[Felieton „TS”] Tomasz P. Terlikowski: Pomodlić się zawsze warto
I to musi być powiedziane zupełnie wprost. Jego rola jest negatywna, a jego śmierć – choć wymusza ostrożność w ferowaniu wyroków czy opinii – tego nie zmienia. Tej oceny nie zmienia także fakt, że był niewątpliwie piekielnie inteligentny i miał świetne pióro. To także jest prawda o nim, ale… – by zacytować Adriana Zandberga z Partii Razem – „Żywy intelekt oddał w służbę tłukom i mordercom z MSW. Dobra przestroga, by rozważnie dobierać, komu się służy. Bo potem zostaje tylko panświnizm”. I naprawdę nie trzeba być lewicowcem (ja nim zdecydowanie nie jestem), żeby się z tą opinią zgodzić.
Wszystko to nie oznacza, że za Jerzego Urbana nie należy się pomodlić ani tym bardziej nie oznacza odebrania mu możliwości doświadczenia miłosierdzia Bożego. On już jest po drugiej stronie, i tam będzie sądzony. Przez Boga, który jest sędzią sprawiedliwym, ale i miłosiernym. Zacznijmy od Bożej sprawiedliwości. To, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym, jest oczywiście prawdą (choć jeśli nie uwzględnia ona faktu, że jest On także miłosierny – to jest to klasyczna półprawda, która przekształca się w pobożny fałsz). Sprawiedliwość Boża nie jest jednak jakąś wendettą na wieczność. Tu nie chodzi o to, że nasze ludzkie oceny moralne, nasze niechęci, nienawiści, a czasem nawet słuszne z naszej perspektywy oceny zostają uwiecznione i wyniesione do poziomu absolutnego. Sprawiedliwość Boża to przede wszystkim pełna znajomość serca, historii, zranień i zakrętów ludzkiego życia. Bóg zna nas lepiej niż my sami, On wie, jakie są prawdziwe przyczyny pewnych wyborów, postaw, i tylko On może je ocenić. To sprawia, że Jego ocena – nawet w wymiarze sprawiedliwości – może być radykalnie odmienna od naszej. On zna bowiem ograniczenia wolności, rozeznania, punkt startu itp. I już samo to sprawia, że Jego sprawiedliwość jest radykalnie odmienna od naszej. Nie, nie oznacza to, że piekła nie ma, a jedynie to, że możemy być zaskoczeni tym, kto w nim jest, a kogo nie ma.
Jednak warto do tej prawdy dodać jeszcze Boże miłosierdzie. Ono jest jeszcze istotniejsze. Sąd Ostateczny dokonuje się po śmierci, a człowiek aż do ostatniego momentu może się nawrócić, wystarczy jedno westchnienie, jedno odwołanie, jedno wołanie, być może ostatnia świadoma myśl, by Bóg wybaczył. To także jest źródłem nadziei. Także nadziei dla nas, a nie tylko dla Jerzego Urbana.