Nie żyje świadek niemieckich zbrodni, Dziecko Zamojszczyzny, Janina Zielińska

Pani Janina była wysiedlona z rodzicami i rodzeństwem (3 siostry) z Niedzielisk Przymiarek (powiat zamojski) do obozu przejściowego w Zamościu. Podczas selekcji rasowej została odłączona od rodziców (razem z siostrami) i umieszczona w oddzielnym baraku.
Rodzice zginęli w Auschwitz, transport śmierci
Jej rodziców Anielę i Jana Malec-wywieziono do KL Auschwitz, gdzie oboje zginęli wiosną 1943 r. Wspominała:
Moją Mamę Niemiec uderzył kolbą karabinu w twarz, kiedy my dzieci, nie chciałyśmy się od niej oderwać. Rana na lewej skroni mocno krwawiła. Żeby Niemiec już jej więcej nie bił–puściłyśmy Mamę. Ślad po uderzeniu został utrwalony na zdjęciu Mamy, które jej zrobiono w KL Auschwitz.
Pani Janina razem z siostrami oraz ok. 550 dzieci, była wywieziona 30 I 1943 r. w "transporcie śmierci" do Siedlec.
Po wojnie
W Warszawie ukończyła Uniwersytet Warszawski (Wydział Humanistyczny) i przez ponad 40 lat tam mieszkała. Wyprowadziła się do gminy Susiec w powiecie Tomaszów Lubelski. Do końca życia aktywnie dawała świadectwo. Na spotkaniach z młodzieżą mówiła ze wzruszeniem:
Bądźcie strażnikami pamięci narodowej, może kiedyś będziecie musieli zdać egzamin z patriotyzmu (...) Mój ojciec mógł podpisać Volkslistę i nazywać się Johann Malc, ale poszedł do gazu, jako Jan Malec, Polak.
Pani Janina płakała opowiadając o swoich tragicznych przeżyciach, słuchacze płakali słuchając jej wspomnień. To bardzo bolało. Ale ocalić od zapomnienia trzeba było koniecznie. Bo to było i jest bardzo ważne dla Polski.
Będzie nam Ciebie brakowało dzielna Pani Janinko. Spoczywaj w pokoju.