Marcin Bąk: Czy już czas na KOP?

Gdy czasy idą ciężkie, trzeba sięgać po sprawdzone w ciężkich czasach rozwiązania. Sytuacja na granicy z Białorusią, będąca elementem większej operacji prowadzonej przez Rosje i Chiny, robi się coraz trudniejsza. Mamy już sprawdzone w przeszłości rozwiązanie na ochronę niespokojnych rubieży wschodnich. Tym rozwiązaniem jest KOP.
Straż Graniczna Marcin Bąk: Czy już czas na KOP?
Straż Graniczna / gov.pl

Sytuacja się zaostrza

„Biedni uchodźcy”, „Biedni, nieszczęśliwi ludzie, szukający swojego miejsca w świecie”,  „Bezbronne kobiety z dziećmi”. Tak reklamowane były w naszych, opozycyjnych wówczas mediach, osoby pragnące przekroczyć nielegalnie granicę od jesieni 2021 roku. Nie przeczę, takie osoby również mogą się wśród nielegalnych migrantów znajdować. Nie to jest jednak celem działania białoruskiego satrapy i jego suwerena na Kremlu. Od początku kierowano na naszą granicę uchodźców, by wywołać zamieszanie, napięcie wewnętrzne, podziały społeczne i tak dalej. Co się zresztą w znacznej mierze udało. Od początku uchodźcy byli wykorzystywani, czy mieli tego świadomość to już inna sprawa, jako broń wymierzona przeciwko Zachodowi. A my jesteśmy, jak już nie raz bywało w dziejach, pierwszą linią obrony tego Zachodu. To jest wojna, choć nikt jej oficjalnie nie wypowiedział.

Zmarł polski żołnierz, ugodzony nożem przez jednego z „ludzi szukających swojego miejsca na ziemi”. Nóż należy do kategorii broni białej, statystyki policyjne dowodzą, że stanowi bardzo groźną broń. Jeśli nóż przywiążemy do długiego kija to stworzymy jeszcze groźniejsza broń, zaimprowizowaną włócznie. Broń biała jest również bronią, przez tysiąclecia ludzie z powodzeniem prowadzili wojny przy użyciu takiej właśnie broni. Grupy agresywnych mężczyzn, wyposażonych w noże, łopaty, kilofy, ciskające kamieniami i  świecące po oczach laserami należy uznać za uzbrojonych napastników, pragnących naruszyć naszą granicę. Co mogą przynieść w tym względzie najbliższe miesiące, jak będzie się rozwijać ten pełzający atak – tego nie wiemy.  Przez lata nie mieliśmy do czynienia z takim problemem, sytuacja ulega jednak zmianie. Może warto więc zastosować rozwiązania adekwatne do sytuacji.

Obrońcy kresowych stanic...

Gdy Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku musiała jeszcze przez ponad dwa lata walczyć o swoje granice. Najcięższa sytuacja istniała po wojnie polsko-bolszewickiej na granicy wschodniej. Była to najdłuższa, najtrudniejsza do obrony i najbardziej de facto kontestowana granica. Po zawarciu Traktatu Ryskiego Sowieci nie zaniechali bynajmniej prób destabilizacji naszych ówczesnych kresów i prowadzili przez lata działania, dzisiaj powiedzielibyśmy - hybrydowe. Była to dosłownie płonąca granica. Przekraczały ją w wielu miejscach grupy dywersyjno-sabotażowe, dokonujące podpaleń, ataków na infrastrukturę, rozpoznania polskich instalacji obronnych. Ofiarami ataków sił dywersyjnych padali urzędnicy państwowi, działacze społeczni, funkcjonariusze policji. Prowadzona była zakrojona na szeroką skalę działalność agitacyjna wśród ludności ukraińskiej i białoruskiej. Chodziło o to, by stale kwestionować status polskości tych terenów, podgrzewać atmosferę, podważać zaufanie do młodego państwa polskiego. Te wschodnie kresy II Rzeczpospolitej były wyjątkowo trudne do obrony. Długa linia graniczna, ciągnąca się przez tereny nieraz trudno dostępne, wśród lasów, bagien, licznych cieków wodnych , w części bogata w parowy, jary z rzeźbą terenu ułatwiającą krycie się. Nie bez znaczenia był skład ludności tamtych terenów, której część sprzyjała przenikającym granicę dywersantom.

Do strzeżenia wschodniej granicy powołana była początkowo Straż Graniczna, później jej obowiązki przejęła Policja. Niestety, wobec narastających problemów na samej granicy i w pasie przygranicznym formacje te nie były w stanie sprostać postawionym przed nimi zadaniom. We wrześniu 1924 roku utworzony został Korpus Ochrony Pogranicza, formacja powołana specjalnie do zapewnienia bezpieczeństwa na naszej wschodniej rubieży. Była to od początku formacja wojskowa, podległa jednak Ministerstwu Spraw Wewnętrznych a nie Ministerstwu Spraw Wojskowych . Do służby w KOP kierowani byli najlepsi oficerowie i podoficerowie z pułków piechoty i kawalerii.  Struktura organizacyjna miała charakter wojskowy – były brygady, pułki, bataliony i szwadrony KOP, noszące nazwy od rejonów stacjonowania. Korpus  posiadał standardowe uzbrojenie piechoty i kawalerii, własną artylerię polową a nawet samochody pancerne. Pododdziały KOP rozlokowane były w stanicach, przypominających trochę swoim charakterem dawne stanice kresowe z czasów pana Wołodyjowskiego. Służba w nich też miała dużo z powieści Sienkiewicza. Szczególnie kawaleria Korpusu, patrolująca leśne ostępy, mokradła  czy górskie parowy, przypominała kresowych zagończyków. Cechą wyróżniającą żołnierzy Korpusu były okrągłe czapki typu angielskiego.

Czas pokazał, że Korpus Ochrony Pogranicza spełnił pokładane w nim nadzieje.

Gdy rozpoczynał się kombinowany atak na polską granicę w 2021 roku miałem możność rozmawiać z wieloma politykami ówczesnego rządu i większości parlamentarnej, na temat zagrożeń płynących ze wschodu. Stawiałem wtedy pytanie o to, czy nie warto by wzmocnić obronę naszej wschodniej granicy powołując, wzorem lat dwudziestych XX wieku, formację militarną na kształt KOP-u. W odpowiedzi słyszałem, że nie ma takiej potrzeby, istniejące formacje, Straż Graniczna przy wsparciu Policji, Wojsk Obrony Terytorialnej i innych struktur wypełniają postawione przed nimi zadania.

Nowy KOP?

Teraz mamy rok 2024. Napór na naszą granicę nie zelżał, otrzymujemy informacje o kolejnych działaniach szykowanych na tym kierunku. Nie żyje polski żołnierz, wielu innych odniosło w ostatnich miesiącach obrażenia. Być może sytuacja dojrzała już do tego, by powołać nowy KOP. Formację wojskową podległą MSWiA, przygotowaną, wyszkoloną i wyposażoną pod kątem specyficznych zadań związanych z kryzysem na naszej wschodniej granicy. Jak w szczegółach powinno to wyglądać, ile taki korpus powinien liczyć ludzi, jak być wyposażony, niech wypowiedzą się specjaliści. Zapewne drony, mobilne quady ale i opancerzone wozy terenowe. Może także środki przeciwlotnicze krótkiego zasięgu do zwalczania nieprzyjacielskich dronów? Może środki przymusu bezpośredniego, tarcze pałki ale i broń ostra oczywiście? Straż Graniczna wykorzystuje konne patrole, ten system się sprawdza, może więc i ten nowy KOP powinien posiadać jednostki konne? To wszystko pytania dla specjalistów. Do nas, zwykłych obywateli należy natomiast pytanie polityków – czy nie czas wzmocnić ochronę wschodniej granicy, chociażby przez nowy KOP?

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Iga Świątek królową Paryża. Polka triumfuje w finale Roland Garros!

ZOBACZ RÓWNIEŻ:"To, co robimy, to szaleństwo". Niemiecki finansista nie ma złudzeń


 

POLECANE
Nie żyje Stanisław Soyka gorące
Nie żyje Stanisław Soyka

Media obiegła informacja o śmierci Stanisława Soyki. Stanisław Soyka miał dziś wystąpić w Sopocie podczas Top of the Top Festival.

Do Kanału Zero dodzwonił się... Karol (Nawrocki) z Gdańska z ostatniej chwili
Do Kanału Zero dodzwonił się... "Karol (Nawrocki) z Gdańska"

W czwartek wieczorem podczas rozmowy Roberta Mazurka z Pawłem Szeferenakerem do Kanału Zero dodzwonił się niecodzienny widz. – Dobry wieczór Karol z Gdańska, wykonujący obowiązki wobec Państwa Polskiego z wielką przyjemnością i zaszczytem w Warszawie – rozpoczął.

Pielęgniarka obciążona potężną karą za stwierdzenie, że istnieją dwie płcie tylko u nas
Pielęgniarka obciążona potężną karą za stwierdzenie, że istnieją dwie płcie

W sierpniu tego roku Amy Hamm, kanadyjska pielęgniarka z Kolumbii Brytyjskiej, została zawieszona na miesiąc w swojej pracy i obciążona kosztami postępowania w wysokości blisko 94 000 dolarów przez Kolegium Pielęgniarek i Położnych Kolumbii Brytyjskiej (British Columbia College of Nurses and Midwives). Decyzja ta jest wynikiem wieloletniego dochodzenia, które rozpoczęło się w 2020 roku i dotyczyło jej publicznych wypowiedzi na temat tożsamości płciowej. W prostych słowach: pielęgniarka nigdy nie skrzywdziła swoich pacjentów, nie popełniła żadnego przestępstwa, ale została uznana za “transfobkę” i będzie teraz surowo karana!

W ciągu dwóch tygodni będziemy wiedzieć. Znamienne słowa Trumpa z ostatniej chwili
"W ciągu dwóch tygodni będziemy wiedzieć". Znamienne słowa Trumpa

Prezydent USA Donald Trump ocenił, że "w ciągu dwóch tygodni" będzie wiadomo, co dalej z pokojem w Ukrainie. Dodał, że jeśli nie będzie postępu, możliwe, że potrzebna będzie "inna taktyka".

Media: Zatrzymano Ukraińca podejrzanego ws. uszkodzenia gazociągów Nord Stream z ostatniej chwili
Media: Zatrzymano Ukraińca podejrzanego ws. uszkodzenia gazociągów Nord Stream

Włoska policja zatrzymała obywatela Ukrainy podejrzanego o koordynację ataków na gazociągi Nord Stream 1 i 2 – poinformowała w czwartek niemiecka prokuratura generalna. Zarzuca mu się m.in. doprowadzenie do eksplozji i sabotaż.

Grafzero: Kiedy będziesz gotowy, idź Wojciech Gunia - recenzja z ostatniej chwili
Grafzero: "Kiedy będziesz gotowy, idź" Wojciech Gunia - recenzja

W dzisiejszym filmie zapraszam Was do świata polskiej literatury grozy. „Kiedy będziesz gotowy, idź” to najnowsza książka Wojciecha Guni – autora, który od lat buduje unikalną pozycję w nurcie weird fiction i polskiego horroru.

Nowy Pokój Socjalny. Donald w krainie jachtów z ostatniej chwili
Nowy Pokój Socjalny. Donald w krainie jachtów

Atmosfera stawała się nieznośna. W gęstym powietrzu można było siekierę powiesić. Mijały kolejne sekundy. Sekundy łączyły się w minuty, a minuty w kwadranse. Te zaś stawały się godzinami, dniami, tygodniami…

Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów z ostatniej chwili
Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów

– Nie będziemy odsyłać pacjentów do innych ośrodków – zadeklarowała w czwartek dyrektor szpitala w Koninie (woj. wielkopolskie) Krystyna Brzezińska.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

W Cisnej odbyło się uroczyste podpisanie umowy na zabezpieczenie osuwiska przy DW 893. Szacowana wartość inwestycji to ponad 15 mln złotych. Zakończenie do końca 2026 r.

Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja z ostatniej chwili
Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. stawki akcyzy na wyroby alkoholowe wzrosną o 15 proc. , a od 1 stycznia 2027 r. - o 10 proc. – poinformowało w czwartek Ministerstwo Finansów. Resort zapowiedział też podwyżkę opłaty cukrowej.

REKLAMA

Marcin Bąk: Czy już czas na KOP?

Gdy czasy idą ciężkie, trzeba sięgać po sprawdzone w ciężkich czasach rozwiązania. Sytuacja na granicy z Białorusią, będąca elementem większej operacji prowadzonej przez Rosje i Chiny, robi się coraz trudniejsza. Mamy już sprawdzone w przeszłości rozwiązanie na ochronę niespokojnych rubieży wschodnich. Tym rozwiązaniem jest KOP.
Straż Graniczna Marcin Bąk: Czy już czas na KOP?
Straż Graniczna / gov.pl

Sytuacja się zaostrza

„Biedni uchodźcy”, „Biedni, nieszczęśliwi ludzie, szukający swojego miejsca w świecie”,  „Bezbronne kobiety z dziećmi”. Tak reklamowane były w naszych, opozycyjnych wówczas mediach, osoby pragnące przekroczyć nielegalnie granicę od jesieni 2021 roku. Nie przeczę, takie osoby również mogą się wśród nielegalnych migrantów znajdować. Nie to jest jednak celem działania białoruskiego satrapy i jego suwerena na Kremlu. Od początku kierowano na naszą granicę uchodźców, by wywołać zamieszanie, napięcie wewnętrzne, podziały społeczne i tak dalej. Co się zresztą w znacznej mierze udało. Od początku uchodźcy byli wykorzystywani, czy mieli tego świadomość to już inna sprawa, jako broń wymierzona przeciwko Zachodowi. A my jesteśmy, jak już nie raz bywało w dziejach, pierwszą linią obrony tego Zachodu. To jest wojna, choć nikt jej oficjalnie nie wypowiedział.

Zmarł polski żołnierz, ugodzony nożem przez jednego z „ludzi szukających swojego miejsca na ziemi”. Nóż należy do kategorii broni białej, statystyki policyjne dowodzą, że stanowi bardzo groźną broń. Jeśli nóż przywiążemy do długiego kija to stworzymy jeszcze groźniejsza broń, zaimprowizowaną włócznie. Broń biała jest również bronią, przez tysiąclecia ludzie z powodzeniem prowadzili wojny przy użyciu takiej właśnie broni. Grupy agresywnych mężczyzn, wyposażonych w noże, łopaty, kilofy, ciskające kamieniami i  świecące po oczach laserami należy uznać za uzbrojonych napastników, pragnących naruszyć naszą granicę. Co mogą przynieść w tym względzie najbliższe miesiące, jak będzie się rozwijać ten pełzający atak – tego nie wiemy.  Przez lata nie mieliśmy do czynienia z takim problemem, sytuacja ulega jednak zmianie. Może warto więc zastosować rozwiązania adekwatne do sytuacji.

Obrońcy kresowych stanic...

Gdy Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku musiała jeszcze przez ponad dwa lata walczyć o swoje granice. Najcięższa sytuacja istniała po wojnie polsko-bolszewickiej na granicy wschodniej. Była to najdłuższa, najtrudniejsza do obrony i najbardziej de facto kontestowana granica. Po zawarciu Traktatu Ryskiego Sowieci nie zaniechali bynajmniej prób destabilizacji naszych ówczesnych kresów i prowadzili przez lata działania, dzisiaj powiedzielibyśmy - hybrydowe. Była to dosłownie płonąca granica. Przekraczały ją w wielu miejscach grupy dywersyjno-sabotażowe, dokonujące podpaleń, ataków na infrastrukturę, rozpoznania polskich instalacji obronnych. Ofiarami ataków sił dywersyjnych padali urzędnicy państwowi, działacze społeczni, funkcjonariusze policji. Prowadzona była zakrojona na szeroką skalę działalność agitacyjna wśród ludności ukraińskiej i białoruskiej. Chodziło o to, by stale kwestionować status polskości tych terenów, podgrzewać atmosferę, podważać zaufanie do młodego państwa polskiego. Te wschodnie kresy II Rzeczpospolitej były wyjątkowo trudne do obrony. Długa linia graniczna, ciągnąca się przez tereny nieraz trudno dostępne, wśród lasów, bagien, licznych cieków wodnych , w części bogata w parowy, jary z rzeźbą terenu ułatwiającą krycie się. Nie bez znaczenia był skład ludności tamtych terenów, której część sprzyjała przenikającym granicę dywersantom.

Do strzeżenia wschodniej granicy powołana była początkowo Straż Graniczna, później jej obowiązki przejęła Policja. Niestety, wobec narastających problemów na samej granicy i w pasie przygranicznym formacje te nie były w stanie sprostać postawionym przed nimi zadaniom. We wrześniu 1924 roku utworzony został Korpus Ochrony Pogranicza, formacja powołana specjalnie do zapewnienia bezpieczeństwa na naszej wschodniej rubieży. Była to od początku formacja wojskowa, podległa jednak Ministerstwu Spraw Wewnętrznych a nie Ministerstwu Spraw Wojskowych . Do służby w KOP kierowani byli najlepsi oficerowie i podoficerowie z pułków piechoty i kawalerii.  Struktura organizacyjna miała charakter wojskowy – były brygady, pułki, bataliony i szwadrony KOP, noszące nazwy od rejonów stacjonowania. Korpus  posiadał standardowe uzbrojenie piechoty i kawalerii, własną artylerię polową a nawet samochody pancerne. Pododdziały KOP rozlokowane były w stanicach, przypominających trochę swoim charakterem dawne stanice kresowe z czasów pana Wołodyjowskiego. Służba w nich też miała dużo z powieści Sienkiewicza. Szczególnie kawaleria Korpusu, patrolująca leśne ostępy, mokradła  czy górskie parowy, przypominała kresowych zagończyków. Cechą wyróżniającą żołnierzy Korpusu były okrągłe czapki typu angielskiego.

Czas pokazał, że Korpus Ochrony Pogranicza spełnił pokładane w nim nadzieje.

Gdy rozpoczynał się kombinowany atak na polską granicę w 2021 roku miałem możność rozmawiać z wieloma politykami ówczesnego rządu i większości parlamentarnej, na temat zagrożeń płynących ze wschodu. Stawiałem wtedy pytanie o to, czy nie warto by wzmocnić obronę naszej wschodniej granicy powołując, wzorem lat dwudziestych XX wieku, formację militarną na kształt KOP-u. W odpowiedzi słyszałem, że nie ma takiej potrzeby, istniejące formacje, Straż Graniczna przy wsparciu Policji, Wojsk Obrony Terytorialnej i innych struktur wypełniają postawione przed nimi zadania.

Nowy KOP?

Teraz mamy rok 2024. Napór na naszą granicę nie zelżał, otrzymujemy informacje o kolejnych działaniach szykowanych na tym kierunku. Nie żyje polski żołnierz, wielu innych odniosło w ostatnich miesiącach obrażenia. Być może sytuacja dojrzała już do tego, by powołać nowy KOP. Formację wojskową podległą MSWiA, przygotowaną, wyszkoloną i wyposażoną pod kątem specyficznych zadań związanych z kryzysem na naszej wschodniej granicy. Jak w szczegółach powinno to wyglądać, ile taki korpus powinien liczyć ludzi, jak być wyposażony, niech wypowiedzą się specjaliści. Zapewne drony, mobilne quady ale i opancerzone wozy terenowe. Może także środki przeciwlotnicze krótkiego zasięgu do zwalczania nieprzyjacielskich dronów? Może środki przymusu bezpośredniego, tarcze pałki ale i broń ostra oczywiście? Straż Graniczna wykorzystuje konne patrole, ten system się sprawdza, może więc i ten nowy KOP powinien posiadać jednostki konne? To wszystko pytania dla specjalistów. Do nas, zwykłych obywateli należy natomiast pytanie polityków – czy nie czas wzmocnić ochronę wschodniej granicy, chociażby przez nowy KOP?

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Iga Świątek królową Paryża. Polka triumfuje w finale Roland Garros!

ZOBACZ RÓWNIEŻ:"To, co robimy, to szaleństwo". Niemiecki finansista nie ma złudzeń



 

Polecane
Emerytury
Stażowe