Kryzys w Niemczech. Katastrofa branży budowlanej

Rok 2024 może być rokiem wielkich problemów dla branży budowlanej. Potwierdzają to analizy Instytutu Badań Ekonomicznych (DIW), a także Instytutu Badań nad Gospodarką (IFO). Złudzeń nie ma także dyrektor Związku Niemieckiego Przemysłu Budowlanego. Może zabraknąć środków na rozwój budownictwa mieszkaniowego.
Koniunktura w budownictwie w grudniu była na poziomie -56,8 pkt, co jest wynikiem najgorszym od 1991 r., kiedy to rozpoczęto analizy. Po drugie wydatki na budownictwo mieszkaniowe mają spaść w bieżącym roku o 3,4 proc. – ubolewają eksperci.
Nie ma co liczyć na poprawę
Sytuacja nie ulegnie poprawie także w przyszłym roku. Wszystko wskazuje na to, że kryzys utrzyma się nieco dłużej.
Komentarz w sprawie zostawił Uwe Schmitz, prezes firmy deweloperskiej Frankonia. Przyznał, że znane mu osoby uwierzyły, że stopy procentowe utrzymają się przez długi czas na niskim poziomie. Rzeczywistość okazała się inna, a wzrost inflacji wymusił gwałtowne i niespodziewane zmiany (chociażby wzrost materiałów i koszty pracy).
Rynek niedrogich mieszkań na wynajem, w przypadku których normalnie zarabiający nie powinni wydawać więcej niż 30 proc. dochodów, jest praktycznie martwy
– podkreśla Schmitz.
Stopy procentowe determinują oprocentowanie kredytów obrotowych i inwestycyjnych, z których branża budowlana finansuje działalność gospodarczą. Stopy procentowe wpływają również na stronę popytową, tj. zdolność gospodarstw domowych i firm do nabywania nieruchomości. Przy wciąż relatywnie wysokich kosztach materiałów i surowców, „budowlanka” znajduje się w bardzo trudnym położeniu
– uświadamiają eksperci z portalu obserwatorgospodarczy.pl.
Szansa dla konsumentów?
Szczęście w nieszczęściu. Czy ta sytuacja jest szansą dla osób marzących o własnym mieszkaniu?
W trzecim kwartale 2023 r. ceny w Niemczech spadły o 10,2 proc. w porównaniu z takim samym okresem roku poprzedniego. Jeśli jednak wziąć pod uwagę największe niemieckie miasta i zawęzić zakres nieruchomości do tych najpopularniejszych, spadek był głębszy. Domy jedno- i dwurodzinne staniały o blisko 13 proc., a mieszkania o ponad 9 proc.
– pisze money.pl.
Kanclerz Olaf Scholz obiecywał w ostatnich miesiącach zrobienie porządku w kwestii dostępności nowych mieszkań. Na rynku miało pojawiać się ich coraz więcej, nawet do 400 tys. rocznie. Perspektywa jest jednak mocno pesymistyczna i w praktyce nie da się jej zrealizować. A to nie koniec problemów kanclerza Scholza. Pisaliśmy o tym, że ostatnie sondaże nie napawają optymizmem. Szef niemieckiego rządu jest coraz gorzej oceniany.