Marcin Bąk: Kiedyś to były zimy...

Obchodzone 2 lutego w Kościele Katolickim Święto Ofiarowania Pańskiego, znane pod dawnym, ludowym mianem Matki Bożej Gromnicznej, to dobra okazja by przyjrzeć się przeszłości właśnie przez pryzmat ludowych zwyczajów.
Śnieg / zdjęcie poglądowe
Śnieg / zdjęcie poglądowe / pixabay.com

Jeszcze całkiem niedawno, sto lat temu, początek lutego był dla naszych przodków jednym z najcięższych okresów w roku. Zimy były śnieżne a mrozy siarczyste. Ze względu na naturalne ruchy wielkich mas powietrza nad biegunem i kontynentem azjatyckim to właśnie w lutym temperatury spadały najniżej. Nie bez powodu miesiąc ten nosi swoją nazwę. Słowo „luty” oznaczało w staropolskim języku mniej więcej tyle co straszny lub groźny.

Wielkie mrozy nie były jedynym problemem, z jakim musieli mierzyć się nasi przodkowie. O tej porze roku niektórych produktów spożywczych już zwyczajnie nie było w spiżarni. Kończyły się jabłka, brakowało jajek kończyły się przetwory owocowe. W chłopskich chatach brakowało czasem zwykłej kaszy czy mąki na chleb, więc zapobiegliwe gospodynie dodawały do maki różnych rzeczy – otrębów czy zmielonej kory wierzby. Ten ostatni sposób nie był zresztą taki zły, kora wierzbowa zawiera kwas salicylowy i tą drogą dostarczano nieświadomie ludziom aspirynę. Niewiele lepiej działo się w dworkach drobnej szlachty. Jakaś część ludzi cierpiała już o tej porze roku na awitaminozę i niedożywienie.

 

Szare bestie w lasach...

Nie tylko ludzie odczuwali skutki głodu. Problemy ze zdobyciem żywności zimą dotyczył też świata zwierząt. Większość gatunków odczuwało głód ale szczególnie istotne, z punktu widzenia ludzi, były drapieżniki. Wilki, najgroźniejsze ze zwierząt drapieżnych polskich lasów, zbijały się zimą w duże watahy i stawały wielkim zagrożeniem. Nie bez powodu istnieją w naszym języku powiedzenia o „wilczym apetycie”  czy „wilczym głodzie”. Ten czworonogi drapieżca żeby żyć musi naprawdę sporo jeść a zimą jego apetyt jeszcze wzrasta.  Niegdyś, gdy w polskich lasach żyło dużo wilków, miesiące zimowe były groźne również z ich powodu. Drapieżniki czyściły najpierw z drobnej zwierzyny knieje, później brały się za jelenie i dziki, w końcu zmuszone głodem, podchodziły do ludzkich siedzib. Porywały zwierzęta gospodarskie, a gdy były bardzo zdesperowane i głodne, atakowały także ludzi. Napad wilków jest jednym ze stałych tematów w malarstwie polskim,  nie bez powodu. Sanie a tylko na saniach poruszano się pomiędzy wsiami w kopnym śniegu, ciągnięte przez konie, bywały  nie raz i nie dwa obiektem ataków wilków. Ponoć jedną z metod, skutecznych w obronie przed wilkami, oprócz dobrej broni, było zabieranie w worku małego prosiaka. W przypadku ataku watahy zrzucano go z sań na pożarcie wilkom, które walcząc o łup, pozostawiały sanie .

 

Obrończyni przed wilkami  

Te wszystkie uwarunkowania a można by wymienić jeszcze wiele, skutkowały tym, że ludzie  mieli powody by obawiać się miesiąca lutego. W dawnych, przedchrześcijańskich czasach musiały istnieć jakieś obrzędy religijne, jakieś działania magiczne, których celem było odegnanie złych mocy. Ważną rolę odgrywał w nich zapewne ogień. Ogień, który wywołuje strach u wszystkich dzikich zwierząt, który został obłaskawiony przez człowieka i towarzyszył ludziom w najciemniejszych dniach roku. Jak to wszystko wyglądało dokładnie, nie wiemy i już zapewne nigdy się nie dowiemy, brak źródeł pisanych pozwala nam tylko zgadywać na podstawie zachowanych elementów folklorystycznych. I tutaj pojawia się właśnie święto Ofiarowania Pańskiego z jego ludową formą czyli Matki Boskiej Gromnicznej. Samo święto przywędrowało do nas z daleka, bo aż z Hiszpanii i wiąże się z późnośredniowieczna legendą. Pod koniec XIV  wieku na wyspach kanaryjskich wyrzucona została drewniana figurka Matki boskiej, trzymającą w ręku świecę. Figurka wkrótce została uznana za cudowną, co przyczyniło się do szybkiej chrystianizacji rdzennych mieszkańców Wysp Kanaryjskich.

Święto Matki Bożej od Gromnicy rozpowszechniło się początkowo w krajach romańskich i w Europie Zachodniej. Dotarło również do Polski lecz nie przyjęło się w swojej pierwotnej formie. Mało kto z naszych rodaków zna legendę związaną z powstaniem święta i kultu. Istniał natomiast i istnieje gdzieniegdzie do dzisiaj silny nurt pobożności ludowej, w której Matka Boża występuje jako obrończyni ludzi przed siłami ciemności. Na obrazach przedstawiana jest jako pani w płaszczu, na śnieżnej polanie, trzymającą zapaloną świecę w ręku, czasem okrywa swym płaszczem przerażone dzieci.  Wilki otaczające scenę boją się przekroczyć krąg światła rzucanego przez trzymaną w ręku Bogarodzicy gromnicę. Tak to zapewne jakiś dawny, przedchrześcijański zwyczaj zaadoptowany został przez naszych katolickich przodków.

Nie ma w Polsce zbyt wielu kościołów czy kaplic pod wezwaniem Matki Bożej Gromnicznej ale wśród ludu jej kult był i jest nadal całkiem silny.  Matka Boska z gromnicą w ręku, na śniegu w kręgu utworzonym przez wilki pojawiała się na obrazkach świętych rozprowadzanych na jarmarkach czy odpustach. Można ją znaleźć na pocztówkach z początku XX wieku. Dzisiaj, gdy temperatury w lutym kształtują się znacznie powyżej zera stopni w dużej mierze wspomnienie o tym, jak niegdyś celebrowano Matki Bożej Gromnicznej przypomina nam, że bywały srogie zimy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kaczyński w Płocku: Pan Hołownia powinien występować w kabarecie

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Znany polityk Platformy usunął skandalicznego tweeta, ale w internecie nic nie ginie


 

POLECANE
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę z ostatniej chwili
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę

Prokuratura Rejonowa w Augustowie umorzyła sprawę pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, do którego doszło w kwietniu tego roku. Spłonęło wówczas 185 hektarów parku.

Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia z ostatniej chwili
Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia

Początek tygodnia będzie pochmurny. W poniedziałek wieczorem pojawią się silne zamglenia i mgły ograniczające widzialność do 200 m – poinformowała PAP synoptyczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Dorota Pacocha. IMGW wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą dla południa Polski.

Pierwsze w regionie inwestycje. Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego z ostatniej chwili
"Pierwsze w regionie inwestycje". Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Ogłosiliśmy przetargi na budowę obwodnic Limanowej i Wadowic, leżących na trasie drogi krajowej nr 28 – poinformowała w poniedziałek GDDKiA Oddział Kraków.

Karol Nawrocki pojedzie w wigilię na granicę z Białorusią z ostatniej chwili
Karol Nawrocki pojedzie w wigilię na granicę z Białorusią

W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia prezydent Karol Nawrocki pojedzie na granicę z Białorusią, gdzie będzie towarzyszył służbom broniącym granicy – poinformował w poniedziałek rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz.

Nie żyje legendarny muzyk Chris Rea z ostatniej chwili
Nie żyje legendarny muzyk Chris Rea

Nie żyje Chris Rea – jeden z najbardziej rozpoznawalnych brytyjskich muzyków i autor kultowego utworu „Driving Home for Christmas”. Informację o śmierci artysty podała BBC.

Pożar fabryki w Śląskiem. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
Pożar fabryki w Śląskiem. Trwa akcja służb

W Myszkowie (woj. śląskie) doszło do pożaru na terenie jednego z zakładów produkcyjnych – informuje RMF FM. W wyniku zdarzenia jedna osoba została poszkodowana.

Żurek: Został złożony ponowny wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania Marcina Romanowskiego z ostatniej chwili
Żurek: Został złożony ponowny wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania Marcina Romanowskiego

Na poniedziałkowej konferencji prasowej szef MS Waldemar Żurek poinformował, że został złożony ponowny wniosek o zastosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) wobec Marcina Romanowskiego.

Jest akt oskarżenia przeciwko Danielowi Obajtkowi. Były prezes Orlenu zabrał głos z ostatniej chwili
Jest akt oskarżenia przeciwko Danielowi Obajtkowi. Były prezes Orlenu zabrał głos

Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała w poniedziałek do sądu akt oskarżenia wobec byłego prezesa Orlenu Daniela Obajtka ws. zawarcia przez Orlen umów na usługi detektywistyczne ze wskazaną przez niego firmą. Były szef Orlenu odniósł się już do sprawy na platformie X.

Rosja blokuje przejęcie konsulatu w Gdańsku. To własność Federacji Rosyjskiej z ostatniej chwili
Rosja blokuje przejęcie konsulatu w Gdańsku. "To własność Federacji Rosyjskiej"

Rosja zapowiedziała, że mimo zamknięcia konsulatu w Gdańsku w budynku pozostanie jej pracownik administracyjno-techniczny. Władze miasta podkreślają, że nieruchomość należy do Skarbu Państwa i zapowiadają kroki prawne, jeśli Federacja Rosyjska nie opuści obiektu. Dyrektor Biura Prawnego Urzędu Miejskiego w Gdańsku Cezary Chabel ocenił, że „stanowisko strony rosyjskiej jest niezrozumiałe”.

Matka Krzysztofa Stanowskiego walczyła o życie. Nowy wpis sugeruje poprawę z ostatniej chwili
Matka Krzysztofa Stanowskiego walczyła o życie. Nowy wpis sugeruje poprawę

Matka Krzysztofa Stanowskiego była o krok od śmierci. Po dramatycznej reanimacji i operacji pojawił się sygnał od dziennikarza, że jej stan się poprawia.

REKLAMA

Marcin Bąk: Kiedyś to były zimy...

Obchodzone 2 lutego w Kościele Katolickim Święto Ofiarowania Pańskiego, znane pod dawnym, ludowym mianem Matki Bożej Gromnicznej, to dobra okazja by przyjrzeć się przeszłości właśnie przez pryzmat ludowych zwyczajów.
Śnieg / zdjęcie poglądowe
Śnieg / zdjęcie poglądowe / pixabay.com

Jeszcze całkiem niedawno, sto lat temu, początek lutego był dla naszych przodków jednym z najcięższych okresów w roku. Zimy były śnieżne a mrozy siarczyste. Ze względu na naturalne ruchy wielkich mas powietrza nad biegunem i kontynentem azjatyckim to właśnie w lutym temperatury spadały najniżej. Nie bez powodu miesiąc ten nosi swoją nazwę. Słowo „luty” oznaczało w staropolskim języku mniej więcej tyle co straszny lub groźny.

Wielkie mrozy nie były jedynym problemem, z jakim musieli mierzyć się nasi przodkowie. O tej porze roku niektórych produktów spożywczych już zwyczajnie nie było w spiżarni. Kończyły się jabłka, brakowało jajek kończyły się przetwory owocowe. W chłopskich chatach brakowało czasem zwykłej kaszy czy mąki na chleb, więc zapobiegliwe gospodynie dodawały do maki różnych rzeczy – otrębów czy zmielonej kory wierzby. Ten ostatni sposób nie był zresztą taki zły, kora wierzbowa zawiera kwas salicylowy i tą drogą dostarczano nieświadomie ludziom aspirynę. Niewiele lepiej działo się w dworkach drobnej szlachty. Jakaś część ludzi cierpiała już o tej porze roku na awitaminozę i niedożywienie.

 

Szare bestie w lasach...

Nie tylko ludzie odczuwali skutki głodu. Problemy ze zdobyciem żywności zimą dotyczył też świata zwierząt. Większość gatunków odczuwało głód ale szczególnie istotne, z punktu widzenia ludzi, były drapieżniki. Wilki, najgroźniejsze ze zwierząt drapieżnych polskich lasów, zbijały się zimą w duże watahy i stawały wielkim zagrożeniem. Nie bez powodu istnieją w naszym języku powiedzenia o „wilczym apetycie”  czy „wilczym głodzie”. Ten czworonogi drapieżca żeby żyć musi naprawdę sporo jeść a zimą jego apetyt jeszcze wzrasta.  Niegdyś, gdy w polskich lasach żyło dużo wilków, miesiące zimowe były groźne również z ich powodu. Drapieżniki czyściły najpierw z drobnej zwierzyny knieje, później brały się za jelenie i dziki, w końcu zmuszone głodem, podchodziły do ludzkich siedzib. Porywały zwierzęta gospodarskie, a gdy były bardzo zdesperowane i głodne, atakowały także ludzi. Napad wilków jest jednym ze stałych tematów w malarstwie polskim,  nie bez powodu. Sanie a tylko na saniach poruszano się pomiędzy wsiami w kopnym śniegu, ciągnięte przez konie, bywały  nie raz i nie dwa obiektem ataków wilków. Ponoć jedną z metod, skutecznych w obronie przed wilkami, oprócz dobrej broni, było zabieranie w worku małego prosiaka. W przypadku ataku watahy zrzucano go z sań na pożarcie wilkom, które walcząc o łup, pozostawiały sanie .

 

Obrończyni przed wilkami  

Te wszystkie uwarunkowania a można by wymienić jeszcze wiele, skutkowały tym, że ludzie  mieli powody by obawiać się miesiąca lutego. W dawnych, przedchrześcijańskich czasach musiały istnieć jakieś obrzędy religijne, jakieś działania magiczne, których celem było odegnanie złych mocy. Ważną rolę odgrywał w nich zapewne ogień. Ogień, który wywołuje strach u wszystkich dzikich zwierząt, który został obłaskawiony przez człowieka i towarzyszył ludziom w najciemniejszych dniach roku. Jak to wszystko wyglądało dokładnie, nie wiemy i już zapewne nigdy się nie dowiemy, brak źródeł pisanych pozwala nam tylko zgadywać na podstawie zachowanych elementów folklorystycznych. I tutaj pojawia się właśnie święto Ofiarowania Pańskiego z jego ludową formą czyli Matki Boskiej Gromnicznej. Samo święto przywędrowało do nas z daleka, bo aż z Hiszpanii i wiąże się z późnośredniowieczna legendą. Pod koniec XIV  wieku na wyspach kanaryjskich wyrzucona została drewniana figurka Matki boskiej, trzymającą w ręku świecę. Figurka wkrótce została uznana za cudowną, co przyczyniło się do szybkiej chrystianizacji rdzennych mieszkańców Wysp Kanaryjskich.

Święto Matki Bożej od Gromnicy rozpowszechniło się początkowo w krajach romańskich i w Europie Zachodniej. Dotarło również do Polski lecz nie przyjęło się w swojej pierwotnej formie. Mało kto z naszych rodaków zna legendę związaną z powstaniem święta i kultu. Istniał natomiast i istnieje gdzieniegdzie do dzisiaj silny nurt pobożności ludowej, w której Matka Boża występuje jako obrończyni ludzi przed siłami ciemności. Na obrazach przedstawiana jest jako pani w płaszczu, na śnieżnej polanie, trzymającą zapaloną świecę w ręku, czasem okrywa swym płaszczem przerażone dzieci.  Wilki otaczające scenę boją się przekroczyć krąg światła rzucanego przez trzymaną w ręku Bogarodzicy gromnicę. Tak to zapewne jakiś dawny, przedchrześcijański zwyczaj zaadoptowany został przez naszych katolickich przodków.

Nie ma w Polsce zbyt wielu kościołów czy kaplic pod wezwaniem Matki Bożej Gromnicznej ale wśród ludu jej kult był i jest nadal całkiem silny.  Matka Boska z gromnicą w ręku, na śniegu w kręgu utworzonym przez wilki pojawiała się na obrazkach świętych rozprowadzanych na jarmarkach czy odpustach. Można ją znaleźć na pocztówkach z początku XX wieku. Dzisiaj, gdy temperatury w lutym kształtują się znacznie powyżej zera stopni w dużej mierze wspomnienie o tym, jak niegdyś celebrowano Matki Bożej Gromnicznej przypomina nam, że bywały srogie zimy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kaczyński w Płocku: Pan Hołownia powinien występować w kabarecie

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Znany polityk Platformy usunął skandalicznego tweeta, ale w internecie nic nie ginie



 

Polecane