Szef górniczej Solidarności: Rok temu polski węgiel ocalił naszą gospodarkę
Przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Kamiennego NSZZ „Solidarność” w swoim najnowszym felietonie zamieszczonym na stronie Górniczej Solidarności podkreślał znaczenie węgla dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski i niższych cen energii w czasie kryzysu z 2022 roku.
– Ktoś, kto chciałby przyspieszenia transformacji, powinien popatrzeć na Niemcy, gdzie właśnie stwierdzono, że nie jest możliwa rezygnacja z węgla jako surowca energetycznego do roku 2030. Albo przypomnieć sobie rok 2022 w Polsce. Cena polskiego węgla dla energetyki oscylowała wówczas na poziomie nieco ponad 20 złotych za gigadżula, podczas gdy węgiel z importu kosztował 65–70 zł za gigadżula. Gdybyśmy nie mieli własnych kopalń, pozostałoby nam korzystanie z węgla importowanego, za który płacilibyśmy trzy razy więcej – odnosząc się do konkretnych sum, nie byłoby to 20 miliardów zł, a ponad 60 mld zł – wyliczał Bogusław Hutek.
Dodał przy tym, że w przypadku energetyki opartej na gazie wspomniany wydatek wyniósłby około 200 mld zł.
– Powiedzmy sobie wprost: rok temu polski węgiel, będący prawdziwym „czarnym złotem”, ocalił polską gospodarkę i każde polskie gospodarstwo domowe przed katastrofą związaną z jeszcze większymi podwyżkami cen energii – stwierdził.
Import zamiast rodzimego surowca
Hutek wskazał również na jego zdaniem niesprawiedliwą sytuację związaną ze sprzedażą surowca przez polskie spółki węglowe.
– Tym bardziej nie rozumiem pojawiającej się cyklicznie sytuacji – niezależnie od układu rządzącego – że jak jest drogi węgiel, to polskie spółki węglowe zmusza się do sprzedawania go energetyce po cenach niższych, aby złagodzić wzrost cen energii, gdy z kolei ceny węgla spadają, nikt nie chce dać górnictwu szansy, by mogło odrobić straty poniesione wskutek sztucznego zaniżania cen surowca. I właśnie teraz mamy do czynienia z opisanym przeze mnie zjawiskiem. Zamiast wykorzystywać rodzimy surowiec, energię się importuje. Poza tym porty znów są pełne węgla. Nie wierzę, by w takiej skali został on sprowadzony wyłącznie przez prywatnych importerów, bo ich po prostu nie byłoby na to stać – ocenił szef górniczej „S”.
Bogusław Hutek odniósł się również do umowy społecznej dotyczącej górnictwa.
– Niech każdy zada sobie pytanie, czy warto dążyć do likwidacji własnej bazy surowcowej zwłaszcza dziś, w dobie wybuchających na całym świecie konfliktów zbrojnych, grożących kolejnymi kryzysami energetycznymi, czy też może warto byłoby się zastanowić nad rozsądnym utrzymaniem tego, co daje nam gwarancję, że z dnia na dzień nie pozostaniemy bez prądu i ciepła – podsumował.