[Felieton „TS”] Waldemar Biniecki: Czy Ameryka wyjdzie z NATO?
Jest to również pytanie, które powinno pojawić się w umysłach polskiej elity politycznej. Oczywiście trzeba starannie oddzielić kwestię: „Co naprawdę zrobi Trump?” od kampanii wyborczej i najważniejszego celu demokratów, by „wrzucić Trumpa pod żółty autobus”, aby nie zagroził Joe Bidenowi. Tak też przez amerykańskie think tanki i specjalistyczną prasę przewijają się różnego rodzaju materiały na ten temat.
Czy Trump porzuci NATO?
W prestiżowym „The Atlantic” ukazał się doskonały artykuł Anne Applebaum pod tytułem: „Trump Will Abandon NATO” [Trump porzuci NATO]. Autorka przypomina wiele momentów z prezydentury Trumpa, w których był on bliski podjęcia tej decyzji, lecz został od niej odwiedziony przez bezpośrednich doradców i współpracowników, jak: John Bolton, Jim Mattis, John Kelly, Rex Tillerson, Mike Pompeo czy Mike Pence. Sytuacja w tej kwestii jest tak niepewna, że nawet Kongres Stanów Zjednoczonych w połowie grudnia 2023 r. wprowadził prawo, które uniemożliwia prezydentowi Stanów Zjednoczonych dokonanie takiego aktu, a sponsorami tej ustawy byli senatorowie Tim Kaine (Partia Demokratyczna, Wirginia) i Marco Rubio (Partia Republikańska, Floryda). Jednak po zgrillowaniu Kevina McCarthy’ego przez trumpistę Mike’a Johnsona w Kongresie wszystko może się wydarzyć.
Wojna polsko-polska
Na to nakładają się informacje amerykańskiego i estońskiego wywiadu, że „Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej mają zaatakować terytorium NATO w okolicach 2028 r., zaczynając od państw bałtyckich i Polski”. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Nie przypadkiem powołam się na artykuł prof. dr. hab. Tomasza Grzegorza Grosse i dr hab. Anny Wojciuk (prof. UW) pt. „Czas na koniec wojny polsko-polskiej”, który porównuje naszą aktualną sytuację do upadku I Rzeczpospolitej, gdzie nikt nie zauważał zewnętrznych zagrożeń przy skłóconych polskich elitach, a zakończyło się to w 1795 r. dla naszych przodków tragicznie. Zgadzam się z ostrym tonem orędzia noworocznego prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział: „Trzeba to sobie jasno powiedzieć: chaos prawny oraz konflikt wewnętrzny w Polsce prowadzi do osłabienia naszego państwa, a w konsekwencji osłabienia naszego bezpieczeństwa”.
Bezpartyjne pozdrowienia zza oceanu
Tutaj, za oceanem, mieszka ok. 10 milionów amerykańskich Polaków. Czas najwyższy, aby w Polsce znalazł się polityk, który jak Ignacy Jan Paderewski mógłby odbudować w USA potencjał polskiego lobbingu. My, amerykańscy Polacy, moglibyśmy być ważnym elementem polskiej polityki zagranicznej. Mamy do tego niezbędny potencjał. Brakuje tylko woli politycznej w Warszawie zniechęcanej systematycznie przez jeden z waszyngtońskich ośrodków władzy. Wykorzystajmy do tego celu zbliżającą się rocznicę 25-lecia przystąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego, w którym to procesie odegraliśmy jako amerykańscy Polacy niebagatelną rolę. Zebraliśmy wtedy 9 milionów podpisów pod petycją o wejście Polski do NATO. Bezpartyjne pozdrowienia zza oceanu.