[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Polska i Estonia (cz. 4)

Od 1944 do 1992 r. Polska i Estonia znajdowały się pod sowieckim jarzmem. Ta pierwsza stała się „demokracją ludową”. Ta druga po wcieleniu do Sowdepii występowała jako sowiecka „republika”. Terror komunistyczny i inżynieria społeczna, a w tym masowe ekspropriacje i kolektywizacja rolnictwa, powróciły do obu krajów (tak jak w 1939 r. na Kresach) z mściwą przemocą.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Polska i Estonia (cz. 4)
Prof. Marek Jan Chodakiewicz / Foto T. Gutry

50 lat pasywnego i aktywnego oporu zajęło, aby w końcu dostać szansę odzyskania wolności. W późnych latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia oba narody wykorzystały kryzys w centrum sowieckiego imperium, jak również dostały amerykańskie i zachodnie wsparcie, aby wywalczyć sobie ponownie niepodległość. Ten proces rozpoczął się w połowie lat osiemdziesiątych. Osiągnął szczyt w 1989 r. Ostatni żołnierz sowiecki opuścił Polskę 17 września 1992 r., dokładnie pięćdziesiąt trzy lata po tym, jak Stalin dołączył się do Hitlera w inwazji przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej.

Sowieckość to mentalność, a nie etniczność

Mimo że Armia Czerwona wycofała się z jej terytorium, Estonia wciąż jest obarczona znaczną, rosyjskojęzyczną, postsowiecką mniejszością, choć wywodzącą się z różnych grup etnicznych. Na przykład osobiście spotkałem w Tallinie sowiecką Koreankę z estońskim prawem pobytu, która jednak identyfikowała się z Rosją. To jest przykład tego, że sowieckość to mentalność, a nie etniczność. Zarówno Polska, jak i Estonia odzyskały swą wolność tylko stopniowo. Droga, którą przebyły, była sui generis dla każdej z nich. Jednak Polacy to pionierzy w tym boju. To Polacy inspirowali swoich sąsiadów z powodu Jana Pawła II oraz – w jeszcze większym stopniu – przez triumf i tragedię Solidarności, która była ruchem wyzwolenia narodowego zakamuflowanym jako wolny związek zawodowy. Solidarnościowe przesłanie do narodów Europy Wschodniej – wydane podczas I zjazdu Solidarności w Gdańsku w 1981 r. – również skierowane było przecież do Estończyków. Był to ważny symbol.

Z powodu terrorystycznej natury reżimu sowieckiego i bariery językowej istniało niewiele kontaktów bezpośrednich między działaczami Solidarności i estońskimi dysydentami. Niektóre z nich polegały na pielęgnowaniu przyjaźni wywodzących się ze wspólnych doświadczeń w Gułagu. Szczególnie Wydział Wschodni podziemnej Solidarności Walczącej działał w zonie sowieckiej już w latach osiemdziesiątych. Potem, od 1989 r., bardzo ostrożnie pierwszy polski rząd niekomunistyczny usiłował popierać – albo przynajmniej pokazywać takie wsparcie – Estonii i innym narodom zniewolonym. Nawiązywano nieoficjalne kontakty z polskimi dyplomatami. Estońscy goście pojawiali się w Warszawie z prośbą o pomoc. Garść Polaków zjawiła się w Estonii, aby pomagać w odzyskiwaniu niepodległości. Oficjalnie Polska i Estonia przywróciły stosunki dyplomatyczne 2 września 1991 r. A obustronny traktat o przyjaźni podpisano 2 lipca 1992 r. W 1993 r. podniesiono rangę polskiej placówki dyplomatycznej do ambasady. Estonia uczyniła to samo w 1995 r.

Obopólna współpraca

Oba narody mają zgodną opinię na wiele spraw, szczególnie jeśli chodzi o Rosję. Nie ma między nimi właściwie żadnych konfliktów, ani nawet kontrowersji. Gładko pomagają sobie w sprawach gospodarczych, kulturalnych, politycznych, militarnych i naukowych. Oba państwa utrzymują obopólną współpracę na dynamicznym poziomie. Ta obopólna współpraca dotyczy zarówno najwyższych sfer elitarnych, jak również najniższych poziomów obu społeczeństw. Na przykład warszawska korporacja studencka „Respublika” ma umowę o przyjaźni z tallińską korporacją studencką „Rotalia”. Na poziomie wymiany państwowej między 2017 a 2022 r. Polska i Estonia wspólnie obchodziły święta niepodległości obu narodów.

W końcu wydawało się, że zmora nocna skończyła się dla Polski, Estonii i wszystkich innych państw. Związek Sowiecki implodował. Wolność zakwitła. Ale dylematy geopolityczne pozostały takie same. Narody Intermarium pozostają zakleszczone między Niemcami a Rosją. Berlin zaczyna się ponownie rozpychać i egzekwować swoją dominację za pomocą Unii Europejskiej. Rosja tymczasem jest państwem rewanżystowskim w pełnej krasie, otwarcie straszącym nas wojną nuklearną i ponownym podbojem przestrzeni postsowieckiej. Aby zachować ich niepodległość w tak trudnym środowisku geopolitycznym zarówno Warszawa, jak i Tallin wybrały członkostwo w NATO i Unii Europejskiej oraz kooperację w ramach Inicjatywy Trójmorza i podobnych projektów i instytucji. Polacy i Estończycy starają się współpracować tak blisko, jak to jest możliwe w takich ramach.

Jednak – co naturalne – Estonia uznaje Stany Zjednoczone, a nie Polskę za głównego partnera strategicznego. Ponieważ Polska uważa podobnie, współpraca między Tallinem a Warszawą często wiedzie przez Waszyngton. W międzyczasie oba narody mają nadzieję, że ich wspólne koneksje brukselskie wzmocnią Pax Americana. Ponadto kalkulacje narodowe Estonii dyktują trzymanie się razem z pozostałymi państwami bałtyckimi, a szczególnie Łotwą i Litwą. Inne opcje, takie jak działanie na własną rękę czy – co jest bardziej prawdopodobne – integracja z lingwistycznie i kulturowo kompatybilną Finlandią bezsprzecznie brane jest pod uwagę w strategicznych rozważaniach Tallina, choćby w formie decyzji podejmowanych w razie nagłego nieszczęścia czy wypadku. To, że Estonia polega przede wszystkim na innych Bałtach, jest sprawą pierwszorzędnej wagi strategicznej, mimo że Estończycy wywodzą się przecież z ugrofińskich korzeni, a więc innej lingwistycznej i kulturowej grupy niż ich sąsiedzi: Łotysze i Litwini, nie mówiąc już o zupełnie obcych im Słowianach. Ta bałtycka koligacja najpewniej najsilniejsza jest wspólnym doświadczeniem historycznym, a najbardziej już sowiecką okupacją (1940–1941, 1944–1990). Solidarność bałtycka tej trójki wyraża się tym, że najważniejsze dla nich są przymierza miedzy nimi sami, a inne możliwe regionalne konfiguracje geopolityczne są dla nich wtórne.

Regionalne konfiguracje Estonii

Tym sposobem narodowa geopolityka ma tendencję do dyktowania regionalnych konfiguracji Estonii. Można argumentować, że Polska odnosi się do swych możliwości i wyzwań geopolitycznych w sposób charakteryzujący się szerszym zrozumieniem strategicznych konieczności. Na przykład Warszawa odłożyła na bok swoją wrogość w stosunku do Kijowa w chwili, gdy rosyjski nóż znalazł się na gardle Ukrainy po inwazji 2022 r. Z drugiej strony, nieobarczona straszliwymi wspomnieniami ludobójczych masakr przez ukraińskich nacjonalistów podczas II wojny światowej Estonia zareagowała na potrzeby Kijowa dużo szybciej i energiczniej. Przy okazji odnotujmy, że atak Kremla na Ukrainę miał wielki wpływ na intensywność regionalnej współpracy: właściwie wszystkie zachodnie i demokratyczne państwa byłego bloku wschodniego, a w tym i narody-spadkobiercy samego Związku Sowieckiego, zbliżyły się do siebie jeszcze bardziej na poziomie multilateralnym i bilateralnym. Dotyczy to również kooperacji polsko-estońskiej.

Nie jest niespodzianką, że najważniejszym bodaj aspektem współpracy polsko-estońskiej są sprawy bezpieczeństwa, zarówno dwustronne, jak i wielostronne (przede wszystkim NATO). Polska często wysyła swoje lotnictwo, aby broniło estońskiego (jak również łotewskiego i litewskiego) nieba w ramach misji Baltic Air Policing (pilnowanie bałtyckiej przestrzeni powietrznej). Zarówno Estonia, jak i Polska popierają dalsze wzmacnianie wschodniej flanki NATO. Wspólnie też działają w rozmaitych instytucjach, a w tym przede wszystkim w inicjatywie Trójmorza i na forum Grupy Wyszehradzkiej, nordyckich i bałtyckich narodów (V4+NB8). Są również obecne w Radzie Państw Morza Bałtyckiego oraz współdziałają jako część Strategii Unii Europejskiej dla regionu Morza Bałtyckiego.

Polska pozostaje jednym z najważniejszych partnerów handlowych Estonii. Polacy sprzedają jej zarówno produkty przemysłu chemicznego i metalowego, jak również rozmaity sprzęt i samochody. Ze swojej strony Estończycy eksportują do Polski maszyny, drewno, metal i ich produkty. Strony podejmują wspólne inwestycje kapitałowe.
Jednak Estonia to mały kraj z nieliczną ludnością. W związku z tym jego potencjał jest raczej ograniczony i dlatego państwo to nie ma możliwości, aby stać się głównym partnerem handlowym RP. Mimo tego kluczowy jest wkład Polski w rozwój estońskiej infrastruktury łączącej Tallin z Europą. Dotyczy to zarówno linii kolejowych i dróg, a szczególnie projektu Via Baltica. Polskie Linie Lotnicze LOT stały się partnerem strategicznym Estońskiej firmy Nordica, a rezultatem tego stały się rozmaite ważne usprawnienia i natężenie ruchu powietrznego.

„Bałtycki tygrys”

Polacy również są pionierami wysiłków w celu zsynchronizowania systemów elektroenergetycznych, aby pozbyć się starej sowieckiej infrastruktury i przekształcić ją zgodnie z europejskim standardami. Estończycy i Polacy w większości wierzą, że ich pełna integracja w ramach Unii Europejskiej na wielu poziomach powinna służyć jako tarcza obronna przeciw rosyjskiej agresji. Również z tego powodu Tallin jest wiodącą siłą na polu wysiłku cyfryzacji rynków europejskich. Proces ten ma na celu stworzenie jednolitego systemu, co ma również być korzystne dla Polski. Na polu technologii informacyjnych Estonia pozostaje poważnym partnerem, „bałtyckim tygrysem”.

Wymiana kulturowa

Jednak nie wszystkie wzajemne doświadczenia polsko-estońskie dotyczą spraw wojska, polityki czy gospodarki. Sprawy kulturalne również pozostają ważne. Na przykład co dwa lata w Narvie [miasto w północno-wschodniej Estonii – przyp. red.] odbywa się Międzynarodowy Konkurs Chopinowski dla młodych talentów z tego rejonu Europy. Co roku odbywa się festiwal jazzowy w Tartu i w Narvie, a dzieje się to przy okazji w bardzo przyjazny sposób – łączy się wówczas muzykę z obchodami święta niepodległości. Estończycy również zapraszają polskich artystów na wielki festiwal muzyki ludowej – Viljandi Folk Music Festival. Czynimy też stałe i prężne wysiłki, aby przedstawiać literaturę polską estońskim czytelnikom. Brawa należą się tutaj przede wszystkim Hendrikowi Lindepuu, jednoosobowej orkiestrze: tłumaczowi i wydawcy polskiej literatury klasycznej i współczesnej. Ponadto okresowo odbywają się polskie wystawy i przedstawienia we wiodących muzeach Estonii, a w tym w Estońskim Muzeum Wojny im. Generała Johna Laidonera, Estońskim Muzeum Sztuki oraz Estońskim Muzeum Narodowym. Niektóre z tych inicjatyw to wystawy objazdowe, które przyciągają publiczność nie tylko w Tallinie, ale również w Haapsalu, Narvie, Tartu i innych miejscowościach. Niektóre z nich są organizowane również na najniższym poziomie na estońskiej prowincji. Polacy odpłacają się w podobny sposób: zapraszają estońskie wystawy i przedstawienia do RP. Na przykład pamiętam, że w październiku 2021 r. Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zorganizowało wystawę na temat stosunków polsko-estońskich w okresie międzywojennym.

Chociaż myślę, że najpłodniejsze relacje utrzymuje polski Instytut Pamięci Narodowej z estońskim Instytutem Pamięci. Dotyczy to również narodowych archiwów w obu krajach. Nie wszystko dotyczy historii. Estończycy są coraz bardziej chętni, aby uczyć się o polskich grach komputerowych, komiksach, dekoracji wnętrz i architekturze. Uniwersytety w Tallinie i Tartu oferują kursy literatury polskiej i języka polskiego. Ponadto pewna liczba studentów bierze udział w wymianie naukowej między Polską a Estonią poprzez program Erasmus organizowany przez UE. Podkreślmy, że większość z tych inicjatyw to projekty zdecentralizowane, które posiadają nieoficjalne błogosławieństwo rządów narodowych RP i Estonii.

Jako ciekawostkę dodajmy, że Estonię zamieszkuje maluśka mniejszość polska, około 8 tysięcy ludzi. Większość to ofiary Sowietów, które znalazły się w Estonii z powodu deportacji czy też powrotów z Gułagu. Są oni lojalni w stosunku do władzy, a rząd estoński – odwrotnie niż litewski – nie tworzy żadnych problemów, jeśli chodzi o polonijne organizacje społecznościowe. Podsumowując, relacje polsko-estońskie są krzepko zakorzenione w historii, dobrze trzymają się obecnie, a jednocześnie orientują się na przyszłość, która – miejmy nadzieję – będzie charakteryzowała się wolnością dla wszystkich ludów Intermarium, a w tym i Estończyków, i Polaków.
Waszyngton, DC, 21 grudnia 2023 r.

 

 

 


 

POLECANE
tylko u nas
[RELACJA] III Kongres bł. ks. Jerzego Popiełuszki

W dniach 15-16 października w Bydgoszczy i Włocławku odbyła się trzecia już edycja Kongresu bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Wydarzenie upamiętniające życie i nauki patrona Solidarności jest miejscem licznych debat i spotkań inspirowanych słowami Księdza Jerzego. Nie mogło tam zabraknąć ludzi związanych z NSZZ Solidarność.

Trzy zamachy na Donalda Trumpa, a ten nie zwalnia tempa tylko u nas
Trzy zamachy na Donalda Trumpa, a ten nie zwalnia tempa

Donald Trump, były (i może przyszły) prezydent Stanów Zjednoczonych, stał się celem trzech zamachów na swoje życie. Każdy słyszał o pierwszym zamachu, mało kto jednak wie, że po pierwszej próbie nastąpiły kolejne. Każda z prób zakończyła się fiaskiem — udało się zapobiec tragicznej śmierci polityka. Najnowsze dane pokazują zaś: Trump ma realne szanse powrócić do Białego Domu!

Niezalezna.pl: Rząd Tuska przywraca pełne emerytury funkcjonariuszom SB. Absolutny skandal z ostatniej chwili
Niezalezna.pl: Rząd Tuska przywraca pełne emerytury funkcjonariuszom SB. "Absolutny skandal"

W ciągu zaledwie dziewięciu miesięcy, ministrowie spraw wewnętrznych i administracji rządu Donalda Tuska przywrócili pełne emerytury ponad 700 byłym funkcjonariuszom SB – informuje serwis niezalezna.pl. – Uważam to za absolutny skandal – mówi Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji antykomunistycznej w PRL.

Ogromna kara dla Biedronki. Sąd potwierdza decyzję UOKiK z ostatniej chwili
Ogromna kara dla Biedronki. Sąd potwierdza decyzję UOKiK

Sąd zgodził się z UOKiK ws. właściciela sieci Biedronka i nałożył na niego karę w wysokości 506 mln zł - przekazał urząd w czwartek. Według UOKiK spółka zarabiała kosztem dostawców produktów spożywczych. Biedronka zapewnia jednak, że relacje z dostawcami są uczciwe.

Kochany Panie Prezesie PKP Cargo, przed nami Pan nie ucieknie Wiadomości
Kochany Panie Prezesie PKP Cargo, przed nami Pan nie ucieknie

Panie Prezesie Wojewódko, a może raczej – parafrazując Pana słowa na niedawnym szkoleniu na temat zwolnień grupowych – „Kochany Panie Prezesie Wojewódko”, przykro nam, że znów nasz „związkowy tabloid” (jak nas Pan obrazowo określił) dał się Panu we znaki.

Burza w sieci po wywiadzie z Kamalą Harris. Jak to możliwe... z ostatniej chwili
Burza w sieci po wywiadzie z Kamalą Harris. "Jak to możliwe..."

Nie milkną echa wywiadu z kandydatką Demokratów Kamalą Harris, który odbył się na antenie FOX News.

Nie żyje Liam Payne. Są wyniki sekcji zwłok z ostatniej chwili
Nie żyje Liam Payne. Są wyniki sekcji zwłok

Były członek zespołu One Direction Liam Payne zmarł w wyniku licznych obrażeń i krwotoków spowodowanych upadkiem z trzeciego piętra – ogłosiła w czwartek prokuratura w stolicy Argentyny, Buenos Aires, opisując pierwsze oficjalne wyniki sekcji zwłok muzyka.

Izrael: Przywódca Hamasu Jahja Sinwar został zabity pilne
Izrael: Przywódca Hamasu Jahja Sinwar został zabity

Przywódca palestyńskiego Hamasu Jahja Sinwar został zabity w czwartek w Strefie Gazy przez izraelskich żołnierzy – ogłosił minister spraw zagranicznych Israel Kac.

Zbigniew Ziobro pozywa Fakty TVN gorące
Zbigniew Ziobro pozywa "Fakty" TVN

Zbigniew Ziobro opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym przekazał, iż pozywa "Fakty" TVN.

Ekspert: Nie mamy pełnomocnika ds. atomu. I nikt nie wie dlaczego z ostatniej chwili
Ekspert: "Nie mamy pełnomocnika ds. atomu. I nikt nie wie dlaczego"

Maciej Bando, były wiceminister klimatu, miał objąć stanowisko pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej w resorcie przemysłu. Jego nominacja wciąż czeka na podpis. Dlaczego? Nikt tego nie wie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Polska i Estonia (cz. 4)

Od 1944 do 1992 r. Polska i Estonia znajdowały się pod sowieckim jarzmem. Ta pierwsza stała się „demokracją ludową”. Ta druga po wcieleniu do Sowdepii występowała jako sowiecka „republika”. Terror komunistyczny i inżynieria społeczna, a w tym masowe ekspropriacje i kolektywizacja rolnictwa, powróciły do obu krajów (tak jak w 1939 r. na Kresach) z mściwą przemocą.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Polska i Estonia (cz. 4)
Prof. Marek Jan Chodakiewicz / Foto T. Gutry

50 lat pasywnego i aktywnego oporu zajęło, aby w końcu dostać szansę odzyskania wolności. W późnych latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia oba narody wykorzystały kryzys w centrum sowieckiego imperium, jak również dostały amerykańskie i zachodnie wsparcie, aby wywalczyć sobie ponownie niepodległość. Ten proces rozpoczął się w połowie lat osiemdziesiątych. Osiągnął szczyt w 1989 r. Ostatni żołnierz sowiecki opuścił Polskę 17 września 1992 r., dokładnie pięćdziesiąt trzy lata po tym, jak Stalin dołączył się do Hitlera w inwazji przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej.

Sowieckość to mentalność, a nie etniczność

Mimo że Armia Czerwona wycofała się z jej terytorium, Estonia wciąż jest obarczona znaczną, rosyjskojęzyczną, postsowiecką mniejszością, choć wywodzącą się z różnych grup etnicznych. Na przykład osobiście spotkałem w Tallinie sowiecką Koreankę z estońskim prawem pobytu, która jednak identyfikowała się z Rosją. To jest przykład tego, że sowieckość to mentalność, a nie etniczność. Zarówno Polska, jak i Estonia odzyskały swą wolność tylko stopniowo. Droga, którą przebyły, była sui generis dla każdej z nich. Jednak Polacy to pionierzy w tym boju. To Polacy inspirowali swoich sąsiadów z powodu Jana Pawła II oraz – w jeszcze większym stopniu – przez triumf i tragedię Solidarności, która była ruchem wyzwolenia narodowego zakamuflowanym jako wolny związek zawodowy. Solidarnościowe przesłanie do narodów Europy Wschodniej – wydane podczas I zjazdu Solidarności w Gdańsku w 1981 r. – również skierowane było przecież do Estończyków. Był to ważny symbol.

Z powodu terrorystycznej natury reżimu sowieckiego i bariery językowej istniało niewiele kontaktów bezpośrednich między działaczami Solidarności i estońskimi dysydentami. Niektóre z nich polegały na pielęgnowaniu przyjaźni wywodzących się ze wspólnych doświadczeń w Gułagu. Szczególnie Wydział Wschodni podziemnej Solidarności Walczącej działał w zonie sowieckiej już w latach osiemdziesiątych. Potem, od 1989 r., bardzo ostrożnie pierwszy polski rząd niekomunistyczny usiłował popierać – albo przynajmniej pokazywać takie wsparcie – Estonii i innym narodom zniewolonym. Nawiązywano nieoficjalne kontakty z polskimi dyplomatami. Estońscy goście pojawiali się w Warszawie z prośbą o pomoc. Garść Polaków zjawiła się w Estonii, aby pomagać w odzyskiwaniu niepodległości. Oficjalnie Polska i Estonia przywróciły stosunki dyplomatyczne 2 września 1991 r. A obustronny traktat o przyjaźni podpisano 2 lipca 1992 r. W 1993 r. podniesiono rangę polskiej placówki dyplomatycznej do ambasady. Estonia uczyniła to samo w 1995 r.

Obopólna współpraca

Oba narody mają zgodną opinię na wiele spraw, szczególnie jeśli chodzi o Rosję. Nie ma między nimi właściwie żadnych konfliktów, ani nawet kontrowersji. Gładko pomagają sobie w sprawach gospodarczych, kulturalnych, politycznych, militarnych i naukowych. Oba państwa utrzymują obopólną współpracę na dynamicznym poziomie. Ta obopólna współpraca dotyczy zarówno najwyższych sfer elitarnych, jak również najniższych poziomów obu społeczeństw. Na przykład warszawska korporacja studencka „Respublika” ma umowę o przyjaźni z tallińską korporacją studencką „Rotalia”. Na poziomie wymiany państwowej między 2017 a 2022 r. Polska i Estonia wspólnie obchodziły święta niepodległości obu narodów.

W końcu wydawało się, że zmora nocna skończyła się dla Polski, Estonii i wszystkich innych państw. Związek Sowiecki implodował. Wolność zakwitła. Ale dylematy geopolityczne pozostały takie same. Narody Intermarium pozostają zakleszczone między Niemcami a Rosją. Berlin zaczyna się ponownie rozpychać i egzekwować swoją dominację za pomocą Unii Europejskiej. Rosja tymczasem jest państwem rewanżystowskim w pełnej krasie, otwarcie straszącym nas wojną nuklearną i ponownym podbojem przestrzeni postsowieckiej. Aby zachować ich niepodległość w tak trudnym środowisku geopolitycznym zarówno Warszawa, jak i Tallin wybrały członkostwo w NATO i Unii Europejskiej oraz kooperację w ramach Inicjatywy Trójmorza i podobnych projektów i instytucji. Polacy i Estończycy starają się współpracować tak blisko, jak to jest możliwe w takich ramach.

