[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Niespójna polityka Watykanu
Kilka dni temu abp Welby spotkał się z Epifaniuszem. To spotkanie miało służyć okazaniu solidarności z narodem Ukrainy, ale także być czasem modlitwy i rozmowy. Jego efektem była zaś właśnie wspomniana prośbo o błogosławieństwo, które stało się niezwykłym symbolem ekumenicznym, ale i międzynarodowym. Zwierzchnik anglikanów pokazał, że jest z prześladowanymi, i że błogosławieństwo z ich rąk jest niezwykle mocne.
W tym czasie zaś z Watykanu wciąż płynął niejasne sygnały. Z jednej strony watykański sekretarz ds. relacji z państwami abp Paul Gallagher w wywiadzie dla włoskiej telewizji zaznaczył, że już w sierpniu możliwa jest - jeśli zdrowie Franciszka na to pozwoli - wizyta papieska w Kijowie. - Papież jest głęboko przekonany, że jeśli mógłby złożyć wizytę, to przyniosłaby ona również pozytywne rezultaty. Powiedział, że pojedzie na Ukrainę i zawsze wykazywał chęć odwiedzenia Moskwy, a także spotkania z władzami rosyjskimi. Wierzę, że po powrocie z Kanady zaczniemy poważnie analizować możliwości wyjazdu. Nie wykluczałbym nawet terminu w sierpniu, ale wiele zależy od wyników podróży do Kanady. Zobaczmy, jak Papież zniesie tę podróż, która będzie bardzo wymagająca - mówił abp Gallagher. I to jest bardzo dobra zapowiedź.
Niestety niemal w tym samym czasie szef Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej i rzecznik prasowy Watykanu przeprowadził wywiad z francuskim jezuitą o. Gaël Giraud, ekonomistą, szefem Environmental Justice Program na Georgetown University i umieścił go na stronach watykańskich. I wywiad ten jest bardzo złym sygnałem. Co bowiem proponuje jezuita? Ustępstwa, ustępstwa, ustępstwa. „Rozwiązaniem – to moja osobista opinia – jest uznanie niepodległości Donbasu, za pośrednictwem referendum, które poświadcza wolę jego mieszkańców. To samo dotyczy Krymu, który do 1954 roku był częścią Rosji i gdzie ludność wypowiedziała się już w referendum. Ponadto potrzebujemy zobowiązania Ukrainy, że nie będzie prosić o członkostwo w NATO ani teraz, ani w przyszłości” - oznajmił
A gdy prowadzący wywiad Andrea Tornielli zwraca uwagę, że to oznacza rozpad Ukrainy jezuita spokojnie odpowiada. „W pełni rozumiem, że to, co powiedziałem, stanowi problem dla jedności terytorialnej Ukrainy. Ale zadaję sobie pytanie: jaka jest alternatywa i jaka to cena? Alternatywą jest całkowite zniszczenie Ukrainy po bardzo długiej wojnie, która zostanie zdewastowana i przekształcona w pole ruin porównywalne z Czeczenią w 2000 roku. Ta absurdalna wojna w sercu Europy trwa do tej pory” - oznajmia jezuita. Taki pomysł, jego zdaniem, powinny wymusić na Ukrainie państwa zachodnie.
Nie zabrakło w tym wywiadzie także odniesienia do rzekomego szczekania Rosji. O. Gaël Giraud podkreśla, że wojna Rosji nie ma usprawiedliwienia moralnego, ale jednocześnie podkreśla, że słowa papieża o szczekającym NATO „pomagają nam zrozumieć kontekst i przypominają o tym, co wydarzyło się po upadku muru berlińskiego i upadku Związku Radzieckiego”. O czym mówi jezuita? „Na początku lat 90. kraje zachodnie zapewniły Moskwę, że NATO nie rozszerzy się na dawne państwa satelickie Układu Warszawskiego. Nieprzestrzeganie tych ustnych zobowiązań dało Putinowi, wcześniej uważanemu za sojusznika Zachodu, okazję do publicznego ogłoszenia - podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium w lutym 2007 roku - odrzucenia jednobiegunowego świata pod dominacją Stanów Zjednoczonych” - oznajmił. I gdyby ktoś nie zrozumiał, to wyjaśniam w wywiadzie dla oficjalnego watykańskiego medium, przeprowadzonym przez szefa służb informacyjnych Watykanu francuski jezuita oznajmił, że szczekaniem NATO przeciw Rosji było przyjęcie do struktur Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, o Czechach, Słowacji czy Węgrzech nie wspominając.
Nie ma co ukrywać, że niezależnie od współczucia dla Ukrainy, to właśnie wydaje się wyraz autentycznego myślenia części watykańskich elit o Rosji i tej wojnie. Oni naprawdę nie rozumieją, że poddanie się oznacza dla Ukraińców śmierć i zniszczenie, że oni walczą o życie. I to jest niezwykle niebezpieczne. Dlatego nie ma co liczyć na realną, głęboką zmianę myślenia w Watykanie.