Koniec Europy dwóch prędkości. Teraz żyjemy w różnych cywilizacjach

Europa dwóch prędkości? Nie, to już nieaktualne. Żyjemy w Europie różnych cywilizacji. Mamy Europę w wersji oficjalnej i nieoficjalnej tworzonej przez przybyszów z całego świata.
Europa Koniec Europy dwóch prędkości. Teraz żyjemy w różnych cywilizacjach
Europa / Needpix Author - kalhh - pixabay.com Copyright: kalhh

W środowiskach europejskich elit zawyły syreny alarmowe. Wszystkie ręce rzucono na pokład w celu ratowania zagrożonej wspólnoty i europejskich wartości. Prezydent Francji Emmanuel Macron natychmiast po wyborach rozwiązał parlament i postanowił rozpisać nowe wybory parlamentarne, by czasem Marine Le Pen i jej Front Narodowy nie urosły na tyle, by przejąć władzę w kraju. Eurosceptycy odnieśli ogromny sukces wyborczy. Brukselskie kasandry mnożą już ponure wizje wzrostu nacjonalizmu, przejęcia siły przez prawicowych radykałów i w konsekwencji niechybnego rozpadu UE, który pogrąży kontynent w chaosie. Ale to ci nowi europarlamentarzyści są problemem. To nie „skrajna” prawica zagraża Europie. Europa się rozpada, bo jest areną walk coraz liczniejszych przedstawicieli różnych centrów cywilizacyjnych roszczących sobie pretensje do zawłaszczania coraz więcej obszarów przestrzeni publicznej.

UE oficjalna

Z zakończonych niedawno eurowyborów wyłania się obraz co najmniej dwóch wspólnot funkcjonujących w ramach jednego organizmu. Z jednej strony bryluje optymizm głównego nurtu obozu progresywnego dążącego taranem do budowy europejskiego superpaństwa. Ta oficjalna wersja UE niepokoi się wprawdzie wzrostem popularności „radykałów”, ale ma na to swoje recepty, które najlepiej wyłożył niedawno na wykładzie w Sorbonie prezydent Francji wciąż powtarzający, że drogą Europy są innowacje, tolerancja, dekarbonizacja i aborcja – jako fundamentalne prawo człowieka, które powinno być wpisane do Karty Praw Podstawowych.
 
Ta oficjalna Unia pełna wiary w europejskie państwo funkcjonuje jednak w świecie „post”. Ba, firmuje świat postnowoczesny, postreligijny oraz postliberalizm. W UE trwa radosna twórczość wielkich dekonstrukcji.
 
W tę rzeczywistość w Europie wpisują się miliony, dziesiątki milionów i wciąż więcej i więcej przybyszy z innych krajów. W świecie globalnego Południa, odwrotnie niż w Europie, która robi wszystko, by własne korzenie zohydzać, od kilku dekad trwa wielka emancypacja i powrót dumy z własnego dziedzictwa. Przedstawiciele innych cywilizacji przybywający do Europy, choć często są biedni materialnie, mają ze sobą wielki pakiet godnościowy i w nowym miejscu chcą jeszcze silniej afirmować swoje resentymenty i kulturę niż w kraju pochodzenia. Wszak przybywają do krajów, które ich podbijały, a z ich przodków czyniły niewolników. 
 
W efekcie UE żyje w rzeczywistości wojny religijnej i cywilizacyjnej. Oczywiście oficjalnie Unia nigdy tego nie przyzna, bo niepodważalny dogmat pooświeceniowej filozofii mówi, że czas religii w polityce już dawno się zakończył. Skoro tak, to dlaczego na ulicach europejskich miast obecne jest wojsko? Czy francuska, niemiecka czy włoska armia chroni ulice przed Francuzami, Niemcami i Włochami? Właściwie we wszystkich większych miastach Europy synagogi są chronione jak obiekty specjalnego znaczenia przez 24 godziny na dobę.
 
Z jednej strony mamy UE, która wciąż powtarza o integracji imigrantów, z drugiej, oglądamy reportaże o niemieckich zawodówkach grozy, do których biały uczeń raczej nie powinien wchodzić. 

Czytaj także: Facebook usunął wpis o niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau, bo ich zdaniem „wprowadzał w błąd”

Czytaj także: „Granica”. Niesamowita animacja o sytuacji żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej

UE nieoficjalna

Pytanie, na ile ci nowi obywatele – no właśnie, czy obywatele, tzn. ludzie świadomie akceptujący metody życia zbiorowego, miejsca, w którym żyją, czy też raczej przypadkowi mieszkańcy, których los rzucił do Europy? – będą w stanie przyswajać te wszystkie nowinki obozu radykalnego postępu rządzącego dziś Europą, jest retoryczne. 
 
Kosmopolityczna koncepcja zakładająca, że etos państwowo-instytucjonalny weźmie górę nad etosem etniczno-religijnym, nie bierze pod uwagę faktu, że przybywający do Europy obcokrajowcy z egzotycznych często rejonów świata są na zupełnie innym etapie rozwoju i przywożą ze sobą całkowicie inne tradycje polityczne. 
 
Rozpłynięcie się w obywatelskości opartej na wartościach UE, czyli tolerancji bez historii, własnej tożsamości, odwoływania się do dziedzictwa swoich przodków proponowanej przez europejskie elity, jest niemożliwe o tyle, że imigranci musieliby swoją etniczno-religijną świadomość narodową zmienić na świadomość obywatelską o profilu polityczno-państwowym. To trudne w sytuacji, gdy w ich dawnych ojczyznach nie funkcjonują dziedzictwo oświecenia i tradycja parlamentaryzmu. A nawet jeśli funkcjonują, to są traktowane jako wynalazek narzucony przez białych.

Poważna sprawa 

„Państwo Europejskie nie może też oczekiwać, byśmy uwierzyli, że jest ostatecznym spełnieniem, gwarancją wieczystego pokoju i wieczystej prosperity kontynentu. Jednak narzucony raj wczoraj realnego socjalizmu, a dziś konsumpcji rychło obraca się w piekło. Wypaczona eschatologia obraca się bowiem w hipokryzję, cynizm tych, którzy zyskują, i rozpacz oszukanych” – pisze Olivier Chaline w artykule „Ni pan, ni sługa: Kościół w jednoczącej się Europie” w „Communio”. 
 
Jak widać, Europejczykom jest trudno, a co dopiero przybyszom z rejonów, w których resentyment i poczucie krzywdy wobec Europy jest ogromne i pieczołowicie pielęgnowane od pokoleń. My często nie zdajemy sobie sprawy z rozmiarów tego resentymentu. 
 
Warto czasem sięgać, a jakże, po naszego klasyka Feliksa Konecznego. „Każda cywilizacja, póki jest żywotną, dąży do ekspansji; toteż gdziekolwiek zetkną się z sobą dwie cywilizacje żywotne, walczyć z sobą muszą. Wszelka cywilizacja żywotna, nie obumierająca, jest zaczepną. Walka trwa, dopóki jedna z walczących cywilizacji nie zostanie unicestwiona; samo zdobycie stanowiska cywilizacji panującej walki bynajmniej nie kończy. Jeżeli istniejące obok siebie cywilizacje mieszczą się obok siebie w obojętnym spokoju, widocznie obie pozbawione są sił żywotnych. Wypadek taki kończy się często kompromisem w jakiejś mieszaninie mechanicznej, w której nastaje obopólna stagnacja, a z niej wytworzy się z czasem istne bagnisko acywilizacyjności. Tak np. runęła cywilizacja wielkiej Persji, nie mogąc znieść klina hellenistycznego, wbijającego się w nią” – pisał w książce „O wielości cywilizacji” Feliks Koneczny.

Inne prawo 

W oficjalnej Europie istnieją prawo antydyskryminacyjne, trybunały, konstytucje. W Europie nieoficjalnej, w Europie przybyszów funkcjonują własne kodeksy honorowe, rodzinne, religijne regulujące najdrobniejsze aspekty życia. W tej Unii przybyszów istnieją morderstwa honorowe, aranżowane małżeństwa dzieci, niewolnictwo, święte prawo zemsty i lojalność klanowa. Tak, w społecznościach imigrantów trwa sprowadzanie sobie niewolników np. jako pomocy domowej z kraju pochodzenia. 
 
Takie kraje jak Chiny czy Indie nawet już nie ukrywają, że w Europie funkcjonują ich wyspecjalizowane komórki policyjne, są niewidzialne komisariaty policji, które już całkiem realnie aresztują obywateli tych państw i odsyłają ich do kraju macierzystego. 
 
Tak upadał Rzym. No, i rzecz oczywista, nie tylko Anglicy nie będą umierali za Gdańsk. Nie zrobią tego też Ukraińcy, Pakistańczycy, Uzbecy i nikt inny prócz Polaków. 
 
Bez odnalezienia uniwersum wskazującego aksjologiczne centrum, z którym utożsami się większość Europejczyków, Unię czeka chaos trudny do wyobrażenia. 
 


 

POLECANE
1 maja Solidarność obchodzi święto św. Józefa Robotnika gorące
1 maja Solidarność obchodzi święto św. Józefa Robotnika

1 maja ludzie pracy z całej Polski przybywają do Kalisza, aby wspólnie uczestniczyć Ogólnopolskiej Pielgrzymce Robotników do św. Józefa. Podczas tej wyjątkowej uroczystości pracownicy i pracodawcy jednoczą się, by razem modlić się o wstawiennictwo patrona ludzi pracy.

Jerzy Kwaśniewski: Barbarzyńskie praktyki aborcyjne w Polsce muszą się skończyć! gorące
Jerzy Kwaśniewski: Barbarzyńskie praktyki aborcyjne w Polsce muszą się skończyć!

W Wielkim Tygodniu – gdy wspominaliśmy męczeńską śmierć Jezusa – wielu Polaków usłyszało o niewinnej śmierci… 9-miesięcznego Felka (takie zmienione imię nadali mu dziennikarze „Gazety Wyborczej”).

Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz i juror miał 41 lat z ostatniej chwili
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz i juror miał 41 lat

Znany kucharz Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 roku w wieku 41 lat. Informację przekazała jego rodzina.

Stanowski opuścił studio podczas rozmowy z Maciakiem z ostatniej chwili
Stanowski opuścił studio podczas rozmowy z Maciakiem

Krótko trwała środowa rozmowa na Kanale Zero z kandydatem na prezydenta Maciejem Maciakiem. Krzysztof Stanowski wyszedł ze studia, po tym, jak Maciak chwalił Putina.

Niemcy cichym wspólnikiem Rosji w destabilizacji Polski gorące
Niemcy cichym wspólnikiem Rosji w destabilizacji Polski

Inżynieria przymusowej migracji stała się bezprecedensową formą nacisku, za pomocą której Federacja Rosyjska realizuje swoje interesy geopolityczne. Wszystko wskazuje na to, że cichymi wspólnikami Rosji w planach zdestabilizowania państwa polskiego są Niemcy. Działania rządu w Berlinie idealnie wpisują się w rosyjską strategię. Czy to oznacza, że aktualna mimo wojny na Ukrainie budowa przestrzeni od Władywostoku do Lizbony ma się dokonać na gruzach państwa i Narodu Polskiego?

Dziwne zachowanie Trzaskowskiego w Olsztynie. Jest nagranie z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie Trzaskowskiego w Olsztynie. Jest nagranie

Rafał Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami Olsztyna na miejskiej plaży. Fragment przemówienia kandydata KO wzbudził spore zainteresowanie internautów.

Europoseł z Francji przywiozła do Warszawy setki pigułek aborcyjnych z ostatniej chwili
Europoseł z Francji przywiozła do Warszawy setki pigułek aborcyjnych

29 kwietnia 2025 r. poseł Mathilde Panot i europoseł Manon Aubry dostarczyły do Warszawy 300 pigułek aborcyjnych. Francuzki zapowiedziały, że wyślą ich więcej.

Gazowa hipokryzja Niemiec. Tak do Europy trafiają miliardy metrów sześciennych rosyjskiego gazu Wiadomości
Gazowa hipokryzja Niemiec. Tak do Europy trafiają miliardy metrów sześciennych rosyjskiego gazu

Chociaż Niemcy publicznie deklarują odejście od rosyjskich surowców, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Jak ujawnia niemiecki tygodnik „Der Spiegel”, niemiecka państwowa spółka SEFE (następczyni niemieckiego oddziału Gazpromu) sprowadza do kraju ogromne ilości rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG) – często omijając własne zakazy i ukrywając faktyczny kierunek dostaw.

Debata prezydencka TVP. Ostra reakcja KRRiT z ostatniej chwili
Debata prezydencka TVP. Ostra reakcja KRRiT

KRRiT krytykuje wykluczenie Telewizji Republika z debaty prezydenckiej TVP z udziałem TVN i Polsatu, która odbędzie się 12 maja.

Słowa Grzegorza Brauna podczas debaty. Jest reakcja prokuratury gorące
Słowa Grzegorza Brauna podczas debaty. Jest reakcja prokuratury

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła w środę dochodzenie w sprawie znieważenia Żydów oraz nawoływania do nienawiści w trakcie poniedziałkowej debaty kandydatów na prezydenta. Chodzi o zachowanie Grzegorza Brauna w trakcie debaty prezydenckiej "Super Expressu".

REKLAMA

Koniec Europy dwóch prędkości. Teraz żyjemy w różnych cywilizacjach

Europa dwóch prędkości? Nie, to już nieaktualne. Żyjemy w Europie różnych cywilizacji. Mamy Europę w wersji oficjalnej i nieoficjalnej tworzonej przez przybyszów z całego świata.
Europa Koniec Europy dwóch prędkości. Teraz żyjemy w różnych cywilizacjach
Europa / Needpix Author - kalhh - pixabay.com Copyright: kalhh

W środowiskach europejskich elit zawyły syreny alarmowe. Wszystkie ręce rzucono na pokład w celu ratowania zagrożonej wspólnoty i europejskich wartości. Prezydent Francji Emmanuel Macron natychmiast po wyborach rozwiązał parlament i postanowił rozpisać nowe wybory parlamentarne, by czasem Marine Le Pen i jej Front Narodowy nie urosły na tyle, by przejąć władzę w kraju. Eurosceptycy odnieśli ogromny sukces wyborczy. Brukselskie kasandry mnożą już ponure wizje wzrostu nacjonalizmu, przejęcia siły przez prawicowych radykałów i w konsekwencji niechybnego rozpadu UE, który pogrąży kontynent w chaosie. Ale to ci nowi europarlamentarzyści są problemem. To nie „skrajna” prawica zagraża Europie. Europa się rozpada, bo jest areną walk coraz liczniejszych przedstawicieli różnych centrów cywilizacyjnych roszczących sobie pretensje do zawłaszczania coraz więcej obszarów przestrzeni publicznej.

UE oficjalna

Z zakończonych niedawno eurowyborów wyłania się obraz co najmniej dwóch wspólnot funkcjonujących w ramach jednego organizmu. Z jednej strony bryluje optymizm głównego nurtu obozu progresywnego dążącego taranem do budowy europejskiego superpaństwa. Ta oficjalna wersja UE niepokoi się wprawdzie wzrostem popularności „radykałów”, ale ma na to swoje recepty, które najlepiej wyłożył niedawno na wykładzie w Sorbonie prezydent Francji wciąż powtarzający, że drogą Europy są innowacje, tolerancja, dekarbonizacja i aborcja – jako fundamentalne prawo człowieka, które powinno być wpisane do Karty Praw Podstawowych.
 
Ta oficjalna Unia pełna wiary w europejskie państwo funkcjonuje jednak w świecie „post”. Ba, firmuje świat postnowoczesny, postreligijny oraz postliberalizm. W UE trwa radosna twórczość wielkich dekonstrukcji.
 
W tę rzeczywistość w Europie wpisują się miliony, dziesiątki milionów i wciąż więcej i więcej przybyszy z innych krajów. W świecie globalnego Południa, odwrotnie niż w Europie, która robi wszystko, by własne korzenie zohydzać, od kilku dekad trwa wielka emancypacja i powrót dumy z własnego dziedzictwa. Przedstawiciele innych cywilizacji przybywający do Europy, choć często są biedni materialnie, mają ze sobą wielki pakiet godnościowy i w nowym miejscu chcą jeszcze silniej afirmować swoje resentymenty i kulturę niż w kraju pochodzenia. Wszak przybywają do krajów, które ich podbijały, a z ich przodków czyniły niewolników. 
 
W efekcie UE żyje w rzeczywistości wojny religijnej i cywilizacyjnej. Oczywiście oficjalnie Unia nigdy tego nie przyzna, bo niepodważalny dogmat pooświeceniowej filozofii mówi, że czas religii w polityce już dawno się zakończył. Skoro tak, to dlaczego na ulicach europejskich miast obecne jest wojsko? Czy francuska, niemiecka czy włoska armia chroni ulice przed Francuzami, Niemcami i Włochami? Właściwie we wszystkich większych miastach Europy synagogi są chronione jak obiekty specjalnego znaczenia przez 24 godziny na dobę.
 
Z jednej strony mamy UE, która wciąż powtarza o integracji imigrantów, z drugiej, oglądamy reportaże o niemieckich zawodówkach grozy, do których biały uczeń raczej nie powinien wchodzić. 

Czytaj także: Facebook usunął wpis o niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau, bo ich zdaniem „wprowadzał w błąd”

Czytaj także: „Granica”. Niesamowita animacja o sytuacji żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej

UE nieoficjalna

Pytanie, na ile ci nowi obywatele – no właśnie, czy obywatele, tzn. ludzie świadomie akceptujący metody życia zbiorowego, miejsca, w którym żyją, czy też raczej przypadkowi mieszkańcy, których los rzucił do Europy? – będą w stanie przyswajać te wszystkie nowinki obozu radykalnego postępu rządzącego dziś Europą, jest retoryczne. 
 
Kosmopolityczna koncepcja zakładająca, że etos państwowo-instytucjonalny weźmie górę nad etosem etniczno-religijnym, nie bierze pod uwagę faktu, że przybywający do Europy obcokrajowcy z egzotycznych często rejonów świata są na zupełnie innym etapie rozwoju i przywożą ze sobą całkowicie inne tradycje polityczne. 
 
Rozpłynięcie się w obywatelskości opartej na wartościach UE, czyli tolerancji bez historii, własnej tożsamości, odwoływania się do dziedzictwa swoich przodków proponowanej przez europejskie elity, jest niemożliwe o tyle, że imigranci musieliby swoją etniczno-religijną świadomość narodową zmienić na świadomość obywatelską o profilu polityczno-państwowym. To trudne w sytuacji, gdy w ich dawnych ojczyznach nie funkcjonują dziedzictwo oświecenia i tradycja parlamentaryzmu. A nawet jeśli funkcjonują, to są traktowane jako wynalazek narzucony przez białych.

Poważna sprawa 

„Państwo Europejskie nie może też oczekiwać, byśmy uwierzyli, że jest ostatecznym spełnieniem, gwarancją wieczystego pokoju i wieczystej prosperity kontynentu. Jednak narzucony raj wczoraj realnego socjalizmu, a dziś konsumpcji rychło obraca się w piekło. Wypaczona eschatologia obraca się bowiem w hipokryzję, cynizm tych, którzy zyskują, i rozpacz oszukanych” – pisze Olivier Chaline w artykule „Ni pan, ni sługa: Kościół w jednoczącej się Europie” w „Communio”. 
 
Jak widać, Europejczykom jest trudno, a co dopiero przybyszom z rejonów, w których resentyment i poczucie krzywdy wobec Europy jest ogromne i pieczołowicie pielęgnowane od pokoleń. My często nie zdajemy sobie sprawy z rozmiarów tego resentymentu. 
 
Warto czasem sięgać, a jakże, po naszego klasyka Feliksa Konecznego. „Każda cywilizacja, póki jest żywotną, dąży do ekspansji; toteż gdziekolwiek zetkną się z sobą dwie cywilizacje żywotne, walczyć z sobą muszą. Wszelka cywilizacja żywotna, nie obumierająca, jest zaczepną. Walka trwa, dopóki jedna z walczących cywilizacji nie zostanie unicestwiona; samo zdobycie stanowiska cywilizacji panującej walki bynajmniej nie kończy. Jeżeli istniejące obok siebie cywilizacje mieszczą się obok siebie w obojętnym spokoju, widocznie obie pozbawione są sił żywotnych. Wypadek taki kończy się często kompromisem w jakiejś mieszaninie mechanicznej, w której nastaje obopólna stagnacja, a z niej wytworzy się z czasem istne bagnisko acywilizacyjności. Tak np. runęła cywilizacja wielkiej Persji, nie mogąc znieść klina hellenistycznego, wbijającego się w nią” – pisał w książce „O wielości cywilizacji” Feliks Koneczny.

Inne prawo 

W oficjalnej Europie istnieją prawo antydyskryminacyjne, trybunały, konstytucje. W Europie nieoficjalnej, w Europie przybyszów funkcjonują własne kodeksy honorowe, rodzinne, religijne regulujące najdrobniejsze aspekty życia. W tej Unii przybyszów istnieją morderstwa honorowe, aranżowane małżeństwa dzieci, niewolnictwo, święte prawo zemsty i lojalność klanowa. Tak, w społecznościach imigrantów trwa sprowadzanie sobie niewolników np. jako pomocy domowej z kraju pochodzenia. 
 
Takie kraje jak Chiny czy Indie nawet już nie ukrywają, że w Europie funkcjonują ich wyspecjalizowane komórki policyjne, są niewidzialne komisariaty policji, które już całkiem realnie aresztują obywateli tych państw i odsyłają ich do kraju macierzystego. 
 
Tak upadał Rzym. No, i rzecz oczywista, nie tylko Anglicy nie będą umierali za Gdańsk. Nie zrobią tego też Ukraińcy, Pakistańczycy, Uzbecy i nikt inny prócz Polaków. 
 
Bez odnalezienia uniwersum wskazującego aksjologiczne centrum, z którym utożsami się większość Europejczyków, Unię czeka chaos trudny do wyobrażenia. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe