Kryzys niemieckiej branży motoryzacyjnej. Fala bankructw
BOS produkuje m.in. podłokietniki do samochodów oraz akcesoria do bagażników. Jako powód zamknięcia zakładu firma podała "rozwój sytuacji na światowym rynku samochodów".
Czytaj także: "Symbol determinacji Polski", "cud inżynierii" - tak brytyjskie media piszą o kluczowej polskiej inwestycji
Mocne uderzenie
Burmistrz Kay Goßmann (CDU) komentując tę decyzję stwierdził, że mamy do czynienia z szeroko rozumianym upadkiem gospodarczym w Brotterode-Trusetal, biorąc pod uwagę, że to już trzecia tego typu firma z tego regionu zamknięta w ostatnim czasie.
"Jako szef administracji niewiele może zrobić, stoi bezradny z boku. Z powodu trzech przedsiębiorstw przemysłowych i centrum edukacji rodzinnej, placówki kształcenia dorosłych, która została zamknięta pod koniec ubiegłego roku, zwolniono około 1000 miejsc pracy"
- ocenia portal mdr.de.
Tym razem zamknięcie zakładu dotknie 90 pracowników, którzy o tym, że to koniec fabryki zostali poinformowani we wtorek.
Czytaj także: Prezes Kaczyński przestrzega przed poważnymi konsekwencjami
Kontekst: problemy niemieckiej branży
Niemieccy producenci samochodów mają coraz więcej problemów. Portal Handelsblatt w lutym oceniał, że zaostrzenie celów w zakresie emisji CO2 dla producentów samochodów jest ogromnym problemem dla Volkswagena.
To nie jedyne problemy Volkswagena i innych europejskich producentów samochodów. Coraz poważniejsze staje się zagrożenie ze strony chińskich producentów.
O tym, jak poważny robi się problem, świadczy chociażby to, że podczas tegorocznych mistrzostw Europy w piłce nożnej, które odbędą się w Niemczech, oficjalnym partnerem reklamowym przestanie być Volkswagen. Jego miejsce zajmie… chiński BYD.
BYD jest już reprezentowany przez salony samochodowe w większości dużych miast, z docelową liczbą około 100 sklepów. W przyszłości 90 procent Niemców powinno być w stanie dotrzeć do sklepu BYD w mniej niż 30 minut samochodem
– czytamy.