„Państwo i Kościół – współpraca czy separacja”
"Pokusa bycia religią obywatelską"
Abp Grzegorz Ryś, wprowadzając w tematykę konferencji, przytoczył fragment Ewangelii mówiący o tym, jak do Jezusa posłano faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy zapytali Go czy wolno płacić podatek Cezarowi. Jezus zareagował mówiąc - "oddajcie Cezarowi co należy do Cezara, a Bogu - do Boga".
Łódzki metropolita stwierdził, że fragment ten wskazuje dobrze, gdzie leży problem: „Problem nie jest po stronie Kościoła ani państwa, ale problemem jest to, co Jezus nazwał obłudą czy hipokryzją. Tym ludziom może nie zależy ani na państwie ani na Kościele. Jezus sugeruje dystans - Jego odpowiedź jest pełna dystansu. Nie daje się wciągnąć w manipulacje polityczne, czego dopuszczali się interlokutorzy Jego w świątyni. Ani nie zależało im na dobru politycznym narodu, dogadywali się bowiem dobrze z okupacyjną władzą rzymską i czerpali korzyści z tego, że Rzym tam rządzi. Używali też religii do precyzyjnej, ścisłej aplikacji politycznej. Jezus mówi, że nie będzie mesjaszem politycznym”.
Jezus, jak podkreślił abp Ryś, widzi człowieka noszącego w sobie obraz Boga - oddajcie Bogu człowieka, bo człowiek należy do Boga.
– Kościół musi być wolny od pokusy bycia religią obywatelską. Religia obywatelska to redukcja religii do celów obywatelskich - mówił łódzki metropolita, przytaczając jako przykład historię z III wieku, kiedy cesarz Decjusz użył religii do celów obywatelskich, przez co wielu chrześcijan zginęło śmiercią męczeńską. „Dla chrześcijan było oczywiste, że tak nie można. Powstawały piękne teksty chrześcijańskie, np. że nie wolno składać Bogu ofiary rękami, które są w kajdanach. Powstały piękne teksty o wolności religijnej” - mówił. Przywołał św. Augustyna, który w liście do prokonsula Afryki Bonifacego analizuje Księgę Daniela – Nabuchodonozor wybudował pomnik i kazał oddawać mu cześć. Gdy trzech młodzieńców odmówiło, trafiło do pieca i przeżyło, władca w reakcji zmienił nakaz na oddawanie czci Bogu tych odważnych wyznawców Jahwe. Augustyn pochwalił tę zmianę prawa przez władcę. Abp Ryś wskazał na niespójność i niekonsekwencję Ojca Kościoła w podejściu do wolności religijnej.
„Kościół nie powinien stosować narzędzi nie należących do niego” - mówił abp Ryś wskazując, że takimi narzędziami jest np. władza państwowa. Podkreślił, że manipulacje w relacjach państwa i Kościoła są możliwe z obu stron.
Publikacja "Rzeczpospolitej"
Odnosząc się do opublikowanego 18 maja tekstu Tomasz Krzyżaka i Piotra Litki z „Rzeczpospolitej”, gdzie zaprezentowali swoją kwerendę materiałów dawnej SB poświęconą księżom wykorzystującym seksualnie małoletnich za czasów PRL, stwierdził, że „takie przestępstwo księdza dla państwa, które chce manipulować Kościołem, staje się okazją nie do ratowania dzieci, a do manipulacji księdzem przestępcą, który za cenę przymknięcia oka staje się tajnym współpracownikiem, a państwo ma narzędzie oddziaływania na Kościół. Państwo totalitarne ma wielkie pragnienie takiej manipulacji”.
Prelegenci
Prof. dr hab. Wojciech Brzozowski, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, wyrażając radość z tego, że bierze udział w takiej konferencji zapewnił, iż udział przedstawiciela RPO ma głęboki sens, między innymi dlatego, że Konstytucja nakłada na niego obowiązek stania na straży praw i wolności, w tym tych dotyczących religii i sumienia. Podał również przykłady spraw związanych z Kościołami czy związkami wyznaniowymi, w które zaangażował się RPO (np. kwestie związane z okolicznościami pandemii czy próba wypisania z rejestru związków wyznaniowych jednego z Kościołów).
Ks. prof. Andrzej Draguła z Uniwersytetu Szczecińskiego wystąpił z referatem na temat „O interdyscyplinarny status teologii. Z doświadczeń własnych (i nie tylko)”. Wyjaśniając, dlaczego na konferencji o relacjach państwa i Kościoła mówić będzie o interdyscyplinarności teologii wskazał, że Kościół i państwo to nie tylko instytucje, ale także społeczności, które się na siebie nakładają, krzyżują się wzajemnie. „Niektórzy z nas są uczestnikami obu społeczności – Kościoła i państwa, inni tylko jednej z nich – państwa. Nie znaczy to jednak, że instytucja Kościoła jakoś nie dotyka także tych, którzy poza Kościołem deklaratywnie się znajdują. Religia i Kościół są bowiem faktami społecznymi, których – ze względu na ich znaczenie historyczne i aktualne – nie da się zupełnie zignorować. Religia – w tym przypadku chrześcijaństwo, a zwłaszcza zinstytucjonalizowany katolicyzm – nieustannie wpływa na kształt tego społeczeństwa. Jest to zresztą relacja zwrotna. Także instytucja państwa i kształt społeczeństwa – kulturowy, ekonomiczny, cywilizacyjny – wpływa na formę zjawiskową i funkcjonowanie Kościoła, co przekłada się także na aktualny profil wiary” - mówił teolog.
Zwrócił uwagę na różnice między teologią polityczną, a tzw. teologią publiczną: „Teologia polityczna w rozumieniu teologii chrześcijańskiej jest jedną z teologii społecznych, rozpatruje rolę Kościoła katolickiego i chrześcijaństwa w strukturach i sytuacjach społeczno-politycznych. Teologia publiczna ma – moim zdaniem – szerszy zakres, zajmowałaby się bowiem tym, co publiczne, co wchodzi w sferę publiczną, a co niekoniecznie jest polityczne w wąskim tego słowa znaczeniu, a więc nie jako roztropna troska o dobro wspólne – jak to definiował Jan Paweł II – ale jako sposób sprawowania władzy”. Za ks. Halikiem wskazał, iż uprawiający teologię publiczną spełniają prorocką funkcję teologii, gdy kompetentnie, zrozumiale i wiarygodnie mówią na temat wydarzeń z życia publicznego, społecznego i kulturalnego, a zainspirowani przez biblijnych proroków, w przemianach świata dostrzegają boskie samoobjawienie się w historii.
– Teologia akademicka uprawiana jako teologia publiczna, a nie jako wąsko rozumiana refleksja nad prawdami wiary, „nauka o Bogu”, osiąga na uczelni status trudny do zakwestionowania. Nie jest to bowiem wyłącznie teologia służąca interesom Kościoła i ludziom wierzącym, ale taka refleksja, która nie boi się wejść w publiczny dyskurs dotyczący ważnych fenomenów społecznych. Nie chodzi oczywiście o to, aby realizować wąsko pojętą funkcję katechetyczną, stać się naukowcem-ewangelizatorem (choć i ta funkcja z czasem staje się funkcją oczekiwaną), ale aby uzupełniać dyskurs publiczny poprzez moment teologiczny, który każe uwzględnić takie punkty widzenia, które są niedostępne dla nauk ścisłych, społecznych czy nawet humanistyki – mówił przekonując, że teologia wchodząca w dialog z naukami, teologia interdyscyplinarna, teologia publiczna jest istotnym elementem kształtowania relacji Państwo-Kościół w przestrzeni nauki, w środowisku akademickim oraz w społeczeństwie, w życiu publicznym, w którym bierze aktywny udział. „Powiedziałbym nawet, że tak uprawiana teologia leży nie tylko w interesie Kościoła, ale także w interesie społeczeństwa, by nie powiedzieć – państwa” – dodał ks. Draguła.
Prof. dr hab. Kazimierz Michał Ujazdowski z Uniwersytetu Łódzkiego i Europejskiego Centrum Badań Ustrojowych WPiA UŁ zaprezentował temat „Dobre prawo nie wystarczy. Rola kultury politycznej w kształtowaniu relacji Kościół – państwo”.
Model relacji państwa i Kościoła wypracowany w III RP uznał za pożyteczny, zapewniający niezależność Kościoła i państwa oraz gwarantujący wolność religijną. Stwierdził jednak, że model aktualnie ten ulega delegitymizacji ze względu na “zachowanie Kościoła hierarchicznego”.
Przypomniał za ks. Tischnerem, że “głos narodu szedł przed głosem biskupów”. “Wtedy przesłanie Kościoła było zintegrowane sprawami uniwersalnymi - broniono wolności religijnej razem z innymi prawami człowieka” - wskazał dodając, że Kościół przemawiał w logice odpowiedzialności za całość. “Nawet w momentach dramatycznych jak np. stan wojenny, nie reprezentował tylko części społeczeństwa” - stwierdził podkreślając, że to zaowocowało wypracowaniem dobrego modelu relacji państwo - Kościół w III RP.
– Model ten podtrzymywano przez kilkanaście lat wolnej Polski. Kościół wciąż przemawiał językiem odpowiedzialności za całość społeczeństwa. Legitymacja, powszechne przekonanie o słuszności tego modelu, budowały te właśnie czynniki – mówił zauważając, że “doszło do przełamania tego modelu w 2015 r. Żyjemy w zupełnie innych warunkach. Dziś Kościół jest politycznie zinstrumentalizowany przez partię rządząca. Przystał na ten model, będący całkowitym zaprzeczeniem zdrowych relacji. Gołym okiem widać praktyki polityczne. Widać intensywną obecność duchownych w wydarzeniach politycznych, obecność w mediach przekraczającą działalność religijną, przekraczanie obszarów współpracy oraz wypowiedzi Kościoła bardzo często wpisane w agendę politycznego sporu, przy zanikaniu agendy odpowiedzialności za całość”. Wyraził przekonanie, że “w takich warunkach na dłuższą metę nie jest do utrzymania aktualny model”.
Zaapelował, by - jeśli zarysowany w Konstytucji i Konkordacie model uważa się za użyteczny - starać się o legitymowanie go w nowych warunkach: “Model jest do utrzymania, jeśli nastąpi dystans i pewien rodzaj powściągliwości, depolityzacji Kościoła, szczególnie Kościoła hierarchicznego. Jeśli nastąpi przebudowa funkcji krytycznej, która powinna być skupiona na logice odpowiedzialności za całość. Czynnikiem, który daje możliwość odzyskania legitymacji, jest to, co nazywam uskromnieniem statutu społecznego, najlepiej na własną rękę, a nie pod przymusem”. Prof. Ujazdowski wyraził przekonanie, że “ten model da się wtedy obronić i będzie szansa, by kultura chrześcijańska promieniowała i dawała owoce w życiu publicznym i społecznym”.
W trakcie dyskusji prof. Ujazdowski wskazał, że w Polsce wartości religijne nie przekładają się na zaufanie społeczne (które jest wysokie np. w krajach skandynawskich).
– Kościół aktualnie utracił funkcję mądrościową, Kościół nie jest już inspiratorem wzorców społecznych. Jeśli przesłanie Kościoła będzie skoncentrowane na agendzie ideologiczno-politycznej, na to pole mądrościowe się nie wróci. Wspólnota religijna jest dziś nieobecna na poziomie życia społecznego – mówił.
Przekonując, że “język odpowiedzialności za całość” jest możliwy także w pluralistycznym społeczeństwie wskazał, że chodzi tu o troskę o elementarną jedność wspólnoty państwowej. “Kard. Wyszyński i kard. Glemp nie nazywali np. członków PZPR ludźmi gorszego sortu. Kościół w momentach znacznie bardziej dramatycznych niż te, które aktualnie przeżywamy, był czynnikiem łagodzącym konflikt” - mówił. Jako przykłady społecznie ważnych tematów, które mógłby poruszać Kościół, wskazał np. równowagę społeczną, promocję odpowiedzialności i pracowitości, edukację. Zwrócił uwagę także na pożyteczność “języka wdzięczności wobec wysiłków społeczeństwa”, np. za wychowywanie dzieci, ofiarną pracę, “za to wszystko, co buduje potencjał społeczeństwa”. Podkreślił również, że Kościół musi mieć również odwagę do krytykowania wad społeczeństwa. “Jeśli jednak jedyną wadą, jaką się widzi, jest zewnętrzna ideologia skrajnie lewicowo liberalna, nie zauważa się tego, co jest słabe w naszym organizmie. Kard. Wyszyński wskazywał też na słabości narodu” - przekonywał. Stwierdził również, że Kościół w latach 90. nie odgrywał roli instytucji, która czynnie ochraniała klasę pracującą, a był raczej beneficjentem przemian gospodarczych.
Prof. dr hab. Sławomir Sowiński z UKSW zaprezentował temat „Publiczny status Kościoła. Szanse i wyzwania”. “Kiedy myślimy o relacji państwo-Kościół, powinniśmy pamiętać, jak wiele zawdzięczamy autorom polskiego Konkordatu i Konstytucji. I jeden i drugi dokument mówi o publicznym statusie Kościoła, religii. Wtedy może te pojęcia nie były tak doceniane, ale dziś, po 30 latach, coraz bardziej rozumiemy, jak dalekowzroczne były te rozwiązania” - mówił podkreślając, że twórcy tych praw wskazywali, by w relacjach państwa i Kościoła szukać wolności i możliwości współpracy.
Omówił także kwestię “publicznego statusu” Kościoła. Wskazuje on na przekonanie, że sprawy wspólne są zbyt ważne, by zostawiać je tylko politykom. “Dla państwa Kościół jako instytucja publiczna jest pewnym rezerwuarem wartości” - powiedział, przywołując m. in. przekonania prof. Bronisława Geremka.
– Dzięki publicznemu statutowi Kościoła może on cieszyć się statutem instytucji politycznie pożytecznej – mówił badacz, zauważając, że w Polsce Kościół “dość umiarkowanie korzysta z finansowania publicznego”, w przeciwieństwie do innych krajów na Zachodzie.
Omawiając aktualne wyzwania w relacjach państwo-Kościół prof. Sowiński stwierdził, że zaciera się granica między tym, co publiczne a co polityczne. “Upolitycznia się całą sferę publiczną, nie tylko kwestii religii, ale dotyka to również np. kultury czy uniwersytetów” - powiedział. Wskazał na dylematy, czy wierzący politycy mogą brać udział w wydarzeniach religijnych - stwierdził, że oczywiście każdy ma prawo publicznie wyrażać wiarę, jednak “widzimy, że bardzo często bywa przekraczana granica między publicznym uzewnętrznianiem wiary a prowadzeniem politycznej gry”.
Zaapelował o to, by Kościół unikał pokusy bycia jeszcze jedną grupą interesu: “Jeśli celem misji jest dobrostan a nie ewangelizacja, Kościół staje się grupą interesu, co gorszy ludzi”. Wskazał, że Kościół nie może też ograniczać się do bycia elementem społeczeństwa obywatelskiego, nie może stać się obywatelską instytucją, poruszając tylko ogólne kwestie społeczne, wyrzekając się religijnego języka. Podkreślił, że niezbędna jest przede wszystkim wiarygodność i transparentność w działaniu Kościoła.
Prof. dr hab. Paweł Borecki z Uniwersytetu Warszawskiego wystąpił z tematem „Dylematy współdziałania państwa oraz kościołów i innych związków wyznaniowych”. Wskazywał m. in., że współdziałanie państwa z Kościołami i związkami religijnymi, zwłaszcza tymi dużymi, jest opłacalne i ekonomicznie i społecznie, podając przykład działania na polu charytatywnym czy humanitarnym.
– Kościoły posiadają znaczący potencjał mobilizacji obywateli będących ich wyznawcami. Mają ambicje kształtowania postaw wyznawców. Chcą kształtować zachowania wiernych nie tylko w życiu prywatnym, ale i społecznym. Zgodność norm prawnych z normami religijnymi sprzyja przestrzeganiu prawa – mówił dodając, że współdziałanie w kształtowaniu prawa ze związkami wyznaniowymi sprzyja demokratyzacji.
Ks. dr Robert Wawer SJ z Akademii Katolickiej w Warszawie zaprezentował temat „Struktury grzechu w relacjach państwo-Kościół”. Omówił nauczanie Jana Pawła II o strukturach grzechu w kontekście politycznym. Podając z historii Kościoła od czasów Jezusa, przykłady tego, jak struktury grzechu degenerują relacje państwo-Kościół wskazał m. in. na splądrowanie przez krzyżowców Konstantynopola, czasy Kościoła w PRL czy skandal wykorzystywania seksualnego nieletnich w Kościele i zaniedbania w eliminowaniu przestępczości w Kościele a przeciwnie - budowanie struktur tolerancji przestępców i ich chronienia.
Wskazał, że u podstaw struktur grzechu leży grzech indywidualny, np. chęć utrzymania władzy - co dotyczy też władzy kościelnej i w Kościele. “Musimy sami, działając w Kościele jak i w państwie, być uwrażliwieni na tworzenie się takich struktur zła” - zaapelował.
Dr Adam Bartczak z Uniwersytetu Łódzkiego wystąpił z referatem „Aksjologiczne czy teleologiczne podstawy relacji prawych państwo – Kościół w III Rzeczpospolitej Polskiej?”.
Dr Jakub Stępień (UŁ) zaprezentował temat „Współpraca w systemie separacji – rozważania dotyczące współczesnego kształtu relacji pomiędzy państwem i Kościołem katolickim w III Rzeczypospolitej Polskiej”.
Inicjatywa alumnów
Jak podkreślał w rozmowie z KAI rektor Ogólnopolskiego Seminarium dla Starszych Kandydatów do Święceń, ks. Sławomir Szczyrba, konferencja to inicjatywa całkowicie oddolna studentów-alumnów seminarium. „Cała logistyka, na którą złożyły się propozycje tematów, zaproszenie prelegentów, skomponowanie zaproszeń, czy negocjacje z zarządem WSD w Łodzi, w zasobach którego egzystujemy, to dzieło ich – kleryków, konsultowane ze mną jako rektorem. Staram się nie przeszkadzać, a jeśli już, to doradzać i wspomagać” – mówił ks. Szczyrba.
Planowana jest publikacja pokonferencyjna.
dg / Łódź