) oraz „Poza polityczną poprawnością: Polska, Europa i Kościół między nihilizmem a islamem” (Kraków: Wydawnictwo M, 2017). Ciekawy jest też zbiór publicystyki, szkoda, że bez syntetycznego wprowadzenia, na temat postępującej islamizacji Francji. Zob. Bogdan Dobosz, „Emiraty francuskie” (Warszawa: Biblioteka Wolności, 2016). Z tłumaczeń na polski warto zapoznać się z Jean [M.] Alcader, „Prawdziwe oblicze islamu” (Komorów: Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski, b.d. [2010?]). Wśród literackich głosów polskich o islamie wybija się (oby nie proroczy) Kazimierz Braun w „Dzwon na trwogę” ([Warszawa:] Oficyna Wydawnicza Volumen, 2016).

Na pewno to tylko mała garstka tytułów. Na pewno orientaliści w Polsce to uzupełnią, choćby iraniści i turkolodzy. Ale dziedzina wiedzy o światach islamu czeka w Polsce na fundusze i renesans.

Cdn.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe