„To nie Węgry Orbána ani Niemcy Scholza są najlepszym sojusznikiem Putina”

Prof. Nowak przypomina, że „po inwazji na Krym Francja nie przestała dostarczać armii rosyjskiej bezcennych dla niej instrumentów, potrzebnych do zbrodniczych działań w wojnie, która toczy się przecież nieprzerwanie od ośmiu lat”.
Z tego kraju pochodzą najnowsze technologie, usprawniające siły zbrojne Putina. Dostarczycielami są m.in. koncerny Thales i Safran
– czytamy.
Zaznacza, że „w odpowiedzi na podane fakty ministerstwo obrony Francji nawet im nie zaprzeczało, tylko stwierdziło, że to wszystko legalne – bo w UE wszystko, co służy interesom francuskiego biznesu, jest legalne”.
Prezydent Macron niedługo przed szturmem Rosji na Kijów powiedział publicznie, że NATO wchodzi w fazę „śmierci mózgowej” – z jasną sugestią, że ta strupieszała organizacja powinna już ustąpić miejsca dowodzonej przez Paryż obronie Europy (chyba przed jej obywatelami). Żadne stwierdzenie europejskiego przywódcy nie mogło bardziej ucieszyć Moskwy
– wskazuje prof. Nowak.
Dziś to Macron wysyła – obok dwóch politycznych emerytów, Berlusconiego i Kissingera – najbardziej czytelne sygnały, że Ukraina powinna w imię pokoju pogodzić się z „niewielkim rozbiorem”, utratą Donbasu, Krymu i „czegoś tam jeszcze”
– czytamy dalej.
Czy już pora się bać o nasze granice?
Autor wskazuje również na lekturę „programu nauczania historii w maturalnej klasie liceów francuskich w roku 2022: o sztuczności granicy polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie…”.
Materiał dla maturzystów wskazuje granicę „naturalną”: plebiscyt potwierdził odwieczną granicę niemiecką na Warmii i Mazurach (brak tylko wzmianki, że ów plebiscyt odbywał się w końcu lipca 1920 roku, kiedy wydawało się, że za chwilę szturm Armii Czerwonej wymaże znowu Polskę z mapy i wróci „naturalna” granica rozbiorów, między Rzeszą a Rosją)
– wyjaśnia prof. Nowak.
W jego ocenie taki rewizjonistyczny „numer” nie przeszedłby dzisiaj w żadnej klasie w Niemczech. Ale we Francji można tak pisać, elegancko, w rękawiczkach, tekstem podpisanym przez doktoranta z Sorbony.
Czy już pora się bać o nasze granice w wymarzonej Europie Macrona?
– pyta.