Weterynarz: W sylwestra nie ogłuszajmy zwierząt. Źle dobrane leki mogą pogłębić ich cierpienie
Co musisz wiedzieć:
- Huk petard wywołuje u zwierząt panikę.
- Wiele zwierząt ginie w sylwestra wskutek doznanego stresu.
- Weterynarz apeluje, aby nie podawać zwierzętom leków „na własną rękę”, gdyż to może pogłębić ich cierpienie.
Zwierzęta nie wytrzymują huku
W sylwestra niestety zawsze są ofiary wśród zwierząt. Psy, koty, ale też konie, ptaki, wiewiórki czy inne dzikie zwierzęta reagują lękiem, który bywa dla nich doświadczeniem skrajnie obciążającym
– powiedziała PAP Karolina Świtakowska, lekarz weterynarii.
- Widzowie mogą być rozczarowani. Zmiany w emisji popularnego serialu TVN "Na Wspólnej"
- Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego
- 30 grudnia ogólnopolski protest rolników przeciwko umowie UE z Mercosur
- Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- „Odciąć im tlen”. Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni Silesia
- Aktywistka obraziła prezydenta. Cięta riposta Pawłowicz: Na sutenerach najlepiej znają się ku...wy
- Akcja ratunkowa w Tatrach. Turysta utknął na skalnym filarze
- KRUS wydał komunikat dla rolników
- Hutnicza Solidarność murem za protestującymi górnikami z PG Silesia
Nie działać „na własną rękę”
Jak podkreśliła, opiekunowie w dobrej wierze próbują pomóc swoim pupilom, jednak część działań podejmowanych „na własną rękę” może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Najgorsze jest podawanie zwierzętom leków, których absolutnie nie powinno się stosować w takich sytuacjach. To nie są preparaty, po które ludzie sięgają sami w aptece. One trafiają do obiegu za zgodą lekarzy weterynarii i to jest bardzo niepokojące
– zaznaczyła.
Weterynarz ostrzega
Szczególnie niebezpieczne są – jak wskazała – środki zawierające acepromazynę, występującą m.in. w formie żeli i past uspokajających.
Te preparaty odbierają zwierzęciu motorykę, ale nie znoszą strachu. Pies czy kot nadal wszystko słyszy, czuje i bardzo się boi, tylko nie może się ruszyć, uciec ani schować. To podwójne cierpienie
– wyjaśniła Świtakowska. Dodała, że z zewnątrz może to wyglądać „skutecznie”, bo zwierzę leży spokojnie, jednak w jego świadomości rozgrywa się prawdziwy koszmar.
Weterynarz podkreśliła, że takie leki uspokajają głównie właścicieli, a nie zwierzęta.
Opiekun widzi, że pies śpi i myśli, że problem został rozwiązany. Tymczasem strach jest tylko uwięziony w ciele, które nie może zareagować
– powiedziała.
Co podawać?
Jak zaznaczyła, są preparaty, które faktycznie zmniejszają lęk, a nie tylko maskują jego objawy.
To zarówno suplementy dostępne bez recepty, jak i leki ordynowane przez lekarzy weterynarii, które działają na ośrodkowy układ nerwowy i rzeczywiście wyciszają zwierzę
– wyjaśniła.
Zastrzegła jednak, że ich skuteczność jest bardzo indywidualna.
Nie zależy od rasy ani gatunku, ale od konkretnego osobnika. U jednego efekt bywa spektakularny, u innego żaden
– dodała.
Dlatego – jak podkreśliła – kluczowa jest współpraca opiekuna z jednym, zaufanym lekarzem weterynarii.
Warto zapisywać, jakie leki były stosowane, w jakiej dawce i z jakim skutkiem. Dla nas, lekarzy, te informacje z poprzednich lat są bezcenne. Dzięki nim wiemy, co u danego pacjenta działa i kiedy preparat należy podać
– wytłumaczyła.
Różna wrażliwość
Ekspert wyjaśniła również, skąd biorą się tak duże różnice w reakcjach zwierząt na fajerwerki.
Tak jak u ludzi, ogromną rolę odgrywa struktura i dojrzałość układu nerwowego oraz temperament. Jedne osobniki są bardziej odporne, inne bardziej wrażliwe
– powiedziała.
Dodała, że znaczenie ma także socjalizacja we wczesnym okresie życia.
Zwierzęta, które w młodym wieku miały kontakt z różnymi bodźcami: dźwiękami, światłami, ruchem ulicznym, często radzą sobie lepiej
– zaznaczyła.
„Kiedyś psy były twardsze”
Świtakowska odniosła się także do popularnego przekonania, że „kiedyś psy były twardsze”.
Dawniej psy były selekcjonowane pod kątem użytkowości. Osobniki lękliwe nie trafiały do hodowli. Dziś często liczy się wygląd, a nie charakter czy zdrowie psychiczne. Pseudohodowle pogłębiają ten problem
– oceniła.
Lęk sylwestrowy nie dotyczy tylko psów
Problem lęku sylwestrowego – jak podkreśliła – dotyczy nie tylko psów.
Koty często reagują równie silnie, a bywa, że nawet gorzej, bo z natury są bardziej płochliwe
– powiedziała.
Przypomniała przy tym, że niektóre leki są dla kotów toksyczne i absolutnie nie wolno ich stosować.
To, co bywa stosowane u psów, u kotów może być wręcz śmiertelnie niebezpieczne
– ostrzegła.
Jak pomóc zwierzęciu?
Poza farmakologią – jak wskazała – istotne jest także działania środowiskowe: zasłanianie okien, ograniczenie bodźców świetlnych oraz włączenie spokojnej muzyki lub radia.
Zwierzęta lepiej reagują na łagodne, klasyczne dźwięki niż na gwałtowną muzykę. Chodzi o zagłuszenie huku, a nie robienie dyskoteki w domu
– zaznaczyła.
Dodała, że jeśli mamy wybrać playlistę zwierzęcą na sylwestra, „to niech lepiej będzie to Mozart niż współczesna gwiazda rapu”.
Dzikie zwierzęta też cierpią w sylwestra
Weterynarz zwróciła uwagę, że fajerwerki są traumą nie tylko dla zwierząt domowych.
Dzikie ptaki, wiewiórki, zwierzęta w parkach czy lasach, a także konie w stajniach reagują masowym stresem. Co roku po sylwestrze obserwuje się liczne przypadki zwierząt, które zginęły ze strachu lub doznały śmiertelnych obrażeń w panice
– powiedziała.
Wszystkie zwierzęta się boją. Bez wyjątku. Dlatego warto pamiętać, że nasza sylwestrowa zabawa ma realne konsekwencje dla istot, które nie rozumieją, skąd bierze się ten hałas
– podsumowała Karolina Świtakowska.




