Nie żyje prof. Grzegorz Pieńkowski, geolog i wieloletni działacz Solidarności. "Spoczywaj w pokoju, Wujku!"
Został uhonorowany m.in. Nagrodą Rektora Uniwersytetu Warszawskiego II Stopnia, Odznaką Honorową Ministra Środowiska Zasłużony dla polskiej geologii, Nagrodą Ministra Środowiska za szczególne osiągnięcia w dziedzinie geologii oraz kilkoma nagrodami dyrektora PIG, Krzyżem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów. W 2015 roku odznaczony został Krzyżem Wolności i Solidarności. W 2022 otrzymał Złoty Krzyż Zasługi.
Profesor od dinozaurów
Większość życia zawodowego związany był z Państwowym Instytutem Geologicznym – Państwowym Instytutem Badawczym, był też wykładowcą na Uniwersytecie w Lund w Szwecji i Konsulem Generalnym RP w Sydney. „Pełnił funkcje przewodniczącego sieci badawczej Unii Europejskiej dotyczącej węglowodorów niekonwencjonalnych oraz kierownika projektu NATO badającego kwestie związane z magazynowaniem węglowodorów w strukturach solnych. Był też współliderem światowego projektu badawczego IGCP, dotyczącego globalnych korelacji morskich i kontynentalnych utworów jurajskich. (…) Profesor Grzegorz Pieńkowski był także wiceprzewodniczącym Międzynarodowej Subkomisji Stratygrafii Jury oraz współredaktorem czasopisma «Volumina Jurassica». Opublikował 160 prac naukowych, w tym 7 monografii i arkuszy map geologicznych, jest autorem wielu artykułów, wywiadów i scenariuszy wystaw o charakterze popularnonaukowym. Dla nas, dziennikarzy, był cudownym opowiadaczem historii o Ziemi i jej wymarłych mieszkańcach. Zrealizowałam z nim kilkanaście reportaży i filmów dokumentalnych o tych dziwnych stworach. Będzie nam go brakowało” – napisała o nim Dorota Kosierkiewicz, dziennikarka TVP Kielce.
Kiedy się skończyło?
bez początku
zdawało się bez końca
czas był niezmierzony
przed nami
jak ocean
– tymi słowami zaczyna wiersz „Dzieciństwo” dedykowany bratu moja mama Maria Dorota Pieńkowska.
Dla mnie był Wujkiem
Dla mnie słynny profesor geologii był po prostu Wujkiem Grzesiem, moim Ojcem Chrzestnym, który imponował mi swoją wiedzą, spokojem i świetną jazdą na nartach. To dzięki niemu poznałam nazwy takie jak heliotrop i sfaleryt, a pasją do starożytnego Egiptu zaraził mnie tak skutecznie, że w swoim dziecięcym pokoju namalowałam na ścianie figury z grobowca Tutanchamona. Zacięcie badawcze Wujka było w naszej rodzinie przedmiotem żartów – śp. Babcia śmiała się z niego zawsze, że nie da się przy nim dokończyć froterowania podłóg, bo Wujek zawsze zaczyta się w jakimś leżącym na wypastowanej posadzce magazynie naukowym. Podziwiałam konstruowane przez niego miniaturowe modele statków i jego piękny charakter pisma. Bardzo lubiłam jego ciepło – ironiczne poczucie humoru. Spoczywaj w pokoju, kochany Wujku, wierzę, że tak jak pielgrzymowałeś za ziemskiego życia na Jasną Górę, tak teraz „na spotkanie w progach Ojca Domu po Ciebie wyjdzie litościwa Matka”.
Agnieszka Żurek