Co czwarty pracownik tej firmy należy do Solidarności

Jak informuje Paweł Zakrzewski, przewodniczący nowej organizacji, w zeszłym roku pracownikom zatrudnionym na jednym ze stanowisk zmieniono zasady naliczania premii na mniej korzystne.
Impuls do działania
– Pracodawca zrobił to bez żadnych konsultacji. Pomyśleliśmy, że gdyby w firmie działał związek zawodowy, to nie doszłoby do takiej sytuacji. Zaczęliśmy myśleć o tym, żeby się zorganizować, ale wówczas nie zrobiliśmy tego. Natomiast w tym roku z dnia na dzień zwolniono jedną z osób i to był dla nas impuls do działania. Przecież każdy z nas mógł się znaleźć w takiej sytuacji – mówi Paweł Zakrzewski. Podkreśla, że informacja o powstaniu Solidarności zaskoczyła pracodawcę. – Chcemy go przekonać, że związek jest potrzebny, a współpraca opłaca się i pracodawcy, i załodze – zaznacza.
Plany na przyszłość
Teraz związkowcy czekają na spotkanie z przedstawicielami zarządu dotyczące przyszłorocznych podwyżek wynagrodzeń. Chcieliby także porozmawiać z pracodawcą o wprowadzeniu dofinansowania do szkoleń umożliwiających zdobywanie nowych umiejętności. Chodzi np. o kursy obsługi wózków widłowych czy kursy na elektryków. – Chcielibyśmy, aby w firmie funkcjonowała klarowana ścieżka awansów. Każdy pracownik wiedziałby wówczas, co należy zrobić, jakie kwalifikacje zdobyć, żeby awansować – dodaje przewodniczący zakładowej „S”.
Nestor Springs produkuje wnętrza do materaców. Zakład zatrudnia 120 pracowników. Do Solidarności należy już jedna czwarta załogi.