Jednak – co naturalne – Estonia uznaje Stany Zjednoczone, a nie Polskę za głównego partnera strategicznego. Ponieważ Polska uważa podobnie, współpraca między Tallinem a Warszawą często wiedzie przez Waszyngton. W międzyczasie oba narody mają nadzieję, że ich wspólne koneksje brukselskie wzmocnią Pax Americana. Ponadto kalkulacje narodowe Estonii dyktują trzymanie się razem z pozostałymi państwami bałtyckimi, a szczególnie Łotwą i Litwą. Inne opcje, takie jak działanie na własną rękę czy – co jest bardziej prawdopodobne – integracja z lingwistycznie i kulturowo kompatybilną Finlandią bezsprzecznie brane jest pod uwagę w strategicznych rozważaniach Tallina, choćby w formie decyzji podejmowanych w razie nagłego nieszczęścia czy wypadku. To, że Estonia polega przede wszystkim na innych Bałtach, jest sprawą pierwszorzędnej wagi strategicznej, mimo że Estończycy wywodzą się przecież z ugrofińskich korzeni, a więc innej lingwistycznej i kulturowej grupy niż ich sąsiedzi: Łotysze i Litwini, nie mówiąc już o zupełnie obcych im Słowianach. Ta bałtycka koligacja najpewniej najsilniejsza jest wspólnym doświadczeniem historycznym, a najbardziej już sowiecką okupacją (1940–1941, 1944–1990). Solidarność bałtycka tej trójki wyraża się tym, że najważniejsze dla nich są przymierza miedzy nimi sami, a inne możliwe regionalne konfiguracje geopolityczne są dla nich wtórne.

Regionalne konfiguracje Estonii

Tym sposobem narodowa geopolityka ma tendencję do dyktowania regionalnych konfiguracji Estonii. Można argumentować, że Polska odnosi się do swych możliwości i wyzwań geopolitycznych w sposób charakteryzujący się szerszym zrozumieniem strategicznych konieczności. Na przykład Warszawa odłożyła na bok swoją wrogość w stosunku do Kijowa w chwili, gdy rosyjski nóż znalazł się na gardle Ukrainy po inwazji 2022 r. Z drugiej strony, nieobarczona straszliwymi wspomnieniami ludobójczych masakr przez ukraińskich nacjonalistów podczas II wojny światowej Estonia zareagowała na potrzeby Kijowa dużo szybciej i energiczniej. Przy okazji odnotujmy, że atak Kremla na Ukrainę miał wielki wpływ na intensywność regionalnej współpracy: właściwie wszystkie zachodnie i demokratyczne państwa byłego bloku wschodniego, a w tym i narody-spadkobiercy samego Związku Sowieckiego, zbliżyły się do siebie jeszcze bardziej na poziomie multilateralnym i bilateralnym. Dotyczy to również kooperacji polsko-estońskiej.

Nie jest niespodzianką, że najważniejszym bodaj aspektem współpracy polsko-estońskiej są sprawy bezpieczeństwa, zarówno dwustronne, jak i wielostronne (przede wszystkim NATO). Polska często wysyła swoje lotnictwo, aby broniło estońskiego (jak również łotewskiego i litewskiego) nieba w ramach misji Baltic Air Policing (pilnowanie bałtyckiej przestrzeni powietrznej). Zarówno Estonia, jak i Polska popierają dalsze wzmacnianie wschodniej flanki NATO. Wspólnie też działają w rozmaitych instytucjach, a w tym przede wszystkim w inicjatywie Trójmorza i na forum Grupy Wyszehradzkiej, nordyckich i bałtyckich narodów (V4+NB8). Są również obecne w Radzie Państw Morza Bałtyckiego oraz współdziałają jako część Strategii Unii Europejskiej dla regionu Morza Bałtyckiego.

Polska pozostaje jednym z najważniejszych partnerów handlowych Estonii. Polacy sprzedają jej zarówno produkty przemysłu chemicznego i metalowego, jak również rozmaity sprzęt i samochody. Ze swojej strony Estończycy eksportują do Polski maszyny, drewno, metal i ich produkty. Strony podejmują wspólne inwestycje kapitałowe.
Jednak Estonia to mały kraj z nieliczną ludnością. W związku z tym jego potencjał jest raczej ograniczony i dlatego państwo to nie ma możliwości, aby stać się głównym partnerem handlowym RP. Mimo tego kluczowy jest wkład Polski w rozwój estońskiej infrastruktury łączącej Tallin z Europą. Dotyczy to zarówno linii kolejowych i dróg, a szczególnie projektu Via Baltica. Polskie Linie Lotnicze LOT stały się partnerem strategicznym Estońskiej firmy Nordica, a rezultatem tego stały się rozmaite ważne usprawnienia i natężenie ruchu powietrznego.

