Minister Piotr Gliński: Reduta Ordona weszła do kanonu polskiej kultury
"Reduta Ordona weszła do kanonu polskiej kultury, jest symbolem obowiązku wobec ojczyzny – obowiązku ostatecznego, do ostatniej kropli krwi. Każda wspólnota narodowa musi być na świadczenie takiego obowiązku zawsze gotowa. To jest podstawowa prawda, która wynika właśnie z doświadczenia Reduty Ordona, którą Adam Mickiewicz upamiętnił i wprowadził do naszej świadomości narodowej"
- powiedział podczas uroczystości minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Zaznaczył, że "reduty są potrzebne, bo kojarzą się oddawaniem życia za ojczyznę i sprawy nadrzędne".
"Takie reduty jak Reduta Ordona, Wizna, Westerplatte czy reduty podczas Powstania Warszawskiego to kanony polskiej pamięci i kultury" - podkreślił. Szef MKiDN zwrócił jednak uwagę, że "nie wszystkie wciąż, we właściwy sposób ,zostały upamiętnione, jest to refleksja smutna".
W rozmowie z PAP Piotr Gliński został zapytany o upamiętnienie Reduty Ordona. Zaznaczył, że "to miejsce zostało upamiętnione przez społeczników".
"Jednym z inicjatorów tego upamiętnienia był Włodzimierz Paczesny, który mieszkał w pobliżu, z czasem powstało Stowarzyszenie +Reduta Ordona+. Całe grono osób oddolnie dbało o to miejsce i walczyło, aby władze Warszawy również wsparły ich działania i podjęły decyzję o właściwym upamiętnieniu"
- przypomniał.
Piotr Gliński wskazał, że trzeba było także przeprowadzić badania archeologiczne.
"Kilka osób, które tu mieszkało, opowiadało mi, że podczas spacerów trafiały na kości tych, którzy polegli na tym polu bitwy w XIX wieku" – wyjaśnił.
"Tak to się zaczęło kilkanaście lat temu, choć podobno pierwsze działania były jeszcze prowadzone w czasach PRL" – dodał.
"Władze miasta są zobowiązane do tego, żeby takie problemy rozwiązywać"
Zwrócił jednak uwagę, że "władze miejskie nie były pospieszne, ponieważ w dużej mierze są to działki miejskie, obok tych deweloperskich i prywatnych".
"To władze miasta są zobowiązane do tego, żeby takie problemy rozwiązywać. Nie rozwiązano ich do dzisiaj, mimo zaangażowania także ze strony samorządu dzielnicy Ochota"
– wskazał Piotr Gliński.
"W pewnym momencie stwierdzaliśmy, że jest to także obowiązek państwa polskiego. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego porozumiało się ze społecznikami i z miastem. Muszę powiedzieć, że w dialogu i porozumieniu w tej chwili realizujemy to finalne upamiętnienie"
– podkreślił.
"Będą prowadzone kolejne badania archeologiczne i prawdopodobnie znajdą się jeszcze kości poległych, oprócz tych 127, które odnaleziono wcześniej. Oni wszyscy spoczną na cmentarzu przy parafii św. Wawrzyńca na Woli, ponieważ właśnie tam możliwy jest pochówek. W miejscu Reduty Ordona, ze względu na wymogi planu miejscowego, nie jest to możliwe" – powiedział szef MKiDN.
Poinformował także, że "chcemy natomiast w tym miejscu zrealizować dwie rzeczy". "Jedną z nich będzie upamiętnienie w postaci pomnika. Zostanie rozpisany konkurs architektoniczny, który przesądzi o jego formie. Chcemy także, aby w tym miejscu powstał pawilon edukacyjny, czyli małe muzeum, miejsce pamięci, w którym będą prowadzone lekcje historyczne" – wyjaśnił. "Myślę, że wtedy to będzie godne upamiętnienie" – dodał. Zastrzegł jednak, że "jest oczywiście kwestia tego, co zrobić z prywatnymi działkami, ponieważ upamiętnienie ma obejmować trzy działki".
"Realizowane są wstępne, formalne procedury"
Zapytany, kiedy prace nad upamiętnieniem zostaną ukończone, szef MKiDN podkreślił, że "w tej chwili są realizowane wstępne, formalne procedury".
"Zawsze przy takich inwestycjach należy najpierw sprawdzić, czy nie ma roszczeń, bo jak są, to trudno jest prowadzić inwestycję, kiedy nie wiadomo, kto jest właścicielem. Z tego co wiemy – a mam już dwie odpowiedzi z dwóch urzędów, i czekamy jeszcze na odpowiedź z Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy – to tych roszczeń nie ma" - powiedział.
Wskazał, że "wtedy rozpoczniemy przekształcenie własnościowe". "Działka, która należy do Skarbu Państwa i jest we władaniu miasta, zostanie przeniesiona we władanie Biura +Niepodległa+. To jest instytucja Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które przeprowadzi tę inwestycję. A decyzja o tym, kim będzie inwestor, należy do Ministerstwa Infrastruktury" – wskazał. "Mówię o procedurach, aby wyjaśnić, dlaczego to trwa" - dodał.
"Początkowo miało być to inaczej przeprowadzone. Okazało się jednak, że miasto nie może czegoś tu realizować i musimy przenieść własność na naszą instytucję, żeby móc zainwestować środki publiczne w realizację tego projektu" – zaznaczył Piotr Gliński.
List do uczestników niedzielnych uroczystości skierował szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. "Nasz wielki rodak, papież Jan Paweł II przywołał w swojej nauce Westerplatte jako symbol życiowej powinności, którą należy wypełnić. Podobnym symbolem stała się Reduta Ordona, rozsławiona mistrzowskim piórem Adama Mickiewicza. Wiemy, że poeta, wbrew historycznej prawdzie, uśmiercił dowódcę Reduty. Julian Ordon żył jeszcze długo, a jego biografia była znacznie ciekawsza i bardziej tragiczna niż wynikałoby z wiersza" - podkreślił.
"Nie jest przypadkiem, że na tej samej Ochocie, której obecnie granice obejmują teren walk o Redutę Ordona, podczas Powstania Warszawskiego wyrosły kolejne Reduty: Wawelska oraz Kaliska" - przypomniał. Wskazał także że "+reduta+ to słowo-klucz do rozumienia polskiej historii". "Na naszym gruncie stała się twierdzą dla ludzi zamkniętych w niewielkiej przestrzeni, ale też symboliczną twierdzą dla idei bronionych z narażeniem życia. Idei wyrastających z polskiego ducha, który nie pozwalała ludziom zgiąć karków przed jakąkolwiek wrogą siłą"
–zaznaczył.
Szef UdSKiOR wskazał, że w Warszawie "mocno i dobitnie wybrzmiewa pieść +Nie złamie wolnych żadna klęska+. Wierzę, że takim narodem pozostaniemy , niezależnie od okoliczności i zmiennych, czasem nieprzychylnych wiatrów" – napisał.
Lokalizacja Reduty Ordona, miejsca walk Powstania Listopadowego, przy obecnej ul. Na Bateryjce na warszawskiej Ochocie, a nie - jak wcześniej sądzono - na terenie Woli, została potwierdzona w 2010 roku. Archeolodzy w trakcie późniejszych prac odkryli szczątki żołnierzy - głównie rosyjskich, jak również polskich, a także m.in. guziki od mundurów, elementy karabinów, kawałki granatów i rosyjski tasak. Natrafiono także na fragment fosy i wału ochronnego.
Obrona Reduty Ordona miała miejsce podczas Powstania Listopadowego 3 lub 4 września 1831 r. rano, około godz. 6 i trwała prawdopodobnie ok. 1,5 godziny. Fortyfikacji broniło 6 dział, a załoga mogła liczyć maksymalnie ok. 200 żołnierzy. Nie dowodził nimi - jak to opisał Adam Mickiewicz - Julian Konstanty Ordon, lecz mjr Ignacy Dobrzelewski. W wyniku walk poległo wówczas kilkuset polskich i rosyjskich żołnierzy.
Archeolog i muzealnik mocno o Reducie Ordona
„Pomimo że znalazły się dwa stowarzyszenia, które administracyjnie opóźniały wydanie prawomocnej decyzji na badania archeologiczne na Reducie Ordona, minister Piotr Gliński już zapowiedział, że badania będą kontynuowane, bo resztę powstańców należy podjąć z ziemi i godnie pochować. Nie jak chcieli niektórzy aktywiści, a więc na pozostałościach po Reducie Ordona, czyli między meczetem, blokami, domami mieszkalnymi i wielką galerią handlową, ale na cmentarzu św. Wawrzyńca na Woli, gdzie leżą pochowani inni powstańcy z okresu Powstania Listopadowego
- mówi Robert Wyrostkiewicz, archeolog i uczestnik badań archeologicznych na Reducie Ordona
Decyzji ministra Piotra Glińskiego wtóruje także Adrian Kłos, muzealnik ze Stowarzyszenia Przyjaciół Reduty Ordona.
„Wszystko teraz zależy od decyzji ministra Jarosława Sellina, głównego konserwatora zabytków. To on teraz może wydać prawomocną decyzję na rozpoczęcie badań Państwowego Muzeum Archeologicznego na działkach Tremon Polska. To ten deweloper wydał do tej pory miliony złotych na badania na swojej działce, gdzie znajdowała się część Reduty Ordona. Po badaniach deweloper zapowiada chęć współfinansowania budowy muzeum i architektury kommemoratywnej na działkach miejskich. Dobrze, że minister Gliński zapowiedział dialog pomiędzy właścicielami działek, samorządowcami i resortem kultury. W końcu!”
- puentuje sytuację na Reducie Ordona Adrian Kłos, muzealnik i jednocześnie społeczny opiekun zabytków.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Antysemicki skandal w Niemczech rozejdzie się po kościach?