Netflix nakręci nową wersję „Znachora”. Anna Dymna komentuje
"Znachor" doczekał się już dwóch adaptacji filmowych. Pierwsza z nich nastąpiła jeszcze przed wojną, bo w 1937 r. Za reżyserię odpowiadał wówczas Michał Waszyński, a produkcja okazała się jednym z największych sukcesów kasowych w okresie międzywojennym.
Obecnie najczęściej emitowaną w telewizji wersją "Znachora" jest produkcja z 1982 roku. Za jego wyreżyserowanie odpowiedzialny był Jerzy Hoffman. Głównym bohaterem filmu jest profesor Rafał Wilczur, który po kłótni z żoną idzie do baru, gdzie pod wpływem alkoholu wdaje się w bójkę, która kończy się dla niego utratą pamięci i dopiero po wielu latach przypomina sobie swoją prawdziwą tożsamość.
Teraz kultowy film ma wrócić w nowej wersji, za którą ma być odpowiedzialny Netflix.
Anna Dymna o nowym "Znachorze"
"Znachor" to klasyka polskiego kina. W obsadzie filmu znalazła się między innymi Anna Dymna, która w rozmowie w RMF FM wypowiedziała się na temat stworzenia nowej odsłony losów Rafała Wilczura.
– Uważam, że bardzo dobrze, że teraz znowu zrobią "Znachora". Potrzebne nam są uczucia, potrzebny jest drugi człowiek. To jest film o takich prostych uczuciach i o tym, jak trzeba wierzyć, że wszystko obróci się na dobre. Film się kończy, wszyscy płaczą. Jak Piotr Fronczewski mówi: 'Proszę państwa, to jest profesor Rafał Wilczur', to piszę zawsze do Piotrka: 'Słuchaj, dopóki ja to słyszę, to znaczy, że będzie dobrze'. Jest coś takiego, że dobro wygrywa. Coś się rozjaśnia ludziom w życiu. A teraz mamy bardzo smutne życie - mówi Anna Dymna.
Anna Dymna nie kryła, że liczy na to, że nowy "Znachor" będzie sukcesem producentów.
– Taka przygoda, jak moja w 'Znachorze' - i z tą ekipą, i z tym filmem - daje człowiekowi radość życia nawet w najgorszych momentach. Oby 'Znachor' cały czas był puszczany i oby ten nowy "Znachor" też był fantastyczny i przynosił ludziom chwile oczyszczania. Fajnie, że ktoś robi nowy film, może coś nowego tam zobaczy, może coś nowego przyniesie - powiedziała aktorka.