„Bałtycki tygrys”

Polacy również są pionierami wysiłków w celu zsynchronizowania systemów elektroenergetycznych, aby pozbyć się starej sowieckiej infrastruktury i przekształcić ją zgodnie z europejskim standardami. Estończycy i Polacy w większości wierzą, że ich pełna integracja w ramach Unii Europejskiej na wielu poziomach powinna służyć jako tarcza obronna przeciw rosyjskiej agresji. Również z tego powodu Tallin jest wiodącą siłą na polu wysiłku cyfryzacji rynków europejskich. Proces ten ma na celu stworzenie jednolitego systemu, co ma również być korzystne dla Polski. Na polu technologii informacyjnych Estonia pozostaje poważnym partnerem, „bałtyckim tygrysem”.

Wymiana kulturowa

Jednak nie wszystkie wzajemne doświadczenia polsko-estońskie dotyczą spraw wojska, polityki czy gospodarki. Sprawy kulturalne również pozostają ważne. Na przykład co dwa lata w Narvie [miasto w północno-wschodniej Estonii – przyp. red.] odbywa się Międzynarodowy Konkurs Chopinowski dla młodych talentów z tego rejonu Europy. Co roku odbywa się festiwal jazzowy w Tartu i w Narvie, a dzieje się to przy okazji w bardzo przyjazny sposób – łączy się wówczas muzykę z obchodami święta niepodległości. Estończycy również zapraszają polskich artystów na wielki festiwal muzyki ludowej – Viljandi Folk Music Festival. Czynimy też stałe i prężne wysiłki, aby przedstawiać literaturę polską estońskim czytelnikom. Brawa należą się tutaj przede wszystkim Hendrikowi Lindepuu, jednoosobowej orkiestrze: tłumaczowi i wydawcy polskiej literatury klasycznej i współczesnej. Ponadto okresowo odbywają się polskie wystawy i przedstawienia we wiodących muzeach Estonii, a w tym w Estońskim Muzeum Wojny im. Generała Johna Laidonera, Estońskim Muzeum Sztuki oraz Estońskim Muzeum Narodowym. Niektóre z tych inicjatyw to wystawy objazdowe, które przyciągają publiczność nie tylko w Tallinie, ale również w Haapsalu, Narvie, Tartu i innych miejscowościach. Niektóre z nich są organizowane również na najniższym poziomie na estońskiej prowincji. Polacy odpłacają się w podobny sposób: zapraszają estońskie wystawy i przedstawienia do RP. Na przykład pamiętam, że w październiku 2021 r. Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zorganizowało wystawę na temat stosunków polsko-estońskich w okresie międzywojennym.

Chociaż myślę, że najpłodniejsze relacje utrzymuje polski Instytut Pamięci Narodowej z estońskim Instytutem Pamięci. Dotyczy to również narodowych archiwów w obu krajach. Nie wszystko dotyczy historii. Estończycy są coraz bardziej chętni, aby uczyć się o polskich grach komputerowych, komiksach, dekoracji wnętrz i architekturze. Uniwersytety w Tallinie i Tartu oferują kursy literatury polskiej i języka polskiego. Ponadto pewna liczba studentów bierze udział w wymianie naukowej między Polską a Estonią poprzez program Erasmus organizowany przez UE. Podkreślmy, że większość z tych inicjatyw to projekty zdecentralizowane, które posiadają nieoficjalne błogosławieństwo rządów narodowych RP i Estonii.

Jako ciekawostkę dodajmy, że Estonię zamieszkuje maluśka mniejszość polska, około 8 tysięcy ludzi. Większość to ofiary Sowietów, które znalazły się w Estonii z powodu deportacji czy też powrotów z Gułagu. Są oni lojalni w stosunku do władzy, a rząd estoński – odwrotnie niż litewski – nie tworzy żadnych problemów, jeśli chodzi o polonijne organizacje społecznościowe. Podsumowując, relacje polsko-estońskie są krzepko zakorzenione w historii, dobrze trzymają się obecnie, a jednocześnie orientują się na przyszłość, która – miejmy nadzieję – będzie charakteryzowała się wolnością dla wszystkich ludów Intermarium, a w tym i Estończyków, i Polaków.
Waszyngton, DC, 21 grudnia 2023 r.

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe