Woś: Pieniędzy z UE nie będzie. Polska bez asa w rękawie. Saryusz-Wolski: Polska ma 7 asów. Trzeba wywrócić stolik

Od dłuższego czasu można odnieść wrażenie, że Bruksela usiłuje prowadzić z Warszawą rodzaj "wojny" pod różnymi pretekstami w myśl hasła sformułowanego przez niemiecką wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego, która w niemieckich mediach mówiła o konieczności "zagłodzenia Polski".
- Na miejscu polskiego rządu raz na zawsze bym się pogodził z myślą, że żadnych pieniędzy z Unii dla Polski nie będzie. Do wyborów 2023 roku Warszawa musi liczyć na własne siły.
(...)
Prawda jest przecież taka, że żadnego resetu i żadnego dogadania się w tym układzie politycznym po prostu nie będzie. Choćby nawet premier Morawiecki stanął w Brukseli na rzęsach. A minister Ziobro pojechał do Berlina i wycofał się z całej reformy sądownictwa zjadając na znak dobrej woli wszystkie składające się na nią wydruku aktów legislacyjnych. Usłyszy wtedy „a co z prawami mniejszości”. Albo „a wolność słowa”? Bo przecież słyszymy, że tam u was bardzo z tym źle.
Nie, żadne pieniądze nie popłynęły i nie popłyną. A Ursula von der Leyen nie podniosłaby słuchawki telefonu i nie wydała polecenia „kończymy operację głodzenie Polski”.
- pisze Rafał Woś na łamach Salonu24 według którego jakkolwiek PiS dobrze wykorzystał karty, które miał w tej rozgrywce, to jednak "nie ma już więcej żadnego asa w rękawie".
Nie zgadza się z tym Jacek Saryusz-Wolski, który napisał na Twitterze:
- Nieprawda że „Polska nie ma żadnych asów w rękawie”, jak pisze Rafał Woś na Salonie24. Ma ich aż 7, o czym mówię w wywiadzie dla Michała Karnowskiego w tygodniku "Sieci".
We wspomnianym wywiadzie Jacek Saryusz-Wolski postuluje przejście do ofensywy "wywrócenia stolika" w rozmowie z instytucjami Unii Europejskiej, co wcześniej przynosiło korzyści na przykład Hiszpanii i zmieniłoby pozycję negocjacyjną Polski.
- Rozpisałem tę strategię na siedem działań. To siedem armat, które mamy. Po pierwsze, możemy zaskarżyć Komisję Europejską do TSUE za bezprawne blokowanie naszego Krajowego Planu Odbudowy. Nie z wiarą, że trybunał sprawiedliwie to oceni. Ale taki ruch pokaże nadużycia komisji i polepszy naszą pozycję negocjacyjną. Odwracamy wtedy logikę: zamiast się tłumaczyć, oskarżamy. Punkt drugi – pożyczyć brakujące pieniądze samemu, i tylko na to, czego najbardziej potrzebujemy, a nie na inwestycje w zieloną transformację energetyczną o tej skali. Nie chcą dać, trudno, zrobimy sami, inaczej i lepiej. Proszę mi wierzyć, przejmą się. Dalej, punkt trzeci: zakwestionować unijny Fundusz Odbudowy, który powstał przecież za naszą zgodą, jest przez nas żyrowany i będzie spłacany
- mówił w wywiadzie Jacek Saryusz-Wolski. Zakwestionowanie KPO miałoby się odbyć poprzez wystosowanie odpowiedni not do państw umawiających się i deklaracji Sejmu o wypowiedzeniu umowy. Wszystko miałoby się odbyć przy argumentacji niedotrzymania umowy z Polską.
Punktem czwartym miałaby być blokada programu Timmermansa "Fit for 55". Punktem piątym zawetowanie unijnych podatków: od opłat ETS, CBAM – podatek od opłaty granicznej od śladu węglowego i podatek od korporacji międzynarodowych. Punktem szóstym wystąpienie z systemu ETS i polityki klimatycznej. A siódmym referendum z pytaniem "Czy Polska powinna realizować cele klimatyczne zadane przez UE mimo kryzysu energetycznego i rosyjskiej wojny na Ukrainie?”, które mogłoby być działaniem "zaraźliwym" dla innych państw ponoszących koszty abstrakcyjnych ideologii implementowanych przez Brukselę.