„Łukaszenka został wciągnięty w tę grę. Prigożyn to dla niego problem i ryzyko”

Jest mało prawdopodobne, by Jewgienij Prigożyn zatrzymał się na Białorusi na dłużej – ocenia w rozmowie z PAP analityk OSW Kamil Kłysiński. Oznaczałoby to „potencjalne ryzyka” dla białoruskich władz. Na razie nie potwierdzono przemieszczenia wagnerowców na Białoruś.
Jewgienij Prigożyn „Łukaszenka został wciągnięty w tę grę. Prigożyn to dla niego problem i ryzyko”
Jewgienij Prigożyn / screen video Youtube

„Po +wyjaśnieniach+ ze strony Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki w sprawie tzw. buntu Prigożyna i ustaleń, które go zakończyły, obraz jest jeszcze bardziej zaciemniony niż wcześniej. Jedno jest jednak pewne: długotrwała obecność Jewgienija Prigożyna na Białorusi nie jest w interesach Łukaszenki” – mówi PAP Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich. Na razie, jak zaznacza ekspert, nie ma dowodów na to, by siły najemników przemieszczały się na Białoruś.

Nie zaobserwowano Grupy Wagnera na Białorusi

„Strona ukraińska, żywotnie zainteresowana sytuacją na Białorusi ze względu na własne bezpieczeństwo, uspokaja, że na razie zagrożenia ze strony sił Wagnera na Białorusi nie ma. Ukraińcy twierdzą, że nie ma na razie przemieszczenia tych formacji na terytorium Białorusi. Podobnej treści oświadczenie wydała strona amerykańska. Także białoruskie niezależne kanały monitoringowe, zazwyczaj bardzo wiarygodne, nie zaobserwowały przybycia tych sił” – dodaje Kłysiński.

„W tej sytuacji należy przede wszystkim z uwagą obserwować sytuację” – zaznacza. Wskazuje, że również w białoruskich mediach państwowych osoby zbliżone do władz „nie wykazują entuzjazmu do ewentualnego przemieszczenia się wagnerowców na Białoruś”. „Jeden z czołowych komentatorów Łukaszenki Alaksandr Szpakouski twierdził m.in., że Prigożyn był na Białorusi i prowadził rozmowy o warunkach. Czyli nawet on na razie nie potwierdził, że jakieś siły zostały przemieszczone. Co ciekawe, on sugerował również, że wagnerowcy mogliby ochraniać jakieś +białoruskie projekty w Afryce+” – relacjonuje analityk.

"Prigożyn to dla Łukaszenki problem i ryzyko"

„Oczywiście będzie wokół tej sprawy jeszcze dużo szumu informacyjnego, ale wydaje mi się, że Białoruś – o ile potwierdzą się informacje, iż Prigożyn tam faktycznie trafił – będzie dla niego przystankiem w drodze do jakichś bardziej oddalonych lokalizacji, np. w Afryce czy innych egzotycznych regionach. ” – zasugerował rozmówca PAP.

„Z punktu widzenia Alaksandra Łukaszenki to jest problem i ryzyko” – ocenia Kłysiński. Białoruski lider jest bardzo wyczulony na punkcie kontroli resortów siłowych. „Trudno mi uwierzyć, że wpuściłby na ten teren tak nieprzewidywalną i groźną postać jak Prigożyn” – dodał.

Błyskawiczny bunt Prigożyna zakończył się w sobotę po tym, jak Alaksandr Łukaszenka ogłosił się głównym negocjatorem „deeskalacji”, zaś Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, oznajmił, że Grupa Wagnera „przeniesie się na Białoruś”.

Od tej pory sprawę komentowali także Władimir Putin i sam Łukaszenka, nie wnosząc jednak do niej wiele jasności. Putin powiedział m.in., że wagnerowcy mogą dołączyć do regularnych jednostek ministerstwa obrony w Rosji lub "wyjechać na Białoruś". Łukaszenka nie powiedział wprost, że struktury najemniczej Grupy Wagnera mogą się przenieść na Białoruś. W rozmowie ze swoim ministrem obrony wskazał jednakże, że „nie trzeba się ich bać”, a od doświadczonych – jak mówił - dowódców można się wiele nauczyć, pośrednio sugerując, że mogliby oni trafić na Białoruś jako instruktorzy.

"Łukaszenka został wciągnięty w tę grę"

„Ten pomysł też trudno oceniać, chociaż część ekspertów uznało to za jeden z możliwych scenariuszy – że wagnerowcy mogliby np. szkolić białoruski specnaz. W białoruskim wojsku, zwłaszcza w jednostkach uznawanych za elitarne, mogłoby nie być najlepiej przyjęte, że za ich szkolenie mają odpowiadać jakieś typy spod ciemnej gwiazdy” – mówi Kłysiński.

„Ja trzymam się tezy, że Łukaszenka nie był inicjatorem swojego udziału i roli w tych rozmowach i ustaleniach, bo sam pomysł, by ściągać na Białoruś formację zbrojną, która wystąpiła przeciwko Putinowi i właśnie dokonała próby buntu w Rosji, idąc na Moskwę, jest mu kompletnie nie na rękę. Moim zdaniem on został wciągnięty w tę grę” – mówił Kłysiński.

„Oczywiście, sam Łukaszenka próbuje maksymalnie przedstawić tę sytuację jako swój sukces. Chociaż jednocześnie miarkuje swoich propagandystów: nie róbcie ze mnie bohatera. Być może chodzi o to, żeby za bardzo nie epatować tą rolą wybawcy w obliczu ewidentnego upokorzenia Władimira Putina” – dodał analityk.

W mediach pojawił się szereg niepotwierdzonych informacji – o obozach dla wagnerowców, o samolocie Prigożyna, który miał wylądować w Mińsku we wtorek rano, a potem z niego wylecieć do Rosji. W propagandowych białoruskich sieciach społecznościowych była również mowa o tym, że wagnerowcy mogliby zostać wysłani na białoruską granicę z Ukrainą, Polską czy Litwą.

„Co do obozów czy jakichś obiektów, budowanych na Białorusi również nie było dotąd potwierdzenia – ani oficjalnego, ani niezależnego, że są one powiązane z Grupą Wagnera. W przeszłości obserwowaliśmy przypadki, gdy podobne obiekty powstawały dla rosyjskich rekrutów szkolonych na Białorusi” – mówi Kłysiński.

Białoruś stawała się już w przeszłości schronieniem dla politycznych uciekinierów. M.in. znalazł tam „azyl” były przywódca Kirgistanu Kurmanbek Bakijew, który po brutalnym stłumieniu protestów w 2010 r., uciekł do Mińska wraz z rodziną. Po ucieczce z Kijowa w 2014 r. skompromitowanego prezydenta Wiktora Janukowycza jemu również Alaksandr Łukaszenka oferował schronienie, jednak ten z propozycji nie skorzystał i ostatecznie trafił do rosyjskiego Rostowa nad Donem.

„Spokojna rodzina Bakijewów, która zapewne jeszcze przywiozła ze sobą środki finansowe to jednak zupełnie inny przypadek niż Prigożyn – super ambitny samiec alfa, człowiek agresywny, dowódca wojskowy. Jeśli cokolwiek wiemy o psychologii Alaksandra Łukaszenki, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że raczej będzie się próbował Prigożyna i Grupy Wagnera pozbyć z terytorium Białorusi” – ocenia rozmówca PAP.

Moskwa próbuje „przejąć kontrolę” nad strukturami najemników

Oficjalne i nieoficjalne doniesienia na temat działań władz Rosji wobec Prigożyna i jego buntowników, wskazują, że Moskwa próbuje „przejąć kontrolę” nad strukturami najemników, w tym nad ich działaniami za granicą – w Afryce czy Syrii, rozformować je wziąć pod kontrolę, włączając do armii, a winnych – ukarać. „Prigożyn jest obecnie w sytuacji, gdy raczej walczy o przetrwanie niż stawia warunki, a Władimir Putin ewidentnie uważa go za zdrajcę” – mówi Kłysiński.

Według Kyryła Budanowa, szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego rosyjska FSB otrzymała od Władimira Putina nakaz „zlikwidowania Prigożyna”. Natomiast oceniając perspektywy przerzucenia sił najemników na Białoruś, Budanow ocenił, że „nie jest planowane masowe przeniesienie”, a ma tam powstać „hub”, pewna infrastruktura dla operacji najemników w Afryce.

„Większość z tych, którzy brali udział w działaniach zbrojnych na Ukrainie, będzie stopniowo przeniesiona do Afryki” – mówił Budanow w wywiadzie dla portalu The War Zone.


 

POLECANE
Waldemar Żurek chce reaktywować starą KRS. Obecna rada ma być wygaszona uchwałą pilne
Waldemar Żurek chce reaktywować starą KRS. Obecna rada ma być "wygaszona" uchwałą

Jak donosi "Rzeczpospolita" Waldemar Żurek rozważa przywrócenie starej Krajowej Rady Sądownictwa, w składzie sprzed reform sądownictwa PiS. W planach jest "wygaszenie" obecnej rady uchwałą sejmu. Ma to być metoda na obejście prawdopodobnego weta prezydenta wobec zmian ustawowych.

Wydatki państwa idą w górę. MF podało informacje nt. deficytu pilne
Wydatki państwa idą w górę. MF podało informacje nt. deficytu

Jak podało w komunikacie Ministerstwo Finansów, wykonanie wydatków budżetu państwa w okresie styczeń-lipiec 2025 r. wyniosło 470,5 mld zł, tj. 51,1 proc. rocznego planu, jednocześnie było wyższe o ok. 31,3 mld zł (tj. o 7,1 proc.) w stosunku do tego samego okresu roku 2024 (439,3 mld zł, tj. 50,7 proc. planu).

Płonie hala koło Ciechocinka. Pożar zagraża całej okolicy pilne
Płonie hala koło Ciechocinka. Pożar zagraża całej okolicy

W Siarzewie w województwie kujawsko-pomorskim wybuchł pożar hali produkcyjno-magazynowej. Płomienie objęły cały obiekt i dwa budynki gospodarcze, a nad miejscowością unosi się gęsty, niebezpieczny dym. Mieszkańcy i turyści zostali wezwani do zachowania szczególnej ostrożności.

Media: kulisy kompromitacji urzędników Tuska. Działania spóźnione i desperackie z ostatniej chwili
Media: kulisy kompromitacji urzędników Tuska. "Działania spóźnione i desperackie"

W środę odbyła się kluczowa telekonferencja europejskich przywódców z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem. Choć pierwotnie rzecznik rządu informował, że w rozmowie udział weźmie premier Donald Tusk, ostatecznie Polskę reprezentował prezydent Karol Nawrocki, a premier w ogóle nie dostał zaproszenia. Wirtualna Polska pokazała kulisy kompromitacji rządowych urzędników.

Tysiące żołnierzy, czołgi, F-16 i grochówka wojskowa. Warszawa będzie areną wielkiego widowiska z ostatniej chwili
Tysiące żołnierzy, czołgi, F-16 i grochówka wojskowa. Warszawa będzie areną wielkiego widowiska

Tysiące żołnierzy, imponujące maszyny wojskowe i widowiskowe koncerty – Warszawa szykuje się na spektakularne obchody Święta Wojska Polskiego, które w tym roku będą wyjątkowym widowiskiem dla mieszkańców i gości stolicy.

Senator Koalicji 13 grudnia uderza w Krzysztofa Ruchniewicza z ostatniej chwili
Senator Koalicji 13 grudnia uderza w Krzysztofa Ruchniewicza

Nie milkną echa decyzji ogłoszonej przez Krzysztofa Ruchniewicza. Dyrektor Instytutu Pileckiego poinformował w czwartek, że odwołał szefową berlińskiej placówki, Hannę Radziejowską. "To kolejny akt niszczenia instytucji Instytutu Pileckiego" napisał na platformie X koalicyjny senator Kazimierz Ujazdowski.  Bez ogródek skomentowała sprawę również poseł Paulina Matysiak.

Proces Zbigniewa Komosy przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Proces Zbigniewa Komosy przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jest decyzja sądu

W czwartek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zdecydował o umorzeniu postępowania wszczętego na podstawie oskarżenia Zbigniewa Komosy wobec prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, dotyczącego naruszenia nietykalności cielesnej. Wyrok nie jest prawomocny, a Komosa zapowiedział złożenie odwołania do sądu wyższej instancji.

Karol Nawrocki mianował ośmiu nowych generałów z ostatniej chwili
Karol Nawrocki mianował ośmiu nowych generałów

W Belwederze Prezydent RP, Zwierzchnik Sił Zbrojnych RP Karol Nawrocki wręczył akty mianowania na stopnie generalskie ośmiu oficerom Wojska Polskiego.

Estonia nie chce dofinansować potężnej farmy wiatrowej z ostatniej chwili
Estonia nie chce dofinansować potężnej farmy wiatrowej

Estoński Enefit Green oraz japońska grupa inwestycyjna Sumitomo Corporation ogłosiły rezygnację z planów wspólnego rozwoju morskiej farmy wiatrowej Liivi Bay. Powód? Brak wsparcia ze strony państwa i niepewność na rynku.

Żukowska poucza Tuska, jak powinien się zachować w Pałacu Prezydenckim Wiadomości
Żukowska poucza Tuska, jak powinien się zachować w Pałacu Prezydenckim

Anna Maria Żukowska skomentowała nagrania Donalda Tuska, który m.in. ostentacyjnie patrzył na zegarek, czekając na prezydenta Karola Nawrockiego w Pałacu Prezydenckim. Szefowa parlamentarnego klubu Lewicy postanowiła dać kilka rad premierowi, przypominając jednocześnie, że spóźnianie się było dla Donalda Tuska normą zarówno za pierwszych, jak i obecnych rządów.    

REKLAMA

„Łukaszenka został wciągnięty w tę grę. Prigożyn to dla niego problem i ryzyko”

Jest mało prawdopodobne, by Jewgienij Prigożyn zatrzymał się na Białorusi na dłużej – ocenia w rozmowie z PAP analityk OSW Kamil Kłysiński. Oznaczałoby to „potencjalne ryzyka” dla białoruskich władz. Na razie nie potwierdzono przemieszczenia wagnerowców na Białoruś.
Jewgienij Prigożyn „Łukaszenka został wciągnięty w tę grę. Prigożyn to dla niego problem i ryzyko”
Jewgienij Prigożyn / screen video Youtube

„Po +wyjaśnieniach+ ze strony Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki w sprawie tzw. buntu Prigożyna i ustaleń, które go zakończyły, obraz jest jeszcze bardziej zaciemniony niż wcześniej. Jedno jest jednak pewne: długotrwała obecność Jewgienija Prigożyna na Białorusi nie jest w interesach Łukaszenki” – mówi PAP Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich. Na razie, jak zaznacza ekspert, nie ma dowodów na to, by siły najemników przemieszczały się na Białoruś.

Nie zaobserwowano Grupy Wagnera na Białorusi

„Strona ukraińska, żywotnie zainteresowana sytuacją na Białorusi ze względu na własne bezpieczeństwo, uspokaja, że na razie zagrożenia ze strony sił Wagnera na Białorusi nie ma. Ukraińcy twierdzą, że nie ma na razie przemieszczenia tych formacji na terytorium Białorusi. Podobnej treści oświadczenie wydała strona amerykańska. Także białoruskie niezależne kanały monitoringowe, zazwyczaj bardzo wiarygodne, nie zaobserwowały przybycia tych sił” – dodaje Kłysiński.

„W tej sytuacji należy przede wszystkim z uwagą obserwować sytuację” – zaznacza. Wskazuje, że również w białoruskich mediach państwowych osoby zbliżone do władz „nie wykazują entuzjazmu do ewentualnego przemieszczenia się wagnerowców na Białoruś”. „Jeden z czołowych komentatorów Łukaszenki Alaksandr Szpakouski twierdził m.in., że Prigożyn był na Białorusi i prowadził rozmowy o warunkach. Czyli nawet on na razie nie potwierdził, że jakieś siły zostały przemieszczone. Co ciekawe, on sugerował również, że wagnerowcy mogliby ochraniać jakieś +białoruskie projekty w Afryce+” – relacjonuje analityk.

"Prigożyn to dla Łukaszenki problem i ryzyko"

„Oczywiście będzie wokół tej sprawy jeszcze dużo szumu informacyjnego, ale wydaje mi się, że Białoruś – o ile potwierdzą się informacje, iż Prigożyn tam faktycznie trafił – będzie dla niego przystankiem w drodze do jakichś bardziej oddalonych lokalizacji, np. w Afryce czy innych egzotycznych regionach. ” – zasugerował rozmówca PAP.

„Z punktu widzenia Alaksandra Łukaszenki to jest problem i ryzyko” – ocenia Kłysiński. Białoruski lider jest bardzo wyczulony na punkcie kontroli resortów siłowych. „Trudno mi uwierzyć, że wpuściłby na ten teren tak nieprzewidywalną i groźną postać jak Prigożyn” – dodał.

Błyskawiczny bunt Prigożyna zakończył się w sobotę po tym, jak Alaksandr Łukaszenka ogłosił się głównym negocjatorem „deeskalacji”, zaś Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, oznajmił, że Grupa Wagnera „przeniesie się na Białoruś”.

Od tej pory sprawę komentowali także Władimir Putin i sam Łukaszenka, nie wnosząc jednak do niej wiele jasności. Putin powiedział m.in., że wagnerowcy mogą dołączyć do regularnych jednostek ministerstwa obrony w Rosji lub "wyjechać na Białoruś". Łukaszenka nie powiedział wprost, że struktury najemniczej Grupy Wagnera mogą się przenieść na Białoruś. W rozmowie ze swoim ministrem obrony wskazał jednakże, że „nie trzeba się ich bać”, a od doświadczonych – jak mówił - dowódców można się wiele nauczyć, pośrednio sugerując, że mogliby oni trafić na Białoruś jako instruktorzy.

"Łukaszenka został wciągnięty w tę grę"

„Ten pomysł też trudno oceniać, chociaż część ekspertów uznało to za jeden z możliwych scenariuszy – że wagnerowcy mogliby np. szkolić białoruski specnaz. W białoruskim wojsku, zwłaszcza w jednostkach uznawanych za elitarne, mogłoby nie być najlepiej przyjęte, że za ich szkolenie mają odpowiadać jakieś typy spod ciemnej gwiazdy” – mówi Kłysiński.

„Ja trzymam się tezy, że Łukaszenka nie był inicjatorem swojego udziału i roli w tych rozmowach i ustaleniach, bo sam pomysł, by ściągać na Białoruś formację zbrojną, która wystąpiła przeciwko Putinowi i właśnie dokonała próby buntu w Rosji, idąc na Moskwę, jest mu kompletnie nie na rękę. Moim zdaniem on został wciągnięty w tę grę” – mówił Kłysiński.

„Oczywiście, sam Łukaszenka próbuje maksymalnie przedstawić tę sytuację jako swój sukces. Chociaż jednocześnie miarkuje swoich propagandystów: nie róbcie ze mnie bohatera. Być może chodzi o to, żeby za bardzo nie epatować tą rolą wybawcy w obliczu ewidentnego upokorzenia Władimira Putina” – dodał analityk.

W mediach pojawił się szereg niepotwierdzonych informacji – o obozach dla wagnerowców, o samolocie Prigożyna, który miał wylądować w Mińsku we wtorek rano, a potem z niego wylecieć do Rosji. W propagandowych białoruskich sieciach społecznościowych była również mowa o tym, że wagnerowcy mogliby zostać wysłani na białoruską granicę z Ukrainą, Polską czy Litwą.

„Co do obozów czy jakichś obiektów, budowanych na Białorusi również nie było dotąd potwierdzenia – ani oficjalnego, ani niezależnego, że są one powiązane z Grupą Wagnera. W przeszłości obserwowaliśmy przypadki, gdy podobne obiekty powstawały dla rosyjskich rekrutów szkolonych na Białorusi” – mówi Kłysiński.

Białoruś stawała się już w przeszłości schronieniem dla politycznych uciekinierów. M.in. znalazł tam „azyl” były przywódca Kirgistanu Kurmanbek Bakijew, który po brutalnym stłumieniu protestów w 2010 r., uciekł do Mińska wraz z rodziną. Po ucieczce z Kijowa w 2014 r. skompromitowanego prezydenta Wiktora Janukowycza jemu również Alaksandr Łukaszenka oferował schronienie, jednak ten z propozycji nie skorzystał i ostatecznie trafił do rosyjskiego Rostowa nad Donem.

„Spokojna rodzina Bakijewów, która zapewne jeszcze przywiozła ze sobą środki finansowe to jednak zupełnie inny przypadek niż Prigożyn – super ambitny samiec alfa, człowiek agresywny, dowódca wojskowy. Jeśli cokolwiek wiemy o psychologii Alaksandra Łukaszenki, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że raczej będzie się próbował Prigożyna i Grupy Wagnera pozbyć z terytorium Białorusi” – ocenia rozmówca PAP.

Moskwa próbuje „przejąć kontrolę” nad strukturami najemników

Oficjalne i nieoficjalne doniesienia na temat działań władz Rosji wobec Prigożyna i jego buntowników, wskazują, że Moskwa próbuje „przejąć kontrolę” nad strukturami najemników, w tym nad ich działaniami za granicą – w Afryce czy Syrii, rozformować je wziąć pod kontrolę, włączając do armii, a winnych – ukarać. „Prigożyn jest obecnie w sytuacji, gdy raczej walczy o przetrwanie niż stawia warunki, a Władimir Putin ewidentnie uważa go za zdrajcę” – mówi Kłysiński.

Według Kyryła Budanowa, szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego rosyjska FSB otrzymała od Władimira Putina nakaz „zlikwidowania Prigożyna”. Natomiast oceniając perspektywy przerzucenia sił najemników na Białoruś, Budanow ocenił, że „nie jest planowane masowe przeniesienie”, a ma tam powstać „hub”, pewna infrastruktura dla operacji najemników w Afryce.

„Większość z tych, którzy brali udział w działaniach zbrojnych na Ukrainie, będzie stopniowo przeniesiona do Afryki” – mówił Budanow w wywiadzie dla portalu The War Zone.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe