[Nasz Wywiad] Uczestnik spotkania z Trumpem na Pl. Krasińskich: Spełniło się moje marzenie z 1980 roku
Dzięki wizycie prezydenta Trumpa w świat poszedł przekaz, że Polska jest ważnym krajem, z którym trzeba się liczyć, że jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych – podkreśla Zbigniew Kończewski w rozmowie z Izabelą Kozłowską.
Wysłuchał Pan przemówienia prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Dlaczego zdecydował się Pan tutaj dzisiaj przyjechać?
- W 1980 roku byłem współorganizatorem strajku w PKP ONT, odpowiedzialnym m.in. za zabezpieczenie bram i organizowanie dyżurów. Byłem także delegatem do MKS w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Dzisiaj spełniło się moje marzenie z 1980 roku. Wówczas wierzyłem, że kiedyś nasze społeczeństwo będzie uznane w świecie, że będzie się z nami liczono, że powstaniemy z kolan i będziemy krajem wolnym.
Jakie wrażenia po spotkaniu z amerykańską Parą Prezydencką?
- Jestem pod wrażeniem serdeczności i otwartości prezydenta i prezydentowej USA. Widać, że swobodnie czuli się w towarzystwie naszej Pary Prezydenckiej. Jestem dumny, że mamy tak wspaniałych reprezentantów, jak państwo Dudowie, premier Beata Szydło.
Który fragment przemówienia najmocniej Panu utkwił w pamięci?
- W swoim przemówieniu prezydent Trump pokazał, że nie jest mu obca historia Polski, najważniejsze dla nas osoby jak św. Jan Paweł II. Takiej lekcji historii w pigułce długo mieć nie będziemy. Prezydent Trump klamrą spinał historię narodu polskiego, ale nie tylko tą współczesną. Ze wstydem wielu z nas powinno przysłuchiwać temu wystąpieniu. Amerykański polityk wykazał się wiedzą przekrojową z dziejów naszego narodu. Nie wstydził się mówić o wartościach i Bogu. Oj wielu polityków w Polsce mogłoby się od niego uczyć.
Co dla Polski i naszego regionu oznacza wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych?
- Dzisiaj oczy całego świata zwrócone są na Warszawę i na Polskę. Jesteśmy w sercu Europy, jak podkreślił to prezydent Trump. My w końcu jesteśmy dumnym narodem i idziemy z wysoko podniesioną głową. Dzięki wizycie prezydenta Trumpa w świat poszedł przekaz, że Polska jest ważnym krajem, z którym trzeba się liczyć, że jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Dobrze, że połączono szczyt Trójmorza z wizytą amerykańskiego prezydenta. To także wyraźny sygnał dla naszych przeciwników, że to region z który zaczyna odgrywać coraz większe znaczenie w świecie.