To koniec? Niepokojące słowa Kamila Stocha

Po 20 latach rywalizacji mam prawo powiedzieć, że jestem już zmęczony. Szczególnie ostatnie dwa sezony były dość intensywne. Chyba najbardziej to, że wiele poświęciłem, a mało dostałem w zamian. Moje skoki nie były takie, jakie chciałem
- wyznał Kamil Stoch.
To koniec?
Słowa skoczka niepokoją. To już nie pierwszy raz, kiedy daje do zrozumienia, że być może koniec kariery zbliża się wielkim krokami. Jednak w rozmowie "Przeglądem Sportowym Onetu" sportowiec uspokoił wszystkich kibiców.
Zawsze będę chciał rywalizować o podium, a nie jechać na zawody i tak sobie skakać, bo jestem w składzie. Nigdy bym tego nie chciał. Na razie widzę, że mam potencjał do wykorzystania. Wciąż próbuję. Jeżeli szczytem moich możliwości byłoby doskakiwanie czasem do dziesiątki, a regularnie zajmowanie miejsc w drugiej dziesiątce, to nie, zdecydowanie dziękuję
- podkreślił.
Stoch skomentował rownież postanowienia MKOI dotyczące przyszłych igrzysk olimpijskich. Przypomnimy, że tradycyjny konkurs drużynowy zastąpi rywalizacja duetów.
To dramat... Nie podoba mi się to wcale. Podejrzewam, że to jakiś pomysł na zwiększenie atrakcyjności tej dyscypliny oraz na większą liczbę drużyn, ale ja jestem ze starej szkoły i drużynówki przeprowadzone w tradycyjny sposób zawsze mi się podobały. (...) Historia oceni, ale pierwsza myśl jest taka, że jednak szkoda
- podsumował.