80 lat listu, który dzielił dowódców AK
Co musisz wiedzieć
- List „Warszyca” do „Radosława” sprzed 80 lat ukazuje głęboki podział w dowództwie Armii Krajowej dotyczący strategii walki z komunistami.
- Generał „Warszyc” został zamordowany przez komunistów, a pośmiertnie awansował go Prezydent Lech Kaczyński, natomiast generał „Radosław” przyjął awans z rąk władz sowieckich.
- W swoim liście „Warszyc” oskarżał niektórych wyższych dowódców o przywłaszczanie dolarów przeznaczonych na walkę i współpracę z komunistami.
"Warszyc" i "Radosław" – dwa różne szlaki
Kontrast pomiędzy dwoma dowódcami jest uderzający. Płk „Radosław” został awansowany na generała brygady w październiku 1980 roku, w uznaniu zasług przez władze sowieckie. Los kpt. „Warszyca” potoczył się inaczej. Aresztowany przez komunistów, zamordowany został 19 lutego 1947 roku w Łodzi, na trzy dni przed ogłoszeniem tzw. amnestii, wraz z pięcioma swoimi podwładnymi. Do dziś miejsce pochówku ich doczesnych szczątków pozostaje nieznane. „Warszyc” doczekał się honoru awansu na stopień generała brygady pośmiertnie, w listopadzie 2009 roku, z rąk Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Krytyka "góry" AK i obrona ideałów
Generał „Warszyc” był powszechnie znany ze swojej bezkompromisowej postawy, która nie uznawała żadnych ustępstw wobec okupantów, ani moralnych, ani politycznych. Wymagał od siebie i od innych, stawiając najwyższe standardy kwalifikacji i ideowości, szczególnie wobec osób pełniących wysokie funkcje państwowe. Jego zdaniem rolą elity miało być przede wszystkim ulżenie doli najbiedniejszych i najsłabszych.
List, którego fragmenty przytacza portal KzKN, stanowiący część dziedzictwa „dołów AK”, dosadnie oddaje te podziały. „Warszyc” w swoim piśmie wyraża pogardę dla tych oficerów, którzy zdradzili ideały, idąc na współpracę z komunistami:
Zarzuty wobec dowódców
Dla «dołów» AK uznanie przez czerwonych naszych stopni za cenę rezygnacji z walki o cele zasadnicze - jest tylko jeszcze jednym paradoksem. Dziś, kiedy byle męt społeczny jest oficerem, a im większy szuja, tym dość często otrzymuje rangę, najwyższym odznaczeniem jest przeświadczenie, że jest się człowiekiem zasad i honoru, wiernym synem Ojczyzny.
Stanisław Sojczyński krytykował też dowódców, którzy zamiast wspierać walkę, sprzeniewierzali powierzone im środki.
Niechaj wyżsi dowódcy nie próbują również potępiać tych, którzy prowadząc walkę - siłą konieczności muszą na drodze rekwizycji stwarzać dla niej podstawy materialne... Niechaj raczej usprawiedliwią się, co robili z wielkimi rezerwami dolarów. Czy zamiast je bezprawnie przywłaszczać sobie lub wkupywać się nimi w łaski czerwonych - nie należało ich zużyć na to prowadzenie walki i na pomoc dla tych, którzy zmuszeni ukrywać się, znaleźli się często w sytuacji bez wyjścia?
Spuścizna „Warszyca” jest dziś kontynuowana przez KzKN, organizację, która podkreśla swoją niezgodę na „haniebne praktyki” „niektórych Panów majorów, pułkowników i generałów AK” czyli tzw. „góry”.
Całość listu dostępna jest pod adresem KZKN.PL