Tadeusz Płużański: 32 lata temu zginał Walerian Pańko

W PRL-u mordy polityczne były na porządku dziennym. Wymieńmy choć kilka nazwisk: Grzegorz Przemyk, Piotr Bartoszcze, ks. Jerzy Popiełuszko. W ten sposób komunistyczna dyktatura pozbywała się oponentów. Ale dziś? W wolnej Polsce? Demokratycznym państwie prawa?
Dziwne przypadki śmierci
I nie chodzi "tylko" o łódzkiego działacza PiS Marka Rosiaka. Zginął Jarosław Ziętara, Marek Papała, Krzysztof Olewnik. A ile jest śmierci zapomnianych? Ginęli urzędnicy państwowi, politycy, biznesmeni, tajniacy, pospolici gangsterzy. Ginęli świadkowie tych morderstw. Ginęli ludzie badający sprawę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, jak wspomniany szef NIK prof. Walerian Pańko czy jego podwładny Michał Falzmann, który ustalił, że z funduszy FOZZ powstały dziesiątki spółek kontrolowanych przez byłych wysokich oficerów komunistycznych służb i milicji.
Likwidator WSI Antoni Macierewicz wymienił nazwisko dyrektora FOZZ Grzegorza Żemka, jako działającego w ramach „rodzimego” wywiadu i kontrwywiadu wojskowego - Wojskowych Służb Informacyjnych agenta sowieckiego GRU. Prócz Żemka agentem WSI-GRU miał być zmarły w 2000 r. w tajemniczych okolicznościach, PZPR-owski aparatczyk Ireneusz Sekuła. Obaj panowie mieli być związani ze specjalnym oddziałem WSI – oddziałem Y, stworzonym w połowie lat 80., który dzięki wielkim pieniądzom i strukturze miał umożliwić (i zapewne umożliwił) upadającej komunie miękkie lądowanie w „nowej” Polsce.
Ginęli ci, którzy brali udział w tej i innych aferach gospodarczych. Ich wiedza mogła zaszkodzić wielu, również tym najwyżej postawionym. Zginął Marek Karp, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich - wiedział, którzy ludzie Putina przejęli kontrolę nad polskimi spółkami.
"Żelazo"
To tylko drobny fragment zakulisowej historii III RP. Od lat nierozwikłanych spraw, ciągnących się w nieskończoność procesów. Nieosądzona pozostała np. trochę zapomniana dziś, a jedna z największych w PRL - afera „Żelazo”. Polegała na rabowaniu w Europie Zachodniej na zlecenie służb przez pospolitych przestępców pieniędzy, złota, kamieni szlachetnych i dzieł sztuki. Gangsterów nie osądzono, choć wykonawcy tej akcji - dwaj z trzech braci Janoszów – żyli po 1989 r. Mieczysław Janosz kierował potem Stowarzyszeniem Ofiar Wojny, protestującym swego czasu na oświęcimskim Żwirowisku – ta akcja przedstawiała Polaków jako antysemitów.