Niemieckie media wzywają „nowy polski rząd” do użycia „całej siły państwa policyjnego” przeciwko PiS i Andrzejowi Dudzie
„Tylko autorytaryzm przyniesie zmiany” – pisze znany ze swojej mało obiektywnej wobec Polski postawy Klaus Bachmann na łamach „Berliner Zeitung” w artykule „Nowy rząd Tuska musi rządzić jak Kaczyński, żeby zmienić kraj”.
Czytaj również: Nasz news: Na tym spotkaniu może dojść do powyborczych rozliczeń w PiS
XXXI KZD. Bartosz Budziak: Podatek od kopalin uderza w KGHM
„Tak nie będzie”
Bachmann jako jedną z przyczyn możliwej utraty władzy przez PiS wymienia „dobrze udokumentowany” film Agnieszki Holland, który „ukazuje dylematy moralne aktywistów, mieszkańców i funkcjonariuszy straży granicznej”.
Politycy opozycji robią, co mogą, aby utwierdzić wrażenie, że wszystko wróci do poprzedniego stanu: nowy rząd odwróci reformę sądownictwa, usunie sędziów Trybunału Konstytucyjnego powołanych nielegalnie i oczyści wymiar sprawiedliwości z sędziów, którzy według odpowiednich orzeczeń pochodzą ze Strasburga, Luksemburga i… W polskim Sądzie Najwyższym nie ma sędziów, którzy uniezależniają prokuratorów od rządu.
Będzie nowa polityka klimatyczna, większa ochrona środowiska, koniec cenzury i propagandy w mediach państwowych. Można mieć nadzieję, że wówczas fundusze UE ponownie powrócą. To muzyka dla uszu zwolenników opozycji, urzędników UE, parlamentarzystów europejskich i wszystkich polskich dziennikarzy i prawników, którzy przez ostatnie osiem lat nie płakali z wilkami. Jest tylko jeden problem: tak nie będzie
– pisze niemiecki publicysta.
„Siła państwa policyjnego przeciwko PiS i Andrzejowi Dudzie”
Bachmann zwraca uwagę na to, że sytuacja ewentualnego nowego rządu nie będzie wcale różowa. Nowa ewentualna koalicja będzie się w istocie składała z kilkunastu partii, a jej utrzymanie będzie nie lada wyczynem. Przeszkodą ma być również prezydent Andrzej Duda. A ostatecznie ewentualny nowy rząd może polec na konstytucyjnych terminach przedłożenia budżetu. Niemiecki publicysta wieszczy powrót PiS do władzy. Ewentualny nowy rząd może, według Bachmanna, „panować, ale nie rządzić i utknąć w klinczu, który może prowadzić do zagłady”.
Nowy rząd mógłby też po prostu przegłosować wszystkie najważniejsze reformy w drodze rozporządzeń wykonawczych, co naruszałoby wówczas obowiązujące przepisy i konstytucję, ale miało tę zaletę, że prezydent nie mógł ich zablokować. Gdyby Trybunał Konstytucyjny nadal chciał go uchylić (i wyjątkowo znalazłby wystarczającą liczbę sędziów, aby wydać wyrok), rząd po prostu odmówiłby publikacji odpowiedniego wyroku. To są wszystkie metody, którymi rządził się PiS przez ostatnie osiem lat. W skrócie: jeśli nowy rząd naprawdę chce rządzić, musi skierować całą siłę państwa policyjnego, które PiS zbudował przeciwko PiS i prezydentowi
– doradza Bachmann.