"Dość upokorzeń!" Kolejarze zaprotestowali w obronie spółki PKP Telkol

Przed Ministerstwem Aktywów Państwowych pikietowało dziś ponad dwustu pracowników spółek kolejarskich z całego kraju. Pikieta miała charakter solidarnościowy. Jej celem było zaprotestowanie przeciwko zwolnieniom pracowników z PKP Telkol, przeciągającym się od ponad dwóch lat procedurom przejęcia (zakupu) tej spółki przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. od spółki Polskie Koleje Państwowe S.A., dla której nadzór właścicielski pełni Ministerstwo Aktywów Państwowych.
Dotychczasowe działania związków zawodowych funkcjonujących w spółce nie przyniosły spodziewanych efektów, dlatego ich członkowie zdecydowali się zaprotestować. Uważają, że sprawa powinna zostać ostatecznie rozwiązana na poziomie Ministerstwa Aktywów Państwowych i Ministerstwa Infrastruktury.
- Dla Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "Solidarność" ta sytuacja jest kuriozalna. Teoretycznie chyba już na kilku zespołach trójstronnych ds. kolejnictwa zapadały decyzje, że PLK przejmuje Telkol. Ministrowie obiecywali, mówili, że tak będzie. I nic się z tym nie dzieje. PLK chce Telkol, PKP chce się Telkol-u pozbyć, wszyscy są dogadani, tylko nie ma żadnych działań w tym kierunku. To pozorowane, jak my mówimy, przejęcie trwa już dwa lata. Myśmy jako Sekcja Kolejarzy zrobili wszystko, co mogliśmy. Skończył się czas naszego czekania, dlatego tu dzisiaj jesteśmy – powiedział do uczestników pikiety Henryk Grymel, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Transportowców i Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ "Solidarność".
- Nikt nie chce, by przejęcie odbyło się za darmo. To jest transakcja rynkowa, biznesowa. Kilkanaście miesięcy temu spółka Polskie Linie Kolejowe PKP S.A. podpisała umowę, na mocy której wyrażono wspólną chęć działań zmierzających do wyceny udziałów spółki PKP Telkol i ostatecznie doprowadzenie do transakcji przejęcia, czyli zakupu spółki PKP Telkol przez Polskie Linie Kolejowe. Ten proces trwa od kilkunastu miesięcy – powiedział Henryk Sikora, członek Prezydium Rady Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "S". Dodał, że dotąd nie został zakończony proces wyceny spółki. - Uważamy, że ten proces trwa zbyt długo. Mamy nadzieję, że to, że tutaj jesteśmy, spowoduje w końcu jego domknięcie.
Związkowcy uważają, że przejęcie PKP Telkol przez PLK jest jedynym ratunkiem dla tej spółki i jej pracowników, gdyż to PLK zleca roboty z branży telekomunikacyjnej, w tym utrzymanie urządzeń radiołączności kolejowej (mających wpływ na bezpieczeństwo ruchu pociągów), które najczęściej wykonują firmy zewnętrzne.
Elżbieta Baczewska: - Pracodawca, za zgodą właściciela, czyli prezesa PKP Krzysztofa Mamińskiego, odebrał pracownikom praktycznie wszystko. Wypowiedziano układ zbiorowy pracy, na czym pracowniczy stracili średnio ok. 800-1000 zł, zabrano premie, wypowiedziano porozumienie partnerów społecznych, które mówi o dialogu. Co to oznacza? W tej spółce nie ma dialogu. My przychodzimy na spotkania, bo nas zarząd wzywa po to, żeby nam powiedzieć, że ma do zwolnienia kolejne 50 czy 100 osób.
Związkowcy obawiają się, że brak działań spowoduje ostatecznie konieczność przeprowadzenia procesu likwidacji lub upadłości spółki.
- Doszliśmy do ściany. Mówimy: dość! Jesteśmy tutaj, żeby zaprotestować przeciw sytuacji, która jest w spółce – uważa przewodnicząca Baczewska.
Protestujący przekazali petycję adresowaną do Wicepremiera, Ministra Aktywów Państwowych Jacka Sasina. Przez kilkadziesiąt minut trwało spotkanie delegacji związków zawodowych z przedstawicielami MAP. Jak przekazała strona związkowa, podczas spotkania omawiano problemy pracowników PKP Telkol, a przedstawiciele ministerstwa zadeklarowali większe wsparcie dla realizacji przejęcia przez PKP PLK spółki PKP Telkol.
Spółka PKP Telkol zatrudnia w tej chwili ok. 400 osób.