Potężna afera w Niemczech. Główny śledczy rezygnuje
Niemiecki wymiar sprawiedliwości traci swoją najostrzejszą broń w walce z oszustami podatkowymi. Anne Brorhilker, szefowa Wydziału Głównego H, w którym ujęte są śledztwa cum-ex w kolońskiej prokuraturze, złożyła „wniosek o wydalenie ze służby cywilnej”
– ocenia niemiecki portal dziennika „Handelsbatt”.
Anne Brorhilker potwierdziła „Handelsbatt”, że chce odejść ze służby cywilnej i zostać dyrektor zarządzającą ruchu obywatelskiego Finanzwende, który zajmuje się m.in. aferą Cum-Ex.
Prokurator od 2013 roku badała sprawę splądrowania niemieckiego skarbu państwa na kwotę 12 miliardów euro w drodze transakcji cum-ex. Na początku sprawę tę badała praktycznie samodzielnie. Według prokuratury w Kolonii obecnie istnieje 135 kompleksów procesowych, w których uczestniczy ponad 1700 oskarżonych.
Czytaj także: Trybunał Obrachunkowy UE: Bez chińskich samochodów nie osiągniemy celów Zielonego Ładu
Powody odejścia
Zawsze byłam prokuratorem z sercem i duszą, szczególnie w obszarze przestępczości umysłowej. Ale wcale nie jestem zadowolona ze sposobu, w jaki ściga się przestępstwa finansowe w Niemczech. Często są to sprawcy mający duże pieniądze i dobre kontakty, a wymiar sprawiedliwości jest dla nich słaby
– tłumaczyła swoją decyzję w rozmowie z WDR.
Czytaj także: Policjanci z Chicago w niebezpieczeństwie. Kolejny funkcjonariusz zamordowany
Kontekst: afera Cum-ex
Fundament oszustwa określanego nazwą Cum-ex to prosty fakt, że każda osoba posiadająca odpowiednie akcje otrzymuje dywidendę, za którą potrącany jest natychmiast podatek od zysków kapitałowych w wysokości 25%. Podatnik może jednak wnioskować o częściowe zwrócenie tego podatku przez urząd skarbowy w kolejnym zeznaniu podatkowym przy spełnieniu koniecznych do tego warunków.
Zasadniczo można posiadać akcje z prawem do dywidendy („cum”) lub bez takiego prawa do dywidendy („ex”). I jedna, i druga forma akcji jest sprzedawana lub kupowana w normalnym systemie handlu akcjami. Oszustwo na „Cum-ex” polegało na szybkim podmienianiu akcji z ex na cum. Urząd podatkowy uzyskiwał fałszywe informacje na temat zapłaconego podatku od zysków kapitałowych i na tej podstawie zwracał podatek, który nigdy nie był wcześniej pobrany, bo właściciel posiadał w rzeczywistości akcje w formie „ex”, ale dla potrzeby wyłudzenia zwrotu podatku błyskawicznie i celowo podmieniał je na „cum”. Na przestrzeni paru lat zorganizowano system błyskawicznego podmieniania takich akcji.