Paweł Jędrzejewski: Zachód. Rosja. Ci, którzy ostrzegali, i ci, którzy wyśmiewali

Czy media, czy politycy potrafią przyznać się do błędów i powiedzieć – „nie mieliśmy racji”?
Rosyjska flaga Paweł Jędrzejewski: Zachód. Rosja. Ci, którzy ostrzegali, i ci, którzy wyśmiewali
Rosyjska flaga / Pixabay.com

Na arenie światowej

Ponad cztery lata temu, w lipcu 2018 roku w Brukseli, ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump posadził przed sobą sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga i nazywał rzeczy po imieniu. Nie owijał w bawełnę. Mówił wprost: to nie ma sensu. USA bronią was przed Rosją, przed Putinem, a wy – kraje europejskie, a przede wszystkim Niemcy – nabijacie Putinowi kabzę miliardami euro. „Cóż, muszę powiedzieć: myślę, że to bardzo smutne, że Niemcy zawierają ogromny kontrakt na ropę i gaz z Rosją, gdy ma się ich bronić przed Rosją, a Niemcy wychodzą i płacą Rosji miliardy dolarów rocznie. Więc chronimy Niemcy. Chronimy Francję. Chronimy wszystkie te kraje. A potem wiele krajów zawiera umowę rurociągową z Rosją i wpłacają miliardy dolarów do rosyjskiej kasy.

Więc chronimy was przed Rosją, ale oni płacą Rosji miliardy dolarów i myślę, że to bardzo niestosowne. A były kanclerz Niemiec jest szefem firmy rurociągowej, która dostarcza gaz. Docelowo Niemcy będą miały prawie 70 proc. swojego kraju kontrolowanego przez Rosję za pomocą gazu ziemnego.

Więc powiedz mi, czy to właściwe? Nigdy nie powinno się było do tego dopuścić. Ale Niemcy są całkowicie kontrolowane przez Rosję, bo od 60 do 70 procent energii będą otrzymywać z Rosji i z nowego rurociągu. A ty mi powiedz, czy to właściwe, ponieważ myślę, że tak nie jest, i myślę, że to bardzo zła rzecz dla NATO i nie sądzę, żeby tak było. I myślę, że musimy o tym porozmawiać z Niemcami.

Do tego Niemcy płacą [wydatki na obronę] niewiele ponad 1 proc., podczas gdy Stany Zjednoczone płacą w rzeczywistości 4,2 proc. od dużo większego PKB. Więc myślę, że to również jest niewłaściwe. Wiesz, chronimy Niemcy, chronimy Francję. Chronimy wszystkich. A jednak płacimy dużo pieniędzy za ochronę”.

Dla każdego, kto ma iloraz inteligencji w okolicy 70, było jasne, że Donald Trump chce wzmocnienia NATO i że zwraca uwagę na koszmarne, zagrażające Europie błędy Niemiec i innych krajów „starej Europy” w ich relacjach z Rosją. Jednak media amerykańskie i europejskie były już wówczas całkowicie zaangażowane w walkę z Trumpem polegającą na przedstawianiu go – fałszywie – jako zwolennika Putina. Trwało wówczas oskarżanie Trumpa, że w ogóle został prezydentem USA dzięki Putinowi. Pracowała wówczas pełną parą tzw. komisja Muellera, która badała rzekome powiązania kampanii prezydenckiej Trumpa z Rosją i Putinem. Warto podkreślić, że raport Muellera rok później jednoznacznie stwierdził, że oskarżenia te były fikcyjne i kłamliwe. 

Jednak latem 2018 media prowadziły, z inicjatywy demokratów, ostrą kampanię przeciwko Trumpowi, więc jego krytykę Niemiec za ich uległość wobec Rosji i strategiczne błędy polegające na uzależnieniu od Putina, jego gazu i ropy naftowej uznały za działania… prorosyjskie, antynatowskie, antyeuropejskie, izolacjonistyczne. I do argumentów Trumpa podeszły lekceważąco, starały się je ośmieszyć, ironizowały na ich temat i w zasadzie do dziś nie wycofały się z takiego ich prezentowania. Trump apelował o uniezależnienie się od Rosji i zwiększenie wydatków na obronę przed Rosją, a media wmawiały opinii publicznej coś całkiem odwrotnego i absurdalnego: że Trump rozbija NATO i działa na korzyść Putina. Nie miało to nawet pozorów jakiegokolwiek logicznego sensu, ale kto powiedział, że propagandowe akcje medialne mają być testowane logiką?

Ten gigantyczny przekręt udowadnia ponad wszelką wątpliwość, jak bezczelne są media i jak potrafią kłamać. W żywe oczy. Ich kłamstwa podchwytują z entuzjazmem politycy. Daleko nie szukając – natychmiast zrobił to ówczesny przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. TVN24 informował dwa dni po spotkaniu Trumpa ze Stoltenbergiem, że Tusk stwierdził: „Trump wykazuje ponadstandardową niechęć do NATO i Unii Europejskiej”. Domaganie się przez Trumpa wzmocnienia NATO to dla Tuska „niechęć do NATO”. 

 

Na polskim podwórku

Osiem lat wcześniej (!), w 2010 roku, Jarosław Kaczyński opublikował artykuł „Sojusznicy i wartości”, w którym ostrzegał przed neoimperializmem rosyjskim w wykonaniu Putina. Jego diagnoza była bardzo dobitna: Rosja prowadzi politykę neoimperialną i nie spotyka się to z odpowiednią reakcją Europy i Ameryki. „Zacieśnianie bilateralnej współpracy największych państw europejskich z Rosją, podyktowane względami ekonomicznymi, niesie ze sobą poważne konsekwencje polityczne i zmniejsza znaczenie Unii Europejskiej” – pisał autor. O osiem lat wyprzedził Trumpa w ocenie zagrożeń, jakie powoduje polityka uzależniania się – energetycznego, surowcowego, ogólnie ekonomicznego – od Rosji.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zareagował na artykuł Kaczyńskiego następującymi słowami: „Jeśli chodzi o kolejne wystąpienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to wybaczą państwo, ale ja zadaję sobie zawsze pytanie, czy tym razem pan prezes jest na proszkach, czy nie”. Inni żądali, aby Kaczyński wycofał się ze swoich słów. Twierdzili, że „są sprzeczne z polską racją stanu”.

Czy media, czy politycy potrafią przyznać się do błędów i powiedzieć – „nie mieliśmy racji”? Nie doceniliśmy rosyjskiego zagrożenia. Nie widzieliśmy oczywistego niebezpieczeństwa. Byliśmy ślepi i głusi. Nie słuchaliśmy tych, którzy przestrzegali. To oni mieli rację, nie my. To Trump miał rację w sprawie Rosji, choć ogłosiliśmy, że jest prostakiem, a nie miała jej Angela Merkel, którą uznaliśmy za nieskończenie mądrego polityka. To Kaczyński miał rację, choć rzadko wystawia nos poza Żoliborz, a nie Tusk i Sikorski, choć to przecież światowcy.  Dziś nie tylko Ukraina, ale cała Europa płaci za skutki naszej bezmyślności, zadufania, arogancji, zaślepienia. Czy potrafią to przyznać?

Oczywiście, że nie.


 

POLECANE
Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik Oberschlesien z ostatniej chwili
Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik "Oberschlesien"

Marek Tylikowski, działacz Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący Mniejszości Niemieckiej w Bytomiu, spotkał się z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Podczas spotkania Tylikowski miał na sobie szalik z napisem „Beuthen” (czyli niemiecka nazwa Bytomia) oraz skrótem „O-S”, co może oznaczać Oberschlesien – Górny Śląsk po niemiecku. O Tylikowskim pisał w ubiegłym roku serwis "Niezależna" twierdząc, że "to były członek ekstremistycznej niemieckiej organizacji, który obrażał powstańców śląskich, a w Bytomiu odsłaniał tablicę ufundowaną przez działaczy neonazistowskiej niemieckiej młodzieżówki".

Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat z ostatniej chwili
Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat

MSZ poinformowało we wtorek wieczorem, że zlikwidowane zostało stanowisko pełnomocnika MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, które obejmował prof. Krzysztof Ruchniewicz.

Trzeba mieć pamięć dobrą, ale.... Kaczyński odpowiada Mentzenowi z ostatniej chwili
"Trzeba mieć pamięć dobrą, ale...". Kaczyński odpowiada Mentzenowi

Jarosław Kaczyński odniósł się do wideo, w którym lider partii Konfederacja nazwał go "politycznym gangsterem". – W polityce trzeba mieć pamięć dobrą, ale krótką – powiedział prezes PiS.

Znany poseł odchodzi z Polski 2050 z ostatniej chwili
Znany poseł odchodzi z Polski 2050

Tomasz Zimoch poinformował, że odszedł z klubu parlamentarnego Polska 2050 i został posłem niezrzeszonym. Jak poinformował, decyzję podjął w związku z działaniami marszałka Sejmu, lidera Polski 2050 Szymona Hołowni.

Po Putinie w Rosji zostanie pustynia tylko u nas
Po Putinie w Rosji zostanie pustynia

Skoro w Rosji cała para (i większość kasy) idzie w wojnę z Ukrainą, zbrojenia do wojny z NATO i wzmacnianie wykazującego coraz więcej cech totalitarnych autorytarnego reżimu, to na resztę „dienieg niet!”. Zwłaszcza na politykę społeczną.

Trzęsienie ziemi w USA z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w USA

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 2,7 nawiedziło we wtorek rejon Nowego Jorku i New Jersey. Według danych Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) wstrząs wystąpił o godz. 12.11 czasu lokalnego (godz. 18.11 w Polsce) w miejscowości Hillsdale w stanie New Jersey. Jego epicentrum znajdowało się na głębokości około 12 kilometrów.

Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach z ostatniej chwili
Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach

- Albo spróbujemy teraz dotrzeć do społeczeństwa, zreformować sądy, albo nie znajdziemy sobie miejsca w tym kraju i będziemy musieli ratować się emigracją lub wylądujemy w więzieniach - mówił nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w "Faktach po faktach" TVN24.

Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję z ostatniej chwili
Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję

Prezydent Andrzej Duda poinformował we wtorek, że kieruje do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej ustawę o pomocy psychologa dla osób po 13. roku życia bez zgody opiekuna.

Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę Nasi chłopcy z ostatniej chwili
Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę "Nasi chłopcy"

Wystawa o żołnierzach III Rzeszy z terenów Pomorza Gdańskiego nazwana ''Nasi chłopcy'' wywołała ogromne oburzenie. Niemiecki dziennik "FAZ" w artykule "Polscy żołnierze Hitlera" pisze jednak, że wystawa "nie podoba się politykom takim jak Andrzej Duda czy Jarosław Kaczyński".

Poczta Polska wydała pilny komunikat z ostatniej chwili
Poczta Polska wydała pilny komunikat

Oszuści podszywają się pod Pocztex, wysyłając fałszywe SMS-y z linkiem wyłudzającym dane osobowe – ostrzega Poczta Polska.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Zachód. Rosja. Ci, którzy ostrzegali, i ci, którzy wyśmiewali

Czy media, czy politycy potrafią przyznać się do błędów i powiedzieć – „nie mieliśmy racji”?
Rosyjska flaga Paweł Jędrzejewski: Zachód. Rosja. Ci, którzy ostrzegali, i ci, którzy wyśmiewali
Rosyjska flaga / Pixabay.com

Na arenie światowej

Ponad cztery lata temu, w lipcu 2018 roku w Brukseli, ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump posadził przed sobą sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga i nazywał rzeczy po imieniu. Nie owijał w bawełnę. Mówił wprost: to nie ma sensu. USA bronią was przed Rosją, przed Putinem, a wy – kraje europejskie, a przede wszystkim Niemcy – nabijacie Putinowi kabzę miliardami euro. „Cóż, muszę powiedzieć: myślę, że to bardzo smutne, że Niemcy zawierają ogromny kontrakt na ropę i gaz z Rosją, gdy ma się ich bronić przed Rosją, a Niemcy wychodzą i płacą Rosji miliardy dolarów rocznie. Więc chronimy Niemcy. Chronimy Francję. Chronimy wszystkie te kraje. A potem wiele krajów zawiera umowę rurociągową z Rosją i wpłacają miliardy dolarów do rosyjskiej kasy.

Więc chronimy was przed Rosją, ale oni płacą Rosji miliardy dolarów i myślę, że to bardzo niestosowne. A były kanclerz Niemiec jest szefem firmy rurociągowej, która dostarcza gaz. Docelowo Niemcy będą miały prawie 70 proc. swojego kraju kontrolowanego przez Rosję za pomocą gazu ziemnego.

Więc powiedz mi, czy to właściwe? Nigdy nie powinno się było do tego dopuścić. Ale Niemcy są całkowicie kontrolowane przez Rosję, bo od 60 do 70 procent energii będą otrzymywać z Rosji i z nowego rurociągu. A ty mi powiedz, czy to właściwe, ponieważ myślę, że tak nie jest, i myślę, że to bardzo zła rzecz dla NATO i nie sądzę, żeby tak było. I myślę, że musimy o tym porozmawiać z Niemcami.

Do tego Niemcy płacą [wydatki na obronę] niewiele ponad 1 proc., podczas gdy Stany Zjednoczone płacą w rzeczywistości 4,2 proc. od dużo większego PKB. Więc myślę, że to również jest niewłaściwe. Wiesz, chronimy Niemcy, chronimy Francję. Chronimy wszystkich. A jednak płacimy dużo pieniędzy za ochronę”.

Dla każdego, kto ma iloraz inteligencji w okolicy 70, było jasne, że Donald Trump chce wzmocnienia NATO i że zwraca uwagę na koszmarne, zagrażające Europie błędy Niemiec i innych krajów „starej Europy” w ich relacjach z Rosją. Jednak media amerykańskie i europejskie były już wówczas całkowicie zaangażowane w walkę z Trumpem polegającą na przedstawianiu go – fałszywie – jako zwolennika Putina. Trwało wówczas oskarżanie Trumpa, że w ogóle został prezydentem USA dzięki Putinowi. Pracowała wówczas pełną parą tzw. komisja Muellera, która badała rzekome powiązania kampanii prezydenckiej Trumpa z Rosją i Putinem. Warto podkreślić, że raport Muellera rok później jednoznacznie stwierdził, że oskarżenia te były fikcyjne i kłamliwe. 

Jednak latem 2018 media prowadziły, z inicjatywy demokratów, ostrą kampanię przeciwko Trumpowi, więc jego krytykę Niemiec za ich uległość wobec Rosji i strategiczne błędy polegające na uzależnieniu od Putina, jego gazu i ropy naftowej uznały za działania… prorosyjskie, antynatowskie, antyeuropejskie, izolacjonistyczne. I do argumentów Trumpa podeszły lekceważąco, starały się je ośmieszyć, ironizowały na ich temat i w zasadzie do dziś nie wycofały się z takiego ich prezentowania. Trump apelował o uniezależnienie się od Rosji i zwiększenie wydatków na obronę przed Rosją, a media wmawiały opinii publicznej coś całkiem odwrotnego i absurdalnego: że Trump rozbija NATO i działa na korzyść Putina. Nie miało to nawet pozorów jakiegokolwiek logicznego sensu, ale kto powiedział, że propagandowe akcje medialne mają być testowane logiką?

Ten gigantyczny przekręt udowadnia ponad wszelką wątpliwość, jak bezczelne są media i jak potrafią kłamać. W żywe oczy. Ich kłamstwa podchwytują z entuzjazmem politycy. Daleko nie szukając – natychmiast zrobił to ówczesny przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. TVN24 informował dwa dni po spotkaniu Trumpa ze Stoltenbergiem, że Tusk stwierdził: „Trump wykazuje ponadstandardową niechęć do NATO i Unii Europejskiej”. Domaganie się przez Trumpa wzmocnienia NATO to dla Tuska „niechęć do NATO”. 

 

Na polskim podwórku

Osiem lat wcześniej (!), w 2010 roku, Jarosław Kaczyński opublikował artykuł „Sojusznicy i wartości”, w którym ostrzegał przed neoimperializmem rosyjskim w wykonaniu Putina. Jego diagnoza była bardzo dobitna: Rosja prowadzi politykę neoimperialną i nie spotyka się to z odpowiednią reakcją Europy i Ameryki. „Zacieśnianie bilateralnej współpracy największych państw europejskich z Rosją, podyktowane względami ekonomicznymi, niesie ze sobą poważne konsekwencje polityczne i zmniejsza znaczenie Unii Europejskiej” – pisał autor. O osiem lat wyprzedził Trumpa w ocenie zagrożeń, jakie powoduje polityka uzależniania się – energetycznego, surowcowego, ogólnie ekonomicznego – od Rosji.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zareagował na artykuł Kaczyńskiego następującymi słowami: „Jeśli chodzi o kolejne wystąpienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to wybaczą państwo, ale ja zadaję sobie zawsze pytanie, czy tym razem pan prezes jest na proszkach, czy nie”. Inni żądali, aby Kaczyński wycofał się ze swoich słów. Twierdzili, że „są sprzeczne z polską racją stanu”.

Czy media, czy politycy potrafią przyznać się do błędów i powiedzieć – „nie mieliśmy racji”? Nie doceniliśmy rosyjskiego zagrożenia. Nie widzieliśmy oczywistego niebezpieczeństwa. Byliśmy ślepi i głusi. Nie słuchaliśmy tych, którzy przestrzegali. To oni mieli rację, nie my. To Trump miał rację w sprawie Rosji, choć ogłosiliśmy, że jest prostakiem, a nie miała jej Angela Merkel, którą uznaliśmy za nieskończenie mądrego polityka. To Kaczyński miał rację, choć rzadko wystawia nos poza Żoliborz, a nie Tusk i Sikorski, choć to przecież światowcy.  Dziś nie tylko Ukraina, ale cała Europa płaci za skutki naszej bezmyślności, zadufania, arogancji, zaślepienia. Czy potrafią to przyznać?

Oczywiście, że nie.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe