Odkryto planetę, na której z metalowych chmur spadają krople tytanowego deszczu

Astronomowie przyzwyczaili nas już do planet, z których chmur spadają diamentowe deszcze – to niemal codzienność na Uranie i Neptunie, ostatnich planetach Układu Słonecznego. Ale oto w połowie lipca odkryto planetę, na której z metalowych chmur spadają krople tytanowego deszczu. To najjaśniejsza planeta ze wszystkich, które poznaliśmy.
Kosmos - zdjęcie poglądowe Odkryto planetę, na której z metalowych chmur spadają krople tytanowego deszczu
Kosmos - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Wiadomo już, że planeta o mało romantycznej nazwie LTT 9779 b znajduje się zaledwie 264 lata świetlne od Słońca. Choć nawet z prędkością światła podróż do niej zajęłaby nam ponad pięć pokoleń – ludzkość docierałaby do niej dzisiaj, gdyby rakieta z astronautami (lecącymi z relatywistyczną prędkością) wystartowała z Ziemi w roku śmierci Georga Friedricha Händela, w czasie trwania wojny siedmioletniej – pierwszej w epoce nowożytnej wojny o zasięgu światowym i 30 lat przed Wielką Rewolucją Francuską.

Jasna jak Słońce

Już od pierwszego spojrzenia planeta wydawała się astronomom szczególna – choć jej atmosfera składa się głównie z pierwiastków ciężkich, przede wszystkim metali, krąży bardzo blisko swojej gorącej, macierzystej gwiazdy. Na tyle blisko, że rok na niej trwa zaledwie... 19 godzin. Ale niewielka odległość ma jeszcze jedno znaczenie – gwiazda jest niewiarygodnie gorąca. Jej temperatura po stronie skierowanej w stronę gwiazdy przekracza dwa tysiące stopni Celsjusza. To więcej niż potrzeba do stopienia krzemu i większości metali w ziemskich piecach hutniczych. Jednak dzięki tej temperaturze planeta LTT 9779 b zachowała własną atmosferę – zwykle atmosfery planet znajdujących się tak blisko swoich gwiazd są zdmuchiwane przez silny wiatr elektrycznie naładowanych cząstek płynący z gwiazdy, jeszcze zanim planeta zdąży się na dobre sformować. W przypadku odkrytej właśnie planty atmosfera okazała się wypełniona gazowymi postaciami metali i krzemu. Takie są również chmury znajdujące się nad powierzchnią rozgrzanego do czerwoności globu. To chmury bardzo szczególne, bo zbudowane z krzemu i tytanu, które doskonale odbijają światło swojej macierzystej gwiazdy.

Współczynnik odbijania światła w astronomii jest określany jako albedo – przy założeniu, że ciało niebieskie odbija całe światło gwiazdy, współczynnik ten wyniósłby równo jeden. W przypadku LTT 9779 b jest on równy ponad 0,8, co oznacza, że odbija ponad 80 proc. padającego na nią światła. Podobny wskaźnik mają znane nam z codziennego życia lustra. Dla porównania ziemskie albedo to tylko 0,39, zaś albedo Wenus, najjaśniejszej planety w Układzie Słonecznym, wynosi niespełna 0,7.

Nie powinna istnieć

Najjaśniejsza zaobserwowana dotąd planeta znana jest ludzkości zaledwie od trzech lat – pierwsi wypatrzyli ją Amerykanie, a zainteresowała ich ona właśnie ze względu na swoją ciasną orbitę i wyjątkowo dużą prędkość obiegu wokół własnej gwiazdy. Szerzej zaczęli badać ją europejscy astronomowie, w tym również Polacy, w ramach misji satelitarnej CHEOPS (CHaracterising ExOPlanet Satellite). To niewielkie obserwatorium orbitalne, którego wyłącznym zadaniem jest obserwacja planet pozasłonecznych i możliwie najdokładniejsze badanie składów ich atmosfer. Jest to możliwe w momencie tranzytów, czyli przechodzenia tych planet przed ich gwiazdami macierzystymi. Spadek jasności gwiazdy pozwala na określenie nie tylko grubości atmosfery, jej masy i gęstości, ale również na dość dokładne ustalenie składu atmosfery. W przypadku LTT 9779 b uznano, że albedo ciała niebieskiego będzie bardzo niskie – odległość od gwiazdy sugerowała, że nie ma najmniejszych szans na to, żeby istniała na niej jakakolwiek atmosfera.

Prawdę mówiąc, istnienie planety w tak niewielkiej odległości od gwiazdy astronomowie w ogóle wykluczali. To dlatego pierwszy komentarz zespołu analizującego dane z obserwacji po dokładnym zbadaniu planety, nad którą pochyliły się dwie największe agencje kosmiczne świata – NASA i ESA – brzmiał, że „ta planeta po prostu nie powinna istnieć”.

Ziemia jest wyjątkowa

To nie jedyna planeta, która zaskakuje atmosferą i opadami. Bardziej ekstremalna wydaje się odkryta dwa lata wcześniej planeta WASP-76b, obiekt wielkości Jowisza, na którym po osłonecznionej stronie wieją wiatry z prędkością 18 tys. kilometrów na godzinę. Dzieje się tak dlatego, że orbita planety jest synchroniczna w stosunku do jej obrotu wokół własnej osi – więc podobnie jak ziemski Księżyc „patrzy” na swoją gwiazdę tylko jedną stroną. Pary roztopionego żelaza z nagrzanej, nasłonecznionej połowy są wywiewane na zimną, „ciemną” stronę planety, gdzie skraplają się, tworząc zabójczy, ciężki i żelazny deszcz.

Na nieodległych (relatywnie oczywiście) ostatnich planetach Układu Słonecznego Uranie i Neptunie rzeczą nierzadko spotykaną są deszcze z najprawdziwszych diamentów, które spadają niemal wprost do gorących jąder tych planet.

Coraz więcej odkryć pokazujących, jak różne środowiska można spotkać w kosmosie – na pierwszy rzut oka podobnych do ziemskich – z chmurami, deszczami, rzekami, a nawet całymi morzami (Tytan, księżyc Saturna, na którym wylądował lądownik Huygens, ma rzeki i oceany złożone z ciekłego metanu) – Ziemia okazuje się naprawdę wyjątkowa i niepowtarzalna. Z powodów oczywistych na żadnym ze zbadanych światów nie mogłoby istnieć życie w znanej nam postaci.

Tekst pochodzi z 30 (1800) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Groźby pod adresem Karola Nawrockiego. Są nowe informacje Wiadomości
Groźby pod adresem Karola Nawrockiego. Są nowe informacje

W niedzielę odbyły się czynności procesowe z 19-latkiem podejrzewanym o kierowanie gróźb karalnych wobec prezydenta; podejrzany przyznał się do winy - przekazał PAP prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik warszawskiej prokuratury. Dodał, że na dalszym etapie będzie konieczne przesłuchanie prezydenta Karola Nawrockiego.

Urban szykuje roszady w kadrze na mecz z Maltą Wiadomości
Urban szykuje roszady w kadrze na mecz z Maltą

Trener reprezentacji Polski Jan Urban zapowiedział przed poniedziałkowym meczem na wyjeździe z Maltą na zakończenie grupy G eliminacji mistrzostw świata, że na pewno dokona zmian w składzie. - Powodem są kontuzje, kartki, ale też chęć sprawdzenia piłkarzy pukających do kadry - dodał.

Grafzero: 15 najlepszych kocich książek. z ostatniej chwili
Grafzero: 15 najlepszych kocich książek.

Dziś Grafzero vlog literacki opowiada o kocich książkach. Czyli jak literatura prezentuje koty, jak próbuje im wchodzić do głów, albo jakich bohaterów z nich czyni?

Rząd Tuska obiecał, ale jest bałagan. Ważna ustawa opóźniona Wiadomości
Rząd Tuska obiecał, ale jest bałagan. Ważna ustawa opóźniona

Prace nad ustawą o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami, jedną z ważniejszych obietnic rządu, przeciągają się z powodu poważnych problemów z dokumentem przygotowanym w resorcie pracy.

Internauci ujawniają: To nie pierwszy przypadek handlu pamiątkami z Holocaustu Wiadomości
Internauci ujawniają: To nie pierwszy przypadek handlu "pamiątkami z Holocaustu"

Nie opadają emocje po skandalicznej zapowiedzi aukcji "pamiątek po Holokauście". Jej organizatorem miał być Dom Aukcyjny Felzmann. Internauci przypominają, że podobne  licytacje były już organizowane. Jako przykład podano telegram z zawiadomieniem o śmierci syna i etykietkę gazu "Zyklon".

Witold Mieszkowski, syn kmdr Stanisława Mieszkowskiego nie żyje Wiadomości
Witold Mieszkowski, syn kmdr Stanisława Mieszkowskiego nie żyje

Nie żyje Witold Mieszkowski - syn komandora Stanisława Mieszkowskiego, jednego z bohaterów polskiej Marynarki Wojennej zamordowanych po wojnie przez komunistyczne władze. Informację o jego śmierci przekazał w mediach społecznościowych reżyser i dokumentalista Arkadiusz Gołębiewski.

IMGW wydał ostrzeżenie pogodowe Wiadomości
IMGW wydał ostrzeżenie pogodowe

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu dla części województw podkarpackiego, śląskiego i małopolskiego. Spodziewane są opady deszczu, deszczu ze śniegiem i mokrego śniegu.

Kto uszkodził tory w Życzynie. Jest komunikat PKP PLK Wiadomości
Kto uszkodził tory w Życzynie. Jest komunikat PKP PLK

Wstępne oględziny torowiska w Życzynie w pow. garwolińskim wykazały uszkodzenie jego fragmentu – poinformowała w niedzielę mazowiecka policja. PKP PLK przekazały, że okoliczności zdarzenia będą wyjaśnione m.in. przez komisję kolejową, a naprawa rozpocznie się po zakończeniu pracy służb.

Gratka dla fanów relaksu: Mazowieckie uzdrowisko tnie ceny Wiadomości
Gratka dla fanów relaksu: Mazowieckie uzdrowisko tnie ceny

Jesień i zima w uzdrowisku? Uzdrowisko Konstancin to wyjątkowe takie miejsce na Mazowszu. Znajduje się w Konstancinie-Jeziornie i zachęca do wizyt nie tylko wiosną czy latem. Teraz, jesienią i zimą, też warto tam pojechać. 

Niemcy: gwałtowny wzrost psychoz. Eksperci wskazują powód Wiadomości
Niemcy: gwałtowny wzrost psychoz. Eksperci wskazują powód

Niemcy odnotowały gwałtowny wzrost liczby przypadków zaburzeń psychiatrycznych związanych z marihuaną. Zjawisko zostało zaobserwowane w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy od legalizacji tego narkotyku przez rząd Olafa Scholza.

REKLAMA

Odkryto planetę, na której z metalowych chmur spadają krople tytanowego deszczu

Astronomowie przyzwyczaili nas już do planet, z których chmur spadają diamentowe deszcze – to niemal codzienność na Uranie i Neptunie, ostatnich planetach Układu Słonecznego. Ale oto w połowie lipca odkryto planetę, na której z metalowych chmur spadają krople tytanowego deszczu. To najjaśniejsza planeta ze wszystkich, które poznaliśmy.
Kosmos - zdjęcie poglądowe Odkryto planetę, na której z metalowych chmur spadają krople tytanowego deszczu
Kosmos - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Wiadomo już, że planeta o mało romantycznej nazwie LTT 9779 b znajduje się zaledwie 264 lata świetlne od Słońca. Choć nawet z prędkością światła podróż do niej zajęłaby nam ponad pięć pokoleń – ludzkość docierałaby do niej dzisiaj, gdyby rakieta z astronautami (lecącymi z relatywistyczną prędkością) wystartowała z Ziemi w roku śmierci Georga Friedricha Händela, w czasie trwania wojny siedmioletniej – pierwszej w epoce nowożytnej wojny o zasięgu światowym i 30 lat przed Wielką Rewolucją Francuską.

Jasna jak Słońce

Już od pierwszego spojrzenia planeta wydawała się astronomom szczególna – choć jej atmosfera składa się głównie z pierwiastków ciężkich, przede wszystkim metali, krąży bardzo blisko swojej gorącej, macierzystej gwiazdy. Na tyle blisko, że rok na niej trwa zaledwie... 19 godzin. Ale niewielka odległość ma jeszcze jedno znaczenie – gwiazda jest niewiarygodnie gorąca. Jej temperatura po stronie skierowanej w stronę gwiazdy przekracza dwa tysiące stopni Celsjusza. To więcej niż potrzeba do stopienia krzemu i większości metali w ziemskich piecach hutniczych. Jednak dzięki tej temperaturze planeta LTT 9779 b zachowała własną atmosferę – zwykle atmosfery planet znajdujących się tak blisko swoich gwiazd są zdmuchiwane przez silny wiatr elektrycznie naładowanych cząstek płynący z gwiazdy, jeszcze zanim planeta zdąży się na dobre sformować. W przypadku odkrytej właśnie planty atmosfera okazała się wypełniona gazowymi postaciami metali i krzemu. Takie są również chmury znajdujące się nad powierzchnią rozgrzanego do czerwoności globu. To chmury bardzo szczególne, bo zbudowane z krzemu i tytanu, które doskonale odbijają światło swojej macierzystej gwiazdy.

Współczynnik odbijania światła w astronomii jest określany jako albedo – przy założeniu, że ciało niebieskie odbija całe światło gwiazdy, współczynnik ten wyniósłby równo jeden. W przypadku LTT 9779 b jest on równy ponad 0,8, co oznacza, że odbija ponad 80 proc. padającego na nią światła. Podobny wskaźnik mają znane nam z codziennego życia lustra. Dla porównania ziemskie albedo to tylko 0,39, zaś albedo Wenus, najjaśniejszej planety w Układzie Słonecznym, wynosi niespełna 0,7.

Nie powinna istnieć

Najjaśniejsza zaobserwowana dotąd planeta znana jest ludzkości zaledwie od trzech lat – pierwsi wypatrzyli ją Amerykanie, a zainteresowała ich ona właśnie ze względu na swoją ciasną orbitę i wyjątkowo dużą prędkość obiegu wokół własnej gwiazdy. Szerzej zaczęli badać ją europejscy astronomowie, w tym również Polacy, w ramach misji satelitarnej CHEOPS (CHaracterising ExOPlanet Satellite). To niewielkie obserwatorium orbitalne, którego wyłącznym zadaniem jest obserwacja planet pozasłonecznych i możliwie najdokładniejsze badanie składów ich atmosfer. Jest to możliwe w momencie tranzytów, czyli przechodzenia tych planet przed ich gwiazdami macierzystymi. Spadek jasności gwiazdy pozwala na określenie nie tylko grubości atmosfery, jej masy i gęstości, ale również na dość dokładne ustalenie składu atmosfery. W przypadku LTT 9779 b uznano, że albedo ciała niebieskiego będzie bardzo niskie – odległość od gwiazdy sugerowała, że nie ma najmniejszych szans na to, żeby istniała na niej jakakolwiek atmosfera.

Prawdę mówiąc, istnienie planety w tak niewielkiej odległości od gwiazdy astronomowie w ogóle wykluczali. To dlatego pierwszy komentarz zespołu analizującego dane z obserwacji po dokładnym zbadaniu planety, nad którą pochyliły się dwie największe agencje kosmiczne świata – NASA i ESA – brzmiał, że „ta planeta po prostu nie powinna istnieć”.

Ziemia jest wyjątkowa

To nie jedyna planeta, która zaskakuje atmosferą i opadami. Bardziej ekstremalna wydaje się odkryta dwa lata wcześniej planeta WASP-76b, obiekt wielkości Jowisza, na którym po osłonecznionej stronie wieją wiatry z prędkością 18 tys. kilometrów na godzinę. Dzieje się tak dlatego, że orbita planety jest synchroniczna w stosunku do jej obrotu wokół własnej osi – więc podobnie jak ziemski Księżyc „patrzy” na swoją gwiazdę tylko jedną stroną. Pary roztopionego żelaza z nagrzanej, nasłonecznionej połowy są wywiewane na zimną, „ciemną” stronę planety, gdzie skraplają się, tworząc zabójczy, ciężki i żelazny deszcz.

Na nieodległych (relatywnie oczywiście) ostatnich planetach Układu Słonecznego Uranie i Neptunie rzeczą nierzadko spotykaną są deszcze z najprawdziwszych diamentów, które spadają niemal wprost do gorących jąder tych planet.

Coraz więcej odkryć pokazujących, jak różne środowiska można spotkać w kosmosie – na pierwszy rzut oka podobnych do ziemskich – z chmurami, deszczami, rzekami, a nawet całymi morzami (Tytan, księżyc Saturna, na którym wylądował lądownik Huygens, ma rzeki i oceany złożone z ciekłego metanu) – Ziemia okazuje się naprawdę wyjątkowa i niepowtarzalna. Z powodów oczywistych na żadnym ze zbadanych światów nie mogłoby istnieć życie w znanej nam postaci.

Tekst pochodzi z 30 (1800) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe