Pięć dni chwały

Pięć dni chwały

To były złote dni Biało -Czerwonych. Zdarzało się co prawda w czasie Igrzysk Olimpijskich, że jednego dnia potrafiliśmy zdobyć dwa złote medale, a w kilkadziesiąt godzin nawet trzy. Tak było choćby na IO w Atlancie (1996), ale nie tylko. Tym razem polska seria dotyczyła nie jednej imprezy, ale kilku i to takich, które odbywały się w kilku krajach na dwóch kontynentach. W ciągu kilku godzin polska tenisistka  pierwszy raz w historii wygrała US Open, tocząc walkę na korcie z pierwszą w historii Afrykanką w finale tego turnieju, ale też walcząc z własnymi słabościami oraz przeciwnikami poza kortem. Congratulations, Miss Świątek!

Ledwie parę godzin wcześniej polski żużlowiec wygrał też Wielkiego Szlema -bo GP Danii (w tenisie są tylko cztery turnieje Wielkiego Szlema, w speedwayu 2,5 razy więcej, bo 10). To szczególnie godne podkreślenia, bo najgroźniejszy rywal Bartka Zmarzlika - Dunczyk właśnie Leon Madsen - zmniejszył w czasie poprzedniego GP we Wrocławiu dystans do Polaka o 4 punkty i u siebie, wydawało się, że jeszcze bardziej zbliży się do naszego dwukrotnego mistrza świata. Zmarzlik jednak wygrał, powiększył przewagę i do tego jeszcze miał w finale towarzystwo kolejnego Polaka – Patryka Dudka, który w ten sposób kolosalnie zwiększył swoje szanse na podium IMŚ – GP. Skądinąd je zna, bo już raz był wicemistrzem świata.
W tym samym czasie polscy siatkarze zdobyli wicemistrzostwo globu w katowickim „Spodku”,  który jednak od roku jest bardziej gościnny dla Włochów niż dla Biało-Czerwonych: to tu Azzuri zdobyli mistrzostwo Europy (2021) i tu, po prawie ćwierć wieku wrócili na tron mistrzów świata. Oczywiście wiem, mistrzostwa świata rozgrywane w Polsce, a więc w kraju obrońcy tytułu powinny zakończyć się tylko jednym czyli trzecim pod rząd złotym medalem MŚ dla Polski. Jednak zaprawdę powiadam Wam – to jest wielki sukces! Polacy byli zmęczeni rozegraniem dziesięciu setów w ćwierćfinale i półfinale, minimalnie wygrywając tie-breaki z USA i Brazylią i w tych okolicznościach przyrody z tego srebra naprawdę trzeba się cieszyć. Tym bardziej, że w klasyfikacji siatkarskich mistrzostw świata wszechczasów Polska z trzema złotymi i dwoma srebrnymi medalami jest po tych MŚ na podium: co prawda jesteśmy na miejscu czwartym po Związku Sowieckim, Brazylii i Włoszech, ale ponieważ ZSRR już nie istnieje, a więc nie gra, to i to mamy „medalowe” miejsce...

W tych dniach toczyły się mistrzostwa świata w zapasach w stylu wolnym, gdzie powtórzyła się sytuacja z lekkoatletycznych ME. Wtedy w Berlinie i teraz w Belgradzie honoru naszej reprezentacji broniły kobiety. Aż trzy z nich, co nie zdarzało się raczej w historii, wywalczyły brązowe medale. Nasze zapaśniczki zdobyły wszystkie te medale w najlżejszych kategoriach wagowych : do 50 kg (Amelia Łukasiak), do 57 kg (Anhelina Łysak) i do 59 kg (Jowita Wrzesień).

A na koniec wisienka na torcie (Tomasz Hajto powiedziałby raczej „truskawka na torcie”) czyli niebywała podróż naszych koszykarzy z nieba do piekła i z powrotem : horror ze Słowenią i wejście do najlepszej "czwórki" Starego Kontynentu, co nastąpiło po raz pierwszy od ponad pół wieku! W polskiej kadrze wrzało przed mistrzostwami, kłócili się publicznie bracia Ponitkowie, rodzinny spór rozstrzygnął trener Milicić (skądinąd przykład, jak się pięknie polonizują ludzie z Bałkanów) zabierając Mariusza na mistrzostwa, a jego brata nie. Przegrywaliśmy sparingi w rozmiarach niebotycznych, choćby z Ukrainą w stosunku -26 punktów, by potem rozpędzać się na tych mistrzostwach, falować – bo przecież były wysokie porażki z Finlandią i Serbią, by w końcu pokonać aktualnych wtedy mistrzów Europy z wielkim Donciciem w składzie. Nasi zagrali „po polsku”: mieli olbrzymią przewagę 23 punktów, do przerwy plus 19, po przerwie wszystko to roztrwonili, Słowenia weszła na plus 5, wydawało się, że koszykarze znad Wisły i Odry zapisali kolejny rozdział w książce: „Jak przegrać wygrany mecz”, aż odpływ zastąpił czas przypływu, choć tez ze stanu 88-80 zrobiło się 90-87. Ten mecz wrył się w moją i polskich kibiców pamięć na długo, długo.

Dwa kontynenty, pięć krajów (USA, Polska, Niemcy, Dania, Serbia) i jeden wspólny mianownik: Polki i Polacy rozbili medalowy bank. Nie dzieje się to przypadkiem. Ostatnie lata to- przy olbrzymiej pomocy finansowej polskiego państwa - coraz większe sukcesy polskich sportowców i to także w dyscyplinach zespołowych. Jeszcze nigdy tak długo siatkarze nie byli bez przerwy na topie. Przecież od 2018 roku, a więc od czterech lat, z każdej imprezy międzynarodowej (poza nieszczęsnymi Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio i ćwierćfinałem, jak zwykle…) wracamy z medalami. Mieliśmy brązowe medale ME ( 2019 Paryż i 2021 Katowice), złoto (Turyn 2018)i srebro (Katowice 2022) MS oraz medale we wszystkich edycjach Ligi Narodów i Pucharu Świata w tym czasie: głównie brązowe i jeden srebrny.

Koszykarze po pierwszej „ósemce” mistrzostw świata dokładają pierwszą „czwórkę” mistrzostw Europy. A piłkarze awansowali, co prawda, jak prawie zawsze w XXI wieku do finałów MŚ i ME (z jednym tylko wyjątkiem mundialu w RPA) – ale pierwszy raz przecież wygrali baraże.

Jeśli to sen – to niech trwa wiecznie.


•    Tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (19.09.2022)
 


 

POLECANE
Prezydent ostro o TVP: Dezinformuje nas każdego dnia z ostatniej chwili
Prezydent ostro o TVP: Dezinformuje nas każdego dnia

– My żyjemy w sytuacji, w której telewizja publiczna, na którą ja płacę podatki, i Wy płacicie podatki, dezinformuje nas właściwie każdego dnia – stwierdził w piątek podczas ECR Kongresu Młodych w Lublinie prezydent Karol Nawrocki.

Prezydent Karol Nawrocki przeciwny cenzurze w Internecie. Zobaczcie, co powiedział z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki przeciwny cenzurze w Internecie. Zobaczcie, co powiedział

Prezydent Karol Nawrocki ocenia, że ustawa ws. blokowania nielegalnych treści w internecie jest „nadregulacją” unijnych przepisów i dąży do zabierania Polakom możliwości dzielenia się w sieci swoimi opiniami. Dodał, że jako człowiek przywiązany do wolności widzi w ustawie zagrożenia.

Dywersja na kolei. Prokuratura wydała listy gończe z ostatniej chwili
Dywersja na kolei. Prokuratura wydała listy gończe

W piątek po godz. 11 Prokuratura Krajowa poinformowała, że wystawiono listy gończe za Jewhenijem Iwanowem i Ołeksandrem Kononowem. Ukraińcy są podejrzani o przeprowadzenie aktów dywersji na polskiej kolei.

K***a, ludzie! Wpadka w Dzień dobry TVN z ostatniej chwili
"K***a, ludzie!" Wpadka w "Dzień dobry TVN"

W piątkowym wydaniu "Dzień dobry TVN" doszło do zaskakującej wpadki.

Będą podwyżki dla prokuratorów? PK wydała komunikat Wiadomości
Będą podwyżki dla prokuratorów? PK wydała komunikat

„Kierownictwo Prokuratury Krajowej w pełni podziela postulaty środowiska prokuratorskiego (zgromadzeń prokuratorów we wszystkich 11 prokuraturach regionalnych oraz Krajowej Rady Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym) dotyczące rozdzielenia funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, konstytucyjnego umocowania prokuratury, utrzymania dotychczasowych zasad wynagradzania prokuratorów, autonomii budżetowej prokuratury oraz pilnych podwyżek dla kadry urzędniczej” – napisała Prokuratura Krajowa w komunikacie.

Inflacja w Polsce. GUS podał dane z ostatniej chwili
Inflacja w Polsce. GUS podał dane

W listopadzie 2025 r. inflacja CPI wyniosła 2,4 proc. rok do roku – poinformował w piątek o godz. 10 Główny Urząd Statystyczny.

Organizacje rolnicze wzywają do zabezpieczenia przyszłości i konkurencyjności europejskiego łańcucha rolno-spożywczego z ostatniej chwili
Organizacje rolnicze wzywają do zabezpieczenia przyszłości i konkurencyjności europejskiego łańcucha rolno-spożywczego

''Rolnictwo i żywność zawsze były centralnym elementem projektu europejskiego, kamieniem węgielnym naszej gospodarki, naszego bezpieczeństwa i naszego stylu życia'' – napisali przedstawiciele Copa-Cogeca.

Nieoficjalnie: Tajne spotkanie w Pałacu Prezydenckim z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Tajne spotkanie w Pałacu Prezydenckim

Były premier Mateusz Morawiecki miał w Pałacu Prezydenckim spotkać się z prezydentem Karolem Nawrockim – informuje TVN24.

Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Małopolska Rada ds. Rodziny omówiła projekty wsparcia rodzin na 2026 r., a także powitała nowych członków podczas posiedzenia z udziałem władz województwa i samorządowców.

Służby prowadzą przeszukanie u szefa biura Zełenskiego z ostatniej chwili
Służby prowadzą przeszukanie u szefa biura Zełenskiego

Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) prowadzą przeszukania u Andrija Jermaka, szefa biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, w dzielnicy rządowej w Kijowie — poinformował w piątek portal Ukrainska Prawda.

REKLAMA

Pięć dni chwały

Pięć dni chwały

To były złote dni Biało -Czerwonych. Zdarzało się co prawda w czasie Igrzysk Olimpijskich, że jednego dnia potrafiliśmy zdobyć dwa złote medale, a w kilkadziesiąt godzin nawet trzy. Tak było choćby na IO w Atlancie (1996), ale nie tylko. Tym razem polska seria dotyczyła nie jednej imprezy, ale kilku i to takich, które odbywały się w kilku krajach na dwóch kontynentach. W ciągu kilku godzin polska tenisistka  pierwszy raz w historii wygrała US Open, tocząc walkę na korcie z pierwszą w historii Afrykanką w finale tego turnieju, ale też walcząc z własnymi słabościami oraz przeciwnikami poza kortem. Congratulations, Miss Świątek!

Ledwie parę godzin wcześniej polski żużlowiec wygrał też Wielkiego Szlema -bo GP Danii (w tenisie są tylko cztery turnieje Wielkiego Szlema, w speedwayu 2,5 razy więcej, bo 10). To szczególnie godne podkreślenia, bo najgroźniejszy rywal Bartka Zmarzlika - Dunczyk właśnie Leon Madsen - zmniejszył w czasie poprzedniego GP we Wrocławiu dystans do Polaka o 4 punkty i u siebie, wydawało się, że jeszcze bardziej zbliży się do naszego dwukrotnego mistrza świata. Zmarzlik jednak wygrał, powiększył przewagę i do tego jeszcze miał w finale towarzystwo kolejnego Polaka – Patryka Dudka, który w ten sposób kolosalnie zwiększył swoje szanse na podium IMŚ – GP. Skądinąd je zna, bo już raz był wicemistrzem świata.
W tym samym czasie polscy siatkarze zdobyli wicemistrzostwo globu w katowickim „Spodku”,  który jednak od roku jest bardziej gościnny dla Włochów niż dla Biało-Czerwonych: to tu Azzuri zdobyli mistrzostwo Europy (2021) i tu, po prawie ćwierć wieku wrócili na tron mistrzów świata. Oczywiście wiem, mistrzostwa świata rozgrywane w Polsce, a więc w kraju obrońcy tytułu powinny zakończyć się tylko jednym czyli trzecim pod rząd złotym medalem MŚ dla Polski. Jednak zaprawdę powiadam Wam – to jest wielki sukces! Polacy byli zmęczeni rozegraniem dziesięciu setów w ćwierćfinale i półfinale, minimalnie wygrywając tie-breaki z USA i Brazylią i w tych okolicznościach przyrody z tego srebra naprawdę trzeba się cieszyć. Tym bardziej, że w klasyfikacji siatkarskich mistrzostw świata wszechczasów Polska z trzema złotymi i dwoma srebrnymi medalami jest po tych MŚ na podium: co prawda jesteśmy na miejscu czwartym po Związku Sowieckim, Brazylii i Włoszech, ale ponieważ ZSRR już nie istnieje, a więc nie gra, to i to mamy „medalowe” miejsce...

W tych dniach toczyły się mistrzostwa świata w zapasach w stylu wolnym, gdzie powtórzyła się sytuacja z lekkoatletycznych ME. Wtedy w Berlinie i teraz w Belgradzie honoru naszej reprezentacji broniły kobiety. Aż trzy z nich, co nie zdarzało się raczej w historii, wywalczyły brązowe medale. Nasze zapaśniczki zdobyły wszystkie te medale w najlżejszych kategoriach wagowych : do 50 kg (Amelia Łukasiak), do 57 kg (Anhelina Łysak) i do 59 kg (Jowita Wrzesień).

A na koniec wisienka na torcie (Tomasz Hajto powiedziałby raczej „truskawka na torcie”) czyli niebywała podróż naszych koszykarzy z nieba do piekła i z powrotem : horror ze Słowenią i wejście do najlepszej "czwórki" Starego Kontynentu, co nastąpiło po raz pierwszy od ponad pół wieku! W polskiej kadrze wrzało przed mistrzostwami, kłócili się publicznie bracia Ponitkowie, rodzinny spór rozstrzygnął trener Milicić (skądinąd przykład, jak się pięknie polonizują ludzie z Bałkanów) zabierając Mariusza na mistrzostwa, a jego brata nie. Przegrywaliśmy sparingi w rozmiarach niebotycznych, choćby z Ukrainą w stosunku -26 punktów, by potem rozpędzać się na tych mistrzostwach, falować – bo przecież były wysokie porażki z Finlandią i Serbią, by w końcu pokonać aktualnych wtedy mistrzów Europy z wielkim Donciciem w składzie. Nasi zagrali „po polsku”: mieli olbrzymią przewagę 23 punktów, do przerwy plus 19, po przerwie wszystko to roztrwonili, Słowenia weszła na plus 5, wydawało się, że koszykarze znad Wisły i Odry zapisali kolejny rozdział w książce: „Jak przegrać wygrany mecz”, aż odpływ zastąpił czas przypływu, choć tez ze stanu 88-80 zrobiło się 90-87. Ten mecz wrył się w moją i polskich kibiców pamięć na długo, długo.

Dwa kontynenty, pięć krajów (USA, Polska, Niemcy, Dania, Serbia) i jeden wspólny mianownik: Polki i Polacy rozbili medalowy bank. Nie dzieje się to przypadkiem. Ostatnie lata to- przy olbrzymiej pomocy finansowej polskiego państwa - coraz większe sukcesy polskich sportowców i to także w dyscyplinach zespołowych. Jeszcze nigdy tak długo siatkarze nie byli bez przerwy na topie. Przecież od 2018 roku, a więc od czterech lat, z każdej imprezy międzynarodowej (poza nieszczęsnymi Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio i ćwierćfinałem, jak zwykle…) wracamy z medalami. Mieliśmy brązowe medale ME ( 2019 Paryż i 2021 Katowice), złoto (Turyn 2018)i srebro (Katowice 2022) MS oraz medale we wszystkich edycjach Ligi Narodów i Pucharu Świata w tym czasie: głównie brązowe i jeden srebrny.

Koszykarze po pierwszej „ósemce” mistrzostw świata dokładają pierwszą „czwórkę” mistrzostw Europy. A piłkarze awansowali, co prawda, jak prawie zawsze w XXI wieku do finałów MŚ i ME (z jednym tylko wyjątkiem mundialu w RPA) – ale pierwszy raz przecież wygrali baraże.

Jeśli to sen – to niech trwa wiecznie.


•    Tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (19.09.2022)
 



 

Polecane