Trump i długo, długo nic
Uznany za skrajnego populistę Donald Trump demonstruje agresywną pewność siebie. Wciąż jest głęboko przekonany, że wygra wybory w 2024 r. i uratuje USA. Faktem jest, że spośród republikańskich kandydatów na prezydenta to sondaże jego wskazują jako murowanego zwycięzcę. Wydaje się, że Trumpa można pokonać, ale nie jego pewność siebie. To jego i zaleta, i duża wada. Jeśli do tego dołączyć niebywałą odporność psychiczną, to należy uznać, że Trump z pewnością nie ustąpi bez zaciekłej walki.
Trump i GOP
Na ile pomoże mu w tej walce GOP (Grand Old Party –Partia Republikańska), trudno obecnie ocenić. Jedno natomiast wiadomo na pewno – liczby nie kłamią, a to liczby wskazują, że Amerykanie uważają Joe Bidena za druzgocącą porażkę. Choć establishment Partii Demokratycznej i sam Biden są jak dotychczas przekonani, że to obecny prezydent jest ich najlepszym kandydatem, chociaż Rooseveltem to on zupełnie nie jest.
A co z programem oferowanym przez Trumpa? Jako zdecydowany konserwatysta niewiele zmienił w swojej ofercie dla wyborców, czy jak sam mawia – „dla Amerykanów”. Z wyjątkiem problemu, którego ominąć się nie da: USA a wojna na Ukrainie. Tyle że tu jego program jest enigmatyczny. „Natychmiast zakończę tę wojnę” – obiecuje zdecydowanie a mgliście kandydat na kandydata republikanów. Mało kogo obchodzi, co się za tym kryje, do wyborów jeszcze rok, może wojny na Ukrainie już nie będzie. Rzeczywistość polityczna jest taka, że Donald Trump zbudował sobie dużą polityczną rzeszę zwolenników także poza Partią Republikańską. Ma na podorędziu dwa instrumenty. Jeden to krótkie i bardzo przekonujące „zwykłych” Amerykanów hasło: MAGA – Make America Great Again – Uczyńmy Amerykę Znów Wielką. To podstawa masowego poparcia. Drugi instrument to podstawa programu: wzrost gospodarki bez inflacji, dużo stałych miejsc pracy i zablokowanie milionowych fal migracji z Ameryki Łacińskiej. Ta podstawa rozpisana na konkrety (z których korzysta zarówno ruch MAGA, jak i Partia Republikańska) adresowana jest niemal do każdego przeciętnego Amerykanina. Radykalny koniec z nielegalną emigracją od południa i tu Trump ma poparcie Afroamerykanów w biednych dzielnicach – nielegalni migranci to nieuczciwa konkurencja do socjalu i najtańszych mieszkań. Koniec z polityką klimatyczną – tu przeciw są tylko studenci z najlepszych uniwersytetów i koledżów oraz lewicowi intelektualiści. Niskie podatki, bezwzględne wsparcie dla krajowego biznesu, a zwłaszcza sektora ropy, gazu i węgla oraz elektrowni konwencjonalnych. Powrót do tradycji chrześcijaństwa jako podstawy społeczeństwa amerykańskiego. Wsparcie – także militarne – dla Izraela bez zastrzeżeń, poprawne relacje z naftowymi szejkami, ale likwidacja islamizmu i terroryzmu. NATO – tak, ale pod ścisłym dowództwem USA. Unia Europejska – nie, relacje z państwami europejskimi na podstawie umów bilateralnych. Coś dla Polaków: wciąż aktualne Trójmorze jest dla Trumpa, choć wciąż nie wiadomo: buforem czy atrakcyjnym rynkiem i drogą do wpływów na Wschodzie. Jedyna w tym niejasność to relacje z Rosją, ale to osobny duży temat z dużymi znakami zapytania odnośnie do kwestii: Rosja a USA. Nie tylko Trump.
Jak pozbyć się niebezpiecznego Trumpa
Sąd Najwyższy stanu Kolorado orzekł, że Donald Trump nie może w tym stanie kandydować na prezydenta, ponieważ „podżegał do buntu”, kiedy jego zwolennicy wtargnęli tłumnie do gmachu Kongresu USA 6 stycznia 2021 r. Wyrok konkretnie znaczy, że w stanie Kolorado na liście kandydatów na prezydenta nie może znaleźć się Donald Trump. Decyzja SN w Kolorado odnosi się tylko do wewnętrznych wyborów w Partii Republikańskiej, które odbędą się 5 marca 2024 r. Jednak kierownictwo Partii Demokratycznej i sam prezydent Biden są zachwyceni. W USA przeważają USA opinie, że wyrok SN w Kolorado jest motywowany ochroną demokracji, ale może być niebezpieczny dla tej demokracji. Grozi poważnym kryzysem amerykańskiego systemu władzy i potęguje niezwykły chaos kampanii prezydenckiej, która toczy się nie tylko tradycyjnym rytmem wyborczym, ale i na salach sądowych. Głównie z powodu Trumpa.
Przypadek Sądu Najwyższego stanu Kolorado
Co jednak – pod pewnym względem – może być doskonałym paliwem dla kampanii Trumpa. Może go wykluczyć z walki o Biały Dom, ale pozwolić zbudować nową siłę polityczną, która zmiecie dotychczasowe układy i deep state (głębokie państwo) – jeśli coś takiego istnieje. Trump wyrok zlekceważył, tak przynajmniej się zdaje. Parę chwil po ogłoszeniu wyroku analityk z jego ekipy John Reed oświadczył, że sąd w Kolorado zagrał na korzyść Trumpa.
Nie tylko on tak to ocenia. – To jest szaleństwo. Tę decyzję podjęła grupa niewybieranych, lewicowych sędziów, a pozew wniosła organizacja finansowana przez Sorosa – powiedział redakcji „Politico” Jim McLaughlin. – Amerykanie mają wielkie poczucie sprawiedliwości, a sędziowie z Kolorado mówią, że Trump jest zagrożeniem dla demokracji i wyrzucają go z wyborów. Nie dają Amerykanom prawa do podjęcia decyzji. Myślę, że to przyniesie odwrotny skutek. Prawnicy stanowiący merytoryczne zaplecze federalnego Sądu Najwyższego uznają, że powstrzymywanie przeciwnika politycznego przed zgłaszaniem kandydatów – to demokraci chcą zrobić w przypadku Trumpa – jest metodą właściwą dla Trzeciego Świata. A właśnie wyrok z Kolorado prawie na pewno trafi do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Powszechnie oczekuje się, że zostanie on uchylony lub wstrzymany choćby dlatego, że sędziowie są zdecydowanymi konserwatystami i przepisy konstytucji rozumieją dosłownie, a nie w sposób interpretacyjny zależnie od zapotrzebowania. Co też istotne, to Trump mianował trzy osoby z obecnej sześcioosobowej konserwatywnej większości w Sądzie Najwyższym.
Sprzeciw wobec roli sądów w polityce?
Kandydatka republikańska Nikki Haley, która zyskuje coraz większą popularność, mówiła dziennikarzom w stanie Iowa, że woli pokonać Trumpa uczciwie. – Nie potrzebujemy sędziów podejmujących decyzje polityczne, potrzebujemy wyborców, którzy zadecydują – powiedziała. Ron DeSantis, drugi z poważnych konkurentów Trumpa, oskarżył sędziów z Kolorado o „nadużywanie władzy sądowniczej” i argumentował, że ten Sąd Najwyższy powinien „cofnąć” swoją decyzję, jeśli nie chce, aby tę decyzję unieważnił Sąd Najwyższy USA. Zespół wyborczy Trumpa uznał wyrok za „antydemokratyczny” i zapowiedział odwołanie do Sądu Najwyższego USA.
Republikanie chcą Trumpa, demokraci nie chcą Bidena
Kolejne sondaże wskazują, że były prezydent Donald Trump pozostaje głównym faworytem do nominacji republikanów. Trump cieszy się poparciem dwóch trzecich ankietowanych w sondażu przeprowadzonym wśród wyborców republikanów. Sondaż Fox News wskazał, że Trump ma 62 proc. poparcia. Ankieta New York Times/Siena College przeprowadzona 10–14 grudnia wykazała, że Trump ma 64 proc. poparcia elektoratu głosującego na republikanów. Co więcej – z badań wynika, że tylko 27 proc. zwolenników Trumpa twierdzi, że może zmienić zdanie i zaakceptować innego kandydata. Najnowszy sondaż Quinnipiac wśród demokratów wykazał poparcie 38 proc. dla Bidena i 58 proc. dezaprobaty.
Trump ma jednak rację, gdy występuje przeciw nie tylko decyzji SN w Kolorado. Sprawa ma drugie dno. Skargę przeciw kandydowaniu Trumpa w stanie Kolorado wniosło dwóch niezależnych obywateli stanu. Jednak obecnie okazało się, że nie byli oni bardzo niezależni, ponieważ są związani ze skrajnie lewicową organizacją Obywatele w Obronie Odpowiedzialności i Etyki. Według rejestru nie jest to organizacja polityczna, tylko zwykła organizacja pozarządowa. Jeśli z kolei prześledzić jej działalność – twierdzą eksperci Fox News – jest to wyłącznie działalność polityczna. Ostatecznie więc, czy Trump tak całkiem nie ma racji, że jest jakieś deep state?
Tekst pochodzi z 1 (1823) numeru „Tygodnika Solidarność”.