Historia w Aspektach Różnych: 2 września 1666 r. – wielki pożar Londynu

351 lat temu, 2 września 1666 r. wybuchł Wielki Pożar Londynu, który w przeciągu kilku następnych dni zniszczył większą część miasta.

A painting showing the great fire of London, 4 September 1666, as seen from a boat in vicinity of Tower Wharf
Wielki pożar Londynu, autor nieznany. Malarz musiał znajdować się na łodzi w rejonie Tower, które jest widoczne po prawej stronie. Obraz na licencji Wikimedia Commons.


Maciej Orzeszko

 

I. Londyn w XVII w.


Historia prawie każdej wielkiej metropolii zawiera rozdział wiążący się z jej zniszczeniem. I choć wydarzenie tego typu jest niewątpliwą tragedią dla mieszkańców, to z punktu widzenia rozwoju miasta kataklizm taki często staje się „resetem”, wpływającym dodatnio na jego rozwój. Taka sytuacja miała miejsce w XVII-wiecznym Londynie.

Stolica Anglii była wówczas jedną z niewątpliwie największych i najbogatszych metropolii w Europie. W 1650 r. jej ludność liczyła ok. 500 tys. mieszkańców (dla porównania: w ówczesnym Krakowie, największym mieście I Rzeczpospolitej, mieszkało wtedy ok. 20 tys. ludzi). Bankierzy i przedsiębiorcy londyńscy obracali ogromnym kapitałem, miasto było jednym z głównych centrów handlowych i finansowych ówczesnego świata. XVII-wieczna Anglia wyróżniała się na tle Europy odmiennym porządkiem społecznym – była już krajem kapitalistycznym, a nawet w pewnym stopniu uprzemysłowionym, w którym znaczną rolę odgrywało mieszczaństwo i średni dzierżawcy wiejscy, a rola szlachty i arystokracji została w znacznym stopniu ograniczona.
 


Rejon katedry św. Pawła w Londynie. Fragment panoramy miasta autorstwa Claesa Visshera z 1616 r. Obszar ten był jednym z najbardziej dotkniętych pożarem  września 1666 r. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

Londyn, jak każde miasto, miał swoje problemy. Bujny rozwój w XVI i XVII w. spowodował, że miasto – jak wiele innych wtedy i później – było budowane bez żadnego planu, a jego zabudowa – niezwykle chaotyczna. Stolica Anglii obejmowała wówczas obszar ok. 2900 km kw., składała się z bogatego centrum (City) i ubogich przedmieść.

W połowie XVII w. w zabudowie Londynu dominowały domy drewniane, często wielopiętrowe. Zabudowa była niezwykle gęsta i często w ramach jednego budynku sąsiadowały niekiedy sobą pomieszczenia mieszkalne oraz warsztaty i zakłady pracy, np. kuźnie, piekarnie i inny przedsięwzięcia, które niosły ryzyko zaprószenia ognia. Natomiast na rozbudowanych ubogich przedmieściach przeważały budynki parterowe i często kryte strzechą. Tak właśnie wyglądały ówczesne miasta – dzisiejszy człowiek przeniesiony w tamte czasy miałby wrażenie, że znalazł się w ogromnej i gęsto zabudowanej wsi, czy raczej w rozbudowanych slumsach. Do tego trzeba dodać brak kanalizacji, powszechny brud, problem z dostępem do czystej wody i płynące z tego konsekwencje – niski poziom higieny i częste choroby, w tym dyzenteria, która była wówczas często chorobą śmiertelną.
 

Seated man of thin build with chest-length curly black hair
Karol II Stuart (1630-85), król Szkocji w latach 1649-51, a następnie król Anglii, Szkocji i Irlandii od 1660 r. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

W latach 1665-66 Londyn nawiedziła wielka epidemia dżumy, przywleczona najprawdopodobniej przez holenderskie statki. Zaraza objęła swoim ogniskiem miasto i część południowej Anglii, w jej wyniku śmierć poniosło ok. 75-100 tys. ludzi. Król Karol II Stuart wraz z dworem, oraz większość urzędów państwowych opuściła wówczas miasto. W jej szczytowym momencie śmiertelność dochodziła do 7000 zmarłych tygodniowo. W lecie 1666 r. epidemia zaczęła zanikać, jednak na przełomie sierpnia i września pojawiły się nowe przypadki.
 

II. Katastrofa


Pożar wybuchł po północy w niedzielę 2 września w piekarni należącej do Thomasa Farrinera na ulicy Pudding Lane we wschodniej części miasta. Z powodu silnego, zachodniego wiatru i łatwopalnej konstrukcji budynków ogień rozszerzył się w kierunku zachodnim na całe miasto. Do szybkiego rozprzestrzenienia się ognia przyczyniła się też susza, która trwała w Anglii od października 1665 r.
 


Rejon mostu London Bridge na panoramie Claesa Visshera z 1616 r. Na tyłach budynków u wylotu mostu znajdował się zaułek Pudding Lane, w którym wybuchł pożar. Wiatr spowodował, że ogień rozprzestrzenił się na zachód (w lewo) w kierunku katedry św. Pawła. Natomiast obiekty na wschód od mostu, w tym m.in. twierdza Tower, ucierpiały znacznie mniej. Sam most był zabudowany różnego typu budowlami, kramami i magazynami, które stały się śmiertelną pułapką dla wielu mieszkańców próbujących się ratować tą drogą. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

Londyn posiadał rozbudowane służby miejskie, do których roli należało także gaszenie pożarów, wielu mieszkańców pospieszyło do gaszenia ognia, ten jednak rozprzestrzeniał się nieubłaganie. Do jego zatrzymanie mogło doprowadzić wyburzenie części domów w centralnej (najbogatszej) części miasta, jednak mer miasta, Sir Thomas Bloodworth, nie był w stanie podjąć właściwej decyzji.

Ponadto rajcy miejscy z przyczyn politycznych odrzucili ofertę króla skierowania do pomocy w gaszeniu wojska – większość z nich była weteranami wojny domowej 1642-51 po stronie wojsk republikańskich Oliviera Cromwella i obawiano się, że Karol II, syn obalonego wówczas i straconego Karola I, wykorzysta pożar jako okazję do sięgnięcia po władzę absolutną i zemsty na politycznych przeciwnikach swojego ojca. Ostatecznie król usunął ze stanowiska nieudolnego mera i osobiście zajął się kierowaniem akcji gaszenia, jednak było już za późno, ogień bowiem rozprzestrzenił się na znaczną część miasta. Kronikarze zanotowali, że Karol II, który przybył do Londynu we wtorek 3 września, osobiście włączył się w akcję gaszenia pożaru.
 

Map of central London in 1666, showing landmarks related to the Great Fire of London
Mapa Londynu w 1666 r. Na różowo oznaczono obszar objęty pożarem. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

Przebieg pożaru i akcji ratowniczej znamy dzięki trzem pamiętnikarzom tamtej epoki: pisarzowi i ogrodnikowi Johnowi Evelynowi (1620-1706), administratorowi Floty i parlamentarzyście Samuelowi Pepysowi (1633-1703) oraz Williamowi Taswellowi (1651-82), wówczas 14-letniemu uczniowi szkoły w Westminsterze. Pożar trwał przez kolejne trzy dni, rozprzestrzeniając się do wtorku 4 września na całą centralną część miasta i wychodząc poza mury miejskie.

Wieczorem w niedzielę 2 września ogień przeobraził się w burzę ogniową. W mieście działy się dantejskie sceny, gdyż tłumy mieszkańców usiłowały uciec z dobytkiem i zwierzętami przed ogniem i wydostać się za mury, a trzeba pamiętać, że ówczesne ulice Londynu często nie miały szerokości większej niż 2-4 m i zatory („korki”) uliczne były tam czymś normalnym np. w dni targowe.
 

Woodcut image showing how firehooks are used to help tear down buildings to stop fires from spreading, as seen during a fire at Tiverton in Devon, England, 1612
Rycina ukazująca gaszenie pożaru budynków w Tiverton w hrabstwie Devon w 1612 r. Obraz pochodzi z książki Adriana Tinniswooda „Za Bożym pozwoleniem: historia Wielkiego Pożaru Londynu w 1666 r.”. Na licencji Wikimedia Commons.

 

Początkowo istniała możliwość ucieczki z City łodzią przez Tamizę, jednak już w poniedziałek 3 września ogień objął całe nabrzeże, gdzie znajdowały się składy różnych, często łatwopalnych towarów – drewna, oliwy, sukna, wełny itd. Co więcej, jak odnotował William Taswell, przewoźnicy wykorzystali sytuację drastycznie podnosząc opłaty (!), co wielu biedniejszym mieszkańcom uniemożliwiło ucieczkę. Inną drogą ewakuacji był Most Londyński, który jednak był zabudowany domami (!) i został objęty pożarem – tylko dzięki interwencji ochotników zapobieżono rozprzestrzenieniu się ognia na drugą stronę rzeki.

We wtorek 4 września płomienie dotarły do Katedry Św. Pawła (St Paul’s Cathedral), która dotąd uważana była za bezpieczne miejsce ucieczki i w której składowano ratowany dobytek, w tym m.in. książki i papiery z drukarni w zaułku Paternoster. Katedra była zbudowana z kamienia, miała grube mury i otoczona była wielkim placem, toteż wydawało się, że przetrwa pożar. Niestety, pech chciał, że znajdowała się w tym czasie w remoncie i budynek był otoczony masywnym, drewnianym rusztowaniem, które zajęło się ogniem. Od niego zapaliły się belki stropowe i katedra stanęła w płomieniach. William Taswell, stojący na schodach Westminsteru ok. 1.5 km od niej zauważył, że miedziana blacha, pokrywająca dach katedry topi się od gorąca, a z wnętrza wylatują płonące książki, unoszone przez gorące powietrze. Pół godziny później płonąca katedra zawaliła się. Na wschodzie płomienie niebezpiecznie zbliżyły się do twierdzy Tower, w której znajdowały się m.in. magazyny prochu, co stwarzało ogromne zagrożenie. Załoga zamku jednak przystąpiła energicznie do działania, wysadzając w powietrze sąsiednie budynki, co powstrzymało ogień.
 


Płonąca brama Ludgate (przy zachodnim wejściu do miasta), w tle widoczna katedra św. Pawła. Obraz olejny anonimowego artysty z ok. 1670 r. Resztki bramy zostały rozebrane w XVIII w. Na licencji Wikimedia Commons.

 

Wieczorem 4 września wiatr ustał, co spowodowało, że płomienie dalej nie rozprzestrzeniały się. W środę 5 września udało się zlokalizować pożar, centrum miasta uległo kompletnemu wypaleniu. Do wieczora tego dnia pożar zakończył się, w obrębie City płonęło jedynie kilka odizolowanych ognisk.

Przedmieścia i park Moorfields były zatłoczone tysiącami uciekinierów, pozbawionych żywności i najprostszych artykułów. Pomiędzy nimi pojawiły się pogłoski o rzekomym wywołaniu pożaru przez imigrantów i katolików, niektórzy wręcz „widzieli” obco wyglądające osoby ciskające granatami bądź pochodniami w budynki. Wieczorem 5 września tłum próbował dokonać pogromu w dzielnicach zamieszkałych przez Francuzów i Holendrów, jednak interwencja straży miejskiej zepchnęła ich z powrotem do parku. Obawiając się wybuchu buntu, król Karol II zorganizował dostawy żywności dla potrzebujących.
 

III. Po pożarze


W wyniku pożaru zostało zniszczonych 13 200 budynków, 44 siedziby gildii i 87 (z ponad 100) kościołów, między innymi wspomniana Katedra Św. Pawła, a ponadto Królewskie Centrum Handlu, Izba Celna, Główny Urząd Pocztowy i trzy miejskie bramy w zachodniej części murów. Równało się to 2/3 powierzchni miasta. Według oficjalnych danych w pożarze zginęło jedynie 6 osób, jednak tak mała liczba ofiar wydaje się mało prawdopodobna. Być może liczba ta dotyczy jedynie bogatych mieszczan, a nie bierze pod uwagę biedoty, wśród której mogło być dużo ofiar, albo brano pod uwagę jedynie znalezione ciała. Tymczasem ogromna temperatura panująca w objętym pożarem City mogła prowadzić do spopielenia zwłok ofiar, po których po prostu nie pozostało żadnego śladu.
 


„The London Gazette” z 3-10 września z artykułem o pożarze. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

Natychmiast rozpoczęły się poszukiwania „winnych” wywołania pożaru. „Kozłem ofiarnym” okazał się francuski zegarmistrz Robert Hubert, który twierdził, że jest agentem papieża i celowo wywołał pożar w Westminsterze (który jednak nie ucierpiał w wyniku ognia), a następnie zmienił zeznania i twierdził, że podpalił piekarnię na Pudding Lane. Hubert został osądzony pomimo ogromnych wątpliwości wobec jego zeznań i wyraźnych objawów choroby psychicznej, a następnie powieszony w Tyburn 28 września. Po jego egzekucji ustalono, że przybył do Londynu dopiero ok. 4 września, gdy pożar trwał już od dwóch dni. Pożar został także wykorzystany przez opozycję antykrólewską do oskarżenia pro-katolickiego Karola II i jego dworu. Król, obawiając się wybuchu powstania, zachęcał Londyńczyków, którzy utracili swoje domy, do wyniesienia się z miasta, nakazując wszystkim miastom ich przyjęcie i ułatwienie osiedlenia.

Autorzy różnych publikacji od wielu lat wskazują na rzekome dobre strony pożaru. Według nich (w tym Wikipedii), ogień miał zabić większość londyńskich szczurów, które były odpowiedzialne za epidemię dżumy. Jednak już pierwszy rzut oka na mapę wskazuje, że teza ta nie może być prawdziwa, gdyż w wyniku pożaru nie ucierpiały biedne przedmieścia Londynu, a to one były ich prawdziwą wylęgarnią. Poza tym, jak pokazały liczne przykłady, szczury dzięki swojemu instynktowi, często dużo łatwiej potrafią znaleźć drogę ucieczki z miejsca zagrożenia, niż ludzie. Faktem jednak jest, że po pożarze zaraza ustała, a dżuma już nigdy więcej nie pojawiła się w Anglii.
 

IV. Odbudowa


Niemal natychmiast po pożarze pojawiła się kwestia odbudowy miasta. Tu pojawiło się jednak szereg problemów, gdyż – podobnie jak w wielu miastach ówczesnej Europy – w Londynie szereg gruntów miało nieustalony stan prawny, a wiele istniejących przed pożarem budynków powstało „na dziko”, bez wymaganych formalności, a często na gruntach nie należących do ich właścicieli.
 


John Evelyn (1620-1706), angielski pisarz, ogrodnik i pamiętnikarz, jego opis pożaru Londynu  1666 r. jest jednym z podstawowych źródeł informacji o tym wydarzeniu. Był twórcą jednego z niezrealizowanych planów odbudowy miasta, w tym gruntownej przebudowy katedry św. Pawła. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

W celu wyjaśnienia tych spraw Karol II nakazał utworzenie specjalnego Sądu Ogniowego, który funkcjonował w latach 1667-72. Jego zadaniem miało być uregulowanie sporów pomiędzy najemcami a właścicielami gruntów pod kątem odbudowy spalonych budynków. Decyzja sądu zależała od wypłacalności stron, a sam sąd działał b. sprawnie – decyzje często były wydawane w ciągu jednego dnia (normalny proces przed angielskimi sądami mógł ciągnąć się nawet kilka lat).

Dzięki zachętom królewskim powstało wiele planów odbudowy miasta, w tym kilka niezwykle radykalnych (m.in. autorstwa Cristophera Wrena, Johna Evelyna, Roberta Hooke’a, Valentine Knighta i Richarda Newcourta), bazujących na planach realizowanych wówczas m.in. w Paryżu, przewidujących budowę szerokich, prostych ulic, alei i placów na regularnym, prostokątnym planie. Projekty te jednak okazały się w przypadku Londynu całkowicie nierealistyczne, gdyż w odróżnieniu od np. absolutystycznej Francji, w Anglii rząd musiałby do ich realizacji stworzyć rejestr gruntów (kataster), a następnie je wykupić. Było to niezwykle skomplikowane, kosztowne i mogło trwać nawet dziesiątki lat.
 


Sir Christopher Wren (1632-1723), wybitny angielski architekt, astronom i matematyk. Absolwent Oksfordu, kształcił się także we Francji. Autor kilku planów odbudowy Londynu po pożarze w 1666 r., w tym 52 kościołów w londyńskim City. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

Ostatecznie do realizacji odbudowy został wyznaczony wybitny architekt Sir Christopher Wren (1632-1723). Wren początkowo posiadał b. radykalny plan przebudowy centrum Londynu, w wyniku którego miasto uzyskałoby przejrzysty, prostokątny układ urbanistyczny i zostałoby przecięte dwiema szerokimi alejami w kierunku wschód-zachód. Jednak ze względu na to, że z wielu budynków ocalały przyziemia, a spory prawne nie pozwalały szybko rozwiązać kwestii własności działek, w końcu zarzucono plany wytyczenia nowej siatki ulic.

Zamiast tego Wren opracował o wiele mniej ambitny plan odbudowy w oparciu o oryginalny, jeszcze średniowieczny plan ulic. Te ostatnie jednak znacznie poszerzono, a nowe budynki stawiano przede wszystkim z cegły i innych trwałych materiałów, poprawiono też dostępność domów i powiększając odstępy pomiędzy nimi. Wren doprowadził do odbudowy m.in. Katedry Św. Pawła (zbudowanej praktycznie na nowo) oraz budowy 50 innych kościołów.
 


Projekt odbudowy centrum Londynu autorstwa Sir Christophera Wrena. Nie został on zrealizowany, gdyż nie pozwalał na to istniejący stan prawny działek, a autor nie wziął pod uwagę topografii tego rejonu. Oryginał planu jeszcze z 1666 r. nie zachował się, powyżej ukazano rycinę z 1744 r. autorstwa P. Fourdiniera, który twierdził, że posiadał kopię wykonaną na podstawie oryginału w 1724 r. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

W 1667 r. Parlament uchwalił podatek węglowy z przeznaczeniem na fundusz odbudowy Londynu. Jednak obok problemów finansowych pojawiło się wówczas nowe zjawisko – brak siły roboczej, spowodowany odpływem wielu ludzi, którzy utracili swoje domy, do innych miast.

Trudno jest wskazać dokładny moment zakończenia odbudowy Londynu po pożarze z września 1666 r. Symbolicznym momentem może być odsłonięcie w 1677 r. kolumny-pomnika pożaru autorstwa Sir Christophera Wrena i Roberta Hooke’a. Jednak budowa nowej katedry Św. Pawła trwała do 1708 r.

M. O.
 

File:The Monument to the Great Fire of London.JPG
Monument Wielkiego Pożaru Londynu (ang. Monument to the Great Fire of London). Zbudowany w latach 1671-1677 według projektu Sir Christophera Wrena oraz Roberta Hooke’a. Ma on wysokość 62 metrów i stoi w odległości 62 metrów od miejsca gdzie 2 września 1666 roku rozpoczął się Wielki pożar Londynu czyli piekarni która znajdowała się na ulicy Pudding Lane. Jako miejsce budowy wybrano teren na którym stał kościół St Margaret New Fish Street – jeden z pierwszych kościołów który spłonął podczas pożaru. Na szczycie początkowo miała znajdować się statua Karola II Stuarta, lecz w związku z tym, iż samemu królowi pomysł się nie spodobał został wybrany drugi projekt – pozłacanej płonącej urny. Na dolnej lewej stronie płaskorzeźby znajduje się kobieta reprezentująca Londyn, siedząca na ruinach z opuszczoną głową oraz trzymająca leżący obok miecz. Tuż za nią znajduje się postać ze skrzydłami i ogoloną głową przedstawiającą Czas, która wraz z drugą postacią (kobietą) próbuje ją podnieść. Za nimi przedstawione są płonące budowle i wznoszący ręce w geście rozpaczy mieszkańcy miasta. Nad nimi w chmurach znajdują się dwie boginie – jedna z rogiem obfitości a druga z gałązką oliwną oznaczającą pokój. W prawym dolnym rogu, naprzeciwko pierwszej grupy osób znajdują się następne osoby – Karol II Stuart w rzymskim stroju trzymający buławę w ręce i nakazujący trzem kobietom ze swojego orszaku pomóc siedzącej kobiecie. Pierwsza reprezentuje Naukę, druga Architekturę a trzecia Wolność. Za królem znajduje się jego brat Jakub II Stuart trzymający wieniec aby koronować podnoszące się z ruin miasto. Za nimi znajdują się dwie postacie reprezentujące Sprawiedliwość i Odwagę, zaś w tle widać obudowujące się miasto.

Pewną ciekawostką są inskrypcje na kolumnie. Inskrypcja od strony południowej opisuje działania podjęte przez Karola II Stuarta po pożarze (m.in. opisującą pomoc finansową dla miasta oraz zarządzenia dotyczące odbudowy takie jak budowa nowych budynków z kamienia itp.). Inskrypcja od strony południowej opisuje jak zaczął się Wielki pożar Londynu i jakie nastąpiły zniszczenia. Inskrypcja od strony wschodniej wymienia kolejno burmistrzów Londynu od momentu rozpoczęcia budowy Monumentu do jej zakończenia. Za to od strony zachodniej znajdował się napis… oskarżający papieża i Kościół Katolicki o wywołanie pożaru (!). Napis ten został usunięty w 1830 r. po przyjęciu przez Parlament Aktu Emancypacji Katolików.

Wedle pierwotnych intencji projektantów na co dzień miał on służyć jako miejsce różnych eksperymentów robionych przez członków Royal Society, lecz wibracje wytwarzane przez ruch uliczny spowodowały że zrezygnowano z tego pomysłu. Monument stał się miejscem dostępnym dla zwiedzających i licznie odwiedzanym, gdyż z balkonu widokowego można podziwiać panoramę Londynu.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Rzeczpospolita o pomyśle Tuska: Propaganda Dla Tumanów z ostatniej chwili
"Rzeczpospolita" o pomyśle Tuska: Propaganda Dla Tumanów

Maciej Strzembosz na łamach "Rzeczpospolitej" krytykuje nowy projekt CPK Donalda Tuska, zarzucając mu propagandowe cele i marginalizację wschodnich regionów Polski.

Kłęby dymu w duńskiej stolicy. Płonie kluczowy budynek z ostatniej chwili
Kłęby dymu w duńskiej stolicy. Płonie kluczowy budynek

W centrum Kopenhagi wybuchł pożar. Jak się okazało, płonie ministerstwie podatków.

Lasek zapytany o analizy i audyty ws. CPK: Dokumenty są objęte tajemnicą z ostatniej chwili
Lasek zapytany o analizy i audyty ws. CPK: Dokumenty są objęte tajemnicą

– Analizy firm doradczych w sprawie CPK są objęte klauzulą tajemnicy przedsiębiorstwa, ale będą przygotowywane streszczenia tych wyników, żeby się nimi podzielić z opinią publiczną – oświadczył w czwartek pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek.

Skandaliczna decyzja Muzeum II Wojny Światowej. Szef IPN demaskuje manipulacje minister kultury z ostatniej chwili
Skandaliczna decyzja Muzeum II Wojny Światowej. Szef IPN demaskuje manipulacje minister kultury

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki zareagował na słowa minister kultury Hanny Wróblewskiej, która zabrała głos w sprawie skandalicznej decyzji Muzeum II Wojny Światowej.

z ostatniej chwili
Sekrety toruńskiego cateringu dietetycznego – zdrowie na talerzu

Wpływ sposobu odżywiania na zdrowie to powszechnie znany fakt. Prawidłowa dieta jest niezwykle ważna zarówno w profilaktyce, jak i w leczeniu wielu chorób. Jednak wszechobecny pośpiech nie służy utrzymywaniu prawidłowych nawyków żywieniowych. Czy dostępny w Toruniu catering dietetyczny może pomóc w codziennym dbaniu o swoje zdrowie?

z ostatniej chwili
Jak zatyczki do uszu wpływają na jakość twojego snu?

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak coś tak prostego jak zatyczki do uszu może znacząco wpłynąć na jakość twojego snu i pozwolić na głęboki odpoczynek? W naszym zgiełkowym świecie, pełnym hałasu i rozpraszaczy, zdrowy sen stał się luksusem, na który nie każdy może sobie pozwolić. Dzięki odpowiedniemu wyborowi zatyczek do uszu, możesz jednak znacząco poprawić jakość swojego odpoczynku, minimalizując wpływ hałasu zewnętrznego i tworząc optymalne warunki do regeneracji.

Posłowie PiS i Razem łączą siły. „Rozwój Polski nie ma barw politycznych” polityka
Posłowie PiS i Razem łączą siły. „Rozwój Polski nie ma barw politycznych”

Paulina Matysiak z Lewicy Razem i Marcin Horała z PiS inicjują nowy ruch społeczny, łączący obywateli i polityków różnych opcji wspierających kluczowe inwestycje w Polsce.

Senator Lewicy: Biedroń jest moralnym i politycznym zerem z ostatniej chwili
Senator Lewicy: Biedroń jest moralnym i politycznym zerem

– Pan Biedroń jest moralnym i politycznym zerem. Mam na to argumenty, to jest prawda, to nie jest prywatna ocena – stwierdził na antenie Polsat News senator Lewicy Maciej Kopiec.

Siemoniak: Nie wykluczamy kontroli na granicy z Niemcami Wiadomości
Siemoniak: Nie wykluczamy kontroli na granicy z Niemcami

W rozmowie z Radiem ZET szef MSWiA Tomasz Siemoniak odniósł się do przypadków wwiezienia przez niemieckie służby migrantów do Polski.

„Żenada”. Burza po emisji popularnego programu TVN z ostatniej chwili
„Żenada”. Burza po emisji popularnego programu TVN

Po jednym z ostatnich wydań popularnego programu „Dzień dobry TVN” w sieci po raz kolejny zawrzało.

REKLAMA

Historia w Aspektach Różnych: 2 września 1666 r. – wielki pożar Londynu

351 lat temu, 2 września 1666 r. wybuchł Wielki Pożar Londynu, który w przeciągu kilku następnych dni zniszczył większą część miasta.

A painting showing the great fire of London, 4 September 1666, as seen from a boat in vicinity of Tower Wharf
Wielki pożar Londynu, autor nieznany. Malarz musiał znajdować się na łodzi w rejonie Tower, które jest widoczne po prawej stronie. Obraz na licencji Wikimedia Commons.


Maciej Orzeszko

 

I. Londyn w XVII w.


Historia prawie każdej wielkiej metropolii zawiera rozdział wiążący się z jej zniszczeniem. I choć wydarzenie tego typu jest niewątpliwą tragedią dla mieszkańców, to z punktu widzenia rozwoju miasta kataklizm taki często staje się „resetem”, wpływającym dodatnio na jego rozwój. Taka sytuacja miała miejsce w XVII-wiecznym Londynie.

Stolica Anglii była wówczas jedną z niewątpliwie największych i najbogatszych metropolii w Europie. W 1650 r. jej ludność liczyła ok. 500 tys. mieszkańców (dla porównania: w ówczesnym Krakowie, największym mieście I Rzeczpospolitej, mieszkało wtedy ok. 20 tys. ludzi). Bankierzy i przedsiębiorcy londyńscy obracali ogromnym kapitałem, miasto było jednym z głównych centrów handlowych i finansowych ówczesnego świata. XVII-wieczna Anglia wyróżniała się na tle Europy odmiennym porządkiem społecznym – była już krajem kapitalistycznym, a nawet w pewnym stopniu uprzemysłowionym, w którym znaczną rolę odgrywało mieszczaństwo i średni dzierżawcy wiejscy, a rola szlachty i arystokracji została w znacznym stopniu ograniczona.
 


Rejon katedry św. Pawła w Londynie. Fragment panoramy miasta autorstwa Claesa Visshera z 1616 r. Obszar ten był jednym z najbardziej dotkniętych pożarem  września 1666 r. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

Londyn, jak każde miasto, miał swoje problemy. Bujny rozwój w XVI i XVII w. spowodował, że miasto – jak wiele innych wtedy i później – było budowane bez żadnego planu, a jego zabudowa – niezwykle chaotyczna. Stolica Anglii obejmowała wówczas obszar ok. 2900 km kw., składała się z bogatego centrum (City) i ubogich przedmieść.

W połowie XVII w. w zabudowie Londynu dominowały domy drewniane, często wielopiętrowe. Zabudowa była niezwykle gęsta i często w ramach jednego budynku sąsiadowały niekiedy sobą pomieszczenia mieszkalne oraz warsztaty i zakłady pracy, np. kuźnie, piekarnie i inny przedsięwzięcia, które niosły ryzyko zaprószenia ognia. Natomiast na rozbudowanych ubogich przedmieściach przeważały budynki parterowe i często kryte strzechą. Tak właśnie wyglądały ówczesne miasta – dzisiejszy człowiek przeniesiony w tamte czasy miałby wrażenie, że znalazł się w ogromnej i gęsto zabudowanej wsi, czy raczej w rozbudowanych slumsach. Do tego trzeba dodać brak kanalizacji, powszechny brud, problem z dostępem do czystej wody i płynące z tego konsekwencje – niski poziom higieny i częste choroby, w tym dyzenteria, która była wówczas często chorobą śmiertelną.
 

Seated man of thin build with chest-length curly black hair
Karol II Stuart (1630-85), król Szkocji w latach 1649-51, a następnie król Anglii, Szkocji i Irlandii od 1660 r. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

W latach 1665-66 Londyn nawiedziła wielka epidemia dżumy, przywleczona najprawdopodobniej przez holenderskie statki. Zaraza objęła swoim ogniskiem miasto i część południowej Anglii, w jej wyniku śmierć poniosło ok. 75-100 tys. ludzi. Król Karol II Stuart wraz z dworem, oraz większość urzędów państwowych opuściła wówczas miasto. W jej szczytowym momencie śmiertelność dochodziła do 7000 zmarłych tygodniowo. W lecie 1666 r. epidemia zaczęła zanikać, jednak na przełomie sierpnia i września pojawiły się nowe przypadki.
 

II. Katastrofa


Pożar wybuchł po północy w niedzielę 2 września w piekarni należącej do Thomasa Farrinera na ulicy Pudding Lane we wschodniej części miasta. Z powodu silnego, zachodniego wiatru i łatwopalnej konstrukcji budynków ogień rozszerzył się w kierunku zachodnim na całe miasto. Do szybkiego rozprzestrzenienia się ognia przyczyniła się też susza, która trwała w Anglii od października 1665 r.
 


Rejon mostu London Bridge na panoramie Claesa Visshera z 1616 r. Na tyłach budynków u wylotu mostu znajdował się zaułek Pudding Lane, w którym wybuchł pożar. Wiatr spowodował, że ogień rozprzestrzenił się na zachód (w lewo) w kierunku katedry św. Pawła. Natomiast obiekty na wschód od mostu, w tym m.in. twierdza Tower, ucierpiały znacznie mniej. Sam most był zabudowany różnego typu budowlami, kramami i magazynami, które stały się śmiertelną pułapką dla wielu mieszkańców próbujących się ratować tą drogą. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

Londyn posiadał rozbudowane służby miejskie, do których roli należało także gaszenie pożarów, wielu mieszkańców pospieszyło do gaszenia ognia, ten jednak rozprzestrzeniał się nieubłaganie. Do jego zatrzymanie mogło doprowadzić wyburzenie części domów w centralnej (najbogatszej) części miasta, jednak mer miasta, Sir Thomas Bloodworth, nie był w stanie podjąć właściwej decyzji.

Ponadto rajcy miejscy z przyczyn politycznych odrzucili ofertę króla skierowania do pomocy w gaszeniu wojska – większość z nich była weteranami wojny domowej 1642-51 po stronie wojsk republikańskich Oliviera Cromwella i obawiano się, że Karol II, syn obalonego wówczas i straconego Karola I, wykorzysta pożar jako okazję do sięgnięcia po władzę absolutną i zemsty na politycznych przeciwnikach swojego ojca. Ostatecznie król usunął ze stanowiska nieudolnego mera i osobiście zajął się kierowaniem akcji gaszenia, jednak było już za późno, ogień bowiem rozprzestrzenił się na znaczną część miasta. Kronikarze zanotowali, że Karol II, który przybył do Londynu we wtorek 3 września, osobiście włączył się w akcję gaszenia pożaru.
 

Map of central London in 1666, showing landmarks related to the Great Fire of London
Mapa Londynu w 1666 r. Na różowo oznaczono obszar objęty pożarem. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

Przebieg pożaru i akcji ratowniczej znamy dzięki trzem pamiętnikarzom tamtej epoki: pisarzowi i ogrodnikowi Johnowi Evelynowi (1620-1706), administratorowi Floty i parlamentarzyście Samuelowi Pepysowi (1633-1703) oraz Williamowi Taswellowi (1651-82), wówczas 14-letniemu uczniowi szkoły w Westminsterze. Pożar trwał przez kolejne trzy dni, rozprzestrzeniając się do wtorku 4 września na całą centralną część miasta i wychodząc poza mury miejskie.

Wieczorem w niedzielę 2 września ogień przeobraził się w burzę ogniową. W mieście działy się dantejskie sceny, gdyż tłumy mieszkańców usiłowały uciec z dobytkiem i zwierzętami przed ogniem i wydostać się za mury, a trzeba pamiętać, że ówczesne ulice Londynu często nie miały szerokości większej niż 2-4 m i zatory („korki”) uliczne były tam czymś normalnym np. w dni targowe.
 

Woodcut image showing how firehooks are used to help tear down buildings to stop fires from spreading, as seen during a fire at Tiverton in Devon, England, 1612
Rycina ukazująca gaszenie pożaru budynków w Tiverton w hrabstwie Devon w 1612 r. Obraz pochodzi z książki Adriana Tinniswooda „Za Bożym pozwoleniem: historia Wielkiego Pożaru Londynu w 1666 r.”. Na licencji Wikimedia Commons.

 

Początkowo istniała możliwość ucieczki z City łodzią przez Tamizę, jednak już w poniedziałek 3 września ogień objął całe nabrzeże, gdzie znajdowały się składy różnych, często łatwopalnych towarów – drewna, oliwy, sukna, wełny itd. Co więcej, jak odnotował William Taswell, przewoźnicy wykorzystali sytuację drastycznie podnosząc opłaty (!), co wielu biedniejszym mieszkańcom uniemożliwiło ucieczkę. Inną drogą ewakuacji był Most Londyński, który jednak był zabudowany domami (!) i został objęty pożarem – tylko dzięki interwencji ochotników zapobieżono rozprzestrzenieniu się ognia na drugą stronę rzeki.

We wtorek 4 września płomienie dotarły do Katedry Św. Pawła (St Paul’s Cathedral), która dotąd uważana była za bezpieczne miejsce ucieczki i w której składowano ratowany dobytek, w tym m.in. książki i papiery z drukarni w zaułku Paternoster. Katedra była zbudowana z kamienia, miała grube mury i otoczona była wielkim placem, toteż wydawało się, że przetrwa pożar. Niestety, pech chciał, że znajdowała się w tym czasie w remoncie i budynek był otoczony masywnym, drewnianym rusztowaniem, które zajęło się ogniem. Od niego zapaliły się belki stropowe i katedra stanęła w płomieniach. William Taswell, stojący na schodach Westminsteru ok. 1.5 km od niej zauważył, że miedziana blacha, pokrywająca dach katedry topi się od gorąca, a z wnętrza wylatują płonące książki, unoszone przez gorące powietrze. Pół godziny później płonąca katedra zawaliła się. Na wschodzie płomienie niebezpiecznie zbliżyły się do twierdzy Tower, w której znajdowały się m.in. magazyny prochu, co stwarzało ogromne zagrożenie. Załoga zamku jednak przystąpiła energicznie do działania, wysadzając w powietrze sąsiednie budynki, co powstrzymało ogień.
 


Płonąca brama Ludgate (przy zachodnim wejściu do miasta), w tle widoczna katedra św. Pawła. Obraz olejny anonimowego artysty z ok. 1670 r. Resztki bramy zostały rozebrane w XVIII w. Na licencji Wikimedia Commons.

 

Wieczorem 4 września wiatr ustał, co spowodowało, że płomienie dalej nie rozprzestrzeniały się. W środę 5 września udało się zlokalizować pożar, centrum miasta uległo kompletnemu wypaleniu. Do wieczora tego dnia pożar zakończył się, w obrębie City płonęło jedynie kilka odizolowanych ognisk.

Przedmieścia i park Moorfields były zatłoczone tysiącami uciekinierów, pozbawionych żywności i najprostszych artykułów. Pomiędzy nimi pojawiły się pogłoski o rzekomym wywołaniu pożaru przez imigrantów i katolików, niektórzy wręcz „widzieli” obco wyglądające osoby ciskające granatami bądź pochodniami w budynki. Wieczorem 5 września tłum próbował dokonać pogromu w dzielnicach zamieszkałych przez Francuzów i Holendrów, jednak interwencja straży miejskiej zepchnęła ich z powrotem do parku. Obawiając się wybuchu buntu, król Karol II zorganizował dostawy żywności dla potrzebujących.
 

III. Po pożarze


W wyniku pożaru zostało zniszczonych 13 200 budynków, 44 siedziby gildii i 87 (z ponad 100) kościołów, między innymi wspomniana Katedra Św. Pawła, a ponadto Królewskie Centrum Handlu, Izba Celna, Główny Urząd Pocztowy i trzy miejskie bramy w zachodniej części murów. Równało się to 2/3 powierzchni miasta. Według oficjalnych danych w pożarze zginęło jedynie 6 osób, jednak tak mała liczba ofiar wydaje się mało prawdopodobna. Być może liczba ta dotyczy jedynie bogatych mieszczan, a nie bierze pod uwagę biedoty, wśród której mogło być dużo ofiar, albo brano pod uwagę jedynie znalezione ciała. Tymczasem ogromna temperatura panująca w objętym pożarem City mogła prowadzić do spopielenia zwłok ofiar, po których po prostu nie pozostało żadnego śladu.
 


„The London Gazette” z 3-10 września z artykułem o pożarze. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

Natychmiast rozpoczęły się poszukiwania „winnych” wywołania pożaru. „Kozłem ofiarnym” okazał się francuski zegarmistrz Robert Hubert, który twierdził, że jest agentem papieża i celowo wywołał pożar w Westminsterze (który jednak nie ucierpiał w wyniku ognia), a następnie zmienił zeznania i twierdził, że podpalił piekarnię na Pudding Lane. Hubert został osądzony pomimo ogromnych wątpliwości wobec jego zeznań i wyraźnych objawów choroby psychicznej, a następnie powieszony w Tyburn 28 września. Po jego egzekucji ustalono, że przybył do Londynu dopiero ok. 4 września, gdy pożar trwał już od dwóch dni. Pożar został także wykorzystany przez opozycję antykrólewską do oskarżenia pro-katolickiego Karola II i jego dworu. Król, obawiając się wybuchu powstania, zachęcał Londyńczyków, którzy utracili swoje domy, do wyniesienia się z miasta, nakazując wszystkim miastom ich przyjęcie i ułatwienie osiedlenia.

Autorzy różnych publikacji od wielu lat wskazują na rzekome dobre strony pożaru. Według nich (w tym Wikipedii), ogień miał zabić większość londyńskich szczurów, które były odpowiedzialne za epidemię dżumy. Jednak już pierwszy rzut oka na mapę wskazuje, że teza ta nie może być prawdziwa, gdyż w wyniku pożaru nie ucierpiały biedne przedmieścia Londynu, a to one były ich prawdziwą wylęgarnią. Poza tym, jak pokazały liczne przykłady, szczury dzięki swojemu instynktowi, często dużo łatwiej potrafią znaleźć drogę ucieczki z miejsca zagrożenia, niż ludzie. Faktem jednak jest, że po pożarze zaraza ustała, a dżuma już nigdy więcej nie pojawiła się w Anglii.
 

IV. Odbudowa


Niemal natychmiast po pożarze pojawiła się kwestia odbudowy miasta. Tu pojawiło się jednak szereg problemów, gdyż – podobnie jak w wielu miastach ówczesnej Europy – w Londynie szereg gruntów miało nieustalony stan prawny, a wiele istniejących przed pożarem budynków powstało „na dziko”, bez wymaganych formalności, a często na gruntach nie należących do ich właścicieli.
 


John Evelyn (1620-1706), angielski pisarz, ogrodnik i pamiętnikarz, jego opis pożaru Londynu  1666 r. jest jednym z podstawowych źródeł informacji o tym wydarzeniu. Był twórcą jednego z niezrealizowanych planów odbudowy miasta, w tym gruntownej przebudowy katedry św. Pawła. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

W celu wyjaśnienia tych spraw Karol II nakazał utworzenie specjalnego Sądu Ogniowego, który funkcjonował w latach 1667-72. Jego zadaniem miało być uregulowanie sporów pomiędzy najemcami a właścicielami gruntów pod kątem odbudowy spalonych budynków. Decyzja sądu zależała od wypłacalności stron, a sam sąd działał b. sprawnie – decyzje często były wydawane w ciągu jednego dnia (normalny proces przed angielskimi sądami mógł ciągnąć się nawet kilka lat).

Dzięki zachętom królewskim powstało wiele planów odbudowy miasta, w tym kilka niezwykle radykalnych (m.in. autorstwa Cristophera Wrena, Johna Evelyna, Roberta Hooke’a, Valentine Knighta i Richarda Newcourta), bazujących na planach realizowanych wówczas m.in. w Paryżu, przewidujących budowę szerokich, prostych ulic, alei i placów na regularnym, prostokątnym planie. Projekty te jednak okazały się w przypadku Londynu całkowicie nierealistyczne, gdyż w odróżnieniu od np. absolutystycznej Francji, w Anglii rząd musiałby do ich realizacji stworzyć rejestr gruntów (kataster), a następnie je wykupić. Było to niezwykle skomplikowane, kosztowne i mogło trwać nawet dziesiątki lat.
 


Sir Christopher Wren (1632-1723), wybitny angielski architekt, astronom i matematyk. Absolwent Oksfordu, kształcił się także we Francji. Autor kilku planów odbudowy Londynu po pożarze w 1666 r., w tym 52 kościołów w londyńskim City. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

Ostatecznie do realizacji odbudowy został wyznaczony wybitny architekt Sir Christopher Wren (1632-1723). Wren początkowo posiadał b. radykalny plan przebudowy centrum Londynu, w wyniku którego miasto uzyskałoby przejrzysty, prostokątny układ urbanistyczny i zostałoby przecięte dwiema szerokimi alejami w kierunku wschód-zachód. Jednak ze względu na to, że z wielu budynków ocalały przyziemia, a spory prawne nie pozwalały szybko rozwiązać kwestii własności działek, w końcu zarzucono plany wytyczenia nowej siatki ulic.

Zamiast tego Wren opracował o wiele mniej ambitny plan odbudowy w oparciu o oryginalny, jeszcze średniowieczny plan ulic. Te ostatnie jednak znacznie poszerzono, a nowe budynki stawiano przede wszystkim z cegły i innych trwałych materiałów, poprawiono też dostępność domów i powiększając odstępy pomiędzy nimi. Wren doprowadził do odbudowy m.in. Katedry Św. Pawła (zbudowanej praktycznie na nowo) oraz budowy 50 innych kościołów.
 


Projekt odbudowy centrum Londynu autorstwa Sir Christophera Wrena. Nie został on zrealizowany, gdyż nie pozwalał na to istniejący stan prawny działek, a autor nie wziął pod uwagę topografii tego rejonu. Oryginał planu jeszcze z 1666 r. nie zachował się, powyżej ukazano rycinę z 1744 r. autorstwa P. Fourdiniera, który twierdził, że posiadał kopię wykonaną na podstawie oryginału w 1724 r. Obraz na licencji Wikimedia Commons.

 

W 1667 r. Parlament uchwalił podatek węglowy z przeznaczeniem na fundusz odbudowy Londynu. Jednak obok problemów finansowych pojawiło się wówczas nowe zjawisko – brak siły roboczej, spowodowany odpływem wielu ludzi, którzy utracili swoje domy, do innych miast.

Trudno jest wskazać dokładny moment zakończenia odbudowy Londynu po pożarze z września 1666 r. Symbolicznym momentem może być odsłonięcie w 1677 r. kolumny-pomnika pożaru autorstwa Sir Christophera Wrena i Roberta Hooke’a. Jednak budowa nowej katedry Św. Pawła trwała do 1708 r.

M. O.
 

File:The Monument to the Great Fire of London.JPG
Monument Wielkiego Pożaru Londynu (ang. Monument to the Great Fire of London). Zbudowany w latach 1671-1677 według projektu Sir Christophera Wrena oraz Roberta Hooke’a. Ma on wysokość 62 metrów i stoi w odległości 62 metrów od miejsca gdzie 2 września 1666 roku rozpoczął się Wielki pożar Londynu czyli piekarni która znajdowała się na ulicy Pudding Lane. Jako miejsce budowy wybrano teren na którym stał kościół St Margaret New Fish Street – jeden z pierwszych kościołów który spłonął podczas pożaru. Na szczycie początkowo miała znajdować się statua Karola II Stuarta, lecz w związku z tym, iż samemu królowi pomysł się nie spodobał został wybrany drugi projekt – pozłacanej płonącej urny. Na dolnej lewej stronie płaskorzeźby znajduje się kobieta reprezentująca Londyn, siedząca na ruinach z opuszczoną głową oraz trzymająca leżący obok miecz. Tuż za nią znajduje się postać ze skrzydłami i ogoloną głową przedstawiającą Czas, która wraz z drugą postacią (kobietą) próbuje ją podnieść. Za nimi przedstawione są płonące budowle i wznoszący ręce w geście rozpaczy mieszkańcy miasta. Nad nimi w chmurach znajdują się dwie boginie – jedna z rogiem obfitości a druga z gałązką oliwną oznaczającą pokój. W prawym dolnym rogu, naprzeciwko pierwszej grupy osób znajdują się następne osoby – Karol II Stuart w rzymskim stroju trzymający buławę w ręce i nakazujący trzem kobietom ze swojego orszaku pomóc siedzącej kobiecie. Pierwsza reprezentuje Naukę, druga Architekturę a trzecia Wolność. Za królem znajduje się jego brat Jakub II Stuart trzymający wieniec aby koronować podnoszące się z ruin miasto. Za nimi znajdują się dwie postacie reprezentujące Sprawiedliwość i Odwagę, zaś w tle widać obudowujące się miasto.

Pewną ciekawostką są inskrypcje na kolumnie. Inskrypcja od strony południowej opisuje działania podjęte przez Karola II Stuarta po pożarze (m.in. opisującą pomoc finansową dla miasta oraz zarządzenia dotyczące odbudowy takie jak budowa nowych budynków z kamienia itp.). Inskrypcja od strony południowej opisuje jak zaczął się Wielki pożar Londynu i jakie nastąpiły zniszczenia. Inskrypcja od strony wschodniej wymienia kolejno burmistrzów Londynu od momentu rozpoczęcia budowy Monumentu do jej zakończenia. Za to od strony zachodniej znajdował się napis… oskarżający papieża i Kościół Katolicki o wywołanie pożaru (!). Napis ten został usunięty w 1830 r. po przyjęciu przez Parlament Aktu Emancypacji Katolików.

Wedle pierwotnych intencji projektantów na co dzień miał on służyć jako miejsce różnych eksperymentów robionych przez członków Royal Society, lecz wibracje wytwarzane przez ruch uliczny spowodowały że zrezygnowano z tego pomysłu. Monument stał się miejscem dostępnym dla zwiedzających i licznie odwiedzanym, gdyż z balkonu widokowego można podziwiać panoramę Londynu.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe