Spowodował tragiczny wypadek. Sąd wydał wyrok w głośnej sprawie

Karę 14 lat pozbawienia wolności wymierzył w środę Sąd Rejonowy w Stalowej Woli 39-letniemu Grzegorzowi G. za spowodowanie po pijanemu wypadku, w którym zginęło małżeństwo, a ich wówczas 2,5-roczny synek został ranny. Wyrok nie jest prawomocny.
Wyrok sądowy / zdjęcie poglądowe Spowodował tragiczny wypadek. Sąd wydał wyrok w głośnej sprawie
Wyrok sądowy / zdjęcie poglądowe / Pixabay License

Chodzi o wypadek, do którego doszło 3 lipca 2021 r. około godz. 15 na drodze woj. nr 871 w Stalowej Woli. Grzegorz G. prowadził audi S7 i prawdopodobnie w trakcie wyprzedzania, zderzył się z jadącym z naprzeciwka audi A4, którym podróżowały trzy osoby: 37-letnia kobieta i jej 39-letni mąż oraz ich dziecko - 2,5-roczny chłopczyk.

Zdaniem oskarżenia G. był pijany i pod wpływem leku zaburzającego zdolności psychomotoryczne, w stężeniu znacznie przekraczającym działanie terapeutyczne.

Mimo reanimacji nie udało się uratować życia małżonków jadących audi A4, natomiast ich dziecko oraz kierowca audi S7 trafili do szpitala. Dziecko doznało złamania nogi. Grzegorz G. w wypadku odniósł obrażenia jamy brzusznej i przeszedł operację.

Wypadek wstrząsnął opinią publiczną, był szeroko opisywany w mediach.

Sprawca otrzymał maksymalną karę

W środę sąd w Stalowej Woli wymierzył mu maksymalną karę, jaką dopuszcza Kodeks karny – 14 lat pozbawienia wolności. O tyle wnioskowała też prokuratura. Ponadto mężczyzna ma także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, a także zapłacić nawiązki dla osieroconych synów małżeństwa – dla każdego po 100 tys. zł. Ma także opłacić koszty sądowe w wysokości około 70 tys. zł oraz koszty obrony.

Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura nie będzie składać apelacji; obrońca zapowiedział, że decyzję dotycząca odwołania podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku sądu.

Oskarżony zarówno w śledztwie jak i w czasie procesu nie przyznał do zarzucanych mu czynów, zaprzeczył, że pił alkohol przed jazdą. Utrzymywał, że nie może pić ze względu na stan jego trzustki, i że jest niewinny. Jego obrońca w mowie końcowej wygłoszonej pod koniec listopada, podczas zamknięcia przewodu sądowego, wnosił o uniewinnienie. O to samo w ostatnim słowie prosił też sam oskarżony.

Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu, która prowadziła postępowanie w tej sprawie, oskarżyła Grzegorza G. o to, że kierując samochodem osobowym marki audi S7 na drodze wojewódzkiej nr 871 relacji Stalowa Wola - Tarnobrzeg nie zachował szczególnej ostrożności, poruszał się z niedozwoloną, niebezpieczną i niedostosowaną do panujących warunków drogowych prędkością, wynoszącą co najmniej 120 km na godzinę.

"Znajdując się w stanie nietrzeźwości wynoszącym co najmniej 3 promile zawartości alkoholu we krwi oraz pod wpływem leku Baclofen, mającym negatywny wpływ na zdolności psychomotoryczne człowieka w stężeniu znacznie przekraczającym stężenie terapeutyczne"

– napisano w akcie oskarżenia.

Z ustaleń prokuratury wynika, że na zakręcie w miejscu niedozwolonym Grzegorz G. zaczął wyprzedzać jadący przed nim pojazd. W efekcie zderzył się z prawidłowo jadącym z naprzeciwka samochodem audi A4. W wyniku zderzenia śmierć poniósł kierujący audi A4 oraz jego żona, zaś ich wówczas 2,5-roczny synek doznał złamania kości piszczelowej w prawej nóżce.

Sąd podzielił stanowisko prokuratury

Jak mówiła w uzasadnieniu środowego wyroku sędzia Renata Sajda, przyjęta przez biegłych przyczyna wypadku, że poruszał się on z niedozwoloną, niebezpieczną i niedostosowaną do warunków drogowych prędkością nie mniejszą niż 120 km/h, jest prawidłowa.

Przypomniała, że oskarżony neguje, by poruszał się z taką prędkością, że jechał, nie szybciej niż 89 km/h.

"Takim stwierdzeniom wiary dać nie można, skoro świadkowie poruszający się tą samą drogą w tym samym kierunku zostali wyprzedzeni przez pojazd oskarżonego, a sami przyznali, że warunki drogowe były nie najłatwiejsze i nie wiedzą sami tak naprawdę dlaczego, ale poruszali się z prędkością nawet 100 km/h"

– wskazała sędzia.

Przypomniała też, że bezpośredni świadek zdarzenia mówił, że oskarżony, nie hamując, zaczął wyprzedzać pokonując zakręt. "Podjął tam niedozwolony manewr wyprzedzania" – zaznaczyła sędzia.

I dodała, że z dokumentacji procesowej wynika, iż ten zakręt należy do kategorii niebezpiecznych, i że jest specjalnie oznaczony.

Sędzia zwróciła także uwagę, że zaprzeczenia oskarżonego, by był on uzależniony od alkoholu, nie znajdują potwierdzenia w materiale dowodowym.

"Dokumentacja lekarska, która jest zgromadzona z aktach sprawy, z różnych ośrodków, z okresu kilku lat sprzed zdarzenia, ten problem alkoholowy u oskarżonego wskazuje"

– zaznaczyła sędzia.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Janusz Korwin-Mikke i Stanisław Michalkiewicz zakładają nową partię

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nieoficjalnie: "Bunt" urzędników RCL – mają odmawiać publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego


 

POLECANE
Niemieckie władze ukarały klub fitness, który odmówił transseksualiście prawa do rozbierania się przy kobietach tylko u nas
Niemieckie władze ukarały klub fitness, który odmówił transseksualiście prawa do rozbierania się przy kobietach

Najpierw chciał uciszyć twórców podcastu, którzy nazwali go – poprawnie! - mężczyzną. Potem zaczął konkurować w sporcie przeciwko kobietom. Teraz transseksualista z Niemiec domaga się kary dla klubu fitness, który nie pozwolił mu podglądać nagich kobiet pod prysznicem.

Atak na Uniwersytecie Warszawskim. Nowy komunikat prokuratury Wiadomości
Atak na Uniwersytecie Warszawskim. Nowy komunikat prokuratury

- Podejrzany o zabójstwo pracownicy UW Mieszko R. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów - poinformował prokurator Piotr Antoni Skiba.

Mec. Michał Skwarzyński: Adam Bodnar nie dopilnował aby orzeczenie o własności mieszkania zostało ujawnione w Księdze Wieczystej tylko u nas
Mec. Michał Skwarzyński: Adam Bodnar nie dopilnował aby orzeczenie o własności mieszkania zostało ujawnione w Księdze Wieczystej

Kwestia mieszkania na ulicy Wąwozowej w Warszawie i braku jego wykazania w oświadczeniu majątkowym wzbudziła poruszenie opinii publicznej. Nie powinno to dziwić i zapewne nikogo nie dziwi. Wszak sprawa dotyczy Adama Bodnara człowieka o najwyższym, swego czasu poziomie zaufania co do jego profesjonalizmu, wiedzy, walorów moralnych etc.

Prezydent Andrzej Duda po wyborze nowego papieża: To poruszający moment Wiadomości
Prezydent Andrzej Duda po wyborze nowego papieża: To poruszający moment

- To moment głęboko poruszający dla wspólnoty Kościoła katolickiego - napisał prezydent Andrzej Duda po wyborze nowego papieża Leona XIV.

Jest nowy sondaż prezydencki Wiadomości
Jest nowy sondaż prezydencki

W najnowszym sondażu pracowni Atlas Intel na pierwszym miejscu znalazł się kandydat na prezydenta Karol Nawrocki z poparciem 29,1 proc. ankietowanych.

Jest reakcja Donalda Trumpa na wybór nowego papieża Wiadomości
Jest reakcja Donalda Trumpa na wybór nowego papieża

- Nie mogę doczekać się spotkania z papieżem Leonem XIV - napisał prezydent USA Donald Trump komentując wybór nowego papieża.

Szef holenderskiego wywiadu: To wtedy Rosja może uderzyć w NATO Wiadomości
Szef holenderskiego wywiadu: To wtedy Rosja może uderzyć w NATO

Rosja może być gotowa do wojny z NATO w ciągu roku od zakończenia wojny na Ukrainie – ostrzega szef holenderskiego wywiadu wojskowego.

Biały dym nad Kaplicą Sykstyńską. Kardynałowie wybrali papieża pilne
Biały dym nad Kaplicą Sykstyńską. Kardynałowie wybrali papieża

Po godz. 18 nad Kaplicą Sykstyńska pojawił się biały dym. To oznacza, że kardynałowie wybrali nowego papieża.

Nowy sondaż prezydencki z ostatniej chwili
Nowy sondaż prezydencki

Rafał Trzaskowski uzyskałby w wyborach 32,2 proc. głosów, Karol Nawrocki - 22,7 proc., Sławomir Mentzen - 13,5 proc., a Szymon Hołownia - 8,3 proc. głosów - wynika z sondażu Pollster dla "Super Expressu".

Komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

W weekend tramwajarze dokończą asfaltowanie ulicy Belwederskiej pomiędzy Chełmską i Gagarina. Prace będą prowadzone także na skrzyżowaniu z Gagarina. Roboty rozpoczną się w czwartek w nocy.

REKLAMA

Spowodował tragiczny wypadek. Sąd wydał wyrok w głośnej sprawie

Karę 14 lat pozbawienia wolności wymierzył w środę Sąd Rejonowy w Stalowej Woli 39-letniemu Grzegorzowi G. za spowodowanie po pijanemu wypadku, w którym zginęło małżeństwo, a ich wówczas 2,5-roczny synek został ranny. Wyrok nie jest prawomocny.
Wyrok sądowy / zdjęcie poglądowe Spowodował tragiczny wypadek. Sąd wydał wyrok w głośnej sprawie
Wyrok sądowy / zdjęcie poglądowe / Pixabay License

Chodzi o wypadek, do którego doszło 3 lipca 2021 r. około godz. 15 na drodze woj. nr 871 w Stalowej Woli. Grzegorz G. prowadził audi S7 i prawdopodobnie w trakcie wyprzedzania, zderzył się z jadącym z naprzeciwka audi A4, którym podróżowały trzy osoby: 37-letnia kobieta i jej 39-letni mąż oraz ich dziecko - 2,5-roczny chłopczyk.

Zdaniem oskarżenia G. był pijany i pod wpływem leku zaburzającego zdolności psychomotoryczne, w stężeniu znacznie przekraczającym działanie terapeutyczne.

Mimo reanimacji nie udało się uratować życia małżonków jadących audi A4, natomiast ich dziecko oraz kierowca audi S7 trafili do szpitala. Dziecko doznało złamania nogi. Grzegorz G. w wypadku odniósł obrażenia jamy brzusznej i przeszedł operację.

Wypadek wstrząsnął opinią publiczną, był szeroko opisywany w mediach.

Sprawca otrzymał maksymalną karę

W środę sąd w Stalowej Woli wymierzył mu maksymalną karę, jaką dopuszcza Kodeks karny – 14 lat pozbawienia wolności. O tyle wnioskowała też prokuratura. Ponadto mężczyzna ma także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, a także zapłacić nawiązki dla osieroconych synów małżeństwa – dla każdego po 100 tys. zł. Ma także opłacić koszty sądowe w wysokości około 70 tys. zł oraz koszty obrony.

Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura nie będzie składać apelacji; obrońca zapowiedział, że decyzję dotycząca odwołania podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku sądu.

Oskarżony zarówno w śledztwie jak i w czasie procesu nie przyznał do zarzucanych mu czynów, zaprzeczył, że pił alkohol przed jazdą. Utrzymywał, że nie może pić ze względu na stan jego trzustki, i że jest niewinny. Jego obrońca w mowie końcowej wygłoszonej pod koniec listopada, podczas zamknięcia przewodu sądowego, wnosił o uniewinnienie. O to samo w ostatnim słowie prosił też sam oskarżony.

Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu, która prowadziła postępowanie w tej sprawie, oskarżyła Grzegorza G. o to, że kierując samochodem osobowym marki audi S7 na drodze wojewódzkiej nr 871 relacji Stalowa Wola - Tarnobrzeg nie zachował szczególnej ostrożności, poruszał się z niedozwoloną, niebezpieczną i niedostosowaną do panujących warunków drogowych prędkością, wynoszącą co najmniej 120 km na godzinę.

"Znajdując się w stanie nietrzeźwości wynoszącym co najmniej 3 promile zawartości alkoholu we krwi oraz pod wpływem leku Baclofen, mającym negatywny wpływ na zdolności psychomotoryczne człowieka w stężeniu znacznie przekraczającym stężenie terapeutyczne"

– napisano w akcie oskarżenia.

Z ustaleń prokuratury wynika, że na zakręcie w miejscu niedozwolonym Grzegorz G. zaczął wyprzedzać jadący przed nim pojazd. W efekcie zderzył się z prawidłowo jadącym z naprzeciwka samochodem audi A4. W wyniku zderzenia śmierć poniósł kierujący audi A4 oraz jego żona, zaś ich wówczas 2,5-roczny synek doznał złamania kości piszczelowej w prawej nóżce.

Sąd podzielił stanowisko prokuratury

Jak mówiła w uzasadnieniu środowego wyroku sędzia Renata Sajda, przyjęta przez biegłych przyczyna wypadku, że poruszał się on z niedozwoloną, niebezpieczną i niedostosowaną do warunków drogowych prędkością nie mniejszą niż 120 km/h, jest prawidłowa.

Przypomniała, że oskarżony neguje, by poruszał się z taką prędkością, że jechał, nie szybciej niż 89 km/h.

"Takim stwierdzeniom wiary dać nie można, skoro świadkowie poruszający się tą samą drogą w tym samym kierunku zostali wyprzedzeni przez pojazd oskarżonego, a sami przyznali, że warunki drogowe były nie najłatwiejsze i nie wiedzą sami tak naprawdę dlaczego, ale poruszali się z prędkością nawet 100 km/h"

– wskazała sędzia.

Przypomniała też, że bezpośredni świadek zdarzenia mówił, że oskarżony, nie hamując, zaczął wyprzedzać pokonując zakręt. "Podjął tam niedozwolony manewr wyprzedzania" – zaznaczyła sędzia.

I dodała, że z dokumentacji procesowej wynika, iż ten zakręt należy do kategorii niebezpiecznych, i że jest specjalnie oznaczony.

Sędzia zwróciła także uwagę, że zaprzeczenia oskarżonego, by był on uzależniony od alkoholu, nie znajdują potwierdzenia w materiale dowodowym.

"Dokumentacja lekarska, która jest zgromadzona z aktach sprawy, z różnych ośrodków, z okresu kilku lat sprzed zdarzenia, ten problem alkoholowy u oskarżonego wskazuje"

– zaznaczyła sędzia.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Janusz Korwin-Mikke i Stanisław Michalkiewicz zakładają nową partię

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nieoficjalnie: "Bunt" urzędników RCL – mają odmawiać publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego



 

Polecane
Emerytury
Stażowe