"Zero tolerancji". Lewicowa aktywistka winna znieważenia prezesa Ordo Iuris
- Wyrok w tej sprawie należy przyjąć z pewną satysfakcją. Przypominamy w ten sposób o granicach, jakie należy stawiać brutalizacji i wulgaryzacji języka w przestrzeni publicznej, w szczególności w twierdzeniach wyrażanych za pośrednictwem mediów społecznościowych – skomentował adw. Filip Wołoszczak, pełnomocnik mec. Jerzego Kwaśniewskiego.
Sprawa, w której zapadł wyrok miała swój początek 16 sierpnia 2019 r., Tego dnia aktywistka, udostępniając na swym profilu na Facebooku artykuł z wypowiedzią adw. Kwaśniewskiego, skomentowała go słowami powszechnie uznanymi za obelżywe. Co istotne, działaczka skomentowała w ten sposób materiał prasowy, w którym prezes Instytutu Ordo Iuris wskazywał na brutalizację języka politycznego stosowanego przez ruch LGBT.
Sąd pierwszej instancji uznał, że, jego zdaniem, społeczna szkodliwość jej czynu była znikoma. W ocenie prawników Ordo Iuris, sąd błędnie ocenił słowa kobiety. W apelacji od tego wyroku wskazali oni m.in., że oskarżona działała z zamiarem bezpośrednim i ich słów nie sposób uznać za mieszczące się w jakichkolwiek ramach debaty publicznej. Podkreślił on także, że słowa zamieszczone przez aktywistkę na portalu społecznościowym, w żaden sposób nie mogą zostać uznane za wyraz niezgody z wypowiedzią medialną adw. Jerzego Kwaśniewskiego, która nie cechowała się przesadą lub agresją.
Sąd Okręgowy zmienił wyrok pierwszej instancji i uznał, że czyn popełniony przez aktywistkę jest szkodliwy w stopniu większym niż znikomy i działaczka winna jest znieważenia prezesa Ordo Iuris.
- To drobna sprawa. Jednak w czasie narastającego przyzwolenia na przemoc słowną i fizyczną grup aborcyjnych, trzeba stosować politykę „zero tolerancji” wobec ideologicznych działaczy – skomentował adw. Jerzy Kwaśniewski.