Adam Andruszkiewicz: Jeżeli Tusk wiedział, że tam jest lipa, to jego obowiązkiem było tę sprawę zakończyć
To jest straszne, Panie Redaktorze, ja nie wierzę w to, co słyszę, jeżeli słucham o wyjaśnieniach Platformy Obywatelskiej w kontekście Amber Gold. Dzisiaj słyszymy tak, że Pan Michał Tusk, syn premiera Donalda Tuska, mówi tak, że wiedzieli razem w ojcem, czyli Premierem RP, że interesy Pana P. to jest lipa. Wiedzieli o tym doskonale, takie zdanie padło przecież na komisji śledczej.
Teraz wynika że Pan Tusk złożył nieprawdziwe zeznania, mówiąc o tym, że wywiad nie był autoryzowany a z taśm wynika, że jednak ta autoryzacja miała miejsce... No tu Pan Poseł się śmieje Kierwiński tradycyjnie, ale proszę... Pamiętamy, chociażby jak były linie OLT lotnicze otwierane, jak działacze związani z Platformą Obywatelską w Gdańsku ciągnęli samoloty. Robili za pajaców tam publicznie dla Pana P., syn Tuska pracował też dla tej samej osoby i słyszymy, że to jest prywatna sprawa.
To nie jest prywatna sprawa. Absolutnie. Jeżeli syn Premiera Rzepospolitej Polskiej w takiej firmie pracuje, u człowieka, który ma takie przekręty na koncie, to jest bardzo gwałtowne podejrzenie, że służby państwowe, podległe wówczas Platformie Obywatelskiej, będą tę firmę ochraniać i na to wychodzi, że tak było.
A jeżeli Pan Premier Tusk wiedział o tym, że tam jest lipa, że tam są przekręty, to jego obowiązkiem wobec Polski i Polaków było wyjść i tą sprawę zakończyć. Powiedzieć Polakom, żeby tam nie inwestowali swoich pieniędzy, bo je po prostu stracą. Natomiast Pan Donald Tusk siedział cicho a syn pobierał jeszcze środki od Pana P. pracując w liniach lotniczych.
źródło: TT
.@Andruszkiewicz1 w #Woronicza17: jeżeli syn premiera pracuje u człowieka, który ma przekręty, jest podejrzenie, że służby będą ją chronić pic.twitter.com/hoYTfj9OJh
— TVP Info (@tvp_info) 25 czerwca 2017