Redystrybucja to nie jest trwonienie kapitału

Absolutnie nie można ciąć wydatków kosztem programów społecznych, bo inwestowanie w rodzinę i w ludzi po prostu się sprawdziło.
Ręce - zdjęcie poglądowe Redystrybucja to nie jest trwonienie kapitału
Ręce - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Zacznijmy od historii. Podczas kryzysu w latach 2007–2009 Polska była podobno „zieloną wyspą”, mogła bowiem poszczycić się brakiem spadku PKB. Nie oddawało to jednak rzeczywistości, która w czasie rządów PO – PSL nie wyglądała tak kolorowo.

Zielona wyspa?

Do osiągnięć rządów PO – PSL należy m.in. podniesienie podatku VAT, prywatyzacja służby zdrowia czy podniesienie wieku emerytalnego. Jeśli chodzi o wynagrodzenia w sferze budżetowej, ich wskaźnik przez osiem lat był przez ówczesną koalicję mrożony.
Za rządów Donalda Tuska liberalizowano Kodeks pracy, a koszty ówczesnego kryzysu często były przerzucane na pracowników. Czasy rządów PO – PSL to także wyprzedaż należących do państwa spółek. Jak donosiła dwa lata temu TVP Info, rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego wyprzedał aż 950 spółek.

„Pieniędzy nie ma i nie będzie”

To dlatego zapowiadane w 2015 roku przez PiS rozwiązania wynikające z wprost przeciwnej filozofii wzbudziły w ówczesnym obozie rządzącym konsternację. – Na te obietnice, które składa Prawo i Sprawiedliwość, pieniędzy nie ma i w ciągu czterech najbliższych lat nie będzie. Jeśli PiS je zrealizuje, to doprowadzi do katastrofy – mówił na antenie TVN24 Biznes i Świat Jacek Rostowski.

Zielona wyspa miała zamienić się w katastrofę. Okazało się jednak, że duże programy socjalne PiS-u nie tylko się udały, ale stały się podstawą polityki społecznej przez następne osiem lat. Do tego dodać należy (zbyt drogie zdaniem polityków poprzedniej ekipy) inicjowane w wielu przypadkach przez Solidarność rozwiązania propracownicze, na przykład obniżenie wieku emerytalnego lub znaczne wzrosty płacy minimalnej czy rozwiązania korzystne dla emerytów. Cała ta niepopularna wcześniej polityka nie tylko nie wydrenowała budżetu państwa, ale sprawiła, że realnie podniósł się poziom życia milionów Polaków.

Poczucie bezpieczeństwa

Odzwierciedlają to sondaże. W 2016 roku sztandarowy program PiS-u 500 plus popierało według badań CBOS-u aż 80% osób.
– Co nam daje 500 plus? – mówili na przykład Małgorzata i Janusz Gulipowie (cytujemy za Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej). – Poczucie bezpieczeństwa, że wystarczy do końca miesiąca, bez lęku z powodu nieplanowanych wydatków na lekarstwa czy stomatologa. Otwiera nowe horyzonty wspólnych wyjazdów, spędzania wolnego czasu, budowania relacji i więzi czy też dodatkowych zajęć. Wymierny aspekt materialny, ale jakże ważny wymiar psychologiczny, mocnego stanięcia na nogi, z podniesioną głową spojrzenia w przyszłość. To jest warte każdych pieniędzy.

– Dodatkowe środki z programu 500 plus przeznaczamy w naszej rodzinie na potrzeby życia codziennego – deklarowali z kolei Katarzyna i Zbigniew Jarosz. – Te pieniądze pozwalają na kupienie dzieciom obuwia, ubrań, sfinansowanie dodatkowych zajęć czy wyjścia do kina lub zaplanowania wyjazdu na wakacje. Jesteśmy jedną z wielu rodzin wielodzietnych, które mimo zatrudnienia i stałych dochodów, nie mogły dotąd zapewnić naszym dzieciom wielu rzeczy. Program przyszedł nam z pomocą i jest bardzo potrzebny. Mamy nadzieję, że nadal będzie się rozwijać.

To – jak niektórzy politycy je określali – „rozdawnictwo” sprawiło, że ludzie od lat czują się bezpieczniej. – To są programy, które się sprawdziły. Wszystkie programy społeczne zasilają polską rodzinę, polskich pracowników i polskie społeczeństwo – mówi Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

CZYTAJ TAKŻE: Mamy zapaść, jeżeli chodzi o obronę cywilną

Zwrot akcji

Programy działały i działałyby niezależnie od tego, która opcja polityczna byłaby przy władzy. Wiadomo już od lat, że redystrybucja to nie jest trwonienie kapitału. To dla wielu obywateli niezbędne zabezpieczenie i obowiązek reszty społeczeństwa, którzy korzystają z lepszych warunków i możliwości nabywania i pomnażania swoich dóbr.

Zauważyła to także zapewne opozycja. Nagle bowiem, w trakcie kampanii wyborczej nastąpił zwrot akcji. Politycy ówczesnej opozycji już nie tak śmiało wypowiadali się na temat likwidacji dużych programów prospołecznych i propracowniczych wprowadzonych przez PiS (niektórzy chcieli nawet przyspieszenia podwyżki z 500 do 800 plus). O rozwiązaniach dla emerytów i pracowników nie wspominając. – Nic, co dane, nie będzie zabrane – ujął to lapidarnie Donald Tusk na jednym ze spotkań, choć jeszcze w tej samej kampanii mówił o ograniczaniu wydatków budżetowych. Te jego pomysły ginęły jednak w ogólnym przekazie kampanii, który brzmiał: „Odsunąć PiS od władzy”.

Skąd ten zwrot w retoryce? Być może przeczuwano już dojście do władzy opozycyjnej dotąd opcji politycznej i ciążącą na niej odpowiedzialność, jeśli zdecyduje się na cięcia programów kosztem Polaków.

Przypomnijmy, dwa lata temu wPolityce.pl postanowiło zapytać Polaków, czy Donald Tusk – po ewentualnym objęciu władzy w Polsce – zlikwiduje programy prorodzinne i prospołeczne np. 500 plus, 13. i 14. emeryturę, wprowadzone przez Zjednoczoną Prawicę. Najwięcej, bo 44 proc. respondentów, uważało wówczas, że premier Tusk zlikwiduje te programy, ale co ciekawe, przeważnie tak odpowiadali wyborcy PiS-u. 79 proc. wyborców KO twierdziło zaś, że programy będą kontynuowane.

Można wywnioskować, że ludzie, którzy rok później zagłosowali na opcję Donalda Tuska – podobnie jak wyborcy PiS-u – popierają te programy.

To właśnie konsekwentne wprowadzanie obiecanych programów socjalnych było zresztą szansą na trzecie zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach, jak twierdził na łamach „Tygodnika Solidarność” dr Andrzej Anusz, politolog z Instytutu Pileckiego.
Donald Tusk wyciszył w kampanii – a zwłaszcza po niej – politykę cięć. Na początku kadencji mówiono jeszcze nieśmiało o tym, że PiS wydrenował budżet, ale ciężko było znaleźć na to dowody, więc i ta retoryka upadła.

Polityka zaciskania pasa nie działa (na rolników)

Ostatnie protesty rolników jasno pokazują, że polityka zaciskania pasa nie działa. Polityka klimatyczna, którą wbrew coraz szerszemu niezadowoleniu społecznemu postanowiły wdrażać unijne instytucje, sprawia, że protestują rolnicy w całej Europie, ale solidaryzują się z nimi coraz szersze grupy społeczne. Rolnicy także walczą o sprawiedliwość społeczną. Między innymi o tym mówi nam w wywiadzie Tomasz Obszański, przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych. – Po prostu trzeba iść konkretnie i pokazać swoją siłę, swoje działania, które pozwolą na to, żeby uratować rolnictwo, zabezpieczyć Polakom na stole zdrową polską żywność – powiedział.

W kapitalizmie często zapomina się, że warunki, które stworzono na rynku pracy, możliwości nabywania dóbr i ich pomnażania mają służyć przede wszystkim człowiekowi. I jeśli można podnieść poziom życia tym, którzy na tym rynku mają mniejsze szanse, to nie jest to żadna łaska. To obowiązek systemu, którzy sami dla siebie stworzyliśmy. A gospodarka może się w oparciu o taki system także napędzić.

Przewodniczący Piotr Duda w rozmowie z nami podkreśla: – Absolutnie nie powinniśmy ciąć wydatków kosztem tych programów. Jeżeli trzeba zaciskać pasa, to niech rząd sobie szuka w innej strukturze budżetu ograniczenia kosztów, ale na pewno nie w inwestowaniu w rodzinę, w inwestowaniu w społeczeństwo. To się sprawdziło i to jest budowanie potencjału. Bo największym potencjałem naszego kraju są ludzie, są Polacy.

CZYTAJ TAKŻE: (Nie)bezpieczeństwo energetyczne

Tekst pochodzi z 8 (1829) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Marszałek Hołownia ogłosił datę rozpoczęcia oficjalnej kampanii prezydenckiej z ostatniej chwili
Marszałek Hołownia ogłosił datę rozpoczęcia oficjalnej kampanii prezydenckiej

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia ogłosił datę rozpoczęcia kampanii prezydenckiej.

 'Zagrożenie poważne i realne. Tusk mówi o globalnej wojnie z ostatniej chwili
'Zagrożenie poważne i realne". Tusk mówi o globalnej wojnie

Premier Donald Tusk ocenił w piątek, że wojna na wschodzie wchodzi w rozstrzygającą fazę i "zbliża się nieznane". Jego zdaniem zagrożenie konfliktem globalnym jest poważne i realne.

Kapitalne wieści dla fanów Igi Świątek z ostatniej chwili
Kapitalne wieści dla fanów Igi Świątek

Polski Związek Tenisowy (PZT) pragnie zorganizować w Polsce, jeden z turniejów kwalifikacyjnych do Billie Jean King Cup. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już w kwietniu 2025 roku zobaczymy Igę Świątek grającą na polskich kortach.

Nowa prognoza IMGW. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
Nowa prognoza IMGW. Oto co nas czeka

Nowy komunikat IMGW.

Nie żyje znany polski biznesmen z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski biznesmen

W wieku 68 lat zmarł Krzysztof Pakuła, twórca i prezes Polskiej Grupy Sklepów Spożywczych Chorten. Był jednym z najważniejszych polskich przedsiębiorców w branży handlu detalicznego, który przez ponad trzy dekady budował swoją wizję silnego, rodzimego handlu. Pogrzeb odbędzie się we wtorek, 26 listopada 2024 roku, w kościele pw. Jana Chrzciciela w Choroszczy.

Wiedziałem, że to jest ten moment. Poruszające wyznanie uczestnika Tańca z gwiazdami z ostatniej chwili
"Wiedziałem, że to jest ten moment". Poruszające wyznanie uczestnika "Tańca z gwiazdami"

Znany aktor Maciej Zakościelny, właśnie zakończył taneczną przygodę w programie „Taniec z gwiazdami”. Wspólnie z partnerką, Sarą Janicką, zajął trzecie miejsce, a widzowie byli oczarowani ich występami. Aktor w rozmowie w programie „halo tu Polsat” zdradził kulisy tego wyzwania, które okazało się dla niego wyjątkowo wymagające.

Skandaliczne słowa prokurator wobec dziennikarza TV Republika. Jest nagranie z ostatniej chwili
Skandaliczne słowa prokurator wobec dziennikarza TV Republika. Jest nagranie

Sieć obiegło nagranie ukazujące wymianę zdań między prokurator Anną Adamiak a dziennikarzem Telewizji Republika, Michałem Jelonkiem. Jelonek, pytając o kwestie praworządności w Prokuraturze Krajowej, usłyszał od prokurator słowa, które wywołały burzę. Dyskusja wokół tej sytuacji nabrała dodatkowego wymiaru, gdy przypomniano wcześniejsze kontrowersyjne działania prokurator Adamiak, m.in. jej współpracę z białoruskimi władzami w sprawie zatrzymania opozycjonisty Alesia Bialackiego.

Ordynarny fake news ws. Karola Nawrockiego. Będą pozwy z ostatniej chwili
Ordynarny fake news ws. Karola Nawrockiego. Będą pozwy

Na platformie X zaczęło krążyć zdjęcie z trójką hajlujących młodych mężczyzn; fotografię podpisano stwierdzeniem, że jeden z nich to potencjalny kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki. Jest to oczywiście nieprawda i jak poinformował rzecznik IPN Rafał Leśkiewicz, w sprawie zostaną złożone pozwy.

Roksana Węgiel ogłosiła radosną nowinę. W sieci euforia z ostatniej chwili
Roksana Węgiel ogłosiła radosną nowinę. W sieci euforia

Znana polska wokalistka Roksana Węgiel ogłosiła w mediach społecznościowych wspaniałą wiadomość. Fani artystki są zachwyceni.

Klub KO złożył wniosek o odrzucenie obywatelskiego projektu ustawy Tak dla CPK z ostatniej chwili
Klub KO złożył wniosek o odrzucenie obywatelskiego projektu ustawy "Tak dla CPK"

Jak poinformował prezes stowarzyszenia "Tak dla CPK" Maciej Wilk, klub Koalicji Obywatelskiej złożył w Sejmie wniosek o odrzucenie obywatelskiego projektu ustawy "Tak dla CPK". Projekt zobowiązuje władze publiczne do realizacji inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego.

REKLAMA

Redystrybucja to nie jest trwonienie kapitału

Absolutnie nie można ciąć wydatków kosztem programów społecznych, bo inwestowanie w rodzinę i w ludzi po prostu się sprawdziło.
Ręce - zdjęcie poglądowe Redystrybucja to nie jest trwonienie kapitału
Ręce - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Zacznijmy od historii. Podczas kryzysu w latach 2007–2009 Polska była podobno „zieloną wyspą”, mogła bowiem poszczycić się brakiem spadku PKB. Nie oddawało to jednak rzeczywistości, która w czasie rządów PO – PSL nie wyglądała tak kolorowo.

Zielona wyspa?

Do osiągnięć rządów PO – PSL należy m.in. podniesienie podatku VAT, prywatyzacja służby zdrowia czy podniesienie wieku emerytalnego. Jeśli chodzi o wynagrodzenia w sferze budżetowej, ich wskaźnik przez osiem lat był przez ówczesną koalicję mrożony.
Za rządów Donalda Tuska liberalizowano Kodeks pracy, a koszty ówczesnego kryzysu często były przerzucane na pracowników. Czasy rządów PO – PSL to także wyprzedaż należących do państwa spółek. Jak donosiła dwa lata temu TVP Info, rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego wyprzedał aż 950 spółek.

„Pieniędzy nie ma i nie będzie”

To dlatego zapowiadane w 2015 roku przez PiS rozwiązania wynikające z wprost przeciwnej filozofii wzbudziły w ówczesnym obozie rządzącym konsternację. – Na te obietnice, które składa Prawo i Sprawiedliwość, pieniędzy nie ma i w ciągu czterech najbliższych lat nie będzie. Jeśli PiS je zrealizuje, to doprowadzi do katastrofy – mówił na antenie TVN24 Biznes i Świat Jacek Rostowski.

Zielona wyspa miała zamienić się w katastrofę. Okazało się jednak, że duże programy socjalne PiS-u nie tylko się udały, ale stały się podstawą polityki społecznej przez następne osiem lat. Do tego dodać należy (zbyt drogie zdaniem polityków poprzedniej ekipy) inicjowane w wielu przypadkach przez Solidarność rozwiązania propracownicze, na przykład obniżenie wieku emerytalnego lub znaczne wzrosty płacy minimalnej czy rozwiązania korzystne dla emerytów. Cała ta niepopularna wcześniej polityka nie tylko nie wydrenowała budżetu państwa, ale sprawiła, że realnie podniósł się poziom życia milionów Polaków.

Poczucie bezpieczeństwa

Odzwierciedlają to sondaże. W 2016 roku sztandarowy program PiS-u 500 plus popierało według badań CBOS-u aż 80% osób.
– Co nam daje 500 plus? – mówili na przykład Małgorzata i Janusz Gulipowie (cytujemy za Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej). – Poczucie bezpieczeństwa, że wystarczy do końca miesiąca, bez lęku z powodu nieplanowanych wydatków na lekarstwa czy stomatologa. Otwiera nowe horyzonty wspólnych wyjazdów, spędzania wolnego czasu, budowania relacji i więzi czy też dodatkowych zajęć. Wymierny aspekt materialny, ale jakże ważny wymiar psychologiczny, mocnego stanięcia na nogi, z podniesioną głową spojrzenia w przyszłość. To jest warte każdych pieniędzy.

– Dodatkowe środki z programu 500 plus przeznaczamy w naszej rodzinie na potrzeby życia codziennego – deklarowali z kolei Katarzyna i Zbigniew Jarosz. – Te pieniądze pozwalają na kupienie dzieciom obuwia, ubrań, sfinansowanie dodatkowych zajęć czy wyjścia do kina lub zaplanowania wyjazdu na wakacje. Jesteśmy jedną z wielu rodzin wielodzietnych, które mimo zatrudnienia i stałych dochodów, nie mogły dotąd zapewnić naszym dzieciom wielu rzeczy. Program przyszedł nam z pomocą i jest bardzo potrzebny. Mamy nadzieję, że nadal będzie się rozwijać.

To – jak niektórzy politycy je określali – „rozdawnictwo” sprawiło, że ludzie od lat czują się bezpieczniej. – To są programy, które się sprawdziły. Wszystkie programy społeczne zasilają polską rodzinę, polskich pracowników i polskie społeczeństwo – mówi Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

CZYTAJ TAKŻE: Mamy zapaść, jeżeli chodzi o obronę cywilną

Zwrot akcji

Programy działały i działałyby niezależnie od tego, która opcja polityczna byłaby przy władzy. Wiadomo już od lat, że redystrybucja to nie jest trwonienie kapitału. To dla wielu obywateli niezbędne zabezpieczenie i obowiązek reszty społeczeństwa, którzy korzystają z lepszych warunków i możliwości nabywania i pomnażania swoich dóbr.

Zauważyła to także zapewne opozycja. Nagle bowiem, w trakcie kampanii wyborczej nastąpił zwrot akcji. Politycy ówczesnej opozycji już nie tak śmiało wypowiadali się na temat likwidacji dużych programów prospołecznych i propracowniczych wprowadzonych przez PiS (niektórzy chcieli nawet przyspieszenia podwyżki z 500 do 800 plus). O rozwiązaniach dla emerytów i pracowników nie wspominając. – Nic, co dane, nie będzie zabrane – ujął to lapidarnie Donald Tusk na jednym ze spotkań, choć jeszcze w tej samej kampanii mówił o ograniczaniu wydatków budżetowych. Te jego pomysły ginęły jednak w ogólnym przekazie kampanii, który brzmiał: „Odsunąć PiS od władzy”.

Skąd ten zwrot w retoryce? Być może przeczuwano już dojście do władzy opozycyjnej dotąd opcji politycznej i ciążącą na niej odpowiedzialność, jeśli zdecyduje się na cięcia programów kosztem Polaków.

Przypomnijmy, dwa lata temu wPolityce.pl postanowiło zapytać Polaków, czy Donald Tusk – po ewentualnym objęciu władzy w Polsce – zlikwiduje programy prorodzinne i prospołeczne np. 500 plus, 13. i 14. emeryturę, wprowadzone przez Zjednoczoną Prawicę. Najwięcej, bo 44 proc. respondentów, uważało wówczas, że premier Tusk zlikwiduje te programy, ale co ciekawe, przeważnie tak odpowiadali wyborcy PiS-u. 79 proc. wyborców KO twierdziło zaś, że programy będą kontynuowane.

Można wywnioskować, że ludzie, którzy rok później zagłosowali na opcję Donalda Tuska – podobnie jak wyborcy PiS-u – popierają te programy.

To właśnie konsekwentne wprowadzanie obiecanych programów socjalnych było zresztą szansą na trzecie zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach, jak twierdził na łamach „Tygodnika Solidarność” dr Andrzej Anusz, politolog z Instytutu Pileckiego.
Donald Tusk wyciszył w kampanii – a zwłaszcza po niej – politykę cięć. Na początku kadencji mówiono jeszcze nieśmiało o tym, że PiS wydrenował budżet, ale ciężko było znaleźć na to dowody, więc i ta retoryka upadła.

Polityka zaciskania pasa nie działa (na rolników)

Ostatnie protesty rolników jasno pokazują, że polityka zaciskania pasa nie działa. Polityka klimatyczna, którą wbrew coraz szerszemu niezadowoleniu społecznemu postanowiły wdrażać unijne instytucje, sprawia, że protestują rolnicy w całej Europie, ale solidaryzują się z nimi coraz szersze grupy społeczne. Rolnicy także walczą o sprawiedliwość społeczną. Między innymi o tym mówi nam w wywiadzie Tomasz Obszański, przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych. – Po prostu trzeba iść konkretnie i pokazać swoją siłę, swoje działania, które pozwolą na to, żeby uratować rolnictwo, zabezpieczyć Polakom na stole zdrową polską żywność – powiedział.

W kapitalizmie często zapomina się, że warunki, które stworzono na rynku pracy, możliwości nabywania dóbr i ich pomnażania mają służyć przede wszystkim człowiekowi. I jeśli można podnieść poziom życia tym, którzy na tym rynku mają mniejsze szanse, to nie jest to żadna łaska. To obowiązek systemu, którzy sami dla siebie stworzyliśmy. A gospodarka może się w oparciu o taki system także napędzić.

Przewodniczący Piotr Duda w rozmowie z nami podkreśla: – Absolutnie nie powinniśmy ciąć wydatków kosztem tych programów. Jeżeli trzeba zaciskać pasa, to niech rząd sobie szuka w innej strukturze budżetu ograniczenia kosztów, ale na pewno nie w inwestowaniu w rodzinę, w inwestowaniu w społeczeństwo. To się sprawdziło i to jest budowanie potencjału. Bo największym potencjałem naszego kraju są ludzie, są Polacy.

CZYTAJ TAKŻE: (Nie)bezpieczeństwo energetyczne

Tekst pochodzi z 8 (1829) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe