Ryszard Czarnecki: Porażka UEFA, wygrana „Królewskich”, cień Diego

Porażka UEFA, wygrana „Królewskich”, cień Diego
/ PAP/EPA/FERNANDO VILLAR

Piłkarska Liga Mistrzów miała mieć swój finał w Rosji ,w Sankt Petresburgu. Z wiadomych względów decyzję tę skasowano – słusznie – i przeniesiono do Francji – niesłusznie, jak dowiodły tego wydarzenie przed meczem. Gratulacje dla zwycięskiego Realu i- za walkę- dla przegranego Liverpoolu, natomiast stanowczy brak gratulacji dla UEFA, która skompromitowała się organizacją, a raczej brakiem organizacji najważniejszej piłkarskiej imprezy w Europie w tym roku. Rozpoczęcie meczu parędziesiąt minut po czasie, tłumy kibiców czekających na wejście, z których część przeskakiwała ogrodzenie, gazowanie przez francuską policję winnych i niewinnych, jak na przykład rodzin piłkarzy, kobiety, także w ciąży i dzieci przysłoniło w sporej mierze boiskowy finał.

 

Na boisku „Biali” wygrali z „Czerwonymi”, a wynik tego meczu na pewno przybliżył kapitana Realu Francuza Benzeme do „Złotej Piłki” za rok 2022 w plebiscycie „France Football”. Tak ,jak przegrany przez Bayern Monachium ćwierćfinałowy dwumecz z „Żółtą Łodzią Podwodną”, czyli Villarrealem oddaliło od tejże „Ballon d’ Or” Roberta Lewandowskiego.

 

Dla mnie bohaterem meczu nie był ani strzelec nieuznanej bramki dla "Galacticos" czyli Benzema ani strzelec tej uznanej czyli Vinicius jr, ani charyzmatyczny, mały wzrostem, ale wielki duchem Chorwat Luka Modrić, wicemistrz świata z 2018 roku, tylko belgijski bramkarz Realu Courtois. Kibice Realu powinni nosić go na rękach, bo wybronił cztery strzały, o których przepuszczenie nikt nie miałby do niego pretensji.

Piłkarska fortuna kołem się toczy, bo ci sami kibice „Królewskich”, którzy teraz powinni mu stawiać pomnik, jeszcze parę lat temu na niego niemiłosiernie gwizdali. „Socios” Realu szczerze wtedy nie znosili swojego dzisiejszego bohatera z frankojęzycznej części Królestwa Belgii czyli Walonii. Powód był prosty:  był on bramkarzem wielkiego lokalnego rywala czyli Atletico Madryt. I to jakim! Napsuł doprawdy dużo krwi piłkarzom znacznie bardziej niż Atletico utytułowanego klubu.

 

W stolicy Hiszpanii derby zawsze były szczególne, bo z kontekstami pozasportowymi. Real powstawał jako klub arystokracji, ludzi bogatych, elit. Atletico zawsze było robotnicze, plebejskie. Przypisywanie politycznych sympatii kibicom poszczególnych drużyn jest olbrzymim uproszczeniem, ale przecież wiadomo, że w Rzymie kibice Romy są bardziej na lewo, a kibice Lazio – zdecydowanie na prawo. W tejże hiszpańskiej La Liga tez jest oczywiste, że kibice FC Sevilla są lewicowi, a fani lokalnego rywala Betisu Sevilla - prawicowi.  Tak się składa, że moi znajomi z Partido Popular, hiszpańskiej centroprawicy, którzy mieszkają w Madrycie od lat dopingują Real, a inna moja znajoma europosłanka PSOE czyli  hiszpańskiej lewicy- jest jest fanką Atletico. Oczywiście to uogólnienia, bo pewnie niemała część kibiców Galacticos jednak głosuje na lewicę i odwrotnie, na pewno są też tacy kibice Atletico, którzy głosują na prawicę.

 

Real od Atletico Madryt różni się, poza budżetem i większą ilością półek na trofea -także jeszcze jedną ważną rzeczą. W czasie, gdy w Realu od lat trwa trenerska karuzela, to w Atletico po erze słynnego prezesa Jesusa Gila, który trenerów zmieniał niewiele rzadziej niż skarpetki, nastał Diego Simeone. I trwa dalej i trwać będzie. Może to i nie wypada, zamiast wnosić peany na cześć Włocha Carlo Ancelottiego, który poprowadził "Galacticos" do 14 triumfu w LM (licząc, rzecz jasna, z wcześniejszymi Pucharami Europy) – pisać o Argentyńczyku Simeone, trenerze absolutnie charyzmatycznym, który dysponując budżetem znacznie mniejszym niż Real, robi z „Los Colchoneros” cuda. A „Los Colchoneros” znaczy: „materacowcy”. Ta nazwa Atletico wzięła się sprzed ponad 100 lat temu, gdy w Hiszpanii wszystkie czy prawie wszystkie materace były, zupełnie przypadkowo, w barwach „Atletico”.

 

Ancelotti jest jednym z największych trenerów w światowej piłce w ostatnim ćwierćwieczu. Simeone również, ale w przeszłości był od niego znacznie lepszym piłkarzem (w reprezentacji Argentyny grał 106 razy, a Ancelotti w reprezentacji Italii 26 razy). Piłkarscy kibice pewnie pamiętają ,jak David Beckham na Mundialu dostał czerwona kartkę w meczu z Argentyną. Mało kto jednak wie, że sprowokował go wówczas Simeone.

W sobotnią noc Real skolekcjonował kolejny tytuł, a Liverpool może tylko wspominać Jerzego Dudka, który wygrał dla „The Reds” Ligę Mistrzów broniąc karne, jak na zawołanie w serii „jedenastek’ podczas pamiętnego finału z Juventusem…

 

*tekst ukazał się na portalu polskatimes.pl (30.05.2022)


 

POLECANE
Nie żyje legenda olimpijskiego żeglarstwa Wiadomości
Nie żyje legenda olimpijskiego żeglarstwa

Austriacka Federacja Żeglarska (OeSV) poinformowała o śmierci Huberta Raudaschla. Utytułowany żeglarz odszedł w wieku 83 lat, pozostawiając po sobie jeden z najbardziej imponujących dorobków w historii igrzysk.

Żurek nie odpuszcza Ziobrze: będzie ENA, czerwona nota i odebranie paszportu pilne
Żurek nie odpuszcza Ziobrze: będzie ENA, czerwona nota i odebranie paszportu

Waldemar Żurek stwierdził w piątek, że Zbigniew Ziobro i jego pełnomocnicy "wykorzystują wszystkie możliwości blokowania współpracy z wymiarem sprawiedliwości", dlatego prokuratura przygotowuje europejski nakaz aresztowania (ENA) oraz kolejne środki prawne.

Ogromne złoża na Bałtyku. Niemcy nie pytali Polski o zdanie z ostatniej chwili
Ogromne złoża na Bałtyku. Niemcy nie pytali Polski o zdanie

Nowo odkryte złoże ropy i gazu – Wolin East – znajduje się na Bałtyku, ok. 6 km od Świnoujścia. To jedno z największych odkryć w Europie w ostatniej dekadzie. Niemiecka stacja MDR przypomina, że już w latach 60. ubiegłego wieku była NRD wydobywała ropę ze złoża na Bałtyku i wówczas nikt nie pytał Polski o zdanie w tej sprawie.

Obowiązkowa służba wojskowa powinna być priorytetem tylko u nas
Obowiązkowa służba wojskowa powinna być priorytetem

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił podczas Forum Samorządowego w Zakopanem, że obecnie nie ma potrzeby odmrażania obowiązkowej służby wojskowej, wskazując na wysokie zainteresowanie dobrowolną służbą. Mam zdanie dokładnie przeciwne.

Hennig-Kloska rusza po fotel szefa Polski 2050. „Mój plan nie był słyszany” polityka
Hennig-Kloska rusza po fotel szefa Polski 2050. „Mój plan nie był słyszany”

Paulina Hennig-Kloska podkreśliła, że Polska 2050 zmaga się dziś z historycznie niskim poparciem, co jej zdaniem wynika z błędów wewnątrz ugrupowania. Zapowiedziała, że jej kandydatura ma otworzyć realną dyskusję o kierunku partii, jej podstawą będą trzy filary: dialog, gospodarka i przyroda.

Francja przeciwko umowie UE–Mercosur. Zgromadzenie Narodowe przyjęło niewiążącą uchwałę z ostatniej chwili
Francja przeciwko umowie UE–Mercosur. Zgromadzenie Narodowe przyjęło niewiążącą uchwałę

Niższa izba parlamentu Francji, Zgromadzenie Narodowe, przyjęła w czwartek uchwałę w sprawie umowy między UE i blokiem Mercosur, wzywając rząd w Paryżu do utworzenia w Unii mniejszości blokującej umowę i do zwrócenia się do Trybunału Sprawiedliwości UE, by zbadał jej zgodność z unijnymi traktatami.

Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy z ostatniej chwili
Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy zarówno ze strony Białorusi, Litwy, jak i Niemiec.

Tusk chwali się Dworcem Zachodnim. Internauci: „Podziękuj Morawieckiemu” pilne
Tusk chwali się Dworcem Zachodnim. Internauci: „Podziękuj Morawieckiemu”

Modernizacja Dworca Zachodniego to wieloletnia inwestycja PKP PLK, której główne decyzje projektowe i start prac przypadły na czas rządów PiS. Mimo to premier Donald Tusk zaprezentował gotowy obiekt jako sukces obecnej ekipy.

„Decydująca faza rozliczeń”. Żurek komentuje słowa Tuska pilne
„Decydująca faza rozliczeń”. Żurek komentuje słowa Tuska

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek podkreślił, że realne tempo rozliczeń wynika z pracy prokuratury, a nie politycznych decyzji. Jego zdaniem służby działają intensywnie, a premier Donald Tusk jedynie śledzi ich postępy.

Prezydent zaoferował lajki Tuskowi: Słyszałem, że nie ma wystarczającej liczby, by zjeść pizzę z ostatniej chwili
Prezydent zaoferował "lajki" Tuskowi: Słyszałem, że nie ma wystarczającej liczby, by zjeść pizzę

Karol Nawrocki żartobliwie porównał swoje podejście do "lajków" do podejścia premiera Donalda Tuska. – Oddam swoje lajki premierowi Donaldowi Tuskowi. Słyszałem, że nie ma wystarczającej liczby lajków, żeby zjeść pizzę. Panie premierze, smacznego! – powiedział w piątek w Lublinie.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Porażka UEFA, wygrana „Królewskich”, cień Diego

Porażka UEFA, wygrana „Królewskich”, cień Diego
/ PAP/EPA/FERNANDO VILLAR

Piłkarska Liga Mistrzów miała mieć swój finał w Rosji ,w Sankt Petresburgu. Z wiadomych względów decyzję tę skasowano – słusznie – i przeniesiono do Francji – niesłusznie, jak dowiodły tego wydarzenie przed meczem. Gratulacje dla zwycięskiego Realu i- za walkę- dla przegranego Liverpoolu, natomiast stanowczy brak gratulacji dla UEFA, która skompromitowała się organizacją, a raczej brakiem organizacji najważniejszej piłkarskiej imprezy w Europie w tym roku. Rozpoczęcie meczu parędziesiąt minut po czasie, tłumy kibiców czekających na wejście, z których część przeskakiwała ogrodzenie, gazowanie przez francuską policję winnych i niewinnych, jak na przykład rodzin piłkarzy, kobiety, także w ciąży i dzieci przysłoniło w sporej mierze boiskowy finał.

 

Na boisku „Biali” wygrali z „Czerwonymi”, a wynik tego meczu na pewno przybliżył kapitana Realu Francuza Benzeme do „Złotej Piłki” za rok 2022 w plebiscycie „France Football”. Tak ,jak przegrany przez Bayern Monachium ćwierćfinałowy dwumecz z „Żółtą Łodzią Podwodną”, czyli Villarrealem oddaliło od tejże „Ballon d’ Or” Roberta Lewandowskiego.

 

Dla mnie bohaterem meczu nie był ani strzelec nieuznanej bramki dla "Galacticos" czyli Benzema ani strzelec tej uznanej czyli Vinicius jr, ani charyzmatyczny, mały wzrostem, ale wielki duchem Chorwat Luka Modrić, wicemistrz świata z 2018 roku, tylko belgijski bramkarz Realu Courtois. Kibice Realu powinni nosić go na rękach, bo wybronił cztery strzały, o których przepuszczenie nikt nie miałby do niego pretensji.

Piłkarska fortuna kołem się toczy, bo ci sami kibice „Królewskich”, którzy teraz powinni mu stawiać pomnik, jeszcze parę lat temu na niego niemiłosiernie gwizdali. „Socios” Realu szczerze wtedy nie znosili swojego dzisiejszego bohatera z frankojęzycznej części Królestwa Belgii czyli Walonii. Powód był prosty:  był on bramkarzem wielkiego lokalnego rywala czyli Atletico Madryt. I to jakim! Napsuł doprawdy dużo krwi piłkarzom znacznie bardziej niż Atletico utytułowanego klubu.

 

W stolicy Hiszpanii derby zawsze były szczególne, bo z kontekstami pozasportowymi. Real powstawał jako klub arystokracji, ludzi bogatych, elit. Atletico zawsze było robotnicze, plebejskie. Przypisywanie politycznych sympatii kibicom poszczególnych drużyn jest olbrzymim uproszczeniem, ale przecież wiadomo, że w Rzymie kibice Romy są bardziej na lewo, a kibice Lazio – zdecydowanie na prawo. W tejże hiszpańskiej La Liga tez jest oczywiste, że kibice FC Sevilla są lewicowi, a fani lokalnego rywala Betisu Sevilla - prawicowi.  Tak się składa, że moi znajomi z Partido Popular, hiszpańskiej centroprawicy, którzy mieszkają w Madrycie od lat dopingują Real, a inna moja znajoma europosłanka PSOE czyli  hiszpańskiej lewicy- jest jest fanką Atletico. Oczywiście to uogólnienia, bo pewnie niemała część kibiców Galacticos jednak głosuje na lewicę i odwrotnie, na pewno są też tacy kibice Atletico, którzy głosują na prawicę.

 

Real od Atletico Madryt różni się, poza budżetem i większą ilością półek na trofea -także jeszcze jedną ważną rzeczą. W czasie, gdy w Realu od lat trwa trenerska karuzela, to w Atletico po erze słynnego prezesa Jesusa Gila, który trenerów zmieniał niewiele rzadziej niż skarpetki, nastał Diego Simeone. I trwa dalej i trwać będzie. Może to i nie wypada, zamiast wnosić peany na cześć Włocha Carlo Ancelottiego, który poprowadził "Galacticos" do 14 triumfu w LM (licząc, rzecz jasna, z wcześniejszymi Pucharami Europy) – pisać o Argentyńczyku Simeone, trenerze absolutnie charyzmatycznym, który dysponując budżetem znacznie mniejszym niż Real, robi z „Los Colchoneros” cuda. A „Los Colchoneros” znaczy: „materacowcy”. Ta nazwa Atletico wzięła się sprzed ponad 100 lat temu, gdy w Hiszpanii wszystkie czy prawie wszystkie materace były, zupełnie przypadkowo, w barwach „Atletico”.

 

Ancelotti jest jednym z największych trenerów w światowej piłce w ostatnim ćwierćwieczu. Simeone również, ale w przeszłości był od niego znacznie lepszym piłkarzem (w reprezentacji Argentyny grał 106 razy, a Ancelotti w reprezentacji Italii 26 razy). Piłkarscy kibice pewnie pamiętają ,jak David Beckham na Mundialu dostał czerwona kartkę w meczu z Argentyną. Mało kto jednak wie, że sprowokował go wówczas Simeone.

W sobotnią noc Real skolekcjonował kolejny tytuł, a Liverpool może tylko wspominać Jerzego Dudka, który wygrał dla „The Reds” Ligę Mistrzów broniąc karne, jak na zawołanie w serii „jedenastek’ podczas pamiętnego finału z Juventusem…

 

*tekst ukazał się na portalu polskatimes.pl (30.05.2022)



 

Polecane