Paweł Jędrzejewski: Szokująca odpowiedź Mariana Turskiego na pytanie o "Polaka nie-katolika"
Portal Interia informuje, że na Campusie Trzaskowskiego obecny był Marian Turski:
Na pytanie, jak być w Polsce Polakiem, nie będąc katolikiem, Turski odpowiedział, że "to bardzo trudne, ale po to są takie Campusy, żeby było to łatwe
Bardzo dziwi mnie ta odpowiedź. Jest szokująca. Przy założeniu, że "bycie w Polsce Polakiem" rozumiane jest jako dostęp do udziału w polskim życiu społecznym i możliwość oddziaływania na polskie sprawy.
Marian Turski, ocalały z Holokaustu, obecnie członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, przewodniczący Rady Muzeum Historii Żydów Polskich Polin w Warszawie, oraz przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego był po wojnie działaczem komunistycznym, cenzorem i dziennikarzem partyjnym, później przez wiele dziesięcioleci kierownikiem działu historycznego w "Polityce". W latach tuż po wojnie, będąc ofiarą jednego ludobójczego totalitaryzmu, pomagał we wprowadzeniu w Polsce drugiego totalitaryzmu.
Obecnie jest honorowym Obywatelem Warszawy (2018), odznaczonym Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (1997). Otrzymał także Nagrodę Honorową Superbrands przyznawaną „wybitnym osobistościom wpływającym pozytywnie na wizerunek Polski za granicą” (2020). Z okazji dziewięćdziesiątych urodzin, w roku 2016, otrzymał życzenia m.in. od prezydenta Polski Andrzeja Dudy. Jest doktorem honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (2022).
"Bardzo trudne"
Podaję te informacje, ponieważ wynika z nich, że mimo iż reprezentował w swojej działalności światopogląd zdecydowanie świecki, bo komunistyczny (był członkiem PPR i PZPR, pracował w Wydziale Propagandy i Agitacji Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) w żaden sposób nie wpłynęło to na uznanie jego zasług w Polsce w czasach, w których naród odrzucił komunizm i zależność od Sowieckiej Rosji.
Więc chyba nie na podstawie własnych doświadczeń życiowych Marian Turski stwierdza, że "bycie w Polsce Polakiem, nie będąc katolikiem, jest bardzo trudne".
Ja z własnego i z oczywistych względów skromniejszego doświadczenia, mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że jest całkiem przeciwnie.
Nigdy nie byłem katolikiem, nigdy nie byłem chrześcijaninem i nigdy tego faktu nie ukrywałem.
Nie spowodowało to żadnych, nawet najmniejszych konsekwencji w traktowaniu mnie w jakiejkolwiek sferze życia.
Uważam, że samo pytanie "Jak być w Polsce Polakiem, nie będąc katolikiem?" jest z gruntu fałszywe, bo zakłada błędnie, że jest to jakieś wyzwanie.
A to nieprawda.
Powojenny życiorys Mariana Turskiego, jego polityczna i zawodowa kariera, jednoznacznie udowadniają, że nie tylko bycie poza katolicyzmem, ale wręcz realizowanie postaw przeciwnych katolicyzmowi, nie stwarzało mu żadnych przeszkód w oddziaływaniu na polską rzeczywistość. Wręcz przeciwnie: było nie tylko pomocne, ale wręcz niezbędne.
Co ważniejsze, nawet teraz, po wielu latach, laicki światopogląd absolutnie nie przeszkadza mu w tym, aby być honorowanym - jako Polak i obywatel - oraz szanowanym za całokształt życia. Całokształt, bo przecież nie za komunistyczną działalność partyjną w okresie stalinizmu i w kolejnych dekadach PRL-u.
Bycie w Polsce Polakiem, nie będąc katolikiem, nie jest wcale "bardzo trudne". To w ogóle nie jest żaden problem. Chyba, że jest się kimś chorobliwie przewrażliwionym. Kimś z obsesją, która polega na dopatrywaniu się w każdym krzywym spojrzeniu "prześladowań za to, że nie jest się katolikiem".