„Macie za duże oczekiwania”. Niemiecka polityk atakuje Warszawę w sprawie czołgów

Wymiana polskich T72, które miały być zastąpione pochodzącymi z Niemiec Leopardami, utknęła w miejscu. Konflikt w tej sprawie wciąż wywołuje wiele emocji.
Do sprawy odniósł się rzecznik rządu w Berlinie, mówiąc, że zaskoczyła go zdecydowana postawa Warszawy. Komentarza nie szczędziła także Marie-Agnes Strack-Zimmermann, która jest ekspertem ds. polityki zbrojeniowej.
Odpowiedzialnością obarczyła Polskę, mówiąc, że cały proces zatrzymał się ze względu na „jej zbyt wysokie oczekiwania”.
Spór na linii Berlin – Warszawa
Zdaniem niemieckiej polityk Warszawa miała na początku stawiać na wymianę w stosunku 1:1, czyli za jednego T72 przekazanego Ukrainie, jeden Leopard.
– Później polscy przedstawiciele oczekiwali, że otrzymają od 44 do 58 Leopardów A4 – zauważyła Strack-Zimmermann.
Przypomniała również o rosnącej ze strony Warszawy presji, która „nie jest do końca pomocna, zwłaszcza że za kulisami ludzie uczciwie się ze sobą obchodzą”.
Tu polityk FDP zaapelowała do kanclerza Scholza o bezpośrednią dostawę broni na Ukrainę. Chodzi o wozy bojowe piechoty Marder, czołgi Leopard 2, a także kołowe transportery opancerzone Fuchs.
– To może nie spotkać się z dużym entuzjazmem w urzędzie kanclerskim, który chce dostarczać czołgi tylko w porozumieniu z USA i Francją. Niemcy mogłyby dać przykład. Ukraina nie może czekać, aż się tutaj uporządkujemy – zapewniła Strack-Zimmermann.