[Tylko u nas] Jakub Pacan: Być w Unii, a nawet przeciw niej

Tak naprawdę dla tego rządu od początku nie było dobrego rozwiązania w polityce unijnej. Mając takie cele, które sobie wyznaczył tzn., zablokowanie federalizacji wspólnoty, zawalczenie o rechrystianizację kontynentu i utemperowanie niemieckiej hegemonii w Europie Środkowo-Wschodniej, musiał zderzyć się ze ścianą.
 [Tylko u nas] Jakub Pacan: Być w Unii, a nawet przeciw niej
/ PAP/Marcin Obara

Najpierw Konrad Szymański stracił stanowisko ministra ds. unijnych, niedługo potem padła informacja, że Polska nie dostanie żadnych pieniędzy z UE, dopóki „nie naprawi sądownictwa”. Wcześniej polski rząd ogłosił oficjalnie, że będzie walczył o reparacje od Niemiec w kwocie 6220 mld zł. Czy można łączyć te fakty? Dwa ostatnie na pewno, tzn., podniesienie kwestii reparacji na arenie międzynarodowej ze zdominowaną przez Niemcy UE, która nie chce nam nic wypłacać. Dymisja prounijnego ministra i zastąpienie go większym eurosceptykiem to gra raczej na rynek wewnętrzny. Mamy rok wyborczy i retoryka w takich właśnie obszarach będzie się zaostrzać.

PiS postawił na zaostrzenie kursu z Unią Europejską. Decyzję tę bardziej traktować należy jako skutek i etap domykający pewne złudzenia dotyczące funkcjonowania rządu Zjednoczonej Prawicy w przestrzeni europejskiej niż nowy zwrot akcji.

Dla Jarosława Kaczyńskiego, który mocno walczył, by jego partia funkcjonowała w głównym nurcie europejskiej polityki była to na pewno decyzja trudna. Przecież nigdy nie chciał iść ramię w ramię z eurosceptykami i antysystemowcami, ba to opozycja próbowała zepchnąć tam PiS, a ten z uporem maniaka twierdził, że bycie w UE to polska racja stanu. Politycy tego ugrupowania do znudzenia powtarzali, że nie są antyunijni, tylko kieruje nimi eurorealizm. Teraz walka o utrzymanie partii w głównym nurcie europejskim ulega znacznemu pogorszeniu.

Inna sprawa jak będzie ten europejski mainstream partyjny wyglądał za kilka lat, ponieważ ciężkie czasy, które już nadeszły uruchomią w Europejczykach zupełnie nowe emocje i dążenia, których syte zajęte tematami zastępczymi takie partie jak EPP czy europejscy socjaliści nie uważają za ważne. Na rozczarowaniu Europejczyków obecną sytuacją w różnych krajach wspólnoty korzysta prawica i jest to dla PiS dobra wiadomość.

Jak może wyglądać nowy rozdział unijno-polskich potyczek? Według dotychczasowej logiki i wypraktykowanych działań czeka nas taktyka „oko za oko, ząb za ząb”. Unia zamierza zablokować nam fundusze? W takim razie Polska będzie chciała zawieszać wpłacanie składek członkowskich.

Przypadek Polski walczącej o lepszą pozycję w UE przypomina na tym etapie trochę wojnę totalną według teorii gen. Ericha Ludendorffa, czołowego dowódcy wojsk niemieckich w czasie I wojny światowej, „wojna jest aktem gwałtu, za pomocą którego pomocą jedno państwo chce podporządkować swojej woli inne (...) dziś teatr wojenny rozciąga się w pełnym tego słowa znaczeniu na cały obszar wojujących narodów. Nie tylko armie, ale i ludność cywilna chociaż rozrzucona po całym kraju, podlega bezpośrednim działaniom wojennym i bierze udział w walce pośredniej takiej, jak blokada głodowa lub propaganda” – pisał w dziełku „Wojna totalna” ponad sto lat temu. W tej wojnie unijni decydenci nie zamierzają brać jeńców z polskiej prawicy.

Widać duch Ludendorffa i jego metody nie tracą na aktualności. Katarina Barley, wiceszefowa Parlamentu Europejskiego, która chciała „finansowo zagłodzić” Polskę i Węgry jest niemiecką socjalistką. I to „głodzenie”, gdyby do niego doszło, faktycznie odczuje większość Polaków. Mieszanie się w wewnętrzne sprawy Polski wbrew traktatom trudno też nazwać inaczej niż gwałt polityczny.

Tak naprawdę dla tego rządu od początku nie było dobrego rozwiązania w polityce unijnej. Mając takie cele, które sobie wyznaczył tzn., zablokowanie federalizacji wspólnoty, zawalczenie o rechrystianizację kontynentu i utemperowanie niemieckiej hegemonii w Europie Środkowo-Wschodniej, musiał zderzyć się ze ścianą.

Bo, to jest tak, z jednej strony żeby w tej Europie przetrwać i jakoś funkcjonować, Polska musi z niemieckim parciem do dominacji walczyć, inaczej czeka nas bezwolne poddaństwo Berlinowi. Z drugiej strony można chcieć być w Unii i próbować ją reformować po swojemu, ale jak się nie jest Francją i Niemcami to trudno tego dokonać, jest to niemożliwe.

Jak zatem być w Unii i przeciw niej? Do jakiego stopnia można być w Unii i obok Unii funkcjonującej według motoru niemiecko-francuskiego? Innego obowiązującego projektu UE póki co nie ma. Z jednej strony PiS słusznie wskazuje Niemcy jako winowajcę naszych potyczek z Brukselą, z drugiej te same Niemcy rozdają karty we wspólnocie.

Poza tym jak być konserwatywnym w postępowej UE? Większość spraw, które polscy konserwatywni europosłowie zaczęli podnosić w PE w tzw. starej Unii zostały przedyskutowane i zamknięte dekady temu. Wywołując w instytucjach unijnych ponownie sprawy dotyczące aborcji, małżeństw jednopłciowych czy sekularyzacji polska prawica kierowana szlachetnymi pobudkami nie policzyła szabel. Owszem są sprawy wydawać by się mogło przegrane lub bardzo trudne za które i tak warto walczyć w imię czystych wartości, jednak w takich bojach trzeba sobie sprzyjać, a rząd tego zaniedbał.

Prowadzenie wojny totalnej jak w tym przypadku jest możliwe na jakiś czas, ale trzeba mieć stałe i gigantyczne poparcie większości społeczeństwa. Wtedy można długo okopywać się w swoich pozycjach ogniowych i czekać na ewentualną zmianę polityki swojego przeciwnika lub kryzys, który nim wstrząśnie i go osłabi. Partia rządząca ma póki co około 40 proc. poparcie co gwarantuje jej niemal samodzielne rządzenie, ale przy tak ambitnych planach na Europę to poparcie powinno być większe.

To czekanie na zmiany mogłoby mieć swój sens, bo wybory parlamentarne w kolejnych europejskich krajach dają poparcie partiom prawicowym, wskazują na to choćby ostatnie wybory we Włoszech, gdzie Fratelli d'Italia bardzo podobnie myśli o sprawach europejskich jak PiS, gdyby gdyby prawica zadbała przez te lata, które rządzi o szukanie sojuszników wśród elit intelektualnych i środowisk opiniotwórczych w UE, a takie tam są. To jednak zlekceważono.

Ten ważny grzech zaniechanie trzeba PiS-owi wypomnieć, bo Polska ma dramatycznie mało swoich aktywów w Europie Zachodniej, a to tam leżą nasze najbardziej żywotne interesy i w tamtą stronę skierowana jest głównie nasza polityka.

- Polska stała się nadzieją tych wszystkich środowisk w Europie Zachodniej, które nazywamy konserwatywnymi, religijnymi, tradycjonalistycznymi itp., a które w wszystkich tych krajach znajdowały się przez lata w defensywnie i teraz walczą od odzyskanie gruntu. Z tych środowisk dochodzą do nas głosy, byśmy się nie ugięli przed lewicą, jak to się stało w ich krajach. Oni na nas liczą, oczekują idei i działań na rzecz całej Europy, naszego oddziaływania w świecie zachodnim. Organizowałem kiedyś dyskusję w Poznaniu, w której wziął udział pewien ekspert z francuskiego think tanku. Po tej dyskusji westchnął: „jak to dobrze być w kraju rządzonym przez konserwatystów”. Oni u siebie nie czują się już dobrze, często mają poczucie marginalizacji czy wręcz wyzucia z ojczyzny. Ale 2015 roku siły konserwatywne, stygmatyzowane jako populistyczne, wszędzie w Europie bardzo się wzmocniły. Ważny impuls do tej kontrofensywy wyszedł z Polski. Poprzedni podobny okres zainteresowania – choć oczywiście skala była wtedy o wiele większa i oddziaływanie silniejsze - Polska przeżywała w latach 80., kiedy narodziła się Solidarność. Wielu zachodnich marksistów pod wpływem Solidarność otrzeźwiało i odwróciło od marksizmu. Potem były mniej pozytywne okresy, gdy nasza transformacja odbywała się przez imitację zachodnich wzorców, tak dobrych jak i złych. Teraz znowu trend się odwraca. Znowu dla wielu konserwatywnych środowisk na Zachodzie jesteśmy inspiracją. Trzymają za nas kciuki bardzo różni ludzie od intelektualistów poprzez ruchy społeczne i partie polityczne, aż do zwykłych obywateli. Wbrew pozorom jest ich sporo. Przypomnę tylko, że obronie tradycyjnej rodziny we Francji wyszło 2 mln ludzi – mówił ponad dwa lata temu w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.

Kolejny węzeł gordyjski, który trudno rozsupłać to jak być proamerykańskim w antyamerykańskiej UE? Francja i Niemcy chronicznie nie godzą się na aktywny udział Stanów Zjednoczonych w polityce europejskiej. Jak bronić Europy Ojczyzn, gdy tworzenie superpaństwa konsekwentnie się dokonuje?

Tutaj niestety nie wszystko zależy od Polski. Jesteśmy teraz miejscem, w którym dzieje się historia, geopolityczne ruchy tektoniczne zaczęły się właśnie tutaj, dlatego wielcy tego świata mają swoje interesy do załatwienia i je załatwiają w naszej przestrzeni geopolitycznej. Nasza pozycja w UE to wypadkowa siły USA w Europie i m.in., złych lub dobrych relacji między USA a Niemcami i w mniejszym stopniu Francją. Im lepsze Ameryka ma kontakty z Niemcami, tym my mamy słabszą pozycję w Waszyngtonie odnośnie Berlina. Niestety każde wybory prezydenckie w USA czy wybór kanclerza Niemiec obserwujemy z zaciśniętymi zębami, ponieważ te wybory niezależne od nas coraz mocniej oddziałują na naszą politykę wewnętrzną.

PiS-owi wobec tak potężnych sprzeczności wewnętrznych zostaje obrona. W tak trudnej sytuacji, w jakiej jest PiS nie jest to kapitulacja, to jeszcze trwanie na zagrożonych pozycjach, wytrzymywanie napięcia. Między Polską a UE od dawna nie ma dialogu, są dwa nomologii. Dwie fundamentalnie odmienne wizje świata. Rząd Zjednoczonej Prawicy doszedł w unijnych bataliach do ściany, ale jeszcze się o nią nie rozbił. Piłka jeszcze w grze.


 

POLECANE
Liverpool mistrzem Anglii Wiadomości
Liverpool mistrzem Anglii

Piłkarze Liverpoolu pokonując w niedzielę Tottenham Hotspur 5:1 w 34. kolejce angielskiej ekstraklasy zapewnili sobie 20. w historii mistrzostwo kraju. Żaden klub nie ma na koncie więcej tytułów, a tyle samo zgromadził Manchester United.

Gwiazda znanego kabaretu bardzo chora. Opublikowała krótki wpis Wiadomości
Gwiazda znanego kabaretu bardzo chora. Opublikowała krótki wpis

Kabaret Hrabi przekazał fanom poruszającą wiadomość. Joanna Kołaczkowska, która od lat jest nieodłączną częścią grupy i jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci na scenie kabaretowej, nie pojawi się podczas nadchodzących koncertów. Powodem jest ciężka choroba – artystka zmaga się z nowotworem.

W Vancouver samochód wjechał w tłum ludzi. Wzrosła liczba ofiar Wiadomości
W Vancouver samochód wjechał w tłum ludzi. Wzrosła liczba ofiar

Kanadyjska policja poinformowała, że 11 osób zginęło, gdy samochód wjechał w tłum na festiwalu ulicznym w Vancouver. Wcześniej informowano o dziewięciu ofiarach śmiertelnych i wielu rannych.

Ławrow zabrał głos ws. Krymu i zaporoskiej elektrowni. Jasne stanowisko Rosji z ostatniej chwili
Ławrow zabrał głos ws. Krymu i zaporoskiej elektrowni. Jasne stanowisko Rosji

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wykluczył w wywiadzie dla telewizji CBS oddanie kontroli nad Zaporoską Elektrownią Jądrową i oznajmił, że kwestia rosyjskiej kontroli nad Krymem jest zamknięta. Wyraził jednak uznanie dla administracji Donalda Trumpa za jej wysiłki pokojowe.

Z ogromnym żalem. Smutne wieści dla fanów Roxie Węgiel Wiadomości
"Z ogromnym żalem". Smutne wieści dla fanów Roxie Węgiel

To miał być wyjątkowy wieczór dla fanów Roxie Węgiel.. Koncert w Toruniu miał być ostatnim przystankiem jej trasy "Break Tour". Niestety, występ został odwołany dosłownie w ostatniej chwili. Powodem są "nagłe, osobiste powody artystki" - poinformowała agencja DM Agency w oficjalnym komunikacie.

Niemcy w kłopocie. Nowe zagrożenie przybiera na sile pilne
Niemcy w kłopocie. Nowe zagrożenie przybiera na sile

Kokaina staje się w Niemczech coraz powszechniejszym narkotykiem. Jak alarmuje szef Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) Holger Muench, Europę - a w szczególności Niemcy - zalewa fala kokainy, ponieważ „rynek w Ameryce Północnej jest już nasycony, a handel narkotykami koncentruje się w większym stopniu na Europie”.

Barcelona zdobyła Puchar Króla. Zdjęcie Lewandowskiego robi furorę w sieci Wiadomości
Barcelona zdobyła Puchar Króla. Zdjęcie Lewandowskiego robi furorę w sieci

FC Barcelona ma kolejne powody do radości. W sobotę drużyna ze stolicy Katalonii po emocjonującym meczu pokonała Real Madryt 3:2 i sięgnęła po Puchar Króla. To już drugie trofeum Barcelony w tym sezonie - wcześniej, na początku roku, wygrała Superpuchar Hiszpanii.

Ukraina zaprzecza Rosji. Walki w obwodzie kurskim wciąż trwają z ostatniej chwili
Ukraina zaprzecza Rosji. "Walki w obwodzie kurskim wciąż trwają"

- Siły ukraińskie "kontynuują operacje" w obwodzie kurskim w Rosji - powiedział Wołodymyr Zełenski. Tym samym zaprzeczył doniesieniom rosyjskim na temat działań w tym rejonie. Prezydent Ukrainy wysłuchał w niedzielę sprawozdania naczelnego dowódcy sił ukraińskich, generała Ołeksandra Syrskiego, na temat sytuacji w poszczególnych rejonach frontu. 

Pogoda na najbliższe dni. IMGW wydał komunikat Wiadomości
Pogoda na najbliższe dni. IMGW wydał komunikat

IMGW wydał nowy komunikat. Jaka pogoda nas czeka?

Pożar przedszkola w Koszalinie. Służby zarządziły ewakuację Wiadomości
Pożar przedszkola w Koszalinie. Służby zarządziły ewakuację

W niedzielę rano w zabytkowej willi przy ulicy Piłsudskiego w Koszalinie wybuchł pożar. Wiadomo, że na parterze budynku działa niepubliczne przedszkole "Zaczarowany Pałacyk", a wyżej znajdują się mieszkania na wynajem.

REKLAMA

[Tylko u nas] Jakub Pacan: Być w Unii, a nawet przeciw niej

Tak naprawdę dla tego rządu od początku nie było dobrego rozwiązania w polityce unijnej. Mając takie cele, które sobie wyznaczył tzn., zablokowanie federalizacji wspólnoty, zawalczenie o rechrystianizację kontynentu i utemperowanie niemieckiej hegemonii w Europie Środkowo-Wschodniej, musiał zderzyć się ze ścianą.
 [Tylko u nas] Jakub Pacan: Być w Unii, a nawet przeciw niej
/ PAP/Marcin Obara

Najpierw Konrad Szymański stracił stanowisko ministra ds. unijnych, niedługo potem padła informacja, że Polska nie dostanie żadnych pieniędzy z UE, dopóki „nie naprawi sądownictwa”. Wcześniej polski rząd ogłosił oficjalnie, że będzie walczył o reparacje od Niemiec w kwocie 6220 mld zł. Czy można łączyć te fakty? Dwa ostatnie na pewno, tzn., podniesienie kwestii reparacji na arenie międzynarodowej ze zdominowaną przez Niemcy UE, która nie chce nam nic wypłacać. Dymisja prounijnego ministra i zastąpienie go większym eurosceptykiem to gra raczej na rynek wewnętrzny. Mamy rok wyborczy i retoryka w takich właśnie obszarach będzie się zaostrzać.

PiS postawił na zaostrzenie kursu z Unią Europejską. Decyzję tę bardziej traktować należy jako skutek i etap domykający pewne złudzenia dotyczące funkcjonowania rządu Zjednoczonej Prawicy w przestrzeni europejskiej niż nowy zwrot akcji.

Dla Jarosława Kaczyńskiego, który mocno walczył, by jego partia funkcjonowała w głównym nurcie europejskiej polityki była to na pewno decyzja trudna. Przecież nigdy nie chciał iść ramię w ramię z eurosceptykami i antysystemowcami, ba to opozycja próbowała zepchnąć tam PiS, a ten z uporem maniaka twierdził, że bycie w UE to polska racja stanu. Politycy tego ugrupowania do znudzenia powtarzali, że nie są antyunijni, tylko kieruje nimi eurorealizm. Teraz walka o utrzymanie partii w głównym nurcie europejskim ulega znacznemu pogorszeniu.

Inna sprawa jak będzie ten europejski mainstream partyjny wyglądał za kilka lat, ponieważ ciężkie czasy, które już nadeszły uruchomią w Europejczykach zupełnie nowe emocje i dążenia, których syte zajęte tematami zastępczymi takie partie jak EPP czy europejscy socjaliści nie uważają za ważne. Na rozczarowaniu Europejczyków obecną sytuacją w różnych krajach wspólnoty korzysta prawica i jest to dla PiS dobra wiadomość.

Jak może wyglądać nowy rozdział unijno-polskich potyczek? Według dotychczasowej logiki i wypraktykowanych działań czeka nas taktyka „oko za oko, ząb za ząb”. Unia zamierza zablokować nam fundusze? W takim razie Polska będzie chciała zawieszać wpłacanie składek członkowskich.

Przypadek Polski walczącej o lepszą pozycję w UE przypomina na tym etapie trochę wojnę totalną według teorii gen. Ericha Ludendorffa, czołowego dowódcy wojsk niemieckich w czasie I wojny światowej, „wojna jest aktem gwałtu, za pomocą którego pomocą jedno państwo chce podporządkować swojej woli inne (...) dziś teatr wojenny rozciąga się w pełnym tego słowa znaczeniu na cały obszar wojujących narodów. Nie tylko armie, ale i ludność cywilna chociaż rozrzucona po całym kraju, podlega bezpośrednim działaniom wojennym i bierze udział w walce pośredniej takiej, jak blokada głodowa lub propaganda” – pisał w dziełku „Wojna totalna” ponad sto lat temu. W tej wojnie unijni decydenci nie zamierzają brać jeńców z polskiej prawicy.

Widać duch Ludendorffa i jego metody nie tracą na aktualności. Katarina Barley, wiceszefowa Parlamentu Europejskiego, która chciała „finansowo zagłodzić” Polskę i Węgry jest niemiecką socjalistką. I to „głodzenie”, gdyby do niego doszło, faktycznie odczuje większość Polaków. Mieszanie się w wewnętrzne sprawy Polski wbrew traktatom trudno też nazwać inaczej niż gwałt polityczny.

Tak naprawdę dla tego rządu od początku nie było dobrego rozwiązania w polityce unijnej. Mając takie cele, które sobie wyznaczył tzn., zablokowanie federalizacji wspólnoty, zawalczenie o rechrystianizację kontynentu i utemperowanie niemieckiej hegemonii w Europie Środkowo-Wschodniej, musiał zderzyć się ze ścianą.

Bo, to jest tak, z jednej strony żeby w tej Europie przetrwać i jakoś funkcjonować, Polska musi z niemieckim parciem do dominacji walczyć, inaczej czeka nas bezwolne poddaństwo Berlinowi. Z drugiej strony można chcieć być w Unii i próbować ją reformować po swojemu, ale jak się nie jest Francją i Niemcami to trudno tego dokonać, jest to niemożliwe.

Jak zatem być w Unii i przeciw niej? Do jakiego stopnia można być w Unii i obok Unii funkcjonującej według motoru niemiecko-francuskiego? Innego obowiązującego projektu UE póki co nie ma. Z jednej strony PiS słusznie wskazuje Niemcy jako winowajcę naszych potyczek z Brukselą, z drugiej te same Niemcy rozdają karty we wspólnocie.

Poza tym jak być konserwatywnym w postępowej UE? Większość spraw, które polscy konserwatywni europosłowie zaczęli podnosić w PE w tzw. starej Unii zostały przedyskutowane i zamknięte dekady temu. Wywołując w instytucjach unijnych ponownie sprawy dotyczące aborcji, małżeństw jednopłciowych czy sekularyzacji polska prawica kierowana szlachetnymi pobudkami nie policzyła szabel. Owszem są sprawy wydawać by się mogło przegrane lub bardzo trudne za które i tak warto walczyć w imię czystych wartości, jednak w takich bojach trzeba sobie sprzyjać, a rząd tego zaniedbał.

Prowadzenie wojny totalnej jak w tym przypadku jest możliwe na jakiś czas, ale trzeba mieć stałe i gigantyczne poparcie większości społeczeństwa. Wtedy można długo okopywać się w swoich pozycjach ogniowych i czekać na ewentualną zmianę polityki swojego przeciwnika lub kryzys, który nim wstrząśnie i go osłabi. Partia rządząca ma póki co około 40 proc. poparcie co gwarantuje jej niemal samodzielne rządzenie, ale przy tak ambitnych planach na Europę to poparcie powinno być większe.

To czekanie na zmiany mogłoby mieć swój sens, bo wybory parlamentarne w kolejnych europejskich krajach dają poparcie partiom prawicowym, wskazują na to choćby ostatnie wybory we Włoszech, gdzie Fratelli d'Italia bardzo podobnie myśli o sprawach europejskich jak PiS, gdyby gdyby prawica zadbała przez te lata, które rządzi o szukanie sojuszników wśród elit intelektualnych i środowisk opiniotwórczych w UE, a takie tam są. To jednak zlekceważono.

Ten ważny grzech zaniechanie trzeba PiS-owi wypomnieć, bo Polska ma dramatycznie mało swoich aktywów w Europie Zachodniej, a to tam leżą nasze najbardziej żywotne interesy i w tamtą stronę skierowana jest głównie nasza polityka.

- Polska stała się nadzieją tych wszystkich środowisk w Europie Zachodniej, które nazywamy konserwatywnymi, religijnymi, tradycjonalistycznymi itp., a które w wszystkich tych krajach znajdowały się przez lata w defensywnie i teraz walczą od odzyskanie gruntu. Z tych środowisk dochodzą do nas głosy, byśmy się nie ugięli przed lewicą, jak to się stało w ich krajach. Oni na nas liczą, oczekują idei i działań na rzecz całej Europy, naszego oddziaływania w świecie zachodnim. Organizowałem kiedyś dyskusję w Poznaniu, w której wziął udział pewien ekspert z francuskiego think tanku. Po tej dyskusji westchnął: „jak to dobrze być w kraju rządzonym przez konserwatystów”. Oni u siebie nie czują się już dobrze, często mają poczucie marginalizacji czy wręcz wyzucia z ojczyzny. Ale 2015 roku siły konserwatywne, stygmatyzowane jako populistyczne, wszędzie w Europie bardzo się wzmocniły. Ważny impuls do tej kontrofensywy wyszedł z Polski. Poprzedni podobny okres zainteresowania – choć oczywiście skala była wtedy o wiele większa i oddziaływanie silniejsze - Polska przeżywała w latach 80., kiedy narodziła się Solidarność. Wielu zachodnich marksistów pod wpływem Solidarność otrzeźwiało i odwróciło od marksizmu. Potem były mniej pozytywne okresy, gdy nasza transformacja odbywała się przez imitację zachodnich wzorców, tak dobrych jak i złych. Teraz znowu trend się odwraca. Znowu dla wielu konserwatywnych środowisk na Zachodzie jesteśmy inspiracją. Trzymają za nas kciuki bardzo różni ludzie od intelektualistów poprzez ruchy społeczne i partie polityczne, aż do zwykłych obywateli. Wbrew pozorom jest ich sporo. Przypomnę tylko, że obronie tradycyjnej rodziny we Francji wyszło 2 mln ludzi – mówił ponad dwa lata temu w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.

Kolejny węzeł gordyjski, który trudno rozsupłać to jak być proamerykańskim w antyamerykańskiej UE? Francja i Niemcy chronicznie nie godzą się na aktywny udział Stanów Zjednoczonych w polityce europejskiej. Jak bronić Europy Ojczyzn, gdy tworzenie superpaństwa konsekwentnie się dokonuje?

Tutaj niestety nie wszystko zależy od Polski. Jesteśmy teraz miejscem, w którym dzieje się historia, geopolityczne ruchy tektoniczne zaczęły się właśnie tutaj, dlatego wielcy tego świata mają swoje interesy do załatwienia i je załatwiają w naszej przestrzeni geopolitycznej. Nasza pozycja w UE to wypadkowa siły USA w Europie i m.in., złych lub dobrych relacji między USA a Niemcami i w mniejszym stopniu Francją. Im lepsze Ameryka ma kontakty z Niemcami, tym my mamy słabszą pozycję w Waszyngtonie odnośnie Berlina. Niestety każde wybory prezydenckie w USA czy wybór kanclerza Niemiec obserwujemy z zaciśniętymi zębami, ponieważ te wybory niezależne od nas coraz mocniej oddziałują na naszą politykę wewnętrzną.

PiS-owi wobec tak potężnych sprzeczności wewnętrznych zostaje obrona. W tak trudnej sytuacji, w jakiej jest PiS nie jest to kapitulacja, to jeszcze trwanie na zagrożonych pozycjach, wytrzymywanie napięcia. Między Polską a UE od dawna nie ma dialogu, są dwa nomologii. Dwie fundamentalnie odmienne wizje świata. Rząd Zjednoczonej Prawicy doszedł w unijnych bataliach do ściany, ale jeszcze się o nią nie rozbił. Piłka jeszcze w grze.